TEMAT: Domek na prerii

Domek na prerii 08 Lut 2017 23:05 #522396

  • Marjusz
  • Marjusz's Avatar
  • Offline
  • Fresh Boarder
  • Posty: 2
  • Otrzymane dziękuję: 5
Witam,zarejestrowałem się na forum specjalnie żeby napisać Ci że Twoje poczynania remontowo -ogrodnicze wywarły na mnie wielkie wrażenie.Jeśli dodamy do tego jeszcze miłość do zwierząt to nie chce się wierzyć że takie kobiety jak ty są na tym świecie.Twój wątek znalazłem przypadkowo i tak mnie pochłonął że czytam go jak dobrą książkę.Jestem na 40 stronie i nawet nie masz pojęcia jak się cieszę że jeszcze tyle jest przede mną.Bardzo pięknie wszystko opisujesz.
Pozdrawiam serdecznie.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta


Zielone okna z estimeble.pl

Domek na prerii 09 Lut 2017 00:54 #522407

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
A u mnie internet wysiadl na prawie caly dzien! Bez internetu czuje sie odcieta od swiata :huh: No ale juz jest i moge cos napisac :lol:

Przede wszystkim dzieki za sliczne zdjecia! Psy i koty sa przeslicxzne, teraz , Chi, pasowalby Ci kon-siwek :silly: Uwielbiam bulteriery, nie widzi sie ich duzo, a sa takie sympatyczne. Ten skok w snieg kolo malego fiata rozbawil mnie do lez. I poprosze o historie o samochodach, w koncu ten watek nie jest stricte ogrodniczy! A i ja z checia cos poczytam i dowiem sie ciekawych rzeczy i wspomnien :hug: Tak wiec prosze , zbiorowo, piszcie, prosze :hearts:

Kasionku-ja sama bylam zdziwiona, bo niby truskawka tak jak poziomka, sa popularne, ale nie. Wystarczy nawet sparwdzic sklepy-nie ma ich nasion, trzeba szukac na eBay i w szkolkach. Nie uswiadczysz w sprzedazy-znaczy taki owoc nie istnieje :evil: Jeszcze jak mialam je rosnace wrecz dziko na terenie obecnego pastwiska, dzielilam sie z ludzmi. I nawet pan doktor medycyny, pasjonat ogrodnictwa, sie zalapal :lol:

Jagus-sprobuj, moze maja jakies polamane plytki w sklepie z tych kolorow, moglabys wziac do domu i polozyc, sprobowac zobaczyc jak beda pasowac? Bo jesli trzeba kupic od razu cale pudelko danego koloru, to bedzie ciezko-chyba, ze z kolei wezmiesz z soba np drzwiczki od szafki :lol:

Odradzam kremowe, z kremowymi szafkami to bedzie juz za duzo :think: . Biale z kolei moga spowodowac, ze szafki straca kolor, a stana sie takie..przyzolkle, jak stare firanki :think: . Trudny wybor :unsure: . Ja poszlam w kontrasty i do kremowych mebli w kuchni polozylam czarne blaty, czarne plytki pod wiszacymi szafkami, ciemna podloge. Z ta podloga teraz sie zastanawiam, czy slusznie zrobilam. Kiedys ja wymienie na cos jasniejszego.Wychodzilam z zalozenia ze podloga ma nie rzucac sie w oczy z lezaca psia sierscia. A teraz okazalo sie ze kurz i pyl sa jasniejsze i podloga wyglada ciagle na brudna :pinch:

Kurz zreszta jest wszedzie, wciska sie najmniejszymi szparkami. Walka z nim to walka z wiatrakami i raczej bede dobierac podloge pod kolor gleby na zewnatrz :lol:

Dzis bylam u tego lekarza. Wywiad byl bardzo krotki, o uslyszeniu ze zrodlem depresji sa glownie problemy malzenskie, wyslal nas do terapeuty rodzinnego. Dava ma zadzwonic i ustalic termin spotkania. Do tego dostalam kolejne tabletki nasenne do sprobowania i kolejna wizyta za trzy tygodnie. Stwierdzil ze antydepresant, ktory przepisal mi rodzinny jest dobry, tylko trzeba mu dac wiecej czasu, zeby zaczal dzialac.

Maz dzis byl wrecz jak w czais emiesiaca miodowego, bylo trzymanie za raczke i przytulanie. Jestem sceptyczna i zastanawiam sie, kiedy mu przejdzie :whistle:

A po powrocie do domu zaladowalam pickupa poscinanymi galeziami z weigeli i kaliny i pojechalam po sciolke. Na miejsce oczywiscie dojechalam za samochodem Jake'a, ktory zobaczywszy ze buldozera i zadnego ciezkiego sprzetu niet, tylko gorka siolki (juz przygotowywalam sie psychicznie, ze przyjdzie mi pomachac widlami), rzucil tylko zeby cofnac do gorki sciolki i poczekac. Nawet nie zdazylam przeczytac wiecej niz trzech stron w ksiazce, ktora zawsze woze w samochodzie, na specjalne okazje typu czekanie na cos, zjawilo sie cos, przypominajace skrzyzowanie wywrotki z buldozerem. Facet bez pytania zaparkowal tuz przy mnie i ramieniem -kopaczka zaczal ladowac na samochod. Nawet mi uklepywal co jakis czas gorke ta lyzka, az samochod przysiadal na resorach :lol: :pinch:
A po skonczeniu, gdy wyszlam podziekowac, powiedzial ze znaja mnie, ze jestem mila dziewczyna (heh, kiedy ja bylam dziewczyna, nie te lata :P )i podziekowal za ciastka, ktore wyslalam Jakiem :devil1: . Po czym oslupiala nieco zostalam usciskana i facet pojechal :lol: . Po chwili dostalam wiadomosc od Jake'a, ze jest w drodze i czy jestem gotowa. Ledwie skonczylam zakladac plachte na samochod, juz byl, zeby pokazac mi droge do domu.
Kochane chlopaki :lol:

Rozladowac juz mi sie nie chcialo :dry: . Zreszta, biodro dalej lupie, zostawilam wiec sobie te przyjemnosc na jutro. Za to zajelam sie progiem przy drzwiach na tylne podworko, ktory od dawna mnie wkurzal. Zrobilam go z deski debowej, ale caly czas byl brudny, wyczyscic nie dalo sie.

IMG_2487.jpg


Znalazlam pare ciemnych kafelkow z podlogi w kuchni, ktore pasowaly mi kolorem do kafelkow pod drzwiami. Przycielam metalowa listwe do kafelkow (mokra pila do kafelkow tnie tez metal, tylko troche strzela iskrami :silly: ), przybilam ja do deski gwozdzikami o szerokich i plaskich lebkach, tzw dachowymi. I przycielam kafelki na paski tak, ze mialy te sama szerokosc jak ta deseczka pod spodem.

IMG_2490.jpg


Miedzy kafelkami polozylam przekladki tzw spacers, 3/32". Kafelki kladlam na klej.

IMG_2492.jpg


IMG_2493.jpg


IMG_2494.jpg


Jak klej dobrze wyschnie, zaspoinuje na czarno, tak, jak ten kawalek kolo drzwi. I bedzie latwe do czyszczenia, a metalowy brzeg uchroni kafelki od szczerbienia sie!

DSCN0008.jpg


Wczoraj tez zeskrobalam 2/3 popkornu z sufitu w lazience. Wszystko z tych nerwow przed dzisiejsza wizyta!. Skrobalam do 10 wieczorem :whistle: .
A propos, popkorn schodzi o wiele latwiej, jak sie popryska woda ze spryskiwacza. Wtedy taz tez nie pyli :whistle:

DSCN0009.jpg


Zostal mi kawalek nad prysznicem i nad blatem szafki plus nad toaleta. Na dzis wieczor :evil: Jak mnie maz wkurzy, wyzyje sie na suficie :happy3:

Przycielam tez reszte kalefkow na sciane i wkleilam. Zostal mi duzy problem-ten kafelek, w ktorym musze wyciac okragla dziure prawie centralnie, pod swiatlo nad przyszla szafka. Bedzie z tym sporo zabawy!

DSCN0010.jpg


Marjuszu-witam Cie bardzo serdecznie i bardzo sie ciesze, ze wstapiles! Rowniez, bede wdzieczna za wszelkie uwagi i rady! :hug:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 09 Lut 2017 01:01 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, yvi1

Domek na prerii 09 Lut 2017 02:22 #522408

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3984
  • Otrzymane dziękuję: 21384
Podziwiam Cię - jak zwykle :thanks:
Diano - wypraszam sobie - to nie mały fiat - tylko GOLF!!!
Chcesz jego historię? Mówisz i masz…
Wymarzyłam sobie takiego, ale czarnego.
Po tym jak rozbijałam się maluchami po Karkonoszach raz zdarzyło mi się takim przejechać. Pracownik u kogoś tam na wsi spadł z drabiny i mocno wieczorową porą trzeba go było zawieźć do szpitala… Podobno byłam jedynym trzeźwym kierowcą na wsi – więc padło na mnie. No i zajechało po mnie to właśnie czarne cudo. Wsiadłam – po maluchu – czułam się tak, jakbym niczym innym nie jeździła i wtedy zakochałam się w Golfach…
Smaczku tej historyjce dodaje fakt, ze w/w czarny Golf miał przyciemniane szyby, był na ukraińskich numerach, poszkodowany też Ukrainiec, drobny chłopak – w stosunku do kolegów, którzy z nim jechali, jakieś 100 kg i 180 cm… No i ja tą ekipą podjeżdżam pod szpital… Największy otwiera przede mną wszystkie drzwi po kolei – czułam się jak szefowa mafii… Miny ludzi bezcenne…
No ale miało być o moim… Rok coś koło 2000…
Zadzwonił do mnie znajomy po bulterierach czy nie chcę Golfa. Chcieć chciałam, tylko kasy zero – byłam akurat „po przejściach”. Znajomy mówi kasa nieważna, mogę spłacać po 100 zł/mies. Ale mam brać, bo się mu synowie pozabijają – miał 2 urwisów, jakoś 14 i 16 lat, lali co było do baku i szaleli po polach…
Pojechałam z kolegą, który „się znał” i mówi, że nieważne, że wszystko cieknie, ale silnik jest Ok, resztę mechanik ogarnie = brać.
No to wzięłam.. Znajomy polecił mi mechanika z „fiołem na punkcie Golfów”. Jadę pod warsztat i „całuję kłódkę”. No to pięknie… Idę do sklepu z częściami obok zapytać się czy może wiedzą gdzie się przeniósł… Gość kupuje część i mówi, że on to te mechanik i pyta o Golfa.
Jedynka? Jedynka.
W dislu? W dislu…
Gdzie jest? Pod sklepem…
Obejrzał go dokładnie – faktycznie ciekło co mogło – i mówi co mam kupić. Stwierdziłam, że on to mechanik nie ja i niech on kupuje co trzeba, ja zapłacę i będzie Ok.
No i tak było… Co prawda pierwszy raz namęczył się okropnie, bo synowie znajomego, jak się coś urwało, to dokręcali z czego się dało… Np. hamulce i koła z jednej strony były z Golfa I a z drugiej z II-ki. Dobrze, że nie stał u nich na placu wóz drabiniasty bo jeszcze młodzi mogli dokręcić do niego dyszel lub kłonicę…
Zrobiłam nim dużo kilometrów, nie wiem ile, bo licznik od początku nie działał… Ze stadem psów jeździłam służbowo i prywatnie – super się spało, te noce pod gwiazdami… Objechałam całe dolnośląskie, z psami byłam w Czechach i Niemczech.. Nigdy mnie nie zawiódł. Albo nie wyjechał = 2 dni przed planowanym wyjazdem „wołał do mechanika”. Tak, że zawsze zdążyłam z naprawą „przed”. A jak już wyjechał to do domu wracał. Było takie powiedzenie, że „Golf choćby w dwóch kawałkach, ale SAM do domu wróci”. I to była prawda…
Historii o nim pamiętam mnóstwo… Ta, którą najbardziej przeżyłam…
Zima -30 do pracy mam 15 km. Golf nie odpalił = zostaję w domu. Następnego dnia moja suka nażarła się trutki na szczury. Wynajmowałam mieszkanie, obok było biuro w nim trutka, o której nie wiedziałam, ktoś zostawił otwarte drzwi… Podaję suni środek na wymioty, ale na wszelki wypadek jadę do weta..
Mróz – 32… Golf „odpala od pierwszego kopa”, robię rekord trasy. Sunia przeżyła…
Następny dzień „tylko” – 25 Golf nie odpala… I jak tu go nie kochać…
Raz tylko wrócił do domu na sztywnym holu, ale wtedy „załatwił mi Renualta”, ale to już inna bajka…
Ostatnio zmieniany: 09 Lut 2017 02:23 przez CHI.
Za tę wiadomość podziękował(a): yvi1

Domek na prerii 09 Lut 2017 02:31 #522409

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Wiecej, wiecej! :kiss3:
I przepraszam za pomylke-patrzylam sie glownie na psa! :oops:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 09 Lut 2017 02:32 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): yvi1, CHI

Domek na prerii 09 Lut 2017 04:30 #522412

  • Mysiul
  • Mysiul's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 108
  • Otrzymane dziękuję: 111
Do wycinania dziur okraglych(glazura, drewno) sa takie gadzety

do robienia dziur :)

przypatrz sie i poszukaj u Siebie w jakims searsie albo innym lowesie, skoro bywaja u nas, to u Ciebie wybor bedzie jeszcze wiekszy, do wycinania w kamieniu tez.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 09 Lut 2017 04:45 #522413

  • Mysiul
  • Mysiul's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 108
  • Otrzymane dziękuję: 111
Dziadek Volv do uslug :)

pustynia Atacama (to tam gdzie Holowczyc w czasie rajdow Paryz-Dakar zalil sie jakie to okrutne warunki panuja do jazdy)


widac slady tylko naszych opon :)





droga do gejzerow Tatio





Park Pan de Azucar:



Portada de Antofagasta



i maly wypadek :)





i za kazdym zdjeciem historia :)

Babcia Volvina tez z nami zjechala niezla ilosc wertepow, ale zdjec mniej, awaria kompa pochlonela sporo wspomnien :(
Za tę wiadomość podziękował(a): Hiacynta, planta, yvi1

Domek na prerii 09 Lut 2017 06:15 #522414

  • Mysiul
  • Mysiul's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 108
  • Otrzymane dziękuję: 111
super się spało, te noce pod gwiazdami…

echh,
wspomniany Pan de Azucar..

Dla nas najwazniejsza jest Droga, sam fakt jechania i chloniecia wszystkiego wkolo wynagradza niedostatki (z zaparciem, na duzym wdechu, przejechalismy Carretere Austral pl.wikipedia.org/wiki/Carretera_Austral, az do miejsca gdzie trzeba przeprawiac sie promem, wolelismy nadrobic drogi przez Argentyne, warto bylo, ale nie o tym mialo byc) chocby i cywilizowanego noclegu.

Jechalismy wlasnie do tego Parku, w naszym stylu i koniec koncow ciemno sie zrobilo, pusto i troche z drogi zboczylismy. A poniewaz wlasnie droga sie nam przed autem akonczyla, to przycupnelismy po cichu pod jakim konarem, napilismy sie herbaty i bez ablucji poszlismy spac, do Dziadka Volva rzecz jasna. Po otwarciu oczu wczesnym rankiem okazal sie nam powyzszy widok a konar stal sie kaktusem :) Jakim cudem ominelismy stanice strazy parku pojecia nie mam. Tak jak noca, tak rankiem, zeby nie budzic za wczesnie duchow tego miejsca, zjechalismy powoli do budynku strazy parku, lazienka, sniadanie i moglismy z czystym sumieniem zaczac szwendac sie po okolicy.
Ostatnio zmieniany: 09 Lut 2017 06:19 przez Mysiul.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, yvi1, CHI

Domek na prerii 09 Lut 2017 08:56 #522425

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3984
  • Otrzymane dziękuję: 21384
Mysiul cudne i zdjęcia i wspomnienia...
Nie udałosię wstawić zdjęć Golfa - ftp się wywaliło :(
Dopiero teraz -Golf wrac z przeglądu 2016
Ostatnio zmieniany: 09 Lut 2017 08:57 przez CHI.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, yvi1

Domek na prerii 09 Lut 2017 09:42 #522435

  • Zos
  • Zos's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 60
  • Otrzymane dziękuję: 60
Jestem tu nowa i z zachwytem śledzę Twój wątek i jestem pełna podziwu. Przede mną również organizacja ogrodu, co prawda dużo mniejszego bo tylko 16 a. Z niecierpliwością czekam do wiosny aby zacząć działać.
Przyglądam się również Twoim budowlanym przedsięwzięciom i pełen szacun,ile zrobiłaś w pojedynkę. Ja jestem bardzie budowlaniec teoretyk. Zastanawiałam się dlaczego chcesz się mordować i wycinać otwór na lampę w granicie, czy nie łatwiej nawiercić otwór i wyciągnąć kabel pod oświetlenie i później kinkiet przymocować do kafli? A jak kiedyś znudzi się Tobie ta lampa, którą masz i zechcesz ją zmienić, a tu taka dziura w kaflu?
Co do psychologa, też swego czasu korzystałam. Ale koleżanka terapeutka zaraziła mnie "Totalną biologią" inaczej Recall Healing, EFT. To coś z rodzaju, każdą chorobę lub dolegliwość wywołują konflikty w nas. Jakieś nasze dawne urazy, które nie przepracowaliśmy i schowaliśmy do podświadomości (często nieświadomie) itp. Długo by opisywać, jeśli masz czas i ochotę zachęcam do poczytania. Sporo tego jest w necie. Może się okazać, że wcale nie będziesz potrzebować pigułek, antydepresantów. Męża nie zmienisz, ale możesz zmienić siebie (i przede wszystkim zadbać o siebie), a on widząc Twoją przemianę też będzie się zmieniał. Ty przede wszystkim musisz "kochać i akceptować siebie taką jaką jesteś", a wtedy i reszta świata Cię pokocha.
A tak wracając do tematu ogrodowego. Ogród przecudny. Cieszę się, że u nas w Polsce nie ma takich intruzów ogrodowych jak u Ciebie, jeśli są to nieszkodliwi dla życia i powonienia.
Również jestem miłośniczką koni, w zasadzie od dzieciństwa, jeżdżę, ale nie posiadam własnych. Zawsze marzyłam o posiadaniu hodowli Fryzów, teraz marzą mi się Shire.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 09 Lut 2017 11:01 #522446

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Diano, Zos dobrze radzi :) W płytce nawierca się mały otwór cienkim wiertłem, a potem w tę dziurę wkłada się odrobinę grubszy otwór, o 2 mm grubszy, niż kabel i kabel wyciąga się na wierzch.
Lampę mocuje się do płytek też nawiercając minimalne otwory na zamocowanie kołka rozporowego.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 09 Lut 2017 15:58 #522485

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Chcialabym, ale lampy tutaj sa mocowane w gniazdach, o takich:


DSCN0011-2.jpg


DSCN0012.jpg


Wszystkie. To sa kody bezpieczenstwa plus miejsce na laczenie kabelkow. Nie da sie tego ominac.W podstawie lampy nei ma na to miejsca plus znowu, kody budowlane. Lampy wymienia sie wymieniajac te czesc poza skrzynka i laczac kabelki w skrzynce.

Update; nie robia takich duzych wiertel do wycinania dziur-gniazdko ma 3 3/4" srednicy :dry:

To samo ze wszystkimi wlacznikami swiatla, gniazdkami i przedluzeniami kabla w slepych gniazdkach-wszystkie musza byc umieszczone w skrzynkach:

DSCN0013-2.jpg


DSCN0014-2.jpg


Poprosze wiecej zdjec i historii! Fajnie sie czyta przy herbacie! :coffe: :hug:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 09 Lut 2017 16:22 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina

Domek na prerii 09 Lut 2017 16:04 #522486

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Zwlaszcza jesli z lakomstwa pozarlo sie troche pikantnych czipsow przed snem :hammer: :hammer: , ktorych sie nie tykalo od miesiecy. I noc i ranek z bolami zoladka i niestrawnoscia. Bueh :sick:
A pickup czeka na rozladowanie :pinch:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 09 Lut 2017 16:05 przez planta.

Domek na prerii 09 Lut 2017 16:26 #522489

  • Mysiul
  • Mysiul's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 108
  • Otrzymane dziękuję: 111
Mowisz i masz, do herbatki :)

Wyjazd na polnoc, pustynia Atacama (uwielbiam), dojezdzamy San Pedro de Atacama, robi sie pozno, noclegu brak, jedyne wolne miejsca to super hiper drogi hotel, albo miejsce na kempingu pod smietnikiem. A tuz za rogiem Gejzery Tatio. Jedziemy? jedziemy! ale kazdy, kogo pytamy o droge mowi, ze tym autem (oczywiscie Dziadek Volv) to nie mamy sie co wybierac. Ale ja juz decyzje podjelam, nie spimy w tym hipsterskim miasteczku tylko jedziemy w gore. Pytamy sie jeszcze indianskiego chlopaczka z rowerem, 'do tatio w prawo?, tak w prawo i prosto, prosciutenko, a da sie tam tym dojechac, a spoko, pewnie ze sie da, tylko drogi dawno juz nie wyrownywali', jak nic jezdzi tam rowerem na wagary :).Pojechalismy... to bylo przezycie, ciemne, atramentowe niebo i najpiekniejszy widok na Droge Mleczna, ktora byla tak blisko, ze moglas reke w nia wlozyc, spadajace gwiazdy tak czesto, ze zyczen juz zabraklo :) Ta glebia nieba i jasnosc Drogi Mlecznej niemal otulala ten kawalek swiata. Nic to, ze musielismy o 3 nad ranem spac w aucie zjezdzajac z dusza na ramieniu z drogi nie wiadomo gdzie, nic to, ze wysokosc dawala sie nam we znaki i powietrza nam brakowalo, nic to, ze Dziadek jednego bajorka nie przejechal i musielismy kawal drogi o brzasku przejsc pieszo, nic to, ze lod nam chrzescil pod nogami, nic to, ze bez sniadania, bez herbaty. To wszystko bylo niewazne. Widok budzacych sie gejzerow i wschodzacego slonca nad tym najwiekszym po Yellowstone sitkiem na planecie wynagrodzil wszystko, nawet to, ze glupota w postaci braku sniadania, chocby tabliczki czekolady czy slodkiej herbaty omal mnie do zemdlenia nie doprowadzila.

Droga powrotna byla zadziwiajaca, tak nas straszyli, ze jadac noca mielismy wizje zsuniecia sie w przepasc. Okazalo sie, w blasku slonca, ze droga jest w miare szeroka, troche dziurawa a po jednej i drugiej stronie sa skaly, gorki, pagorki (vide zdjecie z Dziadkiem Volvem informujace o wysokosci) a wzdluz drogi pasa sie vicunie :)
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, yvi1, CHI

Domek na prerii 09 Lut 2017 17:54 #522497

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
A ja w miedzyczasie rozladowalam sciolke, bo juz zaczynalo wiac. Kurzu sie nawdychalam przez to, ale skonczylam zanim zaczelo wiac na dobre. Teraz odpoczywam przy kolejnej herbatce, czytajac opowiesc Mysiul. Dzieki! I prosze o wiecej! :hearts:

Prosze, jak ladnie ogrod zaczyna wygladac (pod sciolka sa tony nawozu ze sloma ze stajni :devil1: )

IMG_2496.jpg


Starsi Amerykanie mowia, ze jak cos wymaga duzo wysilku/pracy ze kot jest "using lots of elbow grease" co w doslownym tlumaczeniu ze ktos uzywa duzo smaru do lokci. I bardzo mi sie ta fraza podoba!
No wiec ostatnie dwa tygodnie zuzylam wiaderko smaru do lokci :lol:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 09 Lut 2017 17:58 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, yvi1

Domek na prerii 09 Lut 2017 20:45 #522531

  • Mysiul
  • Mysiul's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 108
  • Otrzymane dziękuję: 111
Salar de Atacama



sol jest swietna na bolace stopy :)

taki sobie kicz :)



widok z okna kuchni :)



i zeby bylo ogrodniczo :)

kwiaty migdalowca posypane sierpniowym, niespodziewanym sniegiem



snieg na palmie:



i jesienne klony

Za tę wiadomość podziękował(a): planta, yvi1, CHI

Domek na prerii 09 Lut 2017 20:51 #522533

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Co za cudowne miejsce, szczegolnie w porownaniu z ta szarobura plaska rownina wokol mnie!

A ja wlasnie wstalam, przeciwbolowe spowodowaly sennosc, wiec zdrzemnelam sie w towarzystwie. Xena wyciagnela sie wzdluz mnie i zapewnila cieplo, choc nie komfort, bo otwor wylotowy, ktorym wylatuja...spaliny, byl tuz kolo mojej twarzy :evil:

IMG_2497.jpg


Ralf woli na podlodze. Za goraco mu na lozku. Co jakis czas tylko zmienia pozycje , zeby znowu lupnac o podloge jak worek kartofli

IMG_2498.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): malina, yvi1, zeberka363

Domek na prerii 09 Lut 2017 21:37 #522546

  • zeberka363
  • zeberka363's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1722
  • Otrzymane dziękuję: 1445
Twoje psiury mają się z Tobą zdecydowanie za dobrze! Super fotki-wszystkie :woohoo:
Mocno początkująca ogrodniczka kochająca piękną przyrodę ;-)
pozdrawiam agnieszka
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...6217-ogrodki-zeberki
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...a-parapetach-piszczy
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 09 Lut 2017 21:47 #522551

  • Mysiul
  • Mysiul's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 108
  • Otrzymane dziękuję: 111
Bo w Chile nie ma brzydkich miejsc :) poza skupiskami ludzkimi rzecz jasna :) nawet pustynna polnoc jest piekna
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, yvi1


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.832 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum