Forum Ogrodnicze Oaza

Deteeśka ...Bardzo ładna nazwa jak na drogę

W tym roku nie kupiłam żadnych bratków

Prawda? Sama droga już jakby mniej ładna... zwłaszcza w fazie budowy, a wycinka drzew, jaka miała miejsce w toku prac przygotowawczych, była dość smutna...
Drogowa Trasa Średnicowa... to chwilowo największa klęska wizerunkowa naszego miasta, bo żyjemy na wielkim placu budowy
Podobno kiedyś wszystko wróci do normy

Urszulo... jutro już czeka mnie akcja "Wąż"
Syty głodnego nie zrozumie!

Gorzato, ja Cię rozumiem U mnie syczy stado węży, nawet już debet na koncie wysyczały

Gosiu ja się nie śmieję bo też dziś podlewałam, to co sadziłam . Biorąc pod uwagę, że ja mam glinę, a Ty piach, to ze mnie trzeba się śmiać .

W nawiązaniu do bratków... ja też w tym roku nie kupiłam... w poprzednim tez nie, nigdy nie kupiłam .

Dorcia... ja bratki w zasadzie pielę, jedynie te w donicach mają prawo bytu... ale jaki to byt?
Alinko... mój wąż absolutnie namacalny i gumowy ale kieszeń drenuje równie skutecznie, bo cena wody i ścieków u nas niemała

Hm... W zasadzie na podlewaniu jak do tej pory oszczędziłam, jeszcze ani razu węża do podlewania nie wyciągnęłam, to może na to konto jednak coś kupić należałoby?
A te deszcze od nas to do Was nie poszły, bo miały?
Ale piękne zdjęcie serduszki!
Ja też bratków nie kupuję! No jaka wstrzemięźliwa jestem!

Kupić - nie kupić... zamówić warto!
Które deszcze? Bo po tych, które trwały do soboty, pozostało już tylko wspomnienie

gorzata wrote:
Zgadłaś , właśnie takich nabyłam dwa

Dobry wybór!
Byłam tam dziś po korę (znów!) i widziałam jeszcze jakieś inne, w kartonikach, ale maciupeństwa okrutne, a cena kilkanaście złotych

Zdecydowałam się na te ciapate bo tańsze a w żywopłocie będą ładne cały sezon

Słuszny wybór, Pikutku! Ale... jeśli zbierasz krzaczki na żywopłot i nie masz wygórowanych wymagań co do obecnych rozmiarów, to mam coś dla Ciebie

No i mamy lato! Z niedowierzaniem spoglądam na zdjęcie sprzed czterech dni... ta kurtka... i rękawiczki!
Dziś z radością wskoczyłam w szorty i podkoszulek... typowe zachowanie na początku sezonu kiedy zachłyśnięcie się słońcem odsuwa na bok trzeźwe spojrzenie na niedostatki... za kilka dni zmityguję się i sąsiedzi nie będą już narażeni na tak drastyczne widoki
Ogród chwilowo dopieszczony, czeka na hosty i korowanie, więc ja mogłam poleniuchować w leżaku z prasą i łapać promienie popołudniowego słońca
Potem podlewanie... lubię takie dni...

Gosia ,ja też miałam dzisiaj takie wakacje
Zostałabym w ogrodzie do wieczora ,ale dziecko ,które zabrało się ze mną (rano główka bolała... ) chciało już wracać. A wieczory są najpiękniejsze teraz.

Musze kupić ten specyfik na komary ,który polecałaś w tamtym roku.

No tak... ja jestem wyrodną matką i wymykam się rano, pozostawiając młodzież w uśpieniu... więc nie ma komu się poskarżyć na bolącą główkę...
Zresztą... mam taką taktykę, że każę w takich wypadkach iść jednak do szkoły, a jak będzie źle, poprosić nauczycielkę, żeby zadzwoniła po rodziców... jakoś się nie zdarzyło
Komary rzeczywiście zaczynają swoją aktywność... specyfik ostatnio niedostępny... przyjdzie zamówić na all...

Ponoć u nas w NL też przepięknie dziś było - Tadek mi relacjonował przez telefon. Miał przed wieczorem spryskać mi róże i azalie bioseptem. Myślisz, że to wystarczy na ewentualne grzyby i inne patogeny? Gosiu a myślałaś o beczce na deszczówkę?

gorzata wrote: A mojej i dzwonienie się zdarza- idzie do pielęgniarki ,ta pyta mnie przez telefon czy może dziecku podać Apap. Ostatnio zasugerowała ,że córka może zbyt późno chodzi spać
,że może za dużo komputera itp. Od tego czasu mam spokój z telefonami z gabinetu szkolnego
Jakoś w domu , w czasie wolnym nigdy ją głowa nie boli. Szkoła ma zły wpływ !

gorzata wrote: Czy dostatki?
A kiedy hostki mają nadejść? I ile zamówiłaś i za ile zapłaciłaś?

Iwa... o beczce myślałam... miałam... i wydałam
Śliczna była... taka... niebieska
Jedynym miejscem, z którego można by zbierać wodę, jest daszek Frankfurtu... niewielka powierzchnia, brak orynnowania... beczka musiałaby być całkowicie wkopana, a na to brak mi miejsca...
No i na potrzeby mojej piaskownicy trzeba o wiele więcej wody...
Z tego, co czytałam, u wielu osób lżejsze opryski nie przyniosły pożądanych rezultatów... choć tak naprawdę nie mamy też gwarancji, że cięższa chemia zadziała
Ech... żeby choć to pierwsze kwitnienie było ładne...

Magda... na moje dzieci widocznie szkoła działa uzdrawiająco

Martulu... a cóżeś taka dociekliwa? Zapłaciłam za tyle ile zamówiłam... cóż to za dziwne pytanie?
Dostatki - niedostatki... zależy, czy spojrzysz na wklęsłości, czy wypukłości cellulitu

Kto mi mówił, że pionu u mnie nie może złapać? A ja tu też przy jednym zdjęciu nie mogę