Forum Ogrodnicze Oaza

Iwonko, boskie zdjęcia robisz, jarzmianka miodzio, ślimaczek też - te lubię i nie niszczę ich, gorsze są te bez skorup, obrzydliwe po prostu.

Moje stwory zasmakowały w truskawkach i tu przegięły Truskawek i poziomek mam zaledwie kilka krzaczków i nie będę się z nimi dzielić. Tak więc - niebieski pokarm!
U nas tez dziś chłodno, co jakiś czas popaduje...

Bogusia dziękuję . A wiesz, że u mnie nie ma tych nagich...na szczęście, bo podobno potrafią zniszczyć wszystko na swej drodze.

to jeszcze raz jarzmianki??

Kochani - pilnie poszukuję:
Acer shirasawy Aureum lub Acer shirasawy Jordan ew. Acer japonicum 'Aconitifolium' (synonimyAcer japonicum 'Filicifolium', Acer japonicum 'Parsonsii)

pożądane drzewko pow. 1m, rozrośnięte, szkółki w ok. Warszawy, Radomia....

Jeśli gdzies się Wam rzuci w oczy - barzo proszę o info

W sprawie klonów nie pomogę, bo u mnie totalna posucha szkółkowa.
Zdjęcia genialne. Od razu mi się lepiej robi jak je oglądam
Pamiętasz, że gdybyś zawędrowała w moje strony to zapraszam?

Chyba Iwonko pisałam kiedyś, że Shirasawy Aureum dopadłam w Melonie. Wysokość marna, gdzieś do pasa, może dwa rozgalezienia od pnia. Cena ok 350. Zerkne w tym tygodniu czy jeszcze są. W moim ogrodniczym niet..

Dzień dobry
dzień zapowiada się ładnie, jestem w domu, zamierzam dziś przyciąć kaliny, zawalczyć z chwastami, zrobić oprysk na wiciokrzew i dęba, które ciągle zapadają u mnie na mączniaka, założyć pułapkę na kreta i umyć jedno okno.
A jakie Wy macie plany?

Aga dzięki za odzew. Kwestia urody - bo jeśli drapak, to wolę kupić mniejszą, tańszą, ale ładnie rozgałęzioną sztukę.
Czemu tak ciężko o te kolny???? Jak samopoczucie?

Gosiu dziękuję O zaproszeniu oczywiście pamiętam i jeśli będzie sposobność skorzystam. A ja zapraszam do siebie

Kilka z moich różyc:

Plaisanterie




Artemis






Bailando




Aspirin Rose




Bonica


miskant Graziella


przetaczniki i Zebrinusy


moja ukochana/znienawidzona kłosówka miękka


ogólniej


zakątek ostóżkowo-naparstnicowy


trawiasta


wieczorne klimaty okołotarasikowe







Pochwalę się Wam, że zostałam matką chrzestna pliszek (chyba czterech). Kilka tygodni temu odkryłam w garażu gniazdko pliszek z jajeczkami. A było to tak:
Sięgnęłam na wysoką półkę po wiklinowy koszyk i pod palcami wyczułam w środku coś wilgotnego Okazało się, że w koszyku jest gniazdko z błękitnymi jajeczkami. Jedno z nich niestety zgniotłam sięgając ręką. Odłożyłam na miejsce i od tego dnia zaczęłam dyskretnie obserwować koszyk. Gniazdem opiekuje się para, na przemian pilnują i wysiadują. Pisklaki już się wykluły, teraz czekam na ich wylot z gniazda.

...jak dla mnie, urodziwy był, ale nie wzięłam, bo maluchy w takiej cenie mnie zwyczajnie nie interesują.
Wolę zapłacić więcej, ale za dorodne drzewko. Znajdę po prostu swojego gdzieś indziej.
Z tą odmianą jest ciężko z dostępnością...

Zróbmy tak: jak będę, strzelę fotkę i podeślę, wtedy zdecydujesz, czy mam Ci go wziąć.

Widzę (nie dziwi nic), że naparstnice i Tobie skradły serce

Kłosówki już nie mam, ale próbuje wciąż odrastać, małpiszon jeden

PS. Gratuluję potomstwa
Ja jestem matką chrzestną sikorątek, które nam się jakiś czas temu wykluły w budce lęgowej.

Gratuluję pisklakowych dzieciaczków

W ogrodzie coraz bujniej się robi a zakątek tarasowy, ustrzelony w świetle zachodzącego słońca od razu przywodzi na myśl uczucie relaksu.. Pozdrawiam i życzę udanych chwil w ogrodzie..i żeby chwilka relaksu też się znalazła

Takie pisklaczki pod opieką to poważna sprawa, ważne żeby kot tak się nie dostał. U mnie trochę starsze młode pliszki łaziły wśród wysokiej trawy a rodzice je dokarmiali i bronili przed srokami, czy im się udało nie wiem bo zostawiłam je w spokoju.
Trawiaste widoki bardzo urokliwe
A kłosówka nawet dobrze się trzyma, u mnie też rozrosła się w gąszcz

Aga, będę bardzo wdzięczna Nic na siłę, poczekam na odpowiedniego.
Naparstnice są z własnego siewu, dostałam nasiona od jednej z forumek, w zeszłym roku wyhodowałam siewki, a w tym ładnie kwitną. Koniecznie muszę zebrać nasiona, bo one są byliną dwuletnią.
Jak widzisz ja się nie mogę nadal rozstać z kłosówką, taka miłość przez łzy ale pilnuję jej, wyrywam co chwilę, zaraz będę przycinać na wysokość.
Moniko dziękuję A wiesz, kilka dni temu mąż zapytał mnie - kiedy będziemy w końcu odpoczywać w ogrodzie a nie tylko pracować?? To bardzo ważne - nie zapomnieć po co nam ten ogród. Czasem zapominam i tak się zapędzam w tej robocie, że jestem tylko zmęczona, a na relax już brak sił
Majka one sprytne są zrobiły sobie gniazdo w koszyku, który stoi na najwyższej półce regału tuż pod sufitem, maja tylko kilka cm przestrzeni na wlot. Mam nadzieję, że nic ich tam nie dopadnie. Kota nie mam, a ten który czasem do mnie przychodzi z sąsiedztwa unika nas ostatnio, bo się boi mojej Wery.
Kłosówka idzie lada chwila pod nóż, będę odmładzać zanim wyrośnie brzydko w górę.

dziś mam dla was maczki zza płota

Powojniki

Fuyu-No-Tabi - ogromne kwiaty, kwitnie obficie mimo dość cienistego stanowiska. U mnie nie powtarzał kwitnienia, nie choruje.


Niobe - rośnie w słońcu, trochę przypalają się listki, kwitnie obficie i długo, czasem powtarza kwitnienie, ale już pojedynczymi kwiatami. Wg mnie mniej odporny na uwiąd. Po zaatakowaniu przez chorobę i wycięciu szybko odrasta.

Iwonko, piękne zakątki naparstnicowo-ostróżkowe, czy tam na tym jakże przyjemnym dla oka obrazie jest taka dorodna kępa lnu (pokrój by się zgadzał?), jeśli tak to czy ta roślinka zimuje bezproblemowo, czy wymaga okrycia, a sieje się? Mam dwie sztuki od miesiąca raptem i nie wiem na co liczyć. Taras bardzo zapraszający, zaciszny, szkoda tylko, że wieczory zupełnie nie czerwcowe, chłodne, ale może jeszcze się doczekamy.

Maki przepiękne, takie po prostu.

Bogusia dobrze wypatrzyłaś, to len sadzony chyba w ubiegłym roku jako mała sadzoneczka, nie okrywałam go jakoś specjalnie, ale i zima była jak była. Rozrasta się w kępy i podobno rozsiewa. Piszę podobno, bo wokół mam kamienie a obok "agro" i siewki chyba się na tym nie uchowały. Tarasik zupełnie nie wykorzystywany- raz, że wolimy altanę a ogrodzie a dwa - ni ma kiedy

len na bis

Iwonko, to świetne wieści, bardzo się cieszę wobec tego, bo jestem od miesiąca mniej więcej posiadaczką dwóch sztuk i bardzo mi się podoba ta roślinka, zarówno jej zwisająca nieco forma jak i kwiatki, takie delikatne. Super, że się mogą tak bardzo rozrastać.

Wracając do tarasu, bo tylko ten mam, to nie mam wątpliwości, że gdybym była posiadaczką tak uroczej jak Twoja altana, to z całą pewnością chętnie bym z niej korzystała. Póki co moi sąsiedzi budują altanę, mam nadzieję, że będzie przyjemnym uzupełnieniem krajobrazu.

Iwonko, dzień dobry
Bardzo się cieszę, że len tak pięknie się rozrasta (albowiem dzięki Bognie mam go mieć )... czy na zdjęciu jest właśnie efekt po roku, z tej małej sadzoneczki?
Co za subtelność.... i odcień błękitu, który bardzo mi odpowiada...
Pozdrowienia!

Przepięknymi zdjęciami nasz raczysz Iwonko. Z wielką przyjemnością pospacerowałam sobie po twoim ogrodzie - dzięki Twoim fotkom.
Ja czasami tez się zastanawiam - kiedy skorzystam z huśtawki i nic nie będę leciała robić

Bogusia, Aga będziecie zadowolone Ja nawet nie podejrzewałam sadząc sadzonkę rok temu, że będzie takim ładnym akcentem. Kwitnie nieprzerwanie cały czas od maja (jedne kwiatki przekwitają, następne rozkwitają), zauważyłam tylko, że pokłada się na jeden bok - muszę zamontować podpórkę i będzie ok.

Ewa dziękuję bardzo . Tak mi wstyd, bo wieki u Ciebie nie byłam, ale jeszcze dziś zajrzę
Ciągle sobie obiecuję, że w niedzielę tylko odpoczywam w ogrodzie, i wiesz sama jak wychodzi - a to coś skubnę, a to podlewam doniczki....nie usiedzę spokojnie w fotelu





Artemis