TEMAT: Adasiowe zmagania z Naturą

Adasiowe zmagania z Naturą 19 Paź 2019 23:30 #679060

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1912
  • Otrzymane dziękuję: 6412
Przykro mi,ale nigdzie nie mogę znaleźć przepisu na te jabłkowe galaretki.Jednak nie pochodził z książki I.Gumowskiej.
Przy okazji szukania w zeszycie z przepisami przypomniałam sobie przepis na szybkie i proste ciasto z musem które dawniej często robiłam. Może też być z surowymi jabłkami.
Wg przepisu jest:

5 jajek
3/4 szklanki maki pszennej
1/4 szklanki cukru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
szczypta soli
mus jabłkowy
Ubić pianę z białek dodając stopniowo cukier.Gdy będzie sztywna dodawać po jednym żółtku i miksować na wolnych obrotach.
Mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia połączyć z masą łyżką.
Blachę( płaską) wyłożyć papierem do pieczenia i wyłożyć mus z jabłek,lub jabłka pokrojone w cienkie plasterki.Posypać cynamonem i na to wylać ciasto. Piec w 180 stopniach 20 minut.Z surowymi jabłkami pewnie dłużej trzeba piec. Po upieczeniu przełożyć na świeży papier do pieczenia tak,aby spód czyli jabłka znalazły się u góry.Ja biorę drugą blachę i odwracam. Gorące ciasto zwinąć w roladę i zostawić do ostygnięcia.
Kiedyś robiłam takie musy jabłkowe i zamiast smażenia piekłam jabłka w całości.Po upieczeniu wystarczy przycisnąć łyżką na sicie i mamy mus.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Betula, Kajtkowa, anaka, Barborka, ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 18:59 #679111

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Właśnie dlatego jesień jest moją ukochaną porą roku - wbrew pozorom nie wiosna i nie lato ... nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć ani podać innych przyczyn tego uwielbienia, bo wskazanie na piękne kolory, charakterystyczne dla października zapachy, roztaczający się wokół spokój to chyba zbyt mało, aby darzyć jesień aż takim sentymentem ? Nie wiem... a skoro pewne rzeczy niełatwo wyjaśnić czy zrozumieć, to najlepiej przejść nad nimi do porządku dziennego.
Czasami w poszukiwaniu najprostszych odpowiedzi pomagają książki - i nie mam tu na myśli tych z najwyższej intelektualnie półki, bo dla mnie książka ma stanowić odskocznię od rzeczywistości i stanowić autentyczny relaks dla umysłu, choć nie neguję dobroczynnego wpływu na nasz światopogląd pozycji bardziej wysublimowanych.
Jesień, jak już wspomniałam, jest dla mnie tym momentem w roku, kiedy mam więcej czasu na "edukację" literacką i nadrobienie zaległości czytelniczych, bo moje tempo życia zwalnia w sposób widoczny: ogród zasypia, nie domaga się ode mnie stanu najwyższej gotowości, pozostawiając mi do zagospodarowania zebrane owoce i warzywa; dzień wyraźnie kończy się szybciej, co sprzyja ustawianiu wszędzie, gdzie się da - świec i tealightek, odkurzeniu latarenek i przeglądowi starych zeszytów z przepisami na ciasteczka.
Jak nigdy w minionych miesiącach, właśnie teraz mam ochotę na pieczenie małych drobiazgów, a wkrótce pierniczków.

Obrazek: późny wieczór, za oknem ciemność, słyszę jedynie szelest suchych liści łagodnie prowadzonych podmuchami wiatru, albo nostalgiczny deszcz, rytmicznie pukający o parapet ... na stoliku po starej maszynie do szycia pali się duża świeca ( zabezpieczona przed kotami ) roztaczając wokół zapach zwiastujący szykowanie imbirowych i goździkowych przypraw... siedzę w kącie pokoju, gdzie na pobielonej skrzyni stoi mała lampka, a obok wielki kubek kawy...
Myślę o Oldze Tokarczuk, Jej pogodzie życia, odwadze, błyskotliwej łatwości, z jaką formułuje proste i zawiłe meandry otaczającego nas świata, które w Jej ujęciu pozwalają mi lepiej zrozumieć choć część motywów ludzkich poczynań.

Prostota, otwartość na Naturę, współodczuwanie, wrażliwość ....a przy tym wierność swoim ideałom, poglądom i autorytetom.

... wracam do rzeczywistości ...







Szarlotka - tradycyjna, na kruchym cieście, z dużą ilością wysmażonych jabłek



Za oknem życie trwa dalej ...

Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 19:47 #679123

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1912
  • Otrzymane dziękuję: 6412
Piękna szarlotka.Tyle jabłek i nie ma zakalca.U mnie też część regału przeznaczona została na słoiki z aroniowym sokiem. Książki trzeba było na pozostałych pólkach ustawić w dwóch rzędach. Sok szybko "schodzi",a więc jest to rozwiązanie tymczasowe.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kajtkowa, anaka

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 20:11 #679125

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Jesteś mistrzynią czarowania nastroju, może powinnaś książkę napisać :think: o pięknych ale ulotnych chwilach, o zwykłym codziennym życiu, zwierzakach i przepisach, z jakimś wierszem czy myślą złotą..
Regały bajeczne, nie sposób odmówić im niezwykłego uroku a ciasta mniam, szkoda, że przez monitor poczęstowac się nie da :lol:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 20:23 #679127

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Kaju, do zrobienia właśnie tej szarlotki zmobilizował mnie Twój wpis o biszkoptowej roladzie - obydwa ciasta piekła moja Mama, z tym, że nadziewała roladę masą serowo-truskawkową, a upieczony blat gorącego jeszcze ciasta, bardzo elastycznego, zwijała w lnianą ściereczkę.
A sama szarlotka należy do najprostszych na świecie: kruche ciasto rozwałkowane najcieniej, jak się da, podpieczone wstępnie w piekarniku. Na taki spód nakładam grubą warstwę jabłkowego musu, do którego dodaję jeszcze świeże jabłka pokrojone w kostkę i cukier waniliowy, a na wierzch kładę drugą część kruchego ciasta ( czasami robię kruszonkę, a czasami układam kratkę z pasków takiego ciasta, niekiedy do jabłuszek dodaję cynamon, orzechy lub rodzynki ... ).

Pamiętam też doskonale zapach piekących się ciasteczek ze skwarek - najlepsze były zjadane prosto z blachy, niemal gorące.

Cóż, muszę się przyznać, że drugi pokój ( 16 m2 ) jest miejscem, gdzie rozpanoszyły się regały: proste, sosnowe, pomalowane bejcą w kolorze świeżej cegły i z mnóstwem półek z listewek - dwa z nich, pełniące rolę spiżarni, ugina się pod ciężarem słoików i koszyków, a największy przeznaczyłam na biblioteczkę książek "do czytania". Pozostałe, opasłe tomy encyklopedii, słowników, atlasów, etc. upchnęłam w segmencie, jednak apetyt na książki w formie papierowej zmusza mnie do poszukiwania kolejnych rozwiązań logistycznych. Kilka książek zostawiłam ostatnio w szpitalnej biblioteczce.
Ostatnio ruszyły bazarki charytatywne, organizowane przez schroniska, więc mogę połączyć przyjemne z pożytecznym.

Zielony ... kolor nadziei ...





Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH, Dorota15, Kaja, minohiki, Betula, Pestka, JaNina, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 20:25 #679128

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
sierika wrote:
Jesteś mistrzynią czarowania nastroju, może powinnaś książkę napisać :think: o pięknych ale ulotnych chwilach, o zwykłym codziennym życiu, zwierzakach i przepisach, z jakimś wierszem czy myślą złotą..
Regały bajeczne, nie sposób odmówić im niezwykłego uroku a ciasta mniam, szkoda, że przez monitor poczęstowac się nie da :lol:

Dziękuję - Twoje słowa bardzo wiele dla mnie znaczą ... wiesz o tym :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): sierika, Kajtkowa, JaNina

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 20:40 #679131

  • Kajtkowa
  • Kajtkowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 719
  • Otrzymane dziękuję: 2951
Aniu, bardzo dziękuję za inspirację do zrobienia dyni kandyzowane.Przerobiłam 1 kg dyni Hokkaido,do syropu dodałam sok i skórke otartą z 1 pomarańczy.Dziś przed południem wysuszyłam i wyturlałam w cukrze pudrze i ...zostało tyle :placze:


20191020_191124.jpg


Cztery dorosłe osoby w kilka godzin wciągnęły prawie wszystko a teraz chórem "ale mnie suszy" :rotfl1:

Ależ pięknie piszesz o jesieni.Zdecydowanie jednak wolę wiosnę.Może dlatego, że wtedy się urodziłam? Olgę Tokarczuk też bardzo lubię, ale nie jesienią.Pewnie podobnie jak u większości ludzi, mój mózg przetwarza słowa na kolory.Staram się zatem dobierać lekturę na zasadzie kontrastu z barwami przyrody.Ot, takie dziwactwo pod dyktando "szefa" :)

Twoje zapasy na zimę mają zacnych strażników, a szarlotka mmm... :woohoo:
Ela
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Betula, Pestka, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 20:42 #679133

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1912
  • Otrzymane dziękuję: 6412
Równie piękna sałata rośnie u mnie,ale w szklarni. Jest tam ciepło i z tego powodu polubiły ją mączliki.Całe szczęście,że po przyniesieniu do mieszkania położyłam ją na balkonie.Gdy przyniosłam sałatę do kuchni to nie zdążyły jeszcze dojść do siebie po zimnej nocy.Od razu popędziłam do śmietnika i wrzuciłam wszystko do odpadów zielonych.
Gdyby to towarzystwo rozleciało się po mieszkaniu to kilkadziesiąt doniczek z roślinami też pewnie by tam trafiło.
Mam nadzieję,że w szklarni mączliki przez zimę wyginą,a może coś trzeba zrobić aby im w tyn pomóc?
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 21:00 #679136

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Mączliki przetrwają na pewno, walka z nimi jest praktycznie niemożliwa bo przy najdelikatniejszym ruchu fruną, kiedyś gdy atakowały rododendrony zakładałam na roślinę worek foliowy i pod nim pryskałam resztki, które nie zdążyły odfrunąć :jeez: teraz juz nie zwracam uwagi na to, przypomina to walkę z wiatrakami. Najorzej jednak gdy obsiądą rosliny jadalne ;)
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, Kaja

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 21:46 #679143

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1912
  • Otrzymane dziękuję: 6412
Jedyne co mi przychodzi do głowy to porządne wymycie szklarni przy pomocy silnego strumienia wody.Może je utopię?
Oprócz winorośli bez liści jest pusta.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 22:08 #679144

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Spróbuj, jakoś trzeba działać, w szklarni mają ograniczoną drogę ucieczki :think:
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 20 Paź 2019 22:09 #679145

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Jak im się pomoczy skrzydełka, to nie będą takie wyrywne :fly:
Ostatnio zmieniany: 20 Paź 2019 22:09 przez MagdaH.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Adasiowe zmagania z Naturą 25 Paź 2019 22:08 #679562

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Anulko, taka moja papryczka, która wyrosła wbrew wszystkim zasadom ogrodnictwa :) posadzona w doniczce od Ciebie :)


sierika.jpg



DSC08812.jpg


Nazwy nie pamiętam, wydaje mi się, że Del Piquillo?
A to moje pigwy, pierwsze, których sie doczekałam z dwuletniego drzewka, jestem dumna bo drzewko zdrowe a owoce bajeczne, waga każdego 50-60 dag


DSC08808.jpg


DSC08813.jpg
Załączniki:
Ostatnio zmieniany: 26 Paź 2019 08:55 przez Adasiowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH, Adasiowa, minohiki, Betula, Pestka, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Paź 2019 12:40 #679650

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
... Idę. Powoli, niespiesznie, napawając się widokiem alejek zaścielonych suchymi liśćmi, wdychając ich zapach z zatrzymaną w czasie, ale jeszcze uchwytną nutą przemijania... z rozmysłem nie podnoszę stóp, idę jednak ostrożnie, delikatnie rozgarniam kruchą strukturę liści – wsłuchuję się w szeleszczącą opowieść o minionym lecie i jak zawsze o tej porze roku cieszę się jesienią.
Naszą złotą jesienią, pełną wspomnień, obietnic i zapowiedzi , spowitą srebrnymi nitkami babiego lata, zdobną w korale jarzębiny, aronii, pachnącą piernikiem, chryzantemą i jabłkami...





Kolorowe pamiątki i pastelowe okruchy uwiecznione na fotografiach ułożą się w ciepły witraż, który w zimowe wieczory pocieszy, pozwoli na oswojenie oszronionego widoku za oknem, a zapalona świeca ujarzmi mrok i odpędzi smutek i strach.





Codziennie wczesnym rankiem podziwiam rosę na pajęczynie tego właśnie październikowego babiego lata, a kiedy zziębnięte słońce obudzi się wreszcie, rozświetli te drobne krople zamieniając je w brylanciki Natury – skrzą się wtedy migocącym blaskiem, drżą delikatnie rozpięte pomiędzy zaschniętymi wrzosami.

Odkurzam stary zeszyt z przepisami sprzed lat i pod sennym , ale czujnym okiem starego psa wyciągam drewnianą kopystkę, nucę równie stary szlagier ( “Pamiętasz, była jesień ...”) ,wybieram prosto ze słoika suszone jabłka ... Marcelina spogląda na mnie z wyrozumiałością i spokojem takim, jak tylko kot potrafi...





Spróbuję zrobić racuchy – ale takie niezwykłe, bo dyniowe, według przepisu bieszczadzkich gospodyń – na ostro mogę dodać sproszkowane papryki, pieczołowicie zbierane późnym latem i ususzone, albo udekorować je kleksem pieczonych jabłek z cynamonem – obie wersje będą aromatyczne i rozgrzewające.





Działka zasypia. Grządki, posprzątane i przygotowane na zimowy spoczynek, opustoszałe wyglądają trochę smutno, ale muszę pamiętać, że każdemu należy się wytchnienie po szalonej wiośnie, niezwykle pracowitym lecie i ustępującej jesieni – czas siewu, rozsad, wchodzenia roślin w dorosłą wegetację i plony niech będą ukoronowaniem mijających szeptów przyrody.











Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 27 Paź 2019 12:41 przez Adasiowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): Iwona M, Jan4, Armasza, Betula, Kajtkowa, Pestka, Jaedda, Mandorla, JaNina, Zygowa, anaka, Barborka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Paź 2019 15:30 #679663

  • Zygowa
  • Zygowa's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1701
  • Otrzymane dziękuję: 10248
Aniu, świetny opis papryki na etykiecie "lepiej nie używać" :mad2:
Ciepełka :)

Edyta

strefa 7a
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, anaka

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Paź 2019 18:40 #679689

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Aniu, nigdy tego nie pisałam, masz niezwykły dar chwytania ulotnych chwil w kadrze. Twoje wątki "od zawsze" czytałam z prawdziwą przyjemnością, nie każdy potrafi ubrać w słowa emocje, które odczuwa patrząc na otaczającą go rzeczywistość. Nie opisujesz "zadaniowo" tego, co robisz, co wokół Ciebie się dzieje, tylko "odczuciowo" jak odbierasz otoczenie. Ogromnie mi się to podoba, Twój wątek, połączony z wcześniejszymi, wydany w formie fotoksiążki byłby dla mnie smacznym prezentem podchoinkowym. Zresztą fanów na forum masz wielu, poza też np. moja nieinternetowa Mama :P Czasami pokazuję Jej Twoje wpisy na komputerze :hug:
Ostatnio zmieniany: 27 Paź 2019 18:41 przez MagdaH.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa, JaNina, anaka, ewakatarzyna

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Paź 2019 18:45 #679690

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20264
  • Otrzymane dziękuję: 64798
Edytko, nie przez przypadek zamieściłam zdjęcie słoiczków z suszoną papryką. Domową, dodam tak na marginesie - ponieważ od pewnego czasu zaczęłam wnikliwie "studiować" skład przypraw dostępnych w naszych sklepach i ta lektura dobitnie przekonała mnie, że co własnoręcznie przygotowane, to najzdrowsze i najsmaczniejsze - czego pierwszym przykładem była Wegeta "Oaza" wg Janinki.
Drugim powodem prezentacji paprykowych "suszków" w słoikach było zachęcenie Sieriki do wykorzystania Jej pięknych papryczek, a przy okazji do próby przezimowania krzaczka. W tym malutkim, najmniejszym z pokazanych słoiczków drzemie prawdziwa MOC - mieszanka skomponowana z Habanero Red, Aji i Naga Bhut Jolokia, więc szczerze mówiąc napis powinien brzmieć: "lepiej nie otwierać"... odkręcenie wieczka naprawdę może być ryzykowne dla nosa i oczu :)

Sieriko - bardzo dziękuję za odwiedziny wątku z paprykowym gościem, ale i pigwy wyglądają niewiarygodnie pięknie :bravo:

Z własnego doświadczenia mogę rzec, co następuje - owoce z papryki, którą zamierzamy przezimować, zrywamy najpóźniej jak się da - musimy pamiętać, że ich zerwanie zmobilizuje roślinę do wznowienia wegetacji, a na tym nam nie zależy. Kiedy temperatura na zewnątrz przestanie być łaskawa dla papryki, przenosimy ją do pomieszczenia zapewniając temperaturę 8-12 stopni i zachodnią wystawę okna oraz zmniejszamy częstotliwość podlewania - takie warunki pozwolą roślinie na zapadnięcie w "sen zimowy". Mniej więcej w grudniu przycinamy pędy kształtując przyszły pokrój papryki, a począwszy od marca powinniśmy zapewnić więcej światła i zaczynamy delikatnie, stopniowo nawozić - najlepszym momentem na rozpoczęcie dokarmiania jest pojawienie się młodych przyrostów na gałązkach.
Tak zimowanie wyglądało u mnie ...

Magda ... dziękuję, po prostu i zwyczajnie dziękuję za te słowa :hug:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Ostatnio zmieniany: 27 Paź 2019 18:46 przez Adasiowa.
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH, Jaedda, anaka, Barborka

Adasiowe zmagania z Naturą 27 Paź 2019 21:23 #679711

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Twoje opowieści są kwintesencją wrażliwości ale Strzelce tak mają, prawda? :kiss3: te pyszczki patrzące z wdzięcznością to wiedzą, a co jeszcze? dobra rozgrzewajaca herbatka/widzę listki wiśniowe :) / skarby ze słoika, koniecznie książki i doczekamy tak wiosny :) nam tez należy się trochę czasu na odpoczynek, refleksje, przemyślenia i plany.
Papryczkę przezimuję na pewno, wiosną pokażę efekt, oby dalej wykazywała chęć życia jak dotychczas :)
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH, Adasiowa, anaka, ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.775 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum