Forum Ogrodnicze Oaza

Diano, piękne masz te kanny, nawet nie widziałam takich kolorów. U nas nie są one tak popularne, bo są kłopotliwe w przechowywaniu, no ale u was też wymagają wyjęcia z ziemi, czy je zostawiasz? U nas by zmarzły.
Ogród daje dużo radości, bo bardzo szybko widać efekty pracy. Ja tworzyłam na nowo ogród ok 10 lat temu, ale to były jakieś 3 drzewa posadzone, potem bardziej kompleksowo po każdej stronie, dzisiaj po 7 latach,rozsadzam wiosną i jesienią roślinki sadzone za gęsto. Najwięcej problemów przysparzają mi rododendrony, rosną jak szalone, ale wiosna jest piękna.
Diano napisz proszę, my tu martwimy się o Ciebie, jesteś nam bliska, bo jesteś naszą rodaczką, rzuconą w wielki siat, bardzo chcemy informacji ,że wychodzisz z trudnej rzeczywistości, co już nam pokazujesz, proszę pisz dalej.Jesteśmy z Tobą, jeżeli ktoś napisze ci coś przykrego, nie bocz się, to jest po to byś się kontrolowała i inaczej spojrzała na własne błędy. Są tu madrzy ludzie i jak czytam to z przygotowaniem zawodowym albo i własnymi przeżyciami, doświadczeniami chcą się z Tobą dzielić, by Ci pomóc. Trzymamy mocno kciuki.Przesyłam moc serdeczności.

Krysiu jak ładnie, mądrze i szczerze napisałaś.
Nasze życie w sieci obserwują różni ludzie. Jednych wcale nie obchodzimy ale jesteśmy jak serial. Usiąść wygodnie wieczorem i przeczytać kolejny odcinek. Bo mąż znów chrapie przed telewizorem a dzieci dzwoniły rok temu. No to sobie poczytam jak się inni męczą. I tu oczekują nagłych zwrotów akcji, dramatyzmu, tragedii, łez i flaków wleczonych po asfalcie. Sam bohater ich nie obchodzi. Zawsze mogą przerzucić się na inny wątek, gdzie się coś dzieje.
Są też ludzie gołębie. Gruchają do nas przymilnie, chwalą każde zachowanie, biją brawo skrzydełkami a potem na nas sr....ją. Opowiadają znajomym, pokazują treść i wyśmiewają się z głupoty, słabości, niewiedzy.
Ale są też ludzie, którzy autentycznie chcą być blisko, pomóc, zatroszczyć się choć słownie bo jak inaczej. I to oni zwykle bywają ostrzy w sądach. Bo im zależy. Zawsze najwięcej uwag mamy do tych, których kochamy najbardziej. Bo właśnie nam zależy aby szli prostą drogą, nie cierpieli, nie odczuwali rozczarowania porażkami.
Więc jeśli pojawia się tu ostrzejszy, emocjonalny, bez cukrowej posypki wpis, oznacza, że komuś zależy.
Diano, zależy nam. Nie Jesteś sama. Gdzieś tam w świecie są ludzie, którzy trzymają za Ciebie mocno kciuki i chcą Twojego spokoju i szczęścia.

Diano , masz wielu przyjaciół tu na forum , bardzo Cię prosimy napisz coś , nie trzymaj nas w niepewności .

Diano, upłynęło sporo czasu, napisz proszę parę słów. Tak ciekawie opisujesz Teksas, gdyby nie Ty nigdy nie dowiedziałabym się o wielu sprawach z życia stanu. Pokazujesz go w bardzo naturalny sposób, to zupełnie inaczej niż wielka Ameryka w tv.Cały czas zastanawiam się o zimowaniu canny i mieczyków, jak to u was jest? Jak radzisz sobie w pracy, czy przytyłaś? Napisz, napiszesz? Wszystkiego co dobre Ci życzę.

Hej:).
Ciale jestem zabiegana. Pracxuje szesc dniw tygodniu, jestem jak przenmielona. Wczoraj mialam wizyte kobiety z CASA, to organizacja wolontaryjna, ktora pomaga ludizom w problemach. Maja przyjrzec sie uwazniej czy CPS robi swoja robote, dzis spotka sie z moja corka i zapyta czy chcoialaby widzic mnie czesciej i bedzie o to walczyc z CPS.
Jutro jest rozprawa sadowa. Znowu. O protective order, ktorego Dave nie podpoisal poprzednim razem, zwiekszenie pomocy pienieznej z racji gory nieplaconych rachunkow itp. mam nadzieje spotrkac sie dzis z Angela, zeby przygotowac sie na eqentualne pytania. Na rzie nic nie ruszylo, nie mam wiadomosci od tej psycholozki, ktora ma miec lekcje bycia rodzicem i dla ofiar przemocy domowej. A to juz ponad dwa tygodnie.
Wezme s soba rachunki, gdyby Angela chcial pokazac je sedziemu.

Staram sie co tyfzien dobic 20 godzin u Nnancy w jej psim hotelu. W zasadzie dzialam glownie na zewanatrz, odchwaszczam obszar przed budynkiem, przed jej domem, odgruzowuje jej stajnie Augiasza, doszlo mi karmienie koni rano. Najmniej problem,atyczne pod warunkiem ze nie ma blota po kostki, bo wtedy ciezko jest ciagnac taczke.

Ostatnio kiedy czyscilam pastwisko z juk, natknelam sie na grzechotnika ukrytego w chwastach. Na sczescie ostrezgl mnie zanim weszlam na niego. Ale po tych pieciu godzinach wracam wypluta, boli mniew i biodro i plecy. Musze poszukac stalej pracy, nie fiztycznej, w moim zawodzie, ale kiedy to zrobic, kiedy po przyjezdzie biore tabletke od bolu, padam na lozko i potem zaqjmuje sie konmi a pptem odchwaszczam ogrod , czyszcze korral z nawozu, naprawiam ogrodzenia itp
Wczoraj musialam wyciac kawalek ogrodzenia ktore Dave stawial cxhyba po pijanwemu-siatka byla luzna, slupki postawione krzywo. Wyciagnelam lomem slupki, zdlejam druty trzymajace siatke, wycielam siatke i naciagnelam ja przy pomocy Rosomaka, przybilam na nowo i zalozylam i zamocowalam nowe slupki i statke do nich. Wieczorem wczoraj z kolei stawialam slupki i pastucha wokol garazu, bo konie ocieraja sie o sciany i niszcza garaz.

Na dodatek przy zbieraniu pomidorow pidlaczytlam sie do pastucha Teraz wiem, co czuja konie .

Angela ma na wszystkie problemy jedna rade-reozwod. Co do ewentualnego splacania meza nie mowi nic, ale pomyslalam, ze w najgorszym przypadku sprzedam czesac posiadlosci (oczywisacie za zgoda meza, bo jestesmy wspolwlascicielami, ten obszar na ktorym sa dwa pastwiska. A dla koni zbuduje nowa stajnie, na duzym pastwisku za domem. W sumie to bedzie na plus, nie bede musiala ganiac na drugi koniec zeby nakarmic i napoic konie, a zamiast 300 metrow weza wystrczy sto-to zawsze problem w zimie, bo woda w wezu zamarza i czesto koncze przywozac wode w specjalnym plastikowym pojemniku taczka. A tak moglabym nawet polozyc rure przez tylne podworko i podlacvzyc kran. To samo z elektryka. Tylko bedze sporo roboty z rozebraniem stajni, zeby odzyskac wiekszosc materialow. Wczoraj nawet rysowalam plany, jak robic nowa stajnie po kawalku, rozplanowalam tak, zeby bylo miejsce pod dachem na przyczepe dla koni, miejsce na latwe rozladowywanie i skadowanie siana i oprzyrzadowania dla koni.

Najgorsze jest to, ze jestem zmeczona do kosci. Nioe mam energii na nic, jestem jak wyzeta.

Kryonko-nie wykopuje, zostawiam jak jest i do roku odbijaja w duzych ilosciach.

Gandalfire-podkladki uzywalam, ale uznalam ze to sposob tymczasowy. Na nowe siodlo na razie mnie nie stac. Na szcescie w zasadzie juz splacilam debet w banku za dom, bede prawie na biezaco z wyjatkiem 170 dolarow, ktore zostaly do splacenia procz raty.


Lece do pracy Sciskam Was mocno

Dianuś, bardzo się cieszę, że się odezwałaś, bo już czarne myśli chodziły mi po głowie. Wiem, że masz mnóstwo pracy i jesteś zmęczona, ale może napisz choć, że żyjesz Będziemy spokojniejsi, że żaden grzechotnik Cię nie pożarł

Diano ,dziękuję że się odezwałaś , bo już zaczynałem się martwić o Ciebie. Proszę w miarę możliwości napisz tak raz w tygodniu co u Ciebie się dzieje , będę wtedy spokojniejszy.
Ja w też jestem zawalony robotą , zrobiłem sobie małą przerwę i zaraz lecę dalej do roboty , przewidywany koniec pracy 21,00/21,30.
poniżej masz parę zdjęć moich pomidorów.

Gandalfie, jeśli jesteś taki specjalistą od pomidorów, to koniecznie zajrzyj do naszego działu warzywnego

Hiacynto , jestem zwykłym amatorem, do prawdziwych specjalistów dużo mi jeszcze brakuje.
do działu warzywnego warzywnego zaglądam ,ale nie czuje się kompetentny do wypowiadania się tam.

Diano ,miałaś wielkie szczęście że w porę zauważyłaś tego grzechotnika. Uważaj na siebie.
Życzę Ci żeby sąd zasądził więcej pieniędzy na twoje potrzeby od Davida. Żebyś mogła trochę zwolnić tempo ,zregenerować się.
Trzymam kciuki żeby sprawy układały dla Ciebie pomyślnie

Diano , rozprawa sądowa już się odbyła ? Poszła po Twojej myśli czy nie ?
Angela ma rację , Twoje małżeństwo umarło i nikt i nic go nie wskrzesi .
Powinna Cię jednak poinformować jakie dokumenty będą potrzebne do rozwodu , ile będą trwały procedury , jak podzielić wasz wspólny majątek ,jak wysokie alimenty na siebie i córkę możesz dostać od Davida , jeżeli zajdzie konieczność spłaty Davida to jakie sumy wchodzą w grę , czy z racji tego że zajęłaś się córką i domem przez co David mógł bez przeszkód rozwijać swoją karierę nie należy Ci się jakaś zniżka jeżeli dojdzie do spłaty części Davida.
Jeżeli Angela nie może lub nie chce wyjaśnić Ci tych kwestii to poszukaj innego prawnika , przyjaciółka oferowała Ci pomoc swojego prawnika , spytaj czy to aktualne. Musisz mieć jasny i pełny obraz sytuacji w jakiej się znajdujesz .
Tradycyjnie trzymam za Ciebie kciuki.

Diano.... po kilku miesiacach przeczytalam Twoje watki w calosci. Mieszkam na przedmiesciach Chicago, mozna powiedziec ze jestesmy sasiadkami
Trzymam kciuki za Ciebie i prosze, napisz choc kilka slow

Witaj na forum

Dianuś, proszę...

Diano ,pisałaś że chcesz mieć źrebaka od Shy. Poczekaj z tym aż całkiem wyjdziesz z długów ,uporządkujesz swoje sprawy osobiste , odłożysz trochę gotówki. Na pewno wiesz że nie ma 100% pewności że źrebak odziedziczy te cechy na których Ci tak bardzo zależy. Moim zadaniem na sukces w hodowli odpowiada 40% genetyka , 60% właściwe wychowanie i ułożenie źrebaka. Czy jesteś gotowa na różne scenariusze , źrebak może nie przeżyć wy źrebienia ,możesz stracić klacz i źrebaka , źrebak traci mamę , czy wiesz jak w takim przypadku ratować źrebaka , bo można go uratować tylko to to kosztuje masę pracy i pieniędzy.
Czy będziesz miała na tyle czasu , wiedzy i pieniędzy żeby prawidłowo odchować źrebaka a później ułożyć go do jazdy konnej. Przemyśl to sobie dobrze.

Piszesz że wychodzisz z długów , to bardzo dobra wiadomość. Będziesz mogła zwolnić tempo ,znaleźć czas na regenerację organizmu. Nie możesz cały czas wyrabiać w pracy 200% normy, bo możesz się rozchorować z przemęczenia. Twojej córce jest potrzebna zdrowa mama a nie chora z przepracowania. Proszę , obiecaj mi że znajdziesz czas na odpoczynek i regenerację sił , że będziesz się dobrze odżywiać.

Masz nową sąsiadkę,mieszka w Chicago, to tylko 18 godzin jazdy samochodem od Ciebie.

Diano bardzo Cię proszę napisz jak sprawy się układają .
Tradycyjnie trzymam za Ciebie kciuki , żeby wszystko się dobrze układało.

Codziennie rano otwieram komputer z nadzieją, że Diana coś napisała... Diano, najserdeczniej pozdrawiam i trzymam kciuki.

Diano ,bardzo martwię się o Ciebie. W ostatniej wiadomości napisałaś że jesteś strasznie zmęczona, boję się czy nie jesteś chora z przepracowania. Czasami mam takie czarne myśli , że pogryzło Cię jakieś jadowite paskudztwo i leżysz w szpitalu. Diano , bardzo Cię proszę, tak z całego serca, napisz co u Ciebie. Mam nadzieję że wszystko jest w porządku.

Diano, nie jesteś nam , mi obojętna. Dlatego czasami napiszemy coś ostrzej ,ponieważ Cię lubimy , chcemy Ci pomóc , tak jak potrafimy , radą ,dobrym słowem. Nie możesz zamknąć się w sobie , bardzo Cię proszę rozmawiaj z nami. Jak nie chcesz pisać na forum to możesz pisać prywatnie do mnie. Nie jesteś jakąś anonimową Dianą , jesteś naszą przyjaciółką , dlatego martwimy się o Ciebie ,dlatego jeszcze raz proszę Cię napisz co u Ciebie .

Tradycyjnie trzymam za Ciebie kciuki , żeby wszystko się dobrze układało.

Dianuś napisz chociaż, że żyjesz

Kochana Diano,
mam nadzieje ze to tylko nadmiar pracy i brak czasu .Czekam codziennie na chociaz jedno zdanie od ciebie.Mam nadzieje ze wszystko sie powoli przejasnia i ze jestescie juz razem z Aerwynn .
A jak nie to trzymam nieustajaco kciuki za was i za koniec klopotow.
Przesylam dobre mysli i przytulam z daleka ...