Forum Ogrodnicze Oaza

Lucynko
Jeszcze spokojnie , jeszcze trochę trzeba poczekać

No, u mnie zalewanie nie grozi , bo cały teren jest lekko z górki i woda spływa tak jak trzeba.

Pisałyśmy o owocowych , na razie mam Renetę ,bardzo jestem ciekawa czy choć kilka jabłek będzie w tym roku, na razie jeszcze nie kwitła.
Wiśnia bardzo mi się marzy ,ale działka nie jest jakaś wielka i sporo drzew już posadziłam,
a i o następnych myślę

magdala wrote: A chciałoby się już, prawda?

U mnie też teren z górki, ale nie ma drenażu wokół domu i jak są duże opady, albo gwałtowne roztopy, to w piwnicy podsiąka woda. Na szczęście na krótko, od kiedy naprawiliśmy stary poniemiecki dren, sprowadzający wodę z pól do jeziora. To dopiero była gruba robota, ale i konieczna, bo po roztopach woda potrafiła niemal do kolan sięgać w piwnicy.
Renetę jedną właśnie musimy wyciąć wkrótce. Niestety, to było jej ostanie lato. Na szczęście mamy drugą. Mam nadzieję, że Twoja w końcu pokaże co potrafi.

Nie pamiętam tylko czy kupiłam szarą czy złotą Renetę . Chyba szara jest bardziej popularna.
W Biedronie czasem pojawia się Reneta i jest strasznie droga w porównaniu do cen w np. warzywniakach.

I te biedronkowe jabłka mają taki właśnie złocisty kolor .

Uwielbiam taką renetę rozgotowaną na mus - najlepszy deser ! Kiedyś miałam w lodówce kremówkę (rzadko miewam), zrobiłam bitą śmietanę , położyłam to na ciepłe jabłka ,posypałam ciemnym kakao i wyszedł taki super deser... Lekko wytrawny , kwaskowaty ...Pycha!

Musiałabym kiedyś spróbować zrobić takie rarytasy. U nas najczęściej idą jabłka na surowo + szarlotka. Nam zostanie tylko Reneta Szara. Złota niestety właśnie usycha nieodwołalnie. Jej jabłka były takie własnie złociste z czerwonym rumieńcem.
Widziałam raz biedronkowe "renety". Jesienią sprzedawali bardzo mizerne zielone Antonówki po 7zł za kilogram właśnie pod nazwą "Reneta". Jak je zobaczyłam to szczęka mi opadła. Może wreszcie się skuszę, by sprzedawać trochę jabłek, bo moje Antonówki były 2 razy większe i na pewno bez żadnej chemii, a tyle się zmarnowało, choć w tym roku i tak było ich niewiele.

Lucynko:-)
Reneta to zapewne rajska jabłoń dla mnie jej smak jest idealny.

Czytam, że w ogrodach zaczynacie prace, tu się przycina, tam wygrabia, a ja obecnie jestem w krainie śniegu
Wczoraj przyjechaliśmy do Szklarskiej Poręby, po drodze słoneczna wiosna, dopiero w okolicach Jeleniej Góry zaczęła się zima...


Dzisiaj odwiedziliśmy schronisko pod Łabskim Szcxytem , a po drodze taaaaka zima
Nie wiem tylko czy ktokolwiek chce takie obrazki oglądać...

Mnie się podoba przeokropnie i chociaż sama robiłam dziś wiosenne porządki, to takie góry z rozkoszą bym pooglądala z bliska Udanego wypoczynku, dziewczęta!

Pięknie Bawcie się dobrze i wracajcie wypoczęci

Góry w takim wydaniu uwielbiam, ale do nas śniegu i mrozu już nie przywoźcie

Miłego, aktywnego wypoczynku Ładujcie akumulatory bo robota czeka

Pewnie nóżki bolą po takiej wyprawie?
Piękna zima... dobrze, że tak daleko

brrr.. aż mnie ciary przeszły... Gdzież to Cię poniosło i dlaczego to nie Karaiby??

U nas wczoraj późnym wieczorem podobny był widok, aż mnie zamurowało. No, może nie w takiej ilości, ale było zupełnie biało. Jeszcze bardziej mnie zamurowało, gdy rano obudziłam się nastawiona na skrobanie i odśnieżanie, a tu cały śnieg spłynął.

Życzę wspaniałego wypoczynku, cudownych spacerków, a potem bąbelków w jacuzzi z drineczkiem w łapce

gorzata wrote:
Gosia, bolą jak jasna...
Nigdy tak nie bolały mnie nogi, a nieraz szłam kilkugodzinne trasy.
Nie wiem o co chodzi...
Ale nie, nie.. To na pewno nie starość

Aguska, Karaiby za drogie;-) a poza tym to ferie z i m o w e

Roma, cieszę się na myśl , że juz zaraz marzec i zacznie się w ogrodzie...

Andrzej, w domu nie spodziewam się śniegu , tez będę wspominać go na zdjęciach

Marysiu, bardzo dziękuję

Agnieszko, jest cos malowniczego w takiej górskiej zimie, to prawda:-)
Jutro córki i mąż wybierają się na narty, a ja chciałabym spróbować na biegówkach , pojutrze

Oczywiscie nie zapominam o sprawach ogrodowych, dzisiaj zaszokował mnie widok rododendronów , których rośnie tu pełno .
Ale te dwa giganty rosły na skraju lasu:






Wszystko zapączkowane, tak po liściach i pąkach patrząc, to mogły to być Catawbiense Grandiflorum.
Rododendrony rosną tutaj wszędzie i są to krzewy bardzo dorodne, mają liście od samego dołu i bardzo dużo pąków kwiatowych .
Widać, ze tu świetny dla nich kllimat.

ooo Ty... "Laska Nebeska"!! A po górach bez czapki latasz?? (skrzywienie nauczycielskie - sorki, już nie zrzędzę )
Takie ogromne rododendrony widziałam kiedyś w Kowarach przy zameczku. One są jednak ciepłolubne, na naszym terenie nie ma takich okazów, co tam - takich! Nawet połowę mniejszych nie ma

Właśnie te ferie z i m o w e marzy mi się spędzać w ciepłych krajach. Niestety na razie na marzeniach poprzestałam, bo nie ma mnie tam kto zaciągnąć.

Ciepłe kraje teraz coraz bardziej ryzykowne...
Poczekaj na lato 2016, podobno ma być upalne, ja się cieszę

Wiesz jak się zgrzałam wchodzeniem pod górę ?
Ale tak normalnie noszę czapkę zimą, psze pani:-)

Ja właśnie w Szklarskiej Porębie po raz pierwszy zobaczyłam różaneczniki , a było to ...30 lat temu.
Zdziwiło mnie , że zimą krzaki mają liście i to takie ładne !
Podobne olbrzymy widziałam na cmentarzu w Szczecinie , no ale nie aż tak dorodne.


I jeszcze taka mała śmiesznostka - normalnie stanęłam jak wryta, kiedy zobaczyłam ten obrazek , całkiem naturalnie stworzony :


Widzicie go ?

Rh cudne, oszałamiające, ale.... Ty jesteś jednak tą Magdą z Martulowego FB!

Aga dokładnie w tej chwili myślałam, że jak zobaczysz zdjęcia, to zrozumiesz moją pomyłkę


Wracając do tematu, czyli różaneczników . Pierwszy raz zobaczyłam je jakieś 20 lat temu będąc na Sylwestra w zamku Książ. Rosło ich tam wiele w okolicy i takie same dorodne. Oczywiście wtedy nie miałam pojęcia co to za rośliny, wręcz wydawało mi się, że pochodzą z jakichś ciepłych krajów i jakim prawem w zimie mają liście

Moim zdaniem to w ogóle nie jest pomyłka!
To jest Magda jak w mordę strzelił!

Teraz to już Magda będzie musiała się zalogować przez dziecko