Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo się cieszę Magiczku , to miód na moje serce

Tabiczku, ostnica Jana jakaś oporna jest , natomiast capillata wzeszła całkiem przyzwoicie, a miłki wszelakie w dużych ilościach

hanya wrote:
A więc dla niedowiarka zbliżenie jako dowód, że oprócz znaczników coś tam rośnie i po wykoszeniu nawet jest widoczne





i jeszcze całość widoczna od dołu



A teraz coś przyjemniejszego dla oka

Moje ulubione maczki

Witaj Pikutku, dzień pochmurny, ale witam Cię słonecznie Żywopłot teraz zrobił na mnie wrażenie Takie ujęcie nie wymaga używania lornety( )Rozrośnie się 'piorunem', powstrzyma nieproszonych gości? Brzozy kocham, a przeczytałam, że ten jarząb to przystojniak i żródło surowca na skuteczną broń przed chłodem
Jak duże są Twoje włości TAM? Aż po horyzont?

Te pomarańczowe maczki wyrażnie poczuły maj...

Pikutu cudne te Twoje widoki z każdej jednaj górki
Ale jedno wiem, podjazdów zimą to nie zazdraszczam

Dałaś po oczach
Miło popatrzeć i poczytać

Pogoda dopisała?

hanya wrote:
Poproszę więc o rozwinięcie tematu, bo a nuż doczekam się owoców

hanya wrote:
Na ogród tymczasem przewidziałam kawałek od sadzawki (na zdjęciu zasłaniają ją krzaczaste wierzby tuż ponad koroną drzewa które załapało się na pierwszym planie) do wysokości gdzie po prawej stronie rośnie największy dąb



Pamelko, mroźną zimą nie jest tak źle , najgorsze są wiosenne roztopy, kiedy droga płynie

Siberko, jak czasu mało to pogoda nam nie straszna, plan wykonany Na szczęście deszczyk był tylko przelotny

Tymczasem jabłonkowo

Wiesiu okolicę masz wspaniałą i cieszę się, że znów można nacieszyć oko pięknymi zdjęciami .

Ten żywopłot będzie zjawiskowy. Ja już to widzę ... i nie dlatego, że noszę okulary . Wszystko musi mieć czas na wzrost - ale warto czekać .

U mnie już po gradzie, nie było tak źle .

Pikutku drogi, wujek G. takie wieści przechowuje. Raz w życiu zrobiłam nalewkę, czosnkową dla zdrowia. Chciałam już tak wszystkich 'ozdrowić' i zabezpieczyć na wszelką ewentualność, że moc nalewki uniemożliwiała jej konsumpcję Została przeznaczona do celów kulinarnych. Tak zakończyłam przygodę nalewkową. I póki co, nie zamierzam podejmować następnej próby .

Cudne zdjęcie!

Cieszę się Dorciu, że już po gradzie i mam nadzieję, że bez szkód, a na żywopłot poczekam cierpliwie

Haniu, myślałam, że już przetestowałaś jarząbkową nalewkę, a może myślałaś o jarzębiaku

Wiesiu ależ u Ciebie piękna okolica ,normalnie szczęka mi opadła z zachwytu .A w ogrodzie pięknie i kolorowo

Pikutku, ani jedno ani drugie A jak wyjeżdżasz to psisko zabierasz? Dawno nie było jego podobizny, a futro pewnie już urosło.

Rośnie, rośnie i nawet jest na tyle duże, że nie zostało wykoszone! A duży tam jest spadek na tym wzgórzu? Mi po równym ( w miarę ) opornie to koszenie idzie, a pod górkę to już w ogóle sobie nie wyobrażam... Ale Ty nie kosisz? Czy kosisz?
Maczki cudne!

Witaj Ewo-Nowinko , busz Twojego ogrodu zachwyca a mnie jeszcze daleko do takich efektów. Drzewa ciągle jeszcze zbyt wolno rosną
Haniu, oczywiście czworonóg zawsze z nami i przez jego miejsce w bagażniku nie mogę wypełnić roślinami samochodu po brzegi
Zgadza się Marto, futro zaliczy kolejne koszenie jesienią A koszenie tzw. trawnika to już domena mojego M. Spadek różny w różnych miejscach, mierzony na długości budynku wyniósł 1,8m

A tu ten o którym mowa nadzoruje ogrodowe prace

Kolejna odsłona to tymczasowa moja chluba , rabata przytarasowa, po lewej stronie wejścia na taras.
Ale może najpierw weście przed którym rosną pokazane już wcześniej rajskie jabłonki, usłane floksami








A teraz rabata której tzw. szkieletem są trzy piwonie drzewiaste posadzone na przemian z pięciornikami i podsadzone niskimi bylinkami.
Pierwsza z nich właśnie pokazuje swoje wdzięki



druga właśnie posadzona i jeszcze mikrych rozmiarów więc nie uwieczniona , a trzecia dopiero szykuje się do kwitnienia

Piękne poduchy... i ładny wzór na trawniku

Piwonia jakby królewska

Siberia wrote:
To coś może kiedyś będzie trawnikiem, jeżeli nie zostanie zaadaptowane pod rabatki , tymczasem wyładowuje tam swoją ekspresję mój M

A piwonia to tymczasem moja ulubienica wśród piwonii



Ale może mnie jeszcze jakaś zaskoczy . Po prawej stronie patrząc z tarasu w dół, powstaje rabata zwana cukierkową.



Tam prym wiodą piwonie głównie chińskie ale dosadziłam ostatnio kilka sprezentowanych siewek drzewiastych i delavayi. teraz z niecierpliwością oczekuję niespodzianek

A to jedna z nich


Kolejną radością będzie piwonia o takich ładnych listkach

Witaj Pikutku, zdaję sobie sprawę, że capo di tutti capi, to wielka figura, ale żeby tak tyłem się odwrócić do obiektywu, no, no A może się zakradłaś cichcem i ukradkiem? Jak dajesz radę oporządzić tyle roślin? Pięknie u Ciebie i nie widać żadnych piesowych zniszczeń.
Kupiłam przez pomyłkę, z rozpędu, żeby nie powiedzieć kompletnie bez sensu ziemie ciężką, gliniasto-obornikową i kwaśną (4-4,5). Czy coś w takiej urośnie? Nie mogę ani oddać ani wymienić Trzeba będzie ją przeleżakować, odkwasić, pomyślałam jednak, że może coś posadzę. Nie mam też za dużo słońca w ogrodzie. Masz jakiś ?

hanya wrote:
Taki był zamyślony, że nie reagował, więc go podeszłam

hanya wrote:
No cóż, moja mama ma ciągle nadmiar energii i chwasty działają na nią jak płachta na byka .
A piesior ma taki teren do obskoczenia, że najchętniej urzęduje na tarasie

hanya wrote:
U mnie generalnie tylko taka ziemia, a jak w cieniu to przede wszystkim rodki i pierisy , a z bylin paproty i hosty

Piwonia cudowna ,istna królowa .Ale dwór też piękny .Floksikowe poduchy mają dużo wdzięku ,jak kolorowe obłoczki