Forum Ogrodnicze Oaza

Zarejestrowałam się i ja,pewnie za bardzo mnie nie pamiętacie z "tamtego"forum,ale większość doskonale znam. Jestem raczej skrytoczytaczką
Zastanawiałam się,gdzie się wszyscy podziewacie?
Na szczęście udało mi się trafić i do Ciebie-Małgosiu.
Powiem tylko tyle-w "tamtym "miejscu byłam 6 długich lat,bywało różnie. Zdarzały się nie raz podobne sytuacje,co nie pasowało,zostawało kasowane.Dawniej machnęłabym na to ręką,ale teraz,także dlatego,że Wy i Wasze ogrody jesteście mi bardzo bliscy,a takie poczynania z tylko jednym się kojarzą,pora powiedzieć-BASTA!
Tak więc,Małgosiu-na dobry początek,Ciebie i Twój wątek dodaję do ULUBIONYCH,a opryskiwacz mam nadzieję,że jako ZASŁUŻONA nagroda będzie Ci długo służył i nie pozwoli zapomnieć o nas,tych,dla których Ty i Twoje siedlisko to kawałek raju na ziemskim padole...

Fibi,znam ten podpis w stopce,ale nie umiem go przykleić do nicka ... Zdradzisz się?

Ależ oczywiście-Antooosia

Jak miło czytać takie słowa, dziękuję Ci pięknie Nie wiem, jak masz na imię, przydałoby się może imię w stopce... masz tam taką mądrą sentencję - jakże prawdziwą!
Dziękuję, że to właśnie u mnie znalazł się Twój pierwszy post

Antosię to ja przecież STAMTĄD znam!

Stopka zaktualizowana,to ja dziękuję,że nie zniknęliście na zawsze
Małgosiu pytałam Cię m.in.o maszynę(wszystko przez te genialne zagłówki),pamiętasz?

No jasne!

Hehe,no widzisz-sami swoi

Witaj Małgosiu! Bardzo się cieszę, że trafiłam do Twojego ogrodu i gospodarstwa. Marzę właśnie o takim miejscu. Dom pasieka, łóżko w ogrodzie i sielskie życiu na prawdziwej wsi. Odwiedzając Ciebie będę mogła chociaż wirtualnie dotknąć marzeń To było po pierwsze Po drugie - wielkie brawa za ostatni Twój wpis na FO - podpisuję się pod tym obiema rękami. Nie chcę ciągnąć już tematu, ale też jestem uchodźcą stamtąd. Niestety nie byłam wcześniej w Twoim ogrodzie... Pora to nadrobić! Pięknie jest u Ciebie, można zapomnieć o wszystkich kłopotach.

Phoebe wrote: O, to ja tak samo
Podpisuję się wszystkimi ręcyma pod tym, co napisała Kinga

Małgosiu, u nas jajek po kokardkę z kolei. U cioci kurki niosą się na potęgę, więc rodzice przywożą od niej i obdzielają też nas Sąsiadka, u której zaopatrujemy się w mleko i śmietanę też pytała, czy nie potrzebuję, bo ma jajeczną klęskę urodzaju Życzę obfitości w kurniku No i może jakiegoś przychówku

Właśnie podjęłam decyzję, gdzie chcę spędzać czas dyskutując na poziomie o ogrodnictwie i nie tylko. Brawo.

Bozuniu - ja nigdy o takim miejscu nie marzyłam, nie miałam takich potrzeb, jak byłam młodsza. Az tu nagle dzieci zaczęły dorastać, a nam... odbiło!
Bagienko - moje zielononóżki mają podobno wrodzony talent do chowania jajek po krzakach, wczoraj więc im zrobiłam rewizję, ale niczego nie znalazłam; one robią kilka takich przerw w ciągu roku, bo to są rasy pierwotne, nie towarowe, półdzikie prawie... a, niech sobie odpoczną!
Joasiu - znaczy... że tu? Też uciekłaś?

Wywiozłam dziś do pracy moje pomidorki i uprawiałam rozdawnictwo. Obdzieliłam 4 koleżanki. Śmiać mi się chciało, bo jak rozdzielałyśmy te sadzonki, to weszła taka jedna, spojrzała i pyta: co tu macie? Ja na to: pomidory. A ona: po ile?
Myślałam, że padnę ze śmiechu!

Ale sielsko i anielsko U Ciebie Gosiuniu nawet niebo jest bajkowe
Człowiek ogląda i czuje się jak na wczasach

Obiecałam, że pokażę konstrukcję do fasoli. Jest ona dziełem naszych poprzedników i kupiliśmy ją wraz z domem
Najważniejszą częścią jest gruba tyczka, okuta na dole metalowym "kołnierzem", a u góry wyposażona w druciane pętle. W te pętle wsuwa się cieńsze tyczki, które trzeba powbijać w ziemię dookoła obwodu przyszłego fasolowego namiotu

Wigwam z daleka i z bliska.


A tu porównanie: przed i po.


Przestawiliśmy wczoraj łóżko ogrodowe na zeszłoroczne miejsce, bo w tej nowej lokalizacji, pod renetami, nie wygląda najlepiej. Teren nie jest tam jeszcze uporządkowany, złom i takie tam różne.


Jeszcze mały spacerek po ogrodzie. To jest moje tylne wyjście z furteczką i tamtędy chodzę najczęściej, zwłaszcza zimą, bo wtedy stara ciężka brama przymarza i nie mogę jej otworzyć.


Kwitną prymulki. Jedną taką znaleźliśmy parę lat temu gdzieś w trawniku, posadziłam ją na rabacie, a tej wiosny porozdzielałam przyrosty i mam już całą rodzinkę.



Wyjrzałam też za ogród, a tam - rój wisi na czereśni!

Januszu- też miałam wrażenie, że "tamci" czytają wpisy na tym forum.. Z niewiadomego powodu, po tygodniowej nieobecności tam- okazało się, że mam zablokowane pw.. A bezpośrednio po całej akcji nic takiego nie miałam.. Więc co- nie było mnie i za karę odebrano mi pw..? Jeszcze tydzień od zamknięcia wątku miałąm dostęp do wszystkich funcji- jakie to dziwne.. Grunt, to dobre samopoczucie

Gosiu- rój czego?!?!? Ja bym już po specjalistyczną ekipę dzwoniła- jak ja nie cierpię wszelkich żądlących, a jeśli ma to być szereszeń albo osa- to wyjątkowo nie jestem pro life w takim przypadku..
W ubiegłym roku zarówno my, jak i ekipa od wykończeniówki wyskakiwalismy do lasu na grzyby. Jeden z panów doniósł, że widzi małe gniazdo szerszeni na jednej z brzózek rosnących na polu.. Nie wierzyłam - poszłam szukać Gniazda żadnego nie znalazłam, za to chyba mi szerszeń na nodze usiadł. Było wielkie- długie jak przerośnięta osa- jak ja stamtąd sp..

Janusz - szkoda gadać, ja się czuję nadal nieciekawie, zakneblowano mi usta i związano ręce, obrzucono błotem, a ja nawet nie mogę na to odpowiedzieć.
No i wiesz, marzę tylko o tym, żeby tamtejsza moderatorka na "B" zmoderowała te swoje wyrazy świętego oburzenia i umieściła je łaskawie w swoim własnym poście. Tymczasem ona wkleiła to w mój post i wygląda, że to ja pisałam, a nie ona.

Po namyśle i konsultacji z tutejszą derekcją - nie będę jednak wydzielać wątku z tymi tematami, bo nie chcę prowokować do dyskusji i tarzać się bez końca w tych brudach. Z czasem emocje wygasną, a ja mam zamiar się skupić na sprawach ogrodowych.
Na razie jednak, dzięki Waszym wpisom, mój wątek jest chyba jedynym miejscem w sieci, gdzie ci, którzy TAM zostali, mogą poznać też wersję drugiej strony.

Niech więc zostanie na razie tak, jak jest, zostałam już tak opluta, że więcej pobrudzić mnie chyba nie zdołają.
To tyle.

Janusz - mam gdzie biegać i biegam Kupiliśmy ogród, który składał się z trzech części, porozdzielanych i poodgradzanych płotkami, siatkami i murkami, a wszystko na zbrojonych wylewkach! Teraz połączyliśmy to już jako tako w całość, ale roboty jeszcze jest sporo.
Nadal odrębną część stanowi pole za ogrodem i jest to część nieogrodzona, ku radości sarenek, które wcinają moje warzywa i okolicznej gawiedzi, która w niedzielne popołudnia spożywa piwo w cieniu mojego brzozowego zagajnika.

Zdjęcia ganku będą, ale już nie dziś...

Moniko - to rój moich pszczół W czerwcu (w tym roku w maju, bo wiosna wcześnie przyszła) bywa, że pszczoły się roją, kiedy ich się za dużo narozmnaża i za ciasno im w ulu. Wtedy część roju z nową królową wydostaje się z ula. Najpierw robią taki worek z samych siebie i wiszą na przykład na drzewie do kilku godzin. Czasem wiszą dłużej, jeśli zapada noc lub jeśli jest deszczowa pogoda. Wtedy taki rój można odzyskać i włożyć do nowego pustego ula, gdzie utworzą nowa rodzinę. Tylko, że my już nie mamy pustego ula, a zresztą R. nie ma w domu, a to on się tym zajmuje.

Co do tamtych... oczywiście, że nas czytają, tak jak my czytamy ich. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej.
Wszystko minie.

Monika-Sz wrote:
No jasne, że czytają. Tu znajdziesz "dowód rzeczowy" -

10 maja o godz 22.00 w tym wątku na str. 7 napisałam:
11 maja przed południem na PW na FO dostałam odpowiedź w sprawie zablokowanych funkcji od Najjaśniejszej Administracji, a tam taki niewinny fragmencik:
I chyba wszystko jasne.

rany, faktycznie cyrk
A wszystko to niby dorośli ludzie są

Świetna jest ta konstrukcja dla fasoli
Pomysłowa i jaka wygodna