Ja naprawdę bardzo przepraszam, że nie odpisuję od razu, ale z racji obowiązków i innych niecierpiących zwłoki (czasem) zajęć nie zawsze mogę. Zdecydowanie najgorzej jest w weekendy, kiedy Młoda ma wolne i wtedy, jak dwa opętane koty biegamy po domu w ramach sprzątania i po ogrodzie, chcąc jak najwięcej ogarnąć rabatek i innych takich tam ogrodowych marzeń. A jeszcze wczoraj goście zawitali, więc czasu już zupełnie było brak.
Ewo, jak widzisz moje doświadczenie ogrodnicze jest jeszcze na etapie zalążka, dlatego nie miałam pojęcia, że są żurawki, które lubią pełne słońce, ale jak to często się zdarza nowicjusz ma szczęście i jakimś trafem udało mi się moją żurawkę posadzić tam, gdzie trzeba. Te moje gigantusy kupiłam dużo wcześniej zanim jeszcze się zgadałyśmy, dlatego już o nich nie wspominałam, ale szkoda, że tak się złożyło, bo Twoje byłyby już widoczne w ogrodzie i zapewne silniejsze. Ja kupiłam trzy sztuki, z których jedna padła zanim jeszcze zdążyłam je posadzić. Na szczęście dwie jakoś walczą o życie i chyba z nich coś będzie. Trochę przyjdzie mi poczekać, aż urosną i będą zdecydowanie zdobić, ale już się trochę przyzwyczaiłam, że ogród wymaga dużo cierpliwości.
Olu, jak miło, że się odezwałaś. Mam nadzieję, że zdrówko dopisuje i najgorsze już masz za sobą. Kuruj się kochana i żadnych wysiłków z karczowaniem, koszeniem, pieleniem itp. Tylko zrywanie kwiatków do wazonu, ewentualnie na uplecenie wianka dla wnusi
Mówią, że żurawki i hosty to rośliny, które powinny być w każdym ogrodzie. Z hostami eksperymentowałam już dwa lata temu i przekonałam się do nich, dlatego teraz mam ich coraz więcej. Żurawkę na razie mam tylko jedną, też eksperymentalnie posadzoną w ubiegłym roku, ale następne dwie już czekają w doniczkach na posadzenie. Jeszcze nie wiem czy się z nimi zaprzyjaźnię, ale daję im szansę
Aguś, niby powinnam odpoczywać, ale przy mojej naturze, to jakoś mi nie wychodzi. Zazwyczaj robię kawę z myślą, że teraz posiedzę sobie i będę zażywać relaksu po czym po dwóch łykach zrywam się i pędzę sprzątać, albo lecę do ogrodu łapię za łopatę i kopię, albo pielę itd. I pomyśleć, że kiedyś myślałam, że jestem leniwa... zastanawiam się kto mi to wmówił?
No właśnie, a propos zdjęcia, dzięki za fotkę. Też mi się wydaje, że wygląda ładnie i całkiem estetycznie. Jak wcześniej pisałam po Twoim poście zaczęłam działać i ostatecznie podjęłam decyzję. Tadam! Jest!
W sobotę przyjechała wiklina i jest już założona. Zasłona wiklinowa jest na obydwu bokach działki, ale nie do końca płotu. W głębi ogrodu zostawiłam sobie otwartą przestrzeń. Bardzo się obawiałam, jak to będzie, ale chyba wyszło dobrze. Wrzucam zdjęcia, żebyście mogli ocenić. Co o tym sądzicie?
I kwitnące jaśminowce. Właściwie dopiero zaczynają, ale jeszcze dzień, dwa a będą usiane kwieciem. Wtedy jeszcze raz je sfotografuję.
I jeszcze dwie fotki w lepszym świetle