TEMAT: Domek na prerii

Domek na prerii 09 Cze 2018 12:44 #611756

  • yvi1
  • yvi1's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 287
Diano,czy ty nie mozesz nagrywac wszystkich rozmow z Rachel albo isc na nie z kims w roli swiadka ? Co za bezczelna i podstepna ...Odzyskaj Aerwynn a potem razem z ta prawniczka ( jezeli jej ufasz) zrob Rachel pieklo na ziemi i nie dopusc jej nawet na metr do ciebie.Moze przez weekend mozesz jakies opinie od sasiadow zebrac o tobie i coreczce? Moze ktos ze szkoly.Miej czarno na bialym jaka jestes odpowiedzialna mama.Zasyp ta idiotke faktami.
Trzymaj sie kochana,wiem ze jest nielatwo,ale wszystko bedzie dobrze,musi,bedzie ! Diano,kiedy tylko chcesz mozemy pogadac przez Skype.Wysle tobie wiadomosc na priva.
Lepiej grzeszyc i zalowac ,niz zalowac ze sie nie grzeszylo :).
Iwona
Za tę wiadomość podziękował(a): planta


Zielone okna z estimeble.pl

Domek na prerii 09 Cze 2018 15:19 #611786

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Podejrzewam, ze to jest niejakpo zemsta za zeznanie u prawniczki, ze za pierwszym razem to Rachel wywolala ataka paniki, mowiac ze zabierze corke do rodziny zastepczej lub adopcyjnej, jesli nie vbede robic co cps chce-czyli ona. Drugi, Missy przypomniala, ze poszlam do kliniki dobrowolnie, a nie zostal;am tam zawieziona sila, po tym, jak znalazlam osobe, ktora moga sie zaopiekowac corka przez ten czas (sopstra meza przyjechala z Maryland, wtedy Dave nie mial mozliwosci nawet widziec corki bez osoby z CPS w placowce CPS, godzine na tydzien).
Co wiec sklonilo CPS po drugiej, pomylkowej wizycie w klinice (mialam dokumenty ze mna, wypisy z obu razow, w drugim nie ma nawet diagnozy), ze oddali corke mezowi i to nie na czas kuracji, ale permanentnie, a na dodatek przez miesiac nie bylam informowana co sie dzieje, nie widzialam corki. Mniej wiecej po ty Rachel zostala przez prawniczke wyproszona z pokoju i dalsze zeznania toczyly sie bez niej.

Dlatego, jak zauwazyla Missy, wyghlada to na to, ze to jest odwet CPS (Rachel?) za niewygodne pytania. Bo prawniczka nie kryla oburzenia, ze maz dostal Aerwynn w sytuacji, kiedy byl oskarzony o przemoc w rodzinie.

Czekam na odpowiedz od Angeli, wyslalam jej mejla i zostawilam wiadomosc. Nie wiem czy w weekendy sprzawdza sprawy sluzbowe, wiewc licze, ze w poniedzialek bede do niej dzwonila i ustalala sporkanie i dalsze kroki.

Wiem tylko od meza, ze Aerwynn plakala kiedy ja zabierali. Serce mi peka. Noc nieprzespana, mimo tabletek nasennych. Kolo czwartej nad ranem dostalam wiadomosc ze maz tez nie spi, porozmawialismy troche przez smsmy. On z kolei jest zdania, ze cudem bedzie jak zaaorpobuja jego siostre jako rodzine zastepcza i corka trafi do Maryland, skoro z niego zrobili alkoholika (poniekad slusznie),a ze mnie wariatke. I to po dwoch spotkaniach w tym tygodniu z Rachel i prawniczka CPS, gdzie dyskutowane bylo glownie, ile dni w tygodniu bedzie spedzac ze mna. Rachel i jej supervisor chciala 5 dni w tygodniu, weekned z ojcem, kiedy prawniczka optowala za caly czas ze mna, widzenia nadzorowane z ojcem. O zabraniu do rodziny zastepczej nie bylo mowy.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): jokaer, Gandalf Biały

Domek na prerii 09 Cze 2018 20:16 #611828

  • Gandalf Biały
  • Gandalf Biały's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 346
Jestem głęboko poruszony tym wydarzeniem . Sprawa jest prosta Rachel złamała przepisy , z fałszowała dokumenty , przekroczyła swoje uprawnienia ,więc nie powinno być problemów z anulowaniem jej decyzji . Jestem przekonamy że córka wróci do Ciebie w ciągu paru dni.
'Świat jest komedią dla tych , którzy myślą i tragedią dla tych , którzy czują''
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 09 Cze 2018 22:02 #611867

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Diano, tak pomyślałam.. Może ta sytuacja będzie punktem zwrotnym, może to będzie dla Dave'a kubeł zimnej wody na łeb i ogarnie się z terapią - jako szansą na dobre życie - z Tobą i Aerwynn - a nie upierdliwym przymusem który stara się obejść jak tylko może. Mam nadzieję, że Aerwynn wróci do Ciebie w poniedziałek. Mam nadzieję że to wszystko obroci się na Twoja korzyść. Trzymam kciuki!
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 10 Cze 2018 22:52 #612150

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Słów mi brakuje, żeby określić, co ta suka narobiła. Czy ona nie widzi krzywdy dziecka, tylko czubek własnego nosa?
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 11 Cze 2018 23:02 #612414

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Najgorsze, ze ona dziala z ramienia prawa, Co z tego, ze prawo jest zle. :dry:
Rano dostalam wiadomosc od sekretarki Angeli, ze dostala moja wiadomosc i ze przekaze Ageli. Wypytala o szczegoly. Powiedziala, ze Angela zadzwoni, ale nie wiadomo kiedy, bo ma caly dzien w sadzie.
Kiedy szykowalam sie do dolania koniom swiezej wody i zaczecia prac nad cieniowka dla host, dostalam kolejny telefon. Tym razem, ze Angela chce mnie widziec w biurze, teraz zaraz, bo o 11 musi byc w sadzie. Zgarnelam Missy i pojechalysmy. Angela chciala na biezaco dowiedziec sie ewentualnych szczegolow, choc byla juz po rozmowie z CPS. Okazuje sie, ze wedlug nich, nie moge zapewnic wystarczajaco bezpiecznego miejsca dla corki, bo -tadam!- nie dzwonilam na policje za kazdym razem kiedy przyjezdzal. Pijany lub nie.
Wyjasnilam ostroznie dobierac slowa, ze w Polsce gdzie sie wychowalam, za pierdoly dzwoniacy na policje moga miec problemy i nikt mnie nie poinformowal, ze mam to robic. Od tej pory wie,c jak zobacze meza, mam dzwonic na policje(a kij w tylek :angry: ).

Na razie mam zlozyc podanie o przyznanie tzw restraining order, czyli Dave nie moze sie do mnie zblizac, do domu, nie moze zabrac koni czy psow (to jest ulga, bo pamietam, jak chcialam tylko odpoczac pare dni w motelu, bo bylam wykonczona tym codziennym kolowrotem, to mi powiedzial ze jak wyjde z domu to wiecej nie zobacze swoich koni, pojda do handlarza. Potem twierdzil, ze nie pamieta calej rozmowy, a naszym koniom nie zrobilby krzywdy)

Chca ten restraining order na dwa lata. Na poczatku prawniczka wpisala bzdury, zrobila z igly widly np. ze Dave chce zabic konie i je zjesc. Powodzenia :dry: . Nasza zamrazarka nie jest dosc duza nawet na nieduzego warchlaka.
Ze ciagle przyjezdzal do domu i mnie gwalcil, co nie jest prawda, choc mialam pewne przykre doswiadczenia w tym wzgledzie. I takie tam. Sprostowanie zajelo mi duzo czasu i sily woli, ale gdy doszlismy do punktu, gdy Angela powiedziala, ze jedynym sposobem, wedlug CPS, zeby dostac corke z powrotem jest rozwod z mezem, nie dalam rady, rozryczalam sie i wpadlam w panike. Wtedy zawolala Missy z poczekalni.
Missy mi bardzo pomogla.

Jak juz moglam mowic, powiedzialam, ze na rozwod nie jestem gotowa. Angela twierdzi, ze to jedyny sposob, zeby uznac bezpieczenstwo corki w domu za wystarczajace, wiec zapytalam, w takim razie co z tym testraining order, czy nie wystarczy? Ponoc ma trzymac go z dala. "Tak, ale nie zmusi meza do placenia rachunkow i na nasze utrzymanie". A przedtem slyszalam ze mozna to zrobic i bez rozwodu.
Czuje sie manipulowana, w kierunku, gdzie nie jestem gotowa. Chce pracowac nad scaleniem rodziny, terapia meza, gdy oni z kolei chca naszej totalnej separacji. I jak rozumiem, Dave moglby nie zobaczyc corki az do jej osiemnastki, chyba ze zlamalabym prawo i zaaranzowala spotkania. A to z kolei nie wchodzi w gre z mojej strony. Chce rodzine z powrotem. Chce pracowac nad zmiana nas, zebysmy znowu byli razem, nie dlatego ze rachunki, ale dlatego ze nie przestalam kochac meza, i nie przestane kochac corki.

Jutro mam wiec juz zaplanowany dzien-o 10 rano widze sie z moja terapeutka, ktora nota bene ma zeznawac w sadzie ze jestem dosc zdrowa psychicznie, by moc sie corka zaopiekowac. O pierwszej mam wizyte z corka w budynku CPS-musze znalezc jej albumy do kolorowania i kredki, z nadzieja, ze pozwola jej zabrac je z soba. Spotkanie godzinne. O czwartej mam spotkanie z prawnikiem meza, w innej czesci miasta.

Mam nadzieje, ze wyrobie psychicznie. Dziekuje Wam za wsparcie. Bardzo mi tego potrzeba! :kiss3:

Wlasnie znowu dostalam telefon od sekretarki, ze Angela dzwonila, ze sprawy ida w dobrym kierunku. Jak sie domyslam, sad przychylil sie do przyznania restraining order.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 11 Cze 2018 23:09 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): jokaer

Domek na prerii 11 Cze 2018 23:16 #612418

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Co do ogrodniczenia, zaczely mi kwitnac lilie! Dobrze, ze moge sie skupic na czyms, chco przyznam, ze ostatnio zaczyna mnie wszystko przerastac.
Wracajac do lilii...

IMG_4781.jpg


IMG_4782.jpg


IMG_4799.jpg


IMG_4800.jpg


IMG_4801.jpg


Moje kanny u sasiadki, naprawde przykuwaja spojrzenie!

IMG_4790.jpg


IMG_4791.jpg


Co wieczor/popoludnie teraz mamy burze, nie zawsze pada, ale zbieraja sie chmury burzowe i grzmi. Przedwczoraj dostalismy cal deszczu, pastwisko bylo pod woda. Babe patettycznie wlazla na pagorek ziemi za garazem i tam spedzila cala burze-wiadomo, cal wody moze konia utopic, a wogole to pewnie jest bezdenna otchlan, podczas gdy Shy z chlupotem kopyt ganiala wzdluz garazu nie mogac sie zdecyodwac co zrobic, bo miejsca na pagorku bylo tylko na jednego konia..

IMG_4787.jpg


IMG_4796.jpg


IMG_4797.jpg


IMG_4798.jpg


Wczoraj wiec, korzystajac z tego, ze ziemia nie przypomina (jeszcze i z powrotem) cementu, wykopalam pol taczki opuncji z obu pastwisk.Zostaly mi dwie, na dzis wieczor, bo juz mialam dosc. Zebtralam bowiem nawoz z calego pastwiska-w jednym miejscu Ralf byl szybszy i wykonal tzw poslizgi calym cialem, na plecach i obu bokach. Byl bardzo dumny z siebie...i brazowy. Musialam zatykajac nos umyc go szamponem pod szlauchem na zewnatrz, co z kolei jemu sie nie spodobalo. Co i rusz sie otrzepywal, wiec oboje bylismy jednakowo mokrzy i smierdzacy :jeez:

Ralf chyba czuje moj nastroj, bo nie odstepuje mnie na metr. Prosze, jak pieknie jego kolory futra komponuja sie z kolorystyka kuchjni, bialymi scianami i czarnymi framugami! :lol:

IMG_4803.jpg


Hosta Fire Opal przepieknie zmienia kolor. Zaczela jako zwyczajnie wygladajaca hosta z zielonymi liscmi z cieniutkimi bialym,i marginesami, teraz zielone zmienia sie na zolte, stopniowo, wiec na roslinie widac liscie w roznych kolorach, obwodka jest cienka zielona i szersza biala. Bardzo piekna i powinna byc szerzej znana!

IMG_4806.jpg


IMG_4804.jpg


IMG_4805.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 11 Cze 2018 23:36 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): rozalia, Makowalka

Domek na prerii 11 Cze 2018 23:50 #612427

  • Gandalf Biały
  • Gandalf Biały's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 346
Diano , dasz radę jesteś silna . Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie sprawy .Piękne lilie!.
'Świat jest komedią dla tych , którzy myślą i tragedią dla tych , którzy czują''
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 12 Cze 2018 01:57 #612435

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Wlasnie rozkwitly dwie kolejne lilie

IMG_4807.jpg


IMG_4809.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162

Domek na prerii 12 Cze 2018 08:48 #612460

  • Zos
  • Zos's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 60
  • Otrzymane dziękuję: 60
Jak czytam o poczynaniach prawa to się nóż w kieszeni otwiera. Rozumiem, że urzędnicy się asekurują, aby potem nie okazało się że nie zareagowali jak była przemoc w rodzinie. Ale odbieranie dziecka matce i fundowanie jej traumy w postaci rodziny zastępczej, to już przesada. Niech zrobią coś z facetem przemocowcem, przymusowa terapia w zakładzie zamkniętym, a nie za wszystko płaci dziecko.
Twój mąż nieźle zabrnął, widać że jest pogubiony i w jego mniemaniu jedyną deską ratunku jest alkohol, bo nie widzi innej drogi. Bez terapii i wstrząsu szokowego (czyli tzw osiągnięcia dna) daleko nie zajedzie. Jemu potrzebna jest terapia szokowa, a nie głaskanie po rączce. Myślałam, że w Stanach psychologia jest na wyższym poziomie.
Tobie przydałaby się terapia dla współuzależnionego, aby Cię wzmocnić, przede wszystkim jakaś pomoc abyś się uwolniła od wszelkich leków. Nie wiadomo czy one nie potęgują Twoich lęków.
Kiedyś pisałam Tobie o "Totalnej biologii" - Recall healing, EFT. Poczytaj, terapia często odbywa się przez skypa. Leki Cię otumaniają i uzależniają, co to za życie na prochach. Potrzebujesz wzmocnienia samej siebie. Psychologowie często zaczynają od tego aby "pacjent" jak najczęściej patrząc sobie prosto w oczy (czyli w lustro) powtarzał "Kocham i akceptuję siebie w pełni" inni dziękują Bogu, że stworzył ich takimi jakimi są. Spróbuj od takiej małej rzeczy, musisz uwierzyć w swoją wyjątkowość. Nie masz wpływu na to co inni myślą o Tobie, czy Cię lubią, kochają. Choćbyś stanęła na głowie nikogo nie zmusisz do zmiany opinii. Musisz zacząć od siebie, musisz pokochać siebie i zaakceptować. W psychologii jest też takie stwierdzenie, że jeśli nie szanujesz samej siebie inni nie będą Cię szanować. Zacznij od tego, chcesz zmienić świat - zacznij od zmiany siebie!!!! Uwierz w to, że jesteś wyjątkowa, piękna i mądra. Największym szczęściem jest to, że w sytuacji, której się znalazłaś masz zwierzaki i one motywują Cie do codziennego wysiłku wstawania rano, zajęcia się czymś innym niż rozmyślanie. Wykorzystaj to do samouleczenia. Podobno zwierzaki są najlepszymi terapeutami.
Przytulam Ciebie i strasznie Ci współczuję.Bo w zasadzie znalazłaś się na środku oceanu dryfując na skrawku drewna i wszyscy dookoła zamiast podać Ci wiosła abyś mogła dopłynąć do brzegu jeszcze Cię podtapiają, co to za pomoc. Procedury procedurami ale trzeba mieć też serce.
Jestem pełna podziwu Twoich dokonań ogrodowych, zrobiłaś ogrom prac, widać w Tobie wielką pasję tworzenia. Masz ukrytą w sobie moc tylko musisz ją uwolnić...
Pamiętaj "Kocham i akceptuję siebie w pełni" - to zadanie dla Ciebie
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, jokaer, rozalia

Domek na prerii 12 Cze 2018 14:02 #612502

  • jag_2002
  • jag_2002's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 63
  • Otrzymane dziękuję: 42
nóż się w kieszeni otwiera, nie wiem, co ta baba ma do Ciebie, ale źle nastawiona była od początku, a teraz jeszcze dokopała, jak jej władzę próbowano ukrócić, bo po ustaleniach nie powinna takich cudów wyczyniać
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 12 Cze 2018 20:25 #612549

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Diano, mocno przytulam i ślę dobra energię
Twoja prawniczką chyba nie do końca reprezentuje Ciebie tylko gra własną grę.
Zos już napisała dużo więc tylko dodam, że może, od tej pory ustalaj/ustalajcie z prawnikiem/prawnikami to czego oczekujecie, w formie pisemnej, bo to wygląda jakby oni Cię ubezwłasnowolnili i lecą po lini najmniejszego oporu /według jakiegoś im tylko wiadomego schematu.
Mocno, mocno zaciskam kciuki!
Lilie przepiękne!
Ucałuj serdecznie Missy ode mnie! W tym całym zawirowaniu masz wspaniała Przyjaciółkę obok siebie, to bardzo, bardzo cenne.
Ostatnio zmieniany: 12 Cze 2018 21:17 przez Sanna.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 13 Cze 2018 01:27 #612632

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Czuje sie wyczerpana. Widzialam sie dzis ze swoja terapeutgka,opowiedzialam co sie stalo. Mam prace domowa, wyobrazic sobie zycie w pojedynke, jak zadbac o wszystkie sprawy, w punktach.

Potem szybko do sklepu, kupilam corce ulubiona czekolade i kartke na Dzien Ojca, zeby dala tacie. Wizyta byla mysle bardzo udana. Przed nia dostalam wiadomosc od Rachel ze nie mmoge rozmawiac i pytac o miejsce pobytu corki, w sensie adresu, i nie moge obiecywac szybkiego powrotu do domu. Tak wiec powiedzialam corce ze oboje ja bardzo kochamy i bbedziemy robili wszystko, zeby mogla wrocic, ale nie moge jej powiedziec kiedy. Corka byla w dobrym nastroju, bo poznala dwie dziewczynki w podobnym wieku, sa teraz przyjaciolkami i maja razem byc w pokoju. Caly czas ja roznosilo, wyglupiala sie do lustra weneckiego, przez ktore obserwowala nas i sluchala Rachel, tarzala po podlodze, opowiadala o jej nowych przyjaciolkach, filmie, na ktorym byla i tak nam zlecialo.

Potem, o 4 po poludniu mialam byc w centrum u prawnika meza od spraw kryminalnych, dokladnie o podpisanie kilku dokumentow. Pol godziny spedzilam krazac w kolko wokol wlasciwego budynku, bo nie bylo na nim zadnego napisu ani numeru!!!
Az w koncu jego sekretarka zadzwonila , wyszla po mnie i zabrala do biura. Tam musialma opowiedziec jak to sie zaczelo, nawet nie doszlam do miejsca, gdy maz zaczal mnie sciskac za zebra, gdy mi przerwal i powiedzial ze ma dosc. Zapytal, czy maz dalej pije. Zawahalam sie, ale powiedzialam, ze tak. Powiedzial, ze wie o tym, ale chcial zobaczyc moja reakcje, czy powiem prawde. I ze maz najpierw musi przejsc przez terapie dla alkoholikow, przemocowcow, zeby moc zostac dopuszcony w moje i corki poblize. I ze tez ma dzieci, piecioro w tym jedno adoptowane i nie zal mu meza, sam sobie zasluzyl, nie ma w tym mojej winy i jesli o niego chodzi, z checia by wyslal go do wiezienia. Jego wlasny prawnik, stanal po mojej stronie! Rozryczalam sie z tego napiecia. Zostawil mnie ze swoja sekretarka, ktora przeszla w zyciu to samo co ja.
Potem powiedzial, ze nie chce zebym podpisywala dokumenty, ze czuje, ze maz wywera na mnie presje, mam dzwonic na policje kiedy sie pojawi, zmienic zamki w domu, i kiedy to zrobie, dopiero bedzie rozmaiwal z mezem, bo jak powiedzial, to bedzie nieprzyjemna rozmowa i nie chce zeby maz sie wsciekl i przyjechal do mnie.

Jestem wykonczona psychicznie.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): jokaer, Gandalf Biały, Sanna

Domek na prerii 13 Cze 2018 07:54 #612655

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Diano, dużo, za dużo trudnych rzeczy wydarzyło się w Twoim życiu, każdy bylby wyczerpany. Nie poddawaj się Kochana. Wyobraź sobie, że Aerwynn jest po prostu na wakacjach ma tam fun jak sama słyszałaś. Skup się teraz na rozwiązaniu sytuacji z mężem. Potem zajmiesz się kolejnymi sprawami. To wszystko się powoli pouklada, życie nie jest zawsze piekiełkiem, to raczej sinusoida, po trudnych czasach przychodzą te dobre. Wytrzymaj to co się dzieje teraz. Mocno przytulam!
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, jokaer, Gandalf Biały

Domek na prerii 13 Cze 2018 10:26 #612688

  • Gandalf Biały
  • Gandalf Biały's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 346
Diano, jesteś silna i dasz sobie radę.
Córka jest bezpieczna , ma nowe przyjaciółki . Możesz wobec tego spokojnie zająć się rozwiązaniem problemu z mężem . Jeżeli będzie chciał się zmienić ,podejmie leczenie to macie szansę stworzyć szczęśliwą rodzinę, a jeśli nie , jeśli będzie się dalej zachowywał jak dotychczas , to lepiej dla Ciebie i Aerwynn żebyś się z nim rozstała . Myślę jednak że Dave się ogarnie i zacznie zachowywać się jak prawdziwy mężczyzna , mąż i ojciec . Diano trzymaj się , myślami jestem z Tobą . Przesyłam Ci dużo dobrej energii .
'Świat jest komedią dla tych , którzy myślą i tragedią dla tych , którzy czują''
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, Sanna

Domek na prerii 13 Cze 2018 17:49 #612744

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Wczoraj zebralam sie w sobie i wyslalam emaila do Angeli, ze bylam u prawnika meza i ze chcialby z nia porozmawiac. Na razie nie mam odpowiedzi, ale sadze, ze bedzie zla, bo mialam nie rozmawiac bez jej wiedzy. Dave przekonal mnie, ze nie sprawa z CPS, ale ta dotyczaca sprawy kryminalnej, wiec jest Ok. Tyle, ze obie sprawy sie zazebuiaja. Ale nie powiedzialam nic, czego by wczesniej nie wiedzial, z wyjatkiem tego, ze maz byl u mnie w domu pijany dwa tygodnie temu i ze odebrano nam corke jako konsekwencje jego picia.

W nocy przeszla burza z gradem. Hosty od brzegu sa poszatkowane, te blizej srodka sa w lepszym stanie, te na koncu, blizej domu sa nieruszone. Sosny stracily czesc igiel, liscie debu sa wszedzie, wliczajac podjazd. Dostalismy kolejny cal deszczu. Dobrze, ze zamknelam konie w korralu, bo gluptasy pewnie by znowu staly w szczerym polu/pastwisku i daly sie bic gradowi.
Zdjelam im derki od much, niech troche odpoczna, bo mimo wszystko przy chodzeniu derki nieco obcieraja na lopatkach.
Pewnie beda potem wygladaly jak gliniane balwany, ale niech tam, niech maja troche frajdy z potarzania sie.

Maz wczoraj na mnie naskoczyl, kiedy opowiedzialam o wizycie u corki, ze nie powinnam dac jej sie wyglupiac do lustra weneckiego i tarzac ze smiechem po podlodze. Ale pomyslalam wtedy, ze skoro ma frajde i nie robi tego z agresja i typu pokazywanie jezyka/pokazywanie srodkowego palca, to niech robi co chce. Moze w ten sposob, wariujac, odreagowuje stres. Wiem to po sobie, bo kiedy jestem zesztresowana, probuje rozsmieszac ludzi, robie sz siebie blazna, dowcipkuje. Moze ma to po mnie ze wten sposob rozladowywala stres. A maz , ktory mial widzenie po mnie, mial pretensje, ze jej ubranie jest zakurzone.

Wracajac do ogrodu, tak wygladala zblizajaca sie wielka chmura wczoraj wieczorem

IMG_4814.jpg


IMG_4815.jpg


IMG_4816.jpg


Hostki, ktore uniknely poszarpania gradem

Lakeside Baby Face, hoista mini
IMG_4820.jpg


IMG_4821.jpg


IMG_4822.jpg


IMG_4823.jpg


Blue Mouse Ears Supreme, z paseczkami jak lubie
IMG_4824.jpg


Snow Mouse, ale nie jestem pewna, odkad trafilo etykietke :unsure:
IMG_4825.jpg


Carnival
IMG_4826.jpg


Volwerine czyli po polsku Rosomak
IMG_4827.jpg


Ann Kulpa po lewej, Emerald Charger po prawej

IMG_4828.jpg


Jeden z najpiekniejszych pasiakow, Ice Age Trail. Przy okazji-liscie sa tak grube, ze slimaki sie jej nie czepiaja.

IMG_4829.jpg


Smieszne chmurki dzis na horyzoncie, jak male duszki

IMG_4831.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 13 Cze 2018 17:54 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): Sanna

Domek na prerii 13 Cze 2018 21:48 #612826

  • Sanna
  • Sanna's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 110
  • Otrzymane dziękuję: 117
Diano, bardzo dobrze, niech Angela wie, ze jest jeszcze inny prawnik który przygląda sie tej sprawie. Wszystko jedno czy będzie zadowolona czy nie, Jej problem.
Biedne hostki, ale dojdą do siebie.
U nas ogłoszono orange alert, teraz moja kolej chować wszystkie moje roślinki żeby mi ich huragan nie porwał. Co za pogoda, przez prawie 3 tygodnie zdychalismy z gorąca I nagle zrobiło się zimno i wieje tak ze biedne drzewa trzeszcza. Idę przeprosić się z kurtka puchową.. Brrr.. Zimno...

Domek na prerii 13 Cze 2018 22:20 #612841

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Sanno-chyba masz racje, bo gdy powiedzialam, ze moja prawniczka zmusza mnie do rozwodu twierdzac ze to jedyne wyjscie, on krzyknal tylko ' Bull..! sa inne spoosby i zaczal wymieniac. WWiec masz racje, dobrze, jesli sobioe z nia porozmawiaja.
Gdzie mieszkasz , Sanno? Probuje wymyslic, gdzie moze byc w tej chwili upal i teraz takie mrozy, ze mi tylko Kanada przychodzi do glowy :hug: Ale zdaje sie, mieszkasz na Wyspach?

Update: spadlam z pergoli. A wlasciwie czesciowo spadlam. Deska pode mna pekla, kiedy stanelam na niej mocniej, bo cielam pila (reciprocating saw, ta duza i ciezka) wystajace brzegi deski. Deska byla z odzysku z poprzedniej pergoli i juz byla wysuszona i nadwyrezona sloncem. W locie przekrecilam sie tak, zeby nie wpasc w dziure pomiedzy deskami i nie poleciec pare metrow w dol. Uderzylam twarza w deski, a bokiem w belke, bo staralam sie jej chwycic. Noga przywalilam w deske pode mna. Tak wiec co najmniej dwa zebra, te nejnizsze i nie polaczone z mostkiem, czuje ze sa zlamane, krwiak mi sie robi na kosci policzkowej i kolanie. tym samym, ktore mi kon uszkodzil. Wezwalam na pomoc Missy. Przyjechala z szerokiem elastycznym bandazem, obandazowala zebra, wiezlam tabletki od bolu i juz mi lepiej. no i jestem rozczarowana, bo ponoc czlowiekowi cale zycie przelatuje przed oczami, a ja mialam tylko jedna mysl, o kurde, a przeciez jestem sama w domu...

I ciesze sie, ze nie spadlam na hosty! Szkoda by bylo roslinek :devil1:

Teraz bede musiala poczekac, zanim dokoncze klasc deski na wierzchu. Przede wszystkim dlatego, ze skonczyly mi sie srubki :rotfl1: I jutro nie zarobie, a mialam pracowac pare godzin z Judy. I mialabym kase na dwa kilo srub, ktorych potrzebuje, ech...A tak musze czekac do wyplaty meza w sobote. Kurde, no!
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 14 Cze 2018 05:22 przez planta.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.935 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum