Forum Ogrodnicze Oaza

Współczuję Gorzatko. Co prawda wiek to słuszny ale miło mieć w rodzinie stulatka.

Gorzatko wyrazy współczucia

Gorzaciu..dla Was gorące uściski i kondolencje serdeczne!

Taki jeden facet na mnie narzeka... że nie piszę na forum... na własnej piersi lichej żmiję wychowałam... do czego to doszło w dwudziestym pierwszym... nie, nie wieku roku... znajomości?!
Faktem jest, że weny do pisania nie mam zupełnie...
To może na początek pokażę, co robiłam, kiedy nie pisałam?
Na ten przykład... Koncert Noworoczny był... ostatni w karierze podstawówkowej...

A mi się igła do palców przykleiła... i chyba dobrze nam razem...

Weny do pisania nie masz, ale za to trzyma Cię wena twórcza. Pełen szacun. Koty przecudnej urody jak i cały zwierzyniec.

W szyciu osiągnęłaś absolutne mistrzostwo , a wiadomo, że udane efekty zachęcają do kontynuacji

Natomiast zupełnie nie kumam w jakim charakterze Ania wystąpiła na Koncercie . Asystentka magika ?

Markitko... to było przedstawienie na bazie japońskiej baśni ... była córką wielmoży, którą na łożu śmierci (uwaga - scena łóżkowa ) uzdrowił dzielny młodzieniec - korzystając przy tym z magicznej różdżki otrzymanej za dobry uczynek
Generalnie wszyscy świetnie się bawili, a występy szkolnego chóru z roku na rok robią coraz większe wrażenie - mają fantastyczną panią od muzyki (zresztą wychowawczynię Anki), która zaraża dzieciaki miłością do śpiewu
Środki pochodzące ze sprzedaży biletów, ciast i napojów zasilą szkolny budżet, a młodzi aktorzy, mając świadomość, że widzowie zapłacili za bilety, dali z siebie wszystko
Teraz w końcu nadeszły zasłużone ferie...
Co do szycia... zaczynam się gryźć we własny ogon... bo co ja z tym zrobię?

Nie ma już nikogo do obdarowywania twoimi dziełami ? Poszewki są świetne. Zastanawiam się jak zrobiony jest ten lisek. Korzystałaś z jakiś wzorców czy to własna inwencja ?

Wzory czerpię z internetu nie ukrywam, że ceny zwykłych, drukowanych poduch w modnym obecnie stylu scandi sięgają moim zdaniem horrendalnych kwot... nie pozwoliłabym sobie na taki zakup... ja przenoszę wzór w postaci haftu na filc... motyw może skopiowany, ale wykonanie bardziej... handmade

Kiedyś, w podstawówce haftowaliśmy, ale chyba już nic nie pamiętam z tego Może kiedyś spróbuję strzelić sobie taką poduchę.

Są lisy , niedźwiedzie , jest słoń , oczywiście ...koty A psy ? Ja się pytam
Czy psy nie nadają się do haftowania ?

Gosiu - piękne te Twoje wyszywanki ! I jakie masz tempo robót- tego najbardziej mi brak.
Ale pochwalę się za to , że coraz lepiej idzie mi ze sprzątaniem . A co ważniejsze- z utrzymaniem porządku na dłużej . I nawet rodzinę udaje mi się wyćwiczyć , coraz częściej widzę efekty mojego zrzędzenia

Ania ładnie wygląda jako Japonka (strasznie lubię słowo "Japonka")

PS. Internet mnie przeraża... Ledwo co napisałam powyższe słowa ,a już na dole pojawiła mi się reklama:
"21 luty Dzień Kota" w pewnym centrum handlowym .

Jej! Ale manufaktura krawiecka! Jestem pod wrażeniem, no wszystko piękne, podziwiam samozaparcie! Albo zapytam, za jakie grzechy musisz tyle szyć?

Andrzejku... próbuj, próbuj... już jeden taki tu był
Magda... czytałam o Twoich porządkach... i dylematach wyprowadzkowych...powiem Ci, że nam już by się nie chciało... nie te lata
Ale tak serio... dla dzieci w wieku szkolnym miasto jest lepsze... metraż mamy wystarczający... ogródek jest... od kredytów też wolę trzymać się z daleka...
Nie jesteśmy coraz młodsi... cenimy sobie stabilizację... niechby i mała była ... ale jednak...

Ty zrzędzisz... ja czasami odpuszczam... znaczy się, nie wchodzę do pokoi dzieci spokój w domu czasem wart jest wyrzeczeń...
Japonka jasnooka... to nie po mnie
A psy? Jakoś mało scandi najwyraźniej

Martulu... echhhhh!!!

Nie ,ja o porządkach takich powszednich piszę tym razem
Dla Ciebie to oczywista oczywistość ,ale uwierz, niektórzy muszą sprzątania się uczyć

Straszna pogoda zrobiła się u mnie za oknem , leje...A to u nas pierwszy dzień ferii zimowych.

gorzata wrote: Bo wiesz... Ja to w ogóle nic nie szyję
Magda, najlepsza metoda na sprzątanie to niespodziewani goście, którzy dzwonią, że za godzinę będą! Jakiego speeda człowiek dostaje! Chcesz? Mogę zadzwonić od czasu do czasu!
Do Gorzatki wystarczyłoby zadzwonić pięć minut przed A Ty ile czasu byś potrzebowała?
I od razu może powiem, że ja potrzebuję dzień wcześniej!

Marta - ja co najmniej dzień Żeby było tak po mojemu ,żebym była zadowolona
Chociaż dzisiaj wystarczy mi 5 minut ,możesz dzwonić

Magduś... u nas rozlało się wczoraj wieczorem, dziś rano już tylko siąpiło... reszta dnia była pochmurna, ale znośna... jednak przelotny deszcz przewija się w prognozach na najbliższe dni...
Za to walentynkowa niedziela była słoneczna i całkiem przyjemna, załapaliśmy się na spacer przed kinem... romantycznie było, balet na podstawie "Damy kameliowej", do muzyki Chopina... rewelacyjne pod każdym względem
U nas też ferie się zaczęły, ale pogoda ma znaczenie drugoplanowe bo starsze nosa z domu nie wystawi, a Młoda ma tydzień zorganizowanych półkolonii w szkole: kino, muzeum, sala zabaw
Marta... niezależnie od tych pięciu minut, zadzwonić byś czasem mogła
Ile czasu naprawdę bym potrzebowała? To zależy, czy goście chcieliby wejść do dzieci i czy robiliby test białej rękawiczki

To bardzo kulturalne Walentynki.
U nas jakoś przeszły bokiem ... Zapomnieliśmy ,czy co?
A nie , przepraszam ,był sernik walentynkowy