Dobry wieczór.
Po pracowitej sobocie, to miała być spokojna niedziela, dzień wypoczynku, ale obie z córką podejrzewamy, że chyba mamy ADHD. Usiadłyśmy rano na tarasie przy kawie, okularki przeciwsłoneczne na nosy, krótkie rękawki, na bosych stópkach klapki, ciepło, no żyć nie umierać. Wytrzymałyśmy tak jakąś godzinkę, a potem...
Moja córka wstaje i mówi - Pochodzę sobie po ogrodzie.
Ja na to - A ja poprawię te nierówne brzegi trawnika przy rabacie.
Córka - To ja ci pomogę.
I zaczęło się. Oczyściłyśmy z chwastów dwie rabatki, wyrównałyśmy ich brzegi, położyłyśmy obrzeża, przesadziłyśmy trzy trawki i jednego jałowca, posadziłyśmy dwie nowe lawendy, posadziłyśmy hortensję i w donicach na tarasie cztery surfinie, a na koniec podlałyśmy ogród. Z przerwami na dwie krótkie kawy i obiad zeszło nam prawie do wieczora
Czy to normalne???
.............................................
Aniu, z taką ilością psiaków, to Ty masz sporo obowiązków
Znam ten problem podeptanych rabatek, bo mam dwa psy. Tylko, albo, aż dwa
Szczerze mówiąc na razie też obkładam rośliny kamieniami, ale, jak wiesz, to nie zawsze się sprawdza. Dlatego rozważam jakieś ogrodzenie niektórych rabatek z delikatniejszymi roślinkami. Problem w tym, że jeszcze nie znalazłam nic, co by mi się podobało. Szukam takiego ogrodzenia, które będzie spełniało swoją rolę, ale też będzie pasowało do ogólnego charakteru ogrodu. To ma być coś, co nie będzie psuło mi widoku. Mam nadzieję, że w końcu coś znajdę.
Szpalerek z głogu może być bardzo ładny, fajny pomysł
I naleweczki sobie narobisz
Już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę Twój ogród
Aguśka, jak nie dam rady przenieść góry, to perswazją namówię ją, żeby sama do mnie przyszła
Dzięki za takie pochwały, ale Ty też jesteś bardzo zdeterminowana i skuteczna. Widać kobiety tak mają
Miejsce przy murku jeszcze niesprecyzowane, ale mniej więcej wiem, o jaki efekt mi chodzi. To znaczy, że widzę je w swojej wyobraźni, ale jeszcze nie wiem, jakie konkretnie będą tam rośliny. Myślę, że najbliższy tydzień poświęcę na obmyślanie szczegółowej koncepcji. Przypuszczam, że jeszcze nieraz poproszę Was na FO o rady. Będę też na bieżąco dokumentować moje poczynania.
Olu, ten murek chodził mi po głowie od zimy, ale nie bardzo wiedziałam z czego go zrobić. Szczerze mówiąc zakładałam, że wyjdzie bardzo drogi, więc cały czas szukałam taniej opcji. Ze względu na koszty i inne w tej chwili potrzeby, odkładałam ten temat, aż pewnego dnia trafiłam w Castoramie na mocno przecenioną końcówkę tych pustaków. Nawet kolor mi pasuje do kolorystyki domu, czyli szro-grafitowo-biały. Trzeba było brać
Wiesz co Olu, ja te bloczki poustawiałam na wyrównanej ziemi i wlałam do środka zaprawę betonową z tym, że górny rząd tylko do 1/3 jego wysokości tak, żeby do środka można było jeszcze wsypać ziemię, jak w donicę. Murek jest niewysoki, w sumie chyba 35 cm, więc tyle betonu pewnie utrzyma go przez następne kilkadziesiąt lat. Prędzej same bloczki się pokruszą
Co do obsadzenia murku jeszcze nie wybrałam roślin, ale wiem, jak to ma wyglądać, więc od jutra zaczynam robić projekt i rozpiskę, co tam ma być.
Z tą energią u mnie też różnie bywa, czasem huśtawka. Ale lepiej się czuję, gdy jest dobre ciśnienie, więc póki co korzystam z pogody
Elu, ten murek trochę się naczekał na realizację, ale najważniejsze, że już stoi. Przyjemnie jest szybko widzieć efekty, też tak lubię, bo jestem bardzo niecierpliwa
Jednak z roślinkami pójdzie już znacznie wolniej, bo trzeba czasu, aż ładnie się rozrosną. No, ale dobieranie roślin, aranżacja i sadzenie, to już sama przyjemność
Bardzo mi zależało, żeby trochę zróżnicować teren i tak, jak zauważyłaś chyba mi się to udało
Dobrej nocy, do jutra