Forum Ogrodnicze Oaza

Dzień dobry wszystkim w nowym tygodniu!
Druga połowa czerwca już przed nami... ależ ten czas gna!
Ogrody z tygodnia na tydzień wyglądają zupełnie inaczej... tempo kwitnienia jest zawrotne...
Dobrze, że dziś jest czym oddychać - rano pięknie popadało!
A jak jest u Was?

Moniko, melduję się zza biurka = popadało i pogoda adekwatna do obecnego stanu służbowego zaangażowania
Doris, Opole oglądałam - była przecież moja (nasza ) ulubiona komiczka (Andrzeeeeju, Łajdaaaku! )
Śpiąca dziś jestem niesłychanie, ale co tam... już wiem, że wczesniej jak po śmierci się nie wyśpię, a i to nie jest pewne, bo Hania pisała, że przecież ktoś ogrodów tam na górze będzie musiał doglądać, więc...
Gorzaciu, myślałam o Tobie ostatnio - fajnie, że się odezwałaś
Popadało cuś?

Miłego tygodnia!

Doberek
U nas Aguś popadało wczoraj 15 min i... to by było na tyle w kwestii deszczu . Dziś niebo zachmurzone, ale rano zaledwie parę kropli. Duchota niemożliwa, po południu ma być 26-27 st., wyprzęgnę jak nic. Serce mi się kołacze, słabo się czuję, no nic byle do 14. Może chociaż przekwitłe piwonie uda mi się dziś sprzątnąć.
Pozdrawiam - Maruda z Małopolski

Dorotka, ja się nie dziwię, że marudzisz
Sama chyba się w latach posunęłam, bo zaczęłam wyjątkowo jak na siebie źle znosić upały.
Kiedyś mogłam w nieskończoność korzystać ze słońca - teraz się ograniczam.
Też mi kołacze serducho
Może coś spadnie wieczorem?
Ściskam...

U mnie popadało w nocy solidnie, i rano trochę ...od razu lepiej
Teraz wyszło słońce i cudnie wyglądają rośliny w kroplach deszczu
miłego poniedziałku

U mnie - jak u przedmówczyni - wszak niewiele kilometrów nas dzieli (co tak naprawdę nie ma znaczenia, jak już wczoraj wspomniałam)... lunęło po 22-giej z solidną burzą... w nocy kilka powtórek, a rano taki normalny deszcz...
Też coraz gorzej znoszę upały, ból głowy i kołatanie serca to norma w takich sytuacjach, puls leci w dół, choć i tak farmakologicznie jest obniżany, bo by się to moje serducho za szybko zużyło
I ogólnie - żywy trup no ale teraz zanosi się na odpoczynek - i dobrze, bo w tym tygodniu, oddelegowawszy M do zachodnich sąsiadów na targi, dotrzymuję towarzystwa Dorotce w słomianym wdowieństwie więc muszę być w formie...

U mnie też z godzinkę rano popadało , miałam nadzieję na więcej, ale cóż, chyba powinnam się cieszyć, że całkiem nie ominęło . Zaraz pójdę zobaczyć, czy ziemia przemokła na pół centymetra, czy może aż cały centymetr

Martulu, normalnie czyste szaleństwo z tym deszczem u Ciebie!
Chciałam się zapytać przy okazji, co bierzesz, że masz taki wyśmienity humor ostatnio?
Gorzaciu, która do której się przeprowadza? Bo ja bym chętnie dołączyła na sesję pogaduchową.
Bo my to się widzimy dopiero za 29 dni
Czyli to SKs, skoro nam serducha upalnie łomoczą!
Doris, zdjątka kropelkowe robiłaś?
Uśmiałam się wczoraj z komicznego duetu... Oni powinni wypełniać cały festiwalowy czas... muzycznie niestety zmarnowany.

Humor to raczej tak na przekór , mój sposób na walkę z obowiązkami, które chwilami przytłaczają, przeciwnościami losu (patrz: wieczny brak opadów ), niedostatkami zdrowotnymi i córką choleryczką, która dziś rano odkryła, że bal szóstoklasisty pokrywa jej się z występem na dorocznej gali szkoły tańca

Nooo...latałam po ogrodzie jak gupek....coby utrwalić to i tamto
Na bosaczka pośmigałam po ogrodzie...teraz muszę dom zaliczyć , a potem jak nie będzie lało, złapię chwasty za łeb Muszę szybko ogród ogarnąć , bo niedługo wybywam na wiochę
Co do Opola,to ponoć niektórzy narzekali na wstawki Orzecha i Pakosy ,czy te Kabaretowe wstawki....mi tam bardzo pasuje ten rodzaj konferansjerki i ich swoiste poczucie humoru

Aga... jasne, widzimy się 13-go lipca
To ja się jeszcze pochwalę, że moje starsze dziecię właśnie dostało się do liceum - i - tadam! uzyskało, po sobotniej prezentacji, stypendium z języka angielskiego - 25% czesnego

Spacer z Sarcią po Twoim ogrodzie to sama przyjemność. Trawnik masz modelowy. Mnie dzisiaj czeka skoszenie trawnika ale mam go nie za dużo ,to szybko ogarnę. Teraz czekam aż córcia się pozbiera i idziemy na rowery. Ona czuje tę różnicę czasu (tylko godzina ) i rano jest totalnie niepozbierana.

Gorzata, gratulacje! Zdolnego masz tego młodego, i rodzicom kieszeń odciąży
Na koncercie się widzicie jak mniemam? Miłej zabawy i wspaniałych doznań artystycznych Wam życzę
A na pogaduchy zapraszam - kiedy kto chce

Pogaduchy to na razie tu - może nas Aga nie pogoni
Tiaaa... odciąży po prostu będę tę samą kwotę co dotąd, przelewać na dwa różne konta i to chyba była jedyna motywacja, aby przeznaczyć kwadrans na przygotowanie tej prezentacji i pójść w sobotę do szkoły, aby to odbębnić

Kombinator Jak ta młodzież wyrachowana

Gorzaciu, gratuluję uzdolnionej młodzieży!
Zawsze to jeden kłopot z głowy Niech się uczy, póki mu się jeszcze chce
EDIT: to kombinator!!!!!!!!!!
Czy MK będzie śpiewał tylko swoje kawałki? Bo ma chyba prawo, by DS podawać dalej
Dorotka, a żebyś wiedziała, że kiedyś śmignę tam na dół po słońce i na pogaduchy
Tak, z Gorzatą widzimy się na koncercie w K.
Inuś, Ty z córcią urzędujesz i super - zazdroszczę, bo ja bym z mamą też chciała!
Trawnik poprawił się po walce z mniszkiem, ale wymaga jeszcze trochę pracy... podlewamy obficie, ale przy tych upałach może się dość łatwi przypalić miejscowo...
Pozdrawiam gorąco!
Doris, to w takim razie miłego bytowania na wiosce!
W międzyczasie zerknę czy będą zdjęcia.
Kabaretowa konferansjerka vs sztywna... zdecydowanie wybieram tę pierwszą.
A Opole generalnie w mojej opinii dość mierne...
Martulu, wszystko rozumiem
Szóstoklasistka-choleryczka?? No, ale to jest typowe dla wieku u dziewczynek
Musisz przetrzymać!
Piszesz już tę knigę? Na kiedy w końcu?

Aguniada wrote: Ja właśnie czuję, że moja dwunastolatka zaczyna... hmmm... dorastać
Młody wyrachowany - za rok niech startuje do stypendium z matmy! Też ma z niej piątkę!
Co do MK... powiem tak... jeśli to będzie tylko materiał z ostatniej płyty... nie będę usatysfakcjonowana

Aga, byłabym przeszczęśliwa
A tak nawiasem mówiąc i ja nosze się z zamiarem odwiedzin kilku ogrodów w centralnej Polsce. Rozmawiałam jakiś czas temu z Justyną, ze jak mnie moi doprowadza na skraj wytrzymałości to pakuję plecak, wsiadam w pociąg i ruszam na podbój Mazowsza

W środę oddaję ostatnie rysunki i zabieram się do pisania , będę miała tydzień. Jedna z naszych koleżanek już się obroniła tydzień temu, bo jechała na wakacje. Widziałam jej pracę , 43 strony, twarda oprawa, mówię Ci, nie do odróżnienia od prawdziwych magisterek . Dobrze, że ona nie wie, że pozostali w międzyczasie wywalczyli złagodzenie wymagań
Bronię się 7 lipca

Zapomniałam , byłam w ogrodzie, na rabatach z korą pod korą suchusieńko