Forum Ogrodnicze Oaza

Pada i grzmi...grzmi i pada...
Na dach sie nie da wejsc, wiec jak nastapila przerwa w dostawie deszczowki, poszlam powyrywac chwasty z zaniedbanego osttanio ogrodu.
Oczywiscie, najpierw poszlam do host. Czesc wyglada na porzadnie zjedzone-w tym roku mamy inwazje konikow polnych, rabia wszystko , ale ostaly sie te o grubszych blaszkach lisciowych. Mozna wiec zrobic wstepna selekcje, co szkodnikom nie smakuje Czesc sie ladnie, jesiennie przebarwila

Cathedral Windows



Stained Glass



George Smith



Inniswood




Deliverance




Rainbow's End






Dick Ward




Dinky Donna






Gypsy Rose




Allegan Fog-wyglada na nietniety przez koniki polne




Hanky Panky




Almost Heaven




Moulin Rouge



Rhino Hide-dziwnie wyglada. Stres czy mutacja?

Kiwi Full Monty




Touch of Class




First Frost




Sunshine Glory




Dream Weaver




Happy Dayz



Sosna Thunbergii Ogon







Picea abies Weiss-podwoil w tym roku rozmiar





Podobnie jak miniaturowyu swierk serbski Frohleiten

Pojechalam dzis po siano dla koni, wrocilam miedzy innymi z maska od much. A much jest u nas od groma, plaga jakas. W domu pozawieszane sa lepy, pryskam regularnie, a i tak ciagle slychac bzyczenie. Biedne konie sa ciagle oblezone. Pryskam je regularnie i nie bardzo pomaga, a jesli juz, nie na dlugo.
Zakladalam maski na glowy-pozbyly sie ich po godzinie i mam podejrzenia, ze pomogly sobie nawzajem. Jedna ze streczu z siatka na wiekszej czesci, zakladana przez glowe-latwo rowniez przez glowe zdjac Druga marki Crusader, siegajaca jak po chrapy, ale z jednym paskiem welkro. Latwo schodzi po odrobinie wysilku
Tym razem znalazlam taka z dwoma paskami welkro. Na razie kupilam jedna i zalozylam Jerremu. Zobaczymy na jak dlugo

Pracowity dzien. Poszlam do sasiadow przez droge, tego starszego malzenstwa 75+, przycielam duze stare drzewo na ile moglam siegnac z ziemi, reszte jak wroca i dadza mi wysoka drabine
Przerzucilam stos desek i drewna budowlanego, wybierajac te w dobrym stanie, reszte skladajac na pickupa. Wyszedl z tego caly ladunek, ktory zawiozlam owym sasiadom-beda mieli na pociecie na zime
Odchwascilam ogrod traw. Wyszly dwie duze taczki, z czego jedna zajal wielki tumbleweed. Walczylam z nim pol godziny, wycinajac po kawaleczku, bo kluje jak jalowiec!
Podlalam swiezo posadzone sadzonki. Mialam wczoraj pojechal po pudelko gwozdzi do dachu, o gwozdziach zapomnialam, za to wrocilam z paroma jalowcami
Przycielam paulownie na tylnym podworku, bo galezie sie strasznie lamia. Pol pickupa



...a wszystko dlatego, ze nie chce mi sie wlezc na dach kontynuowac robote

Dwie godziny pozniej Jerry nadal ma maske!
Oba konie przeszczesliwe, bo wczoraj dostaly od sasiadow 120l kosz opadlych jablek




Posadzona wczoraj trawka, miskant Little Zebra (po prawej) a po lewej odmiana Strictus



Jalowiec Green Mound






Jalowiec Blue Pfitzer






Jalowiec Sea Green






Jalowiec Youngstown






A sosna Thunberga Torabu-matsu, tradycyjnie dostala w koncu prazkow na iglach:

Polaczylismy stada, psow i koni. I nic sie nie stalo! Konie zignorowaly psy kompletnie, psice z kolei na poczatku nieufnie podeszly do koni, potem zaczely sie ganiac z Ralfem po udostepnionym duzym pastwisku, ignorujac konie. Teraz wieczorem jest juz tradycja, ze konie stoja przy furtce na tylne podworko, czekajac na wpuszczenie na trawnik. Zamyka sie brame miedzy pastwiskami (to drugie ma korral, gdzie psice moglyby sie przecisnac i uciec) i wszystcy sa szczeliwi-konie sprawdzaja sie jako kosiarki do trawy (i daja duzo nawozu, ktory musze potem sprzatac, bo Ralf uwielbia to jesc ), a psy ganiaja po hektarze pastwiska

Pochwale sie-maz mial dzisiaj swoja pierwsza samodzielna jazde na Jerrym! Na razie bylo utrzymywanie sie w siodle, nauka balansowania cialem, zmiany kierunku i stawania. Smieszne bylo, ze Jerry na poczatku nie chcial sluchac wodzy (Dave trzymal je za luzno) i za kazdym raem przychodzil do mnie i stawal przede mna. Tak wiec kilka razy musialam zrobic okrazenie, a on szedl za mna, potem Dave zlapal, jak sie uzywa wodzy i jechal juz samodzielnie.
BTW tzw breast collar, czyli napiersnik(?) sprawdzil sie i trzymal siodlo w miejscu bez przesuwania. Jego siodlo ma specjalne sprzaczki do tego, w przeciwienstwie do mojego, gdzie musialam kombinowac.
Ale jestem z nich dumna!!!!

Diano, ale gdzie relacja fotograficzna no gdzie?!

Ostatnie dwa dni tak wieje, ze wyrywa mi szingle z reki, wiec pracuje z przerwami , ale dach juz na ukonczeniu.

Tak wyglada:



Tak wygladaja szingle szczytowe. Skladaja sie z trzech czesci. Strona glowna





Linie ciecia miedzy kawalkami, poziome -linie zginania:



Po rozcieciu:



Strona dolna. Cienki pasek smoly u gory i przylepny szeroki, zabezpieczony folia:



Szingiel podwija sie i zostaje widoczna czesc gorna z paskiem do przyklejania i przybijania do dachu.
Przybijamy szczytowy szingiel mozliwie rowno . Normalnie zaleca sie dwoma gwozdzami na koncach, a czterema w obszrach o silnych wiatrach. Co widac , ze u nas normalnie nie jest, sa cztery gwozdzie



A na to dajemy pasek smoly dachowej z tubki jak silikon, ktory przykleja sasiadujace z soba szingle:



Zabralam sie za robienie skosu, ktorym dachy sie lacza. Za pomoca noza do linoleum (drewniana raczka) i nozyka do ciecia roznych rzeczy (czerwony) i zaledwie jednej rany cietej kciuka udalo mi sie przyciac nadmiar szingli wzdluz sznureczka:





Ciag dalszy bedzie, jak palec przestanie bolec...

Mosewo-no co ty Gdzie ja glowe mialam do fotek! Bylam dumna i blada, ze maz siedzie sam samiutki w siodle, a kon nie probuje sie spod niego wyrwac i pogalopowac gdzies (jak , by to zrobila Babe ), rece trzymalam w pogotowiu coby w razie czego lapac konia (bo jezdzca nie, wole jakby spadl na ziemie niz na mnie ), a Ty sie o fotki pytasz...

Beda zdjecia, jak bede spokojniejsza! Albo kon z jezdzcem uwiazany do slupka...


Swoja droga czlowiek ciezko pracuje na dachu, a one sie obijaja..



No ale nie potrafilyby mlotka utrzymac, wiec je rozgrzeszam

no no Ty to jesteś kobieta majsterkowicz

Adama Slodowego sie ogladalo w dziecinstwie

A swoja droga rozwaznie postapilam, przed zaczeciem robot kupujac duze pudelko plastrow. Bardzo sie przydalo
Dobrze jest tez pracowac w godzinach, gdy dziecka nie ma w domu. Nie musi slyszec co matka mowi po walnieciu sie mlotkiem w kciuk...kolejny raz zreszta
Ani gdy podziwiajac swoje dzielo cofnie sie o krok i stanie na pasku smoly....

A w jakim języku wyrażasz emocje jak się walniesz w palec?
Twoja córka uczy się polskiego?

Planto z przyjemnością nadrobiłam wielostronicowe zaległości powakacyjne w Twoim wątku

Fantastycznie się czytało
Troszkę tylko byłam zawiedziona, kiedy po stronach A, B i C nie nastąpiła strona D Dżerego

A teraz czekam na fotkę 3 ukrywanych przed naszymi oczami przystojniaków, którzy robią ten dach nad tarasem

Pora skończyć z tymi fantazjami o Dianozosi - Samosi Nawet moja naiwność ma jakieś granice

Mosewo-a co krzyczy Polak, jak sie uderzy w palec?
Wznosze wiec tradycyjne polskie okrzyki, po ktorych rozpoznaja nas na calym swiecie....
Corki polskiego nie ucze, od kiedy z jej niewinnych i mocno niedoroslych usteczek uslyszlam gromkie "kulwa mac!" i dziecko usmiechnelo sie szeroko, pokazujac kilka zebow...
Podupadlam na duchu wtedy...


Siberio-u nas chlopi na budowie czesto przystojni, ale kropka w kropke niskopienni , metr piecdziesiat w kapeluszu i zwykle nie znajacy angielskiego
Trudno cos tego z takimi przystojniakami, ktorych ogladam ze swojej wysokosci 165 cm z gory. No chyba ze wezma drabine

Dokonczylam ciac dachowki pod linie, zasmarowalam smola w tubce ich przegi i przykleilam do siebie i do dachu (glownei do siebie, wiec przez nastepnych kilka dni nie pokaze sie publicznie), po czym zakleilam brzeg , gdzie dach domu styka sie z nowym dachem tasma aluminiowa ze smola samoprzylepna (i palcoprzylepna), ktora bedzie zabezpieczac przed wplywaniem deszcowki pod nowy daszek.









Zabraklo mi doslownei kawalka, zeby dokonczyc szczyt i drugiego z boku. Musze zadzwonic do slubnego, zeby kupil w drodze do domu tej tasmy. Bo nawet w markecie budowlanym zwrocilabym na siebie uwage

To na pewno jest blacha aluminiowa czy może srebrna taśma, bez której w Ameryce już podobno nie da się niczego zrobić?

A nie nie. Srebrna tasma jest tradycja w amerykanskim budownictwie, ale tym razem jej nie uzywalam Ta tasma to specjalne obramowanie dachu, ktore jest na ok pol cm grube, w roznych szerokosciach-tu akurat 8 cali. Jak przyklei sie, stanowi wodoodporna warstwe. Wygodniej uzyc niz blachy.
Jak maz przywiezie druga rolke, zrobie zdjecie

A srebrna tasma przydala sie ostatnio, jak maz rozcial siedzenie w bialym pickupie. Kawalek tasmy prawdopodobnie przetrzyma reszte zycia samochodu!