Forum Ogrodnicze Oaza

Verciu z Ciebie świetna ogrodniczka .Rośnie U Ciebie wszystko i wszystko piękne .Róże aż płoną kolorami i zdrowotnością .Nie brakuje Ci czasem sił do tego wszystkiego? bo przyznam się ,ze mnie czasem ogarniają wątpliwości.Bo przecież uprawa ogrodu ,to nie tylko przyjemność ,ale także ciężka praca .Zwłaszcza w dużym ogrodzie takim jak mój na przykład .

VERA wrote:
Vero były upały a dziś zimno ,wiele liliowców nie jest w stanie dobrze się otworzyć a wczoraj po kilka kwiatów pięknie kwitło na jednej kępie u nas to jakoś nie może być normalnie tylko z jednej skrajności w drugą .

Pięknie kwitną Ci róże u mnie też kończą kwitnienie przez te upały .

e-genia wrote:
święte słowa. Te częste zmiany są okropne. Przyroda ćwiczy naszą odporność i zdolności przystosowawcze

Ewus nie wszystko u mnie piękne. Chociażby rodgresje, były piękne i owszem do czasu upałów. A dzisiaj tak wyglądają:





Przyznaję, na taki widok ręce opadają, się chce i bywa że mówię brzydko oj bardzo brzydko - ale po cichu aby tylko "adresat" usłyszał. A siły, no cóż, czasami brak......................ale już tak mam że: siedzieć bezczynnie nie umiem, leżeć tym bardziej, wiec pozostaje mi............relaks w ogrodzie

Geniu zauważyłaś pewnie, że do tej pory nie wstawiłam żadnego zdjęcia liliowca. Kwitną i owszem, ale dziwnie jakoś wybarwione, nieforemne. Szczególnie te grubo płatkowe z t/z zębami rekina. Tych nawet nie fotografuję. Może jak pogoda wróci do "normalności" coś się zmieni. Sporo pąków już spadło, także szału i tak nie będzie.
Kilka, które nadawały się aby je pokazać - też przykurcze jakieś, ale niech tam.................................

Vero ja muszę przyznać że u mnie mało zdeformowanych kwiatów , ale jak tak będzie zimno to pewnie też będą .
Ale już od kilku liliowców niechcący obtrąciłam a nawet złamałam kwiatostany ,usuwając zżółknięte liście z liliowców .

Vero ja muszę przyznać że u mnie mało zdeformowanych kwiatów , ale jak tak będzie zimno to pewnie też będą .
Ale już od kilku liliowców niechcący obtrąciłam a nawet złamałam kwiatostany ,usuwając zżółknięte liście z liliowców .

Właśnie wróciłam z ogrodu , mało liliowców zakwitło ,jest bardzo zimno , tylko jeden kwiat nie nadający się do fotografowania , szkoda bo ten liliowiec pierwszy raz kwitnie , kupiłam go od Ismeny 2 lata temu ,ciemny z falbanką , wiem tylko że ma duży kwiat , zerwałam i czekam na drugi

Vero przykurcze czy nie ale i tak miło się ogląda
Może Cię pocieszę, że u mnie tak samo jest z liliowcami

Geniu, Ewuniu dziękuję za słowa otuchy jesteście bardzo miłe
Doła jakiegoś mam, OGRODOWEGO DOŁA !!!!! Kiedy się widzi skutki anomalii pogodowych, bywają chwile, kiedy ma się dość ogrodowania!!!!!

Ale, z drugiej strony, za rok może będzie normalniej....................................

Nauczona przykrym doświadczeniem (już drugi rok z rzędu) naszymi "tropikami" i szkodami poczynionymi w mniej odpornych na upały roślinach, coraz łaskawszym okiem zerkam na "sucholuby". Opuncje, rojniki, rozchodniki, pustynniki, juki - zimy nasze znoszą dobrze, a upały im nie straszne, więc do dzieła.................................

Od czegoś trzeba zacząć, więc aby nie zaniechać pomysłu - zakupiłam trochę tych twardzieli....................










Na pocieszenie zakwitł mi skrętnik. Wyhodowany osobiście z listka zakupionego na all

Aha, jutro jadę do Wojsławic podładować akumulatory..............................
Dobranoc

Vero nawet jak kilka kwiatów jest zniekształconych to potem reszta już wygląda dobrze .

Ja w czasie suszy wstawałam o 5 rano i podlewałam bo wieczorne podlewania też szkodziły roślinom .

Dziś już chyba będzie cieplej po tych 2 zimnych dniach , wczoraj kwitło tylko kilka liliowców , i o dziwo tylko jedna odmiana która wcześniej nie kwitła miała zniekształcony kwiat .

miłej wycieczki do Wojsławic

Vero a ja poszłam za twoim przykładem i też sobie zamówiłam u pana Grzegorza chociaż nigdy wcześniej nie kupowałam roślin na allegro

Super decyzja o zakupie wytrwałych sucholubów.
Też probuję się na nie przerzucać, chociaż jeszcze nosi mnie w inną stronę.
Prosiemy o relację z Wojslawic.

Geniu dziękuję

Viola nie będziesz żałować. Kupuję z tego źródła nie pierwszy raz, zawsze byłam zadowolona

Mario życie weryfikuje dość często nasze plany...............

Relację z Wojsławic, ależ bardo proszę .........................................

Nie poszły zdjęcia, więc ponawiam próbę.......................................może tym razem się uda ?????

Wojsławice 2015 cd.

O kurczaka Verciuś ,no dół to już chyba za Tobą .Tyle pocieszanek musiało pomóc
Ja ze swoim też już się uporałam ,wprawdzie dostałam tylko nową konewkę ,ale też pomogło

Ewuniu cieszę się, że i u Ciebie po dole A ja przyznaję z nie ukrywaną dumą że, dasz wiarę - NIE KUPIŁAM ŻADNEJ ROŚLINKI W WOJSŁAWICACH !!!!! Samej mi trudno w to uwierzyć, zważywszy ile dobra można było tam nabyć
Podlewanie mojej "poczekalni" skutecznie zniechęciło mnie do trzymania roślin w donicach !!!!! A w obecnym ogrodzie nic już nie wcisnę, gdzie trochę wolnego miejsca - to siedzą tam cebulki wszelkiej maści. Odbiję sobie w przyszłym roku, rośliny od razu powędrują do nowego ogrodu
Tymczasem w poczekalni zakwitła mi chitalpa "Pink Dawn" skromniutko, ale zawsze to coś....................

Oooo, jak cudnie w Wojsławiczch. Wybieram się tam, jak sójka za morze.
Ale masz samozaparcie, żeby nic nie kupić?????
Chitalpa "Pink Dawn" ślicznotka.