Elu, na szczęście złamało się takie, które jest u dołu szczepione, więc tragedii nie ma
A na kłopoty z klawiaturą najlepsza nowa klawiatura
Ewa, ta wisienka, bo to wisienka
kupiona w Krzywaczce. Znów drzew nakupowałam, na które nie mam już miejsca!
U mnie to samo... Patrzę, jak się innym przebarwiają trawy, klony, może kiedyś i u tak będzie...
Kasiu, fotki z ostatniego miesiąca, teraz już wszystkie liście zmarznięte, suche, brzydkie... Moje tulipanowce nie zdążyły się przebarwić, przymrozek wykończył je w jedną noc... Zawsze tak jest
No właśnie też czekam na to ognisko, ale padało cały tydzień, ognisko się odwleka... Coż z tego, że kulki suche, skoro mokre!
Nic mi nie trzeba podrzucać, własnego materiału na podpałkę i na dokładanie do ognia mam mnóstwo!
Dorcia, za wcześnie na takie wyróżnienie
Za młodaś i jeszcze ogród masz nieskończony
No ja też tę wisienkę dla listków nabyłam, ale będzie cudnie, jak tych gałązek tak dużo będzie ku ziemi spływać...
O postanowieniu rozsądnego podchodzenia do zakupów u siebie czy innych
natychmiast zapomninam, żeby swobody zakupów uściskiem rozsądku nie krępować
Cieszę się, że i Ty zapomniałaś, choć kolorystyczną dyscyplinę za objaw rozsądku śmiało można uznać, bo rozsądnie jest kupować to, co nam się podoba, czyż nie?
W sobotę było za krótko, wiosny nam trzeba jak najszybciej!
Izuś, rozkrzewiłam tę sudną parocję 'Persian Lace', ale ona szybko ponoć rośnie, ale czy u mnie?
A czgóż chcieć więcej? Żeby mi się przebarwiało, a nie szarzało i brązowiało, brzydko brązowiało...
Zawsze, zawsze, na początku października przychodzi mróz i jest po pięknej jesieni... Inni mają złotą, a ja mam brązową...
Ewa, o na pewno nie życzyłabyś sobie takiego domku, gdybyś go z bliska obejrzała
Połączenie desek pozostawia wiele do życzenia... Owady, jaszczurki nawet swobodnie szparami przechodzą... Nie tak to miało być, nieważne... Dochodów za wiele nie mam
, to tak już zostanie...
Edyta, mimo tych "zejść" to i tak glina jest lepsza, cieplejsza w zimie, no i glinę zawsze można rozluźnić, a piasek ścieśnić
trudniej. Mój ogród wyglądanaprawdę źle, ja po prostu stosuję taki filtr estetyczny
Chociaż tu na przykład sucha kulka nawet nieźle wygląda
Ewa, to nie będzie taka zamiana
W miejsce pomidorów róże, ale w miejsce róż trawy, dzielżany i trytomki
Nie tracę nadziei, że kiedyś taka rabata obliczona na efekt jesienny się sprawdzi
Cicia ma miejsce gotowe, aż szkoda, żeby się marnowało
A hostki poległy wszystkie, okaże się w przyszłym roku, co z tego ratowania wyjdzie...
Iwonka, dzięki, boltonię już mam, przeczytałam naszej koleżance Twojego posta
Małgoś, ale to są same piękne, pomarańczowe róże!
I masz rację, czasem nawet zakwitną!
Stąd wiadomo, że są piękne i pomarańczowe
Z tą zdrowotnością to rożnie bywa, ale jak ciocia zadba...
Roślin kwitnących krótko mam dużo, bo tu nie o to chodzi, by się nachalnie marzucać i kwitnąć bez końca i jeszcze powtarzać...Nuuuda...
Aniu, soku malinowego nie ma, maliny wyschły, zanim zaowocowały... Nalewkę trzymam dla gości
Dobra była?
Te zdjęcia to głównie wrześniowe, teraz natura z sił już opadła...
Mróweczko, ano tak normalnie... Kruche było...
A gdybym złamała po posadzeniu, to byłoby lepiej?
Po posadzeniu też mi się zresztą zdarzyło
Niestety, ten dotkliwy brak malin na spirytusie sprawia, że wciąż jeszcze nie wydobrzałam
gogi_s, dziękuję, bo biorę to za komplement
Oby ciekawe świata
były po zimie i wszyskie nosy wychyliły!
Nie zdążyły tego swojego piękna jesiennego zaprezentować, to wiosną powinny to zrekompensować, no tak uważam
Kuruję się, ale widać nie tym, czym powinnam, bo efekty marne
Alinko, od nalewek jest ciocia, tak zostało postanowione, choć nie wiem, czy przez ciocię też, bo żadna nalewka w tym roku nie powstała
Oj, staram się tą szaro-burością nie epatować, jak coś zielone jest, to zaraz dopadam i focę!
Genialną myśl mi podsunęłaś! Jak ktoś będzie coś o chwastach wspominał
, to zawsze można powiedzieć, że to zioła uprawiane na nalewki i napary
Na pewno w Twoich ustach zabrzmiałoby to wiarygodniej, bo Ty rzeczywiście zielarka jesteś, ale zawsze można minę mądrą i nieprzeniknioną zrobić, poćwiczę
Ale zioła to się u mnie panoszą teraz!
Ewa, oj tam, oj tam
Ja bez zdjęć nie umiem gadać
, a zdjęć nie ma, deszcz padał, chora, jesień...
To tak tytułem usprawiedliwienia
No dziś wreszcie nie padało, byłam na działce. Opróżniłam balkon, na którym znów się trochę roślin nagromadziło
Wszystko posadziłam i spokojnie czekam na następne dostawy
Przekopałam miejsce, w którym w lipcu posiałam trawę
, właśnie niedawno wzeszła, więc trzeba było ją zniszczyć
Postanowiłam bowiem nie utykać piwonii po dotychczasowych rabatach i zrobić im osobną, zapewne będę przeklinać ten pomysł w przyszłym roku tak od lipca mniej więcej
Jesień mam brzydką, a chciałam jakimiś zdjęciami tegoroczny rozdział zamknąć, to się postarałam i coś tam znalazłam...
To ja się żegnam do wiosny
Już tęsknię do takich widoków... Moja wiosenna balkonówka
z tego roku... Wszystkim pełnych balkonów życzę