Wiesiu i ja cieszę się, że jestem z Wami...
, daliami nie przejmuj się, są śliczne....kwitną bardzo obficie, te czerwone też są urocze...
A Twoje dynie tak zdominowały przestrzeń wkoło, że inne ledwo po 2,3 owoce przeforsowały.....czy one dobrze przechowuja się? te o kształcie cukinii?
Kasiu, to boltonia, nic jej upały nie obchodzą...dla mnie piękność.
Rozejrzałam się dzisiaj w ogrodzie wkoło, zanotowałam w głowie prace niezbędne zaraz, pomyślałam o tych odsunietych przez upały....i skrzętnie notuję z czym wiosną ruszyć....Sporo tego czyli żyję...
Ledwie wczoraj uporałam się z domowymi porządkami a juz dzisiaj zabrałam się za przetwory...i tak vegeta wg serbskiego przepisu patrzy już przez szkło słoików....papryka z czosnkiem puszcza sok, jutro wskoczy w słoje. Ogórki zwieszają się ze sznurków prosząc o zerwanie, będzie sałatka z marchewką...pycha.
Dynie dojrzewają w słońcu, ach jak one to lubią...Róża Karpatia ma cudowne owoce, cóż z nich zrobić? nalewka? dżem? susz?
Jak widzicie zawsze coś cieszy....zawsze cos kwitnie, owocuje, lata po trawie czy w powietrzu.....
Tak szumnie zapowiadane wczoraj opady......
Jak wesoły milion drobnych wilgnych muszek,
Jakby z worków szarych mokry, mżący maczek,
Sypie się i skacze dżdżu wodnisty puszek,
Rośny pył jesienny, siwy kapuśniaczek.
Słabe to, maleńkie, ledwo samo kropi,
Nawet w blachy bębnić nie potrafi jeszcze,
Ot, młodziutki deszczyk, fruwające kropki,
Co by strasznie chciały być dorosłym deszczem.
Chciałyby ulewą lunąć w gromkiej burzy,
Miasto siec na ukos chlustającą chłostą,
W rynnach się rozpluskać, rozlać się w kałuży,
Szyby dziobać łzawą i zawiłą ospą...
Tak to sobie marzy kapanina biedna,
Sił ostatkiem pusząc się w ostatnim deszczu...
Lecz cóż? Spójrz: na drucie jeździ kropla jedna
Już ją wróbel strząsnął. Już po całym deszczu. Julian Tuwim.