Forum Ogrodnicze Oaza

Dzis znowu grzebal i klal firme, ktora podlaczala mi dodatki. A teraz problem z bateria, zamiast dawac 12V, daje 5V..Przyjedzie jutro, z tym glownym bezpiecznikiem i mam nadzieje, ze bateria bedzie sprawna, bo kurcze, nawet roku nie ma!!!

Kolejny dzien, wlasnie przyjechal...jest szansa ze dzis bede miala swoj samochod!!

Dzis znowu pracowal kiloka godzin, w koncu triumfalnie uznal, ze wszystko jest zrobione, a zona zadzwonila ze konczy smazyc mieso na kolacje.
Chcialam zademonstrowac Monty'emu jak moge zastartowac samochod breloczkiem...i nic sie nie stalo.
Wsiadlam do Rosomaka, wlaczylam kluczem, wszystko gra i buczy. Wylaczylam i wylelam klucz...a klima dalej dziala. Wylaczylam przycieskiem, a swiatelko na klimie dalej sie swieci. Probuje wlaczyc drugi alarm (mam dwa, w tym jeden z GPSem)...i nic.

Monty zadzwonil do Kathy. Nie byla szczesliwa. Nie wiem czy wysle Marka dzis czy jutro, ale nawet nie moge pojechac do sklepu, chyba ze z corka, a ona zostanie w samochodzie. Tundry sa bardzo chodliwe, zwlaszcza na czesci i nie moge ryzykowac utraty samochodu. A jutro mam pojechac z nia do terapeuty zeby spotkala sie z ojcem. Jesli nie zostanie naprawione do tego czsu bede siedziala w samopchodzie bo nawet nie pojade do marketu budowlanego w poblizu. Ech..a wszystko dlatego, ze zachcialo mi sie wymienic przyciski do swiatel offroadowych. No i w sumie dzieki temu okazalo sie, jak spartolila koncertowo firma, ktora robila mi Rosomaka. Dziewiec goracych kabli, nie podlaczonych do niczego i nie zabezpieczonych, prawdopodobnie drenowalo mi akumulator. Nie wspominajac o szansie krotkiego spiecia i pozaru. To samo z glownym bezpiecznikiem. Ktos w czasie roboty spalil go, i zamiast wymienic na nowy, optoczyli cala skrzynke z bezpiecnikami grubym kablem, dotykajacym wszystkich bezpiecznikow. Szansa na pozar jak zloto i naprawde mialam szczescie ze nic sie nie stalo w ciagu tych 6 lat!

Jestem w szoku i z checia pojechalabym do tej firmy i powiedziala co mysle, ale mysle ze wzrusza tylko ramionami.

PS. Chinook wlasnie mnie zaskoczyla po raz kolejny. Dalam jej surowe jajko, jej przysmak, w plastikowej miseczce, a gdy skonczyla, dalam jajko Ralfowi i wrocilam do czytania ksiazki na kompie. Nastepna rzecz to Chinook drapiaca mnie lapa, probujaca zwrocic na siebie uwage. Odwrocilam sie, a za mna lezy na podlodze pusta plastikowa miseczka, ktora zabrala Ralfowi! Przyniosla po wiecej i porosila mnie, dajac lape i skrobiac! Spryciara!!

Z ostatniej chwili; okazalo sie ze pudelko z bezpiecznikami do alarmu sie usmazylo. Przy okazji znalazl kolejny 'goracy' kabel nie obslugujacy niczego i nie podlaczony do bezpiecznika. Tak wiec Mark znowu siedzi i dlubie, w miedzyczasie dzwoni i zostawia wiadomosci synowi zeby podrzucil klucze do swojego pickupa, zebym mogla zabrac corke na spotkanie z ojcem za dwie godziny. Pieklo na kolkach!@!!

Jestem po zabiegu. tym razem poprosilam doktora zeby na pewno podano mi dawke oglupiacza na tyle duza, zebym nie byla swiadoma tej wielkiej igly wbijajacej sie w obolaly staw. Tak wiec bylam kompletnie nieprzytomna i bardzo sie z tego ciesze.
Za to corka powitala mnie w domu hiobowa wiadomoscia. Papuzka spadla z drazka i zaczela miec drgawki. Corka zadzwonila do Montyego po pomoc, ale mial problemy z urwaniem sie z pracy zeby zabrac je do weta i papuzka zmarla. Czeka teraz na pogrzeb w pudelku az zrobi sie chlodniej na dworze, zebym mogla wykopac jej grob kolo naszych psic.

Corka probowala nie plakac, ale znowu zaczela, kiedy wyjelam Dusty z pudelka, zeby ja obejrzec. Byla naprawde bardzo dzielna. Dusty przezyla z nami tylko trzy tygodnie. Nawet nie wiemy dlaczego zmarla, zachowywala sie normalnie, wczoraj byla moze bardziej osowiala, wiecej spala na ramieniu corki, gdy ta czytala ksiazke na telefonie.

Bardzo mi przykro z powodu papugi. To bardzo smutne zakończenie krótkiej historii jej życia

Wyrazy współczucia z powodu straty papugi. Trzymajcie się dziewczyny.

Co slychac w domku na prerii ?Cichutko tutaj hm

Cichutko bo ten $%^^$# internet dziala po pare minut i ciagle przerywa! Od kiedy mamy pandemie, wiecej ludzi siedzi w domu i obciaza lacza. Co chce cos napisac, zaraz na modemie swieci mi czerwone swiatelko...
No wiec chcialam sie tez przyznac, ze dzis mam 45 lat i wcale sie z tego nie ciesze!

A reszta po staremu. Co do rozwodu nic nie wiadomo, prawniczka po paru miesiacach sie odezwala ze chyba u mnie wszystko w porzadku, skoro nie pisze (pisze, tylko nie dostaje odpowiedzi). Corka w szkole, choc prawie codziennie sa majle ze odkryto na terenie szkoly nowy przypadek korony. Nie wiem jak dlugo pociagna przed przestawieniem na nauczanie online.
Dzis goraczka liczenia glosow na prezydenta. Ale Amerykanie szykuja sie do wolny domowej. Liczba sprzedanej broni osiagnela rekord, w sklepach z bronia sprzedaja tylko po paczce amunicji na glowe, zreszta ceny czesto sie i potroily. Czesc pulek w sklepach swieci pustka-wczoraj pojechalam do Dollar General uzupelnic zapasy-na polce byly tylko cztery wielopaki papieru toaletowego, nieco wiecej recznikow papierowych. Dokupilam wiec oba produkty, paste do zebow dla corki, szampon i odzywke, plyn do prania i zmiekczacz, smakolyki dla psow i puszki dla kota-i poszlo 110$.
Nie wiem czy pisalam, od chyba dwoch miesiecy mamy ruda kotke-znalazlam ja w krzakach jak miala z miesiac, jak miauczala na cale gardlo az zachrypla. No to zgarnelam. Ma na imie Renee i w tej chwili lazi mi pod nogami, bo zdecydowala ze nei bedzie siedziec u corki w pokoju. Wilczyca o dziwo szybko sie z nia pogodzila i teraz biegaja po domu jak dwa slonie.







Kiedy sprawdzalam ja w pokoju corki, Chinook lezala pod drzwiami. Tak Rennee walczyla z cieniem jej uszu









Wczoraj wlazla mi na ramie i tak, przewieszona spala chyba z pol godziny, dupskiem do twarzy





A to poranny rytual Chinook. Najpierw zaklada mi lapska na ramiona i odchyla glowe do tylu do drapania gardla, a potem laduje mi sie na kolana. choc juz nie pasuje rozmiarem



Od zeszlej wiosny nie mam centralnego ogrzewania, bo spirale sie przepalily a na naprawe mnie nei stac. Na szczescie do tej pory bylo tylko pare dni naprawde zimnych.Dogrzewalam dom przenosnymi grzejnikami, dwa w pokoju dziennym i po jednym w sypialni.
Tak wygladala Chinook kiedy bylo jej cieplo



A tak, jak w domu bylo 18C;)

Trzy dni temu mialam w koncu wymrazanie nerwow w plecach, w dolnym odcinku. Ostatnie dwa miesiace mialam co miesiac zastrzyki probne, majace zlokalizowac ktore zakonczenia nerwow sa odpowiedzialne za bol plecow. teraz mialam wymraznei mam nadzieje ostatnie. Pierwszego dnia plakalam z bolu bo czulam sie jakby mnie samochod uderzyl. Ani sie poruszyc, ani zgiac, ani spac. Dzis juz jest lepiej, boli umiarkowanie, da sie z tym zyc. Mam nadzieje, ze bol w koncu przejdzie, bo robota czeka. Musze dokonczyc lazienke zanim przyjda mrozy-trzeba wejsc pod dom i zrobic cala hydraulike-podlaczyc sedes w nowym miejscu, wyprowadzic rury do przyszlego zlewu. Juz sie ciesze i mam nadzieje, ze pajaki poszly spac. Weze jeszcze nie; na forum sasiedzkim kobieta wkleila fotke poltorametrowego bullsnake, ktory lezal kolo jej furtki. Niby sa niegrozne dla ludzi bo niejadowite, ale calkiem agresywne i ukaszenie dlugo sie paprze.
Moje roze przemarzly tzn mroz dopadl je w pelni kwitnienia.







A to zdjecia sprzed mrozow
Chyba ostatnia pszczola tego roku!

Witaj miło Ciebie widzieć i widzieć Twój fajny zwierzyniec piesio ,kot i nudy nie ma a jak Twoje konie ?masz jeszcze ?.Widzę ,że śnieg leży prawda pod różami czy mnie się tylko zdaje ?

Renee spi na moim biurku

Konie jak najbardziej sa! Babe obrosla wlosiem jak mamut, wyglada tak, ze chce sie ja czesac jak collie:) Shy jak zwykle nie ma zimowej siersci, wiec na te kilka dni mrozow ja derkowalam i to podwojnie. Mielismy pare cali sniegu-wtedy byly zrobione pierwsze trzy fotki roz, bo po prostu zamarzly i mozna je bylo kruszyc w dloni jak szklo!







Te dwa byly w czasie burzy piaskowej, gdy mialam u siebie konia znajomej (ten brazowy)

Diano moja córka dorosła pani juz mogłaby się przeprowadzić ,ze względu na Twoje konie ,zawsze je kochała od dzieciństwa ,nigdy nie miała na własność .

Zapraszam! Mam wolny pokoj!

Witaj Diano musiałaby pożegnać się z Włochami ,ponieważ los tam ją rzucił . a pracuje na emeryturę tam przynajmniej ileś lat z Włoch .Ona by chyba prędzej w stajni "spała"

Chinook na zdjęciu jest wyraźnie niezadowolona z temperatury jaka jest w domu.