Forum Ogrodnicze Oaza

Ewciu- czytam o trwającym powstaniu ludu i szpadla Mam nadzieję, że już jesteś w formie po wypadku w pracy..?

Moniś, do szpadla się nadaję do pracy nie. A bo ze szpadlem to ja sobie tańczę we własnym tempie, a w pracy muszę tańczyć jak mi zagrają...... na to zdecydowanie jeszcze nie jestem gotowa.

Ewo,jak to czasami nie trzeba dużo aby być szczęśliwym . Wystarczy kółko do taczki Z tego co piszesz ,to dużo się u Ciebie dzieje i niech się ten aparat naprawi,bo nie mogę się doczekać aktualnych zdjęć. Sabatu to Ci zazdroszczę . Miałam okazję tam obejrzeć kilka zdjęć.
Zdrowiej dziewczyno,co nie znaczy szybko wracaj do pracy. Chodzi o taniec z łopatą.

Wszędzie rewolucje, przewroty. Co sie w tym roku dzieje?
Czyste szaleństwo
Nawet mnie to dopadło, mnie która lubi busz, a zaczęłam robić porządki na rabatach, rozrzedzać. Nie kupuję już nowych roslin.
Jeszcze dojdzie do tego, że zacznę wyrzucac rośliny, które mi nie pasują
Co bedzie się działo w przyszłym roku?
O bratkach pamiętam. Już widzę małe sieweczki, ale sa za małe do wysłania. Czekamy do wiosny

Constancjo, mam wyrzuty sumienia..bo mimowolnie chyba nakręciłam te przewroty październikowe
Jestem jednak dziwnie spokojna o losy rewolucji....królowa, tfu - caryca wszak jest tylko jedna, a na imię jej Roza....
I jak prace, już na półmetku?
Aaaa, gratuluję kółka od taczki i pełni szczęścia z racji wydłużonego..urlopu

Constancjo - jestem i podglądam, choć po cichutku... Każdy musi dźwigać swój różany krzyż - jedni leśne piaski, inni ciężkie, zalewowe gleby Patrząc na Twoje dotychczasowe osiągnięcia stwierdzam, że to pierwsze z całą pewnością jest do pokonania
Cieszysz się z nowego kółka do taczki... W moim "taczkowym mercedesiku" oponka wybuchła po kilku dniach ciężkiej jak glina z kamieniami pracy Huk był taki, że pobiegłam do sąsiadów sprawdzić, czy aby nie wylecieli w powietrze. Dopiero na drugi dzień rano znaleźliśmy rozszarpaną na strzępy oponkę. Niestety z nowym kółkiem to już nie mercedes
Ściskam i życzę zdrówka!

Mam nadzieję,że aparat już naprawiony.
Czekam na kolejne cudowne ujęcia

Cudnie u Ciebie , poprostu

Ewo, teraz już wiem, czego mi do szczęścia brakuje .
To nieszczęsne kółko...
Fotki rewelacyjne.
Ostatnio dawałam do naprawy foto sprzęt, odbieram w przyszłym tygodniu, wtedy mogę podzielić się opinią .
Ode mnie do Wejherowa niedaleko , więc może przy okazji...?
Jagoda zna drogę, Małgosia obiecała wizytę.
Pozdrawiam.

Ajajajaj! Ale tu pozarastało. Uuuuu...... a ile pajęczyn.
No nic..... trza poodgarniać.

Justynko, i jak tam Twój sprzęt? Ostro Cię podliczyli? Mój dalej leży umarty. Posiłkuję się kieszonkowym canonem od synexa ale cienko to widzę.
No normalnie nie potrafię tym robić zdjęć. Ja sobie muszę pokręcić, poustawiać, a tu nic....... samo robi i do tego nie tak jak chcę. Ale kółko mam, baa... nawet dwa.
Tiaaa...... każdy ma do Wejherowa niedaleko..... tylko nie ja.

Ewik7, dziękuję i zapraszam częściej.

Gosiu, cudownych ujęć nie będzie. Całe szczęście koniec sezonu i to i tak boleć mnie nie będzie, a może Mikołaj albo Zajączek jaki zadziała i pierwsze kwitnienie róż będę mogła godnie obcykać.

Milena, ja rozumiem, że Twoje kółko po tylu tonach przewiezionego kamienia i gliny mogło odmówić współpracy ale moje? Ono sobie sklęsło podczas dłuższego postoju.

==========================================================

Kochani moi, sezon ogródkowy zamknięty, pozostało tylko zabezpieczenie róż ale to dopiero jak temperatury znacznie spadną.
Jak zwykle po 1 listopada zaczynam odliczanie do Świąt i pozwalam swoim nerwowym rękom na radosną tfórczość.
Właśnie się zaczęło. I wybaczcie mi te fotki.

Choineczki będą dekorowane ale to już bliżej Świąt.

Ewciu, frustrację sprzętową rozumiem i życzę obfitego Mikołaja

Te choineczki, a zwłaszcza ta wygięta w bonsai - przecudne!
Znając Twoje zdolności, wyczarujesz z nich coś niezwykłego.
Dekoracje będą eko?

Mam nadzieję, że będziesz się dzielić efektami swojej pracy...

Agunia - wielbicielka

constancja wrote:

Dobre sobie! A dla kogo ja te róże jutro będę wiozła?

Oj tam oj tam! Studnie wykopane, ziemia wsypana już miesiąc temu. Pięć patyków do dziury wetknąć to żadna robota.
Właśnie wyjęłam z piekarnika ciasto. Chlebek rośnie. Jestem gotowa! Czekam!

Aguniu,
Oczywiście, że się podzielę.

Jakie pięć patyków?
Babcine jeszcze Ci wykopałam, dzisiaj!

Masz mnie! Byłam pewna, że na wiosnę.

Ewo czy ta choineczka to Twoje dzieło z chrobotka?

Tak MEwciu. Tymi ręcami zbierałam i kleiłam.

Pięknie wyszło