Forum Ogrodnicze Oaza

Nadrabiam zaległości i cóż widzę? Przeprowadzka się szykuje. Trzymam kciuki. My po sprzedaniu mieszkania przez miesiąc byliśmy "bezdomni" zanim poprzedni właściciele opuścili dom. No, ale mieliśmy "gotowca" do remontu. Przeprowadziliśmy się w maju - zimnym i mokrym... A ogrzewanie właśnie się wzięło i zepsuło... I tak to się zaczęło Nie żałuję nic a nic...

Magda Wy, jak Wy, ale dziewczynki moja młodsza bardzo przeżyła przeprowadzkę nie cieszył nawet pokój specjalnie urządzony i osobny od siostry
Wiesz, 4 piętro, a tu parter, spacer pod oknem dozwolony .... no i do miasta kawałek
No i koleżanki zostały ..... szkoła .... takiej młodzieży to ogród nie cieszy, chyba że letni basen na tarasie i leżaki
Teraz wróciły na stare śmieci, dasz wiarę, wyprowadzają sie do bloku w mieście ale są codziennie ..... póki co
Dacie radę, nowe życie, nowe wyzwania, spokój .... zawiane zimą zalane wiosną, ale cudnie

Iza, czyżbyś się przeprowadzała 2 lata temu..? historia jak u nas..! Przeprowadzka w ostatnich dniach kwietnia, dośc ciepłego. WYłączyliśmy więc ogrzewanie, a na majówkę tak się oziębiło, że mieliśmy w domu 16*.. Piec się zaciął, ogrzewanie nie działało Zaprosiliśmy znajomych, a ja w panice 1 maja jeździłam po okolicznych stacjach benzynowych w poszukiwaniu drewna do kominka

Madziu..wszystko przed Tobą

Magdo, u nas ostatnie 2 napewno, a może i 3 m-ce były okropne. Wychodziliśmy o 7 rano i wracaliśmy do domu po 23. Umyć się i spać. Pogodzenie obowiązków zawodowych z przeprowadzką i jakimiś jeszcze pracami w nowym domu było bardzo wyczerpujące i psychicznie i fizycznie. Fizycznie chyba bardziej, bo nie było czasu na rozmyślania
My przeprowadzaliśmy się 30 maja. Było bardzo ciepło. I pamiętam, że kilka następnych tygodni, mimo tego, że normalnie jeździliśmy do pracy, czułam się jak na wakacjach
Czego i Wam życzę.

Zdania w temacie ,jak widzę , z rodzaju "Za ,a nawet przeciw" :

No, nic to , na razie widzę jedno pasmo sprzątania Właśnie tak upłynął mi weekend .

Myślę sobie, że jak uda nam się tam zamieszkać , będę żyła w bałaganie i odpoczywała, przynajmniej ze dwa miesiące

Monika ,Iza
Czy to jakaś prawidłowość z tym psującym się ogrzewaniem ? Lepiej w takim razie wprowadzać się w upały i tak jak Ewa :poczuć wakacje
Ewciu - ja już jestem zmęczona po Twoich opowieściach .Nerwy też swoje zrobią.

Jolu
Moja starsza córka już "zwiała" na studia do innego miasta ,a młodsza właśnie bardzo chce przeprowadzki.
Mąż również. Jedyną osobą ,która oponuje ...jestem ja !
Ja marzę o świętym spokoju , braku długów i o życiowej harmonii

Jakoś nawet rozumiem Twoje córki , w mieście da się całkiem fajnie żyć


Pisałam już o tym nieraz , nie będę znowu mącić ...Bo i tak pogrążymy się w tym ,co zostało zaplanowane .
Amen.



Andrzej
Skuś się ,skuś ... Moje ciemierniki znam na razie tylko ze zdjęć ,na przykład takie :





I dopóki "tajemnicza" Forumka nie napisze , dzięki komu będę je mieć - milczę ...
Zdjęcia oczywiście nie moje .

Zapomniałam jeszcze pokazać jaka śliczna zimą jest sosna wejmutka Louie :




Hmmm, teraz pomyślicie o mnie ,że coś nie tak mam pod "kopułą" ...Najpierw marudzę ,że mogłabym zostać w mieście ,a potem zachwycam się roślinami z ogrodu.
Takie to wszystko skomplikowane

Madzia,strach ma wielkie oczy,mówię Ci to ja,ta która ma za sobą 7 przeprowadzek i gdyby dzisiaj ktoś zaproponował mi przeprowadzkę na Mazury do drewnianego domku,idę w ciemno bez zastanowienia.kocham takie "rewolucje" z meblami jeżdżę przynajmniej raz w miesiącu a coby Jasia nie doprowadzić do zawału, mam już taką wprawę,że radzę sobie zupełnie sama.Jasiu na zakupy a ja szmatę pod mebel i jeżdżę

Magdo,
jeżeli Cię to pocieszy, to u nas się piec nie popsuł ani nie zaciął.
Zanim się wprowadzaliśmy, trzeba było ustawić program suszenia jastrychu. Piec pracował jak trzeba.
A klimat w domu był wówczas mocno tropikalny, mimo zimy

Madziu,
ja myślę, że przygarniesz więcej "biedaków" pod swoje skrzydła
a przeprowadzki, troszkę zazdroszczę... bo to będzie już Twój dom z Twoim ogrodem!
ale się cieszę, na spotkanie będziemy się mogły osobiście poznać, a nie tylko przez tel.

O, właśnie dzięki Małgosi gogi _s będę miała pełne ciemierniki. To Gosia "wyczaiła" gdzieś
kopalnię tych roślinek .
Gosiu - dziękuję i do zobaczenia

Ewciu
Co to jest jastrych ?

Roma
Hmm... może chciałabyś o tym porozmawiać ? Zwłaszcza ,że robisz to w tajemnicy

A tak na serio - moja Mama też tak miała , ciągle przestawiała meble, teraz tak robi moja młodsza córka
Ja natomiast oczyszczam...Wyrzucam ...pozbywam się I zachwycam się coraz bardziej przestronnymi wnętrzami.

Jastrych to wylewka, posadzka.

Tak po prostu ? Pomyślałam najpierw o strychu ... Logiczne chyba?

Ostatnio natknęłam się na zdjęcia w internecie . Ogrodowe zdjęcia i szczęka mi opadła...

Pozwolę sobie je tutaj pokazać jako inspirację.

To są zdjęcia pożyczone z internetu ,nie moje!




Czy te białe baldachy to słynny aminek ?

A czy to ostatnie zdjęcie to nie Kasi Robaczka ? Baldachy to aminek i chyba u niej taką kompozycję widziałam.

Zobaczymy co Kasia powie ..Może zajrzy ?
Piękne to zestawienie !
Ten aminek wysiewa się wcześniej w domu czy od razu do gruntu ?

Ja nigdy nie siałam, ale mam nasionka i spróbuję wysiać w domu

Jak dokładnie nazywa sie ta roślina na opakowaniu?

Nie mam opakowania, bo dostałam od Ewy Sieriki , ale łacińska nazwa to ammi visnaga.

Dziękuję , poszukam nasion

Ależ się u Ciebie dzieje
Ja też chętnie bym się przeprowadziła, ale do suchego i dobrze ocieplonego domku na wsi Najlepiej gdyby stał na mojej górce. Na dole zrobiłabym warzywnik i już nigdy bym nie musiała podlewać, bo tam zawsze mokra ziemia, co czasem zauważamy w piwnicy, zwłaszcza po dużych deszczach.