Witajcie wiosennie!
Nie ma co prawda upałów, ale wszystko i tak rozwija się w takim tempie, że fotki zrobione do wstawienia lecz zostawione do obróbki po tygodniu już całkowicie nieaktualne są i dziś znów wybrałam się z aparatem.
Ciekawa jestem jak Wasze roślinki przetrwały przymrozki. U mnie szczęśliwie nie było, bo nie zabezpieczyłam judaszowca – a to mój nowy nabytek i nie chciałabym go stracić już na samym początku. Może zresztą nie muszę go okręcać niczym, skoro nie ma jeszcze szans na kwitnienie w tym roku? Macie doświadczenie i wiedzę w tej kwestii?
Ostatnio albo robię wypady do szkółek okolicznych – przeciągam na zieloną stronę mocy moje dzieci i dzieci sąsiadów (
hihihi – ktoś musi robić pracę u podstaw) – albo odbieram paczki z zamówieniami, albo przyjmuję sadzonki od sąsiadki. Co chwila mam więc do posadzenia nowe bylinki. Przy okazji jeszcze raz dzięki Markita, babaewa i baptysja.
Kupiłam sobie takie zawilce (różowy i biały) – pani w sklepie nie powiedziała jakie to. Sądzę, że to zawilec wieńcowy Sylphide. Obawiam się, że nie przetrwa zimy, a specjalnie pytałam Panią, czy jest mrozoodporny.
ZAWILEC (wieńcowy Sylphide ?)
Posadzone pierwszy raz na jesieni tulipanki zaczynają już kwitnąć i cieszą mnie ogromnie.
Tulipany Fosteriana „Purissima” oraz narcyzy White Lion – z Lidla
Tulipan Salmon Van Eijk - miał być blado-różowy – a jest łososiowy. Ha! Dopiero teraz wpadłam na to, że Salmon to nie imię jakiegoś van Eijka, tylko prawdopodobnie kolor.
No ale sami popatrzcie co pokazali na stronie:
A taka rzeczywistość:
Kolejne tulipany już w drodze:
Angelique
Okazało się, że moje przylaszczki nie całkiem zginęły pod świerkami. Uchowały się 2 sztuki, które przeniosłam pod buka.
Serduszka okazała daje czadu w tym roku. Wielka – do pasa i już kwitnie.
Rododendrony bardzo mi chorują po zeszłorocznym przesadzeniu. Mam nadzieję, że to kwestia tego, że wyszła im część korzeni – przechyliły się ze skarpy, na którą zostały wsadzone i zauważyłam to dopiero wiosną WRRR.
Do tej pory nie zależało mi na rh (cii – nie mówcie nikomu), ale gdy już posadzone są na odpowiednim miejscu, to zaczęły mi się podobać i szkoda byłoby, żeby takie duże okazy się zmarnowały. Niestety liście mają cienkie, z oznakami chlorozy i w dotyku takie papierowe.
Podsypałam z tyły ziemi, zakwasiłam opryskałam Magiczną siłą i czekam.
Skalnica
Zawilec z mieszanki szafirkowo-zawilcowych cebul
Rzut oka na posadzone w wejściu Hakuro Nishiki
Znów kwitną czereśnie – w tle trup wiatraka
I azjatycka gruszka – prześliczne pręciki ma
Na koniec jeszcze kilka obrazków i zwierzęcy mieszkańcy