Forum Ogrodnicze Oaza

Potrzebowałam trochę czasu żeby przetrawić to co zobaczyłam mimo to nie wiem co napisać, że pięknie, zjawiskowo, jak w raju... to już chyba inni pisali. Oniemiałam

Trochę zajęło mi czasu, aby porozglądać się w Twoim ogrodzie i słów mi brakuje Efekt jest piorunujący! Od 2 dni zbieram szczekę i oczy z blatu biurka Powiem tak: Twój ogród będzie jednym z wzorcowo-bazowych dla mojego przyszłego działkowego A zakątek poniżej przeniosłabym od razu w całościVERA wrote:
Mam mnóstwo ochów i achów nad roślinami oraz pytań, których nie zdołam zadać za jednym zamachem.Żywopłot przed domem to mistrzostwo świata. Jak często do strzyżesz i czy sekatorem, nożycami ręcznymi czy nożycami elektrycznymi do żywopłotu?
VERA wrote:
Pierwszy raz zobaczyłam tojad południowy - w jakich warunkach rośnie u Ciebie? Masz może jego zdjęcie jak kwitnie?

Kolejny zachwyt - lewizje! Napisałaś, że posadziłaś ja jak kapustę co to znaczy? U mnie próbuję przepisowo: na pochyłości, zapewnienie odpowiedniego drenażu, żeby nie miały za wilgotno i efekt jest... jednoroczny. Z podziwem oglądałam zdjęcia Twoich i też takie chcę

Kochani, dziękuję Wszystkim odwiedzającym mój wątek Jednocześnie chcę przeprosić za nieobecność na forum. Dopiero od kilku chwil mam czynny internet (neostrada i telefon stacjonarny) To co poczyniła sobotnia burza i wichura, nawet twardziela może doprowadzić do łez , zresztą zobaczcie sami.....................

Było sobie drzewo, piękne, zdrowe - własnoręcznie posadzone dawno temu...........przepiękny modrzew..................





I wystarczyła wściekła wichura aby...............














Przy czasie Wszystkim odpiszę..............dziękuję za wyrozumiałość

A niech to... szkoda pięknego drzewa. Dobrze, że nikomu nic się nie stało i dom nie ucierpiał .

Żal modrzewia te wichury są okropne a niestety coraz częściej nas nawiedzają
Ale Anka ma rację-dobrze,że dom nie ucierpiał bo byłoby znacznie gorzej co nie zmienia faktu że takiego pięknego drzewa szkoda

O rety ale niebezpiecznie było , szkoda tego pięknego drzewa

szkoda drzewa ale teraz masz pole do działania może modrzewnik, rośnie wolniej od modrzewia a piękny

Vero, rozumiem wściekłość, żal i łzy. Kilka lat temu, nie wichura, co prawda, ale mokry śnieg złamał na pół cyprysika z mojej wielkiej trójki. To drzewka darzone wielkim sentymentem. Został pień, na którym pnie się hortensja.
Twoja drzewkowa katastrofa jest bardzo przykra, ale na pewno stworzysz w tym miejscu kolejny fragment ogrodowego raju. Będzie pięknie!

Jakoś do tej pory nie mogłam wykrzesać z siebie choć trochę weny "pisarskiej". Nie mogę się przyzwyczaić to braku "mojego" modrzewia. Wprawdzie część pnia z korzeniami została, ale przy okazji w czeluściach po korzennych zostało pogrzebane sporo dość cennego drobiazgu rosnącego w tym miejscu. Czekam niecierpliwie wiosny, aby sprawdzić co ewentualnie ocalało..........................Do tej pory udało mi się wygrzebać kilka cebul martagonów, ale co z resztą???? No i muszę jeszcze zlikwidować ze skarpy część ścieżki, bo kto to widział prawie pionową ścieżkę



Dziękuję Wszystkim za słowa otuchy, Haniu, na pewno coś tam wymyślę.................
Bart pomysł z modrzewnikiem doskonały, tylko abym mogła go jeszcze podziwiać (wolno rośnie) musiałabym żyć ze sto lat albo i więcej...................
affa- Aniu bukszpan przed domem przycinam dwa - trzy razy w sezonie, zależy od pogody i szybkości nowych przyrostów.Obecnie używam nożyc akumulatorowych, ale wcześniej był sekator, nożyce ręczne i elektryczne.Tojad południowy rósł przy modrzewiu, który niedawno poległ. Tak że na dzień dzisiejszy nie wiem czy ocalał, ponieważ część roślin została zasypana ziemią i klamotami ze ścieżki i kamiennej rabaty.
Krzysiu witaj, miło że wpadłaś............
Aniu na siódmym zdjęciu jest akant miękkolistny, bardzo odporny, nie do wytępienia...............dla Ciebie jeszcze różowy tulipan - na przeprosiny za tak późny odpis




Geniu miłki już się pokazują.....................







Gabrielu tulipany u mnie rosną po kilka lat, przesadzam dopiero jak mają za ciasno. Ale mam takie, które są jak chwasty. Z tymi przestałam walczyć już ładnych kilka lat........................a one są niezniszczalne po prostu



Wiesiu, Ewo dzięki wielkie za odwiedziny



Upsss................. ale namieszałam z tym pisaniem

Nie tylko z pisaniem namieszałam, ale i ze zdjęciami.......................Zamiast tego poszedł dwa razy różowy tulipan
Nr 1 do wcześniejszego postu.




Na dzisiaj starczy, bo znów coś sknocę - idę sprawdzić czy mnie nie ma w łóżku..............

Vero u mnie też miłki amurskie mają już po 2 cm ,boje się większego mrozu .

zazdroszczę Ci Adonis amurensis Benisuzume miałam 4 lata temu ale mi nie przezimował , nawet nie zakwitł , spróbuję kupić jeszcze raz jak mi się uda.

Cześć,

a gdyby zostawić korzenie i fragment pnia i zaaranżować skalniak

pozdrawiam

e-genia wrote:
Geniu tego miłka kupiłam w ubiegłym roku wczesną wiosną. Pięknie przyrósł bowiem naliczyłam sześć solidnych pąków kwiatowych. Dzisiaj u nas padał mokry śnieg przy dodatniej temperaturze. Teraz marznie, jest mokro a ja niczym nie zabezpieczyłam tych maluchów. Liczę jednak że przetrwają, miłki są dość odporne na niskie temperatury...................

Zdjęcie z ub. roku. Przetrwały i pięknie kwitły.




Geniu, czy dałaś solidny drenaż pod swojego miłka? może miał za mokro i dlatego nie przezimował
Powodzenia

Dobry wieczór .Jak samopoczucie ? Czy wiosna trochę zawróciła w głowie ?.Mnie już trochę namieszała, zaczynam rozglądać się za roślinami.Miłeczki śliczności .A ja swoje w zeszłym sezonie przekopałam, ciekawe ,czy jakiś wyjdzie .

Bart78 wrote:
Dokładnie tak będzie Bart. Pień został nad rabatą do trawnika. Już się po nim wspina hortensja pnąca. Ziemia przygotowana, klamoty w pogotowiu. Czekam do wiosny by odzyskać ile się da poszkodowane roślinki. Dziurę po korzeniu wykorzystam na bagienko, cienioluby mam w "poczekalni" więc nawet sporych nakładów finansowych uniknę. Tylko, kurczę żal..................pozostaje gdzieś tam w głębi duszy. Dzięki za zainteresowanie i sugestie odnośnie tego miejsca

Na pocieszenie dostałam od M takie urządzenie o nazwie "konewka akumulatorowa"







W stosownym czasie, to znaczy gdy wypróbuję, dam znać jak działa. Pozdrawiam

Vero być może tamto miejsce mu nie pasowało , teraz miłki rosną w innym miejscu , ale na wieksze mrozy okrywam gałązkami iglaków .



ten miłek ma pomarańczowe kwity ? gdyyś kiedyś chciała podzielic to byłaym chętna na kupno lub wymianę

Ewuś[/b oj namieszała, namieszała ta wiosna................................i dzisiaj powróciła zimą jedna taka........
Ty się rozglądasz za roślinkami a ja dostałam maila, że cebulki wysłane.... Reszta spłynie z wiosną ( tą prawdziwą)
Pytasz o samopoczucie - właśnie w ramach dbałości o nie - zamówienia poszły w świat.....i kasa też. Ale czego się nie robi dla zdrowia, prawda??? Tylko kurczę, nie mogę zrozumieć, kiedy to człowiek nabiera tej przysłowiowej mądrości życiowej. Bo z pewnością nie z wiekiem, no chyba że po setce (tylko nie kojarzyć z procentami ). I tak podsumowując, znowu dół psychiczny bo: postanowienia o rozsądnych zakupach roślin diabli wzięli a przy okazji nowy kostium, i jakaś kiecka by się przydała itd..... więc zaglądam co nowego w świecie roślin..................i błędne koło się zamyka.
ALE DOŚĆ JUŻ BIADOLENIA.

Wspominkowo irysów kilka.......

Geniu jest bardziej miedziany niż pomarańczowy. Jak się rozwiną kwiaty to pokażę jak wygląda. Bardziej niż sprzedaż interesuje mnie wymiana. Będę pamiętać o Tobie