Oj, jakoś się zacięłam
Siberko, trytomki oczywiście były na początku kolejki po wodę, no nie samym, ale blisko
Bożenko, chyba każdy ten rok zapamięta jako rok letnich strat...
Tomku, domyślam się, że znowu wszystkie ziemniaki zjadłeś
Też uważam, że powinnam się na targi do Berlina udać
i na uważaniu się kończy...
Ale trytomki na rynku niemieckim te same, co u nas, Terranova opanowała tę część Europy, podejrzewam, że wszystkie mam (lub miałam
), po inne to należałoby do Anglii, ale za funty trytomek kupować nie będę, tak postanowiłam
Romcia, ponoć cierpliwość i systematyczność drogą do sukcesu, ja się nie poddaję jeszcze, choć ostatnio przestało ubywać niebieskich granulek, może im zmienię jadłospis? Moja determinacja rośnie z każdą podjedzoną rośliną, a niektóre to po prostu muszę pomścić!
Edyta, jak to trytomki nie chcą rosnąć? Może dlatego, że nie posadziłaś?
W Twojej ziemi wszystko by urosło! Namawiam, bo do traw pasują idealnie
Pies mój ostatnio wzmógł czuność i bardzo się zaczaja na te ryjce podziemne, nie sądziłam, że pies z ADHD może kilka minut stać bez ruchu
Ula, oj i kulek szkoda i wyrywać szkoda... Jakoś się nie mogę zmusić do wyrwania ich, no dwie wyrwałam, bo mi miejsce było potrzebne, a z resztą się waham... Jeść nie wołają, w ogóle nic nie wołają
, to może je zostawię i poczeam na wiosenny cud zsuchychwstania
U mnie wiatry spokojniejsze, już się do ogólnej masakry ogrodowej dokładać nie śmiały chyba... Tojlet też stoi
Wiesiu, w ognisku na razie trzy suche iglaki, jakoś pogoda temu świętu pieczonego ziemniaka nie sprzyja, to i się odwleka... Może wiosną? Na trytomki narzekać nie mogę, no może na niektóre...
Dorcia, nie obwiniaj się
, a już na pewno nie przyznawaj do tego!
Czasy palenia czarownic na stosie szczęśliwie minęły, możesz spokojnie przepowiadać przyszłość i proszę mi nie cieniówki, a prawdziwy cień drzewny
załatwić mocą swoją
Kulki może nie z tych najukochańszych, bo sosenki najukochańsze, ale duże już były i szkoda... Choć i sosenki dwie wypadły, no bo oczywiście wiosną musiałam je przesadzić
Przyjmuję to może nie pogodnie, ale godnie!
Mirka, też mam podobne obserwacje, chociaż raczej eksperymentów z niepodlewaniem host staram się unikać, ile mogłam, wody dawałam, z powodu suszy żadna hosta mi nie padła, o ile miała korzenie do pobierania tej wody!
Losy host reanimowanych po nornicowych wyczynach jeszcze niepewne...
Ale tych niepewnych losów to mam tyle, że ledwie mogę współczucia odrobinę wysupłać na tę języczkę
Ewa, ja Cię przepraszam, ja miejsca jeszcze trochę mam, a nie chcę mówić, kto nie ma i komu powinno wyschnąć, żeby miał!
Jeden modrzewik tylko?
Trytomki nie chcą rosnąć? Już Edycie powiedziałam dlaczego
Małgoś, nie, no róże bez kwiatów to rzeczywiście sukces! U mnie podobnie rewelacyjnie
Faktyczniie, liście ładne w tym roku, bez plamistości mogą cieszyć
Ja nic nie chcę od róż! Ja nawet nie chcę róż!
Resztę cioci przesadzę w miejsce pomidorów! Taki jest plan!
Ja to spojrzenie z innej strony pielęgnuję w sobie od lat
Zakupy były i będą
Bożenko, to prawda, u mnie też jakaś zieloność się przy ziemi pojawiła, ale floksy uparcie milczą
Dorota, fakt, że takich gabarytów to jeszcze nie sadził... Ale wiadomo, jakie olbrzymy
ciocia jeszcze wyhoduje?
Ewa, ależ ja o wszystkich pamiętam!
Ognisko bardzo chciałabym pokazać, bo wielkie się zapowiada i piękne!
A cebulowych nawsadzałam jak nigdy! Bo wymyśliłam, że muszę się nagradzać za tak ciężką pracę, a że pod ręką
były głównie cebule, to nakupowałam! Lidle, Biedronki, gdzie się dało, a jak już sklepy były zamknięte, to nawet w internecie sobie kupiłam!
Czy mój system nagród musi się na roślinach jedynie opierać, tak się pytam czasem...
Gabrielu, bardzo trafna obserwacja, podzielam
, u Ciebie rośliny mają za dobrze! Wystarczy popatrzeć, jak wyglądają
U mnie musiały się czymś przypodobać, żeby się na szklankę wody załapać
Ja już się nieco do tego widoku wysuszonych iglaków przyzwyczaiłam, a tu jeszcze nowych suchych przybywa... Na przykład takie dziesięcioletnie tuje... No patrzeć na nie nie mogłam, znieść nie mogłam, że mam takie pospolite tuje
, to chyba już nie będę musiała
Odniosłam sukces z kwitnieniem ismeny? Jednej na dwadzieścia?
Jesteś pewien?
Iza, mi się mój krąg też bardzo podoba
Jeszcze próby ognia
nie przeszedł, ale da radę może...
Ja już nigdy więcej nie chcę takiego roku i nie chcę się przekonywać o wyższości odporności
na suszę jednych nad drugimi
Romek, Mistrza oko okiem rzuciło
i grzyba nie stwierdziło, to efekt suszy, ale co ty tam wiesz o suszy
Widziałam u Ciebie deszcz w sierpniu!
Nazwa "Kamienny krąg" objęta prawem autorskim
, a mój to ledwie krążek
Jesienna Krzywaczka miała się dobrze, jak mogliśmy się przekonać
Ku wielkiej przyjemności, dziękujemy za spotkanie i dary ogrodu
Paweł, juk i rozchodników nie lubię
A sosny lubię i głównie dały radę
Nie ma takiego stopnia jak 6 z plusem, ale dziękuję
Ewcia, oczywiście, że byłam i to na porządnym
Akurat z Jolą pamelką brałyśmy udział w wydarzeniu Spotkanie w Krzywaczce
Tak to na FB się pisze?
A ja czekam na dostawę piwonii
Paweł, nic nie spaliłam, czekam na rytualne palenie
w gronie forumowiczów, tylko pogoda nie pozwala... Ty sobie wyobrażasz te ziemniaki pieczone w wypasionych kulkach? Czuję, że nie mogę tej uczty dla podniebienia zawłaszczyć tylko dla siebie!
Ewa, mi się szydełko w ogóle źle kojarzy
, wolę zdecydowanie przybory do kopa(cze)nia... I w ogóle nie rozmawiamy o polityce, żeby wszystko było jasne
Marysiu, no i właśnie może dlatego nie mogę się do tych porządków zabrać! Już wiem dlaczego!
Ja już na żadne pomyślne wiatry nie liczę, życie nauczyło, że na pieniądze lepiej liczyć
A ptaki to wiesz, co najpewniej podrzucą?
Trytomki głębiej wkopać, można listeczki związać, żeby się woda do wnętrza nie dostawała i mróz potem nie rozsadził
Bardzo dobry zakup!
Będzie dobrze!
Izulu, postaram się wyrazić to oględnie
Przepraszam, jaka barokowa, lubelska jesień?
Jaki przepych epimediów? Proszę przyjąć do wiadomości, Małopolanie, że według naszych lubelskich standardów, to jak roślina w ogóle żyje, to już jest dobrze i niczego więcej nie wymagamy!
Otóż, czyż nie
Alinko, sama nie wiem, co mnie bardziej połechtało
, "fachowo" czy "arystycznie"?
Niestety, w odniesieniu do suchych roślin to wydaje mi się, że diabelskie podszepty = fachowe
I nic ich nie uratuje, życie z nich uleciało... Ale że czasu nie mam, to chyba do tej wiosny z utylizacją poczekam
Elu, lubię zimno, ale nie aż takie
Kto to widział! Grzybków nie ma dalej...
Nie mijałyśmy Cię, wracałyśmy przez Radom, bo musiałyśmy zabrać psa, żeby nam podeptał rośliny, Jola tak zarządziła
A donica ciężka faktycznie... Możesz nie udźwignąć do busa, M. na wyjazd trzeba przygotować
Elu, niemożliwe, żeby jakaś głupia klawiatura zdołała Cie zakneblować
Ja nie wiem... Co by tu jeszcze?
W ogrodzie chwasty bujnęły, znaczy susza ich nie pokonała, a szkoda... Coś kwitnie siłą witalną przyrody
Niełatwo przyrodę zdusić i stłamsić, ale korzenie jej wyżreć już łatwiej... Bardzo pochłania mnie walka z nornicami, wykładam wszędzie butelki z trutką, jakieś sukcesy nawet są... I w ogóle mi nie szkoda... Jestem złym człowiekiem!
Samopoczucie wzmacniam zakupami, była wyprawa do Ryk, Była wyprawa do Krzywaczki
W Krzywaczce kupiłam dwa najpiękniejsze drzewa świata, jedno z nich nawet zdołałam już złamać, starając się, żeby pies go nie złamał w samochodzie
I chciałabym pokazać jakieś zdjęcia na dowód tego, co wypisuję, tfu, wyuję
, ale nie wiem, czy mój internet da radę, bo co by o nim nie mówić, to jednak trzeba przyznać, że jest w ruinie!
No i muszę się za niego wziąć, odniosłam spektakularne zwycięstwo w walce z operatorem telefonii, to teraz muszę się wziąć za internet...
Ale nie mam czasu...
I teraz będę się starała wstawić jakieś zdjęcia, a jak mi się nie uda, to proszę o wyrozumiałość... I tak szału nie ma
To jedno z tych najpiękniejszych drzew...
Prunus incisa 'Frilly Frock'