Forum Ogrodnicze Oaza

Moge tylko powiedziec-cos niesamowitego!

A polonez na arabach byl piekny. Chcialabym, zeby wiecej bylo takich pokazow, propagujacych polskie araby i polska tradycje-komtusze i suknie szlacheckie

Wsiadlam dzis na Jerrego i jezdzilam na kantarze bez wedzidla





Nie wiem, czy powinno byc tak wysoko na glowie?
Jerry reagowal dobrze, uzywalam glownei nog do zmiany kierunku, ale zatrzymywal sie i cofal ladnie przy uzyciu tego oglowia. Za to pod koniec 15 minutowej przejazdzki zdecydowal, ze nie chce isc w kolo, tylko kieruje sie do Babe, ktora byla zamknieta w korralu. Ja go skrecilam, zaczal wysoko podnosic glowe i sprzeciwiac sie...i skonczylismy robiac spin jak na pokazie westernowym, kiedy tylek stoi w jednym miejscu a przod robi szybkie kola 360 stopni. Az myslalam ze zwymiotuje mu na grzywe, ale w koncu przestal i stanal spokojnie. Oj, bedziemy pracowac nad zatrzymywaniem jedna wodza
A to delikwent po:

Tak patrze na zdjeciu na guglu i chyba ten kantar jest za duzy. Bo jak nie naciagnelam pod oczy, to zwisal, ze Jerry mogl go sciagnac machnieciem glowy. Czyli musze przemiescic ten wezel pod podbrodkiem wyzej, zeby kantar lepiej objal glowe na nosie

A w srode przyjdzie to:


Chce na poczatku sprobowac na Babe na pastwisku, zeby nie mogla pognac przed siebie. A celem wlasnie jest cwiczenie rownowagi. Potem, moze kiedys , bede jezdzic bez siodla, ale razie potrzebuej czegos, co da mi poczucie bezpieczenstwa, zeby jak zacznie wariowac, bylo sie za co zlapac
I dalej mysle nad siodlem dla Jerrego. Niezaleznie jak silnie zaciagnelam popreg na moim siodle z terlica typu flexi, i tak po kilku minutach zaczynalo sie przekrecac. Fakt, ze moje siodlo ma wysoki przedni lek, dla koni o duzych lopatkach, aon takich nie ma. Ale boje sie, czy to bezterlicowe bedzie pasowac, i czy moze powinnismy sie rozgladac za siodlem dla arabow, bo taka ma figure? Pomocy!!!

Usmiechniety futrzak kolo mnie

Nie miala baba klopotu
Kiedy w zeszly poniedzialek przeprowadzalam Jerrego przez brame, przyspieszyl, naszedl na mnie i nadepnal mi na noge, kiedy robilam krok i obrot by brame otworzyc szerzej. Od tamtej pory boli i nic nie pomaga. Dzis terapeutka probowala wszytskiego, od elektromasazu do rozciagania, bez wiekszego efektu. Obawia sie, ze przy tym wypadku naderwalam miesien lub sciegno i chce, zebym zobaczyla swojego lekarza jak najszybciej, zeby zrobic rezonans magnetyczny. Udalo sie umowic na jutro rano.
Dave, gdy zerwal sciegno w rece wybijajac stojak na rower z uchwytu, mial operacje nadgarstka i pol roku rehabilitacji. Mam anadzieje, ze to jednak nic powaznego

Ten kantar faktycznie jest za wysoko na nosie Jerrego
No teraz jeszcze kontuzji Ci potrzeba mam nadzieję, ze to nic poważnego

A dzis ABC latania dachu dla amatorow. Spolka z O.o

Lokalizujemy miejsce laty. Jak widac sporo szingli jest oderwanych u podstawy:



Polamane shingle usuwamy delikatnie, podwazajac lomem, by nie zrobic dziur w pozostalych, dobrych kawalkach lub podkladzie:



A nastepnie nowe szingle ukladamy na ich miejsce, zaczynajac od podstawy. Przybijamy gwozdziami do dachow:




Dolne czesci szingli przyklejamy smola do dachow w tubce, jako ze poodrywalismy stare szingle, pod ktorymi juz nie ma smoly i poodrywalyby sie przy silniejszym wietrze. Gotowa lata rozni sie niestety kolorem, bo nie moglam znalezc identycznych.

Chyba jednak mamy skunksa z powrotem..nie dosc, ze wieczorami snuje sie podejrzany zapaszek, to dzisiaj, przy karmieniu porannym, odkrylam w jednej z misek odchody!

Chyba bedzie padac...

Ktoś Was podgląda przez dziurkę w niebie (ostatnie zdjęcie)

Gratuluję efektywnej roboty!
My z mężem kilka lat temu sami położyliśmy płyty i gont bitumiczny na wielkim dachu. Roboty było, że hej!
Niby masz niewielki ten kawałek, ale jednak narobić się trzeba, nieprawdaż?

Lubię czytać o Twoich koniach. Do tej pory się za wiele tymi zwierzętami nie interesowałam, ale Twoje opowieści i zdjęcia to solidna garść wiedzy. Dziękuję Ci za nią

P.S. Wiem, że lubisz Pratchetta - wyszła biografia po polsku www.proszynski.pl/Terry_Pratchett__Zycie...e-p-33656-1-16-.html

Sami na calym dachu? Jestem pelna podziwu!
Co do koni...ja tez sie ucze, caly czas. Na poczatku sporo czytalam i ogladalam, teraz mam okazje obserwowac ich reakcje na zywo i powiem Ci, ze to naprawde wspaniale zwierzeta. Ludzie czasem mysla o nich w kategoriach duzych psow, ich posluszenstwa i zachowan przeniesionych do skali koni. Tymczasem sa one inne, dopiero sie ucze czytac te drobne ruchy glowa, ustawienia uszu i wyraz oczu. Sa rownei ekspresyjne jak psy, ale w odmienny sposob.
Dzis rano Jerry usilowal zajsc mi droge, kladac uszy, kiedy szlam z wiaderkiem do jego michy. I pierwszym odruchem bylo dla mnie ominiecie go-tymczasem to dla konia byla gra w dominacje-kto zejdzie z drogi ten przegrywa. Wiec kiedy stanal mi na drodze, dalam mu kuksanca w klate piersiowa i robilam to trak dlugo, az sie wycofal. Pokazalam mu, ze to ja jestem szefem.
Konie bawia sie w takie gry caly czas.

Swoja droga, wczoraj maz pojezdzil na Jerrym w korralu! Stwierdzilam, ze jego siodlo definitywnie nie pasuje na jego grzbiet-w gornej czesci jest szerokie, obliczone na quarter horse o korpusie jak beczka, i dlatego zjezdza. I tyle na temat wydatku prawie poltorej tysiaca, bo mezowi sie podobalo i wygodnie sie siedzialo! Siodlo stanowi lacznik moiedzy koniem i jezdzcem i musi pasowac obojgu. Tak wiec to siodlo pojdzie na stojak, a w piatek ma przyjsc to bezterlicowe i naprawde trzymam kciuki, zeby pasowalo lepiej.
Dopasowalam srednice otwoeu na pysk w tym oglowiu bezwedzidlowym i Jerry wyraznie byl zrelaksowany w czasie jazdy meza. Nie rzucal lbem, ladnie reagowal na lekkie pociagniecia wodza. Na wszelki wypadek jednak , zamowilam mu indianski bosal na jego rozmiar. Gdyby znowu probowal sztuczek ze mna

U doktora bylam. Zrobil rentgena, ktore nie wykazalo nic w rejonie kosci, tak wiec czekamy na autoryzacje towarzystwa ubezpieczeniowego na rezonans magnetyczny. O tyle dobrze, ze dostalam recepte na Hydrocodone, silny srodek przeciwbolowy, ktory mi pomogl wczoraj wieczorem zasnac. Bo dwa tramadole i dwa tynenole 600 g niewiele pomogly.
Rowniez maz stwierdzil, ze koniec na razie naprawiania dachu, a wlasciwie lazenia po drabinie, i musze odpoczac. Na szczescie powiedzial, ze jazda konna powinna byc Ok . Chyba zaczne znowu rozkladac stol z puzlami, zeby sie czyms zajac

Dzieki za wiesc o ksiazce! Poszukam jej u nas

Dziewczyno miła, to ja podziwiam Ciebie za ten ogrom..... wszystkiego po prostu!
I jak często mi się nie chce, tak po zajrzeniu do Twojego wątku zawsze mi się chce

Konie, psy, koty, człowieki - łączy je tylko "ssakizm" My z dużych zwierząt mamy tylko krowy - to potrafią być cwaniary Obserwacje nawet zwykłych kur czy kaczek domowych daje mi wielką wiedzę (i mnóstwo relaksu oraz śmiechu).

Jerry wydawał się taki spokojny, a tymczasem cicha woda brzegi rwie Siłuje się, ale myślę, że jednak jest szczęśliwym koniem (jakkolwiek one pojmują szczęście )

Diano, musisz się nauczyć, że człowiek od czasu do czasu musi się polenić! Szczególnie, gdy chodzi o zdrowie! A jak Cię rączki swędzą, to rób na drutach, albo pierogi (chętnie wpadnę na ruskie )

Pociesze Cie, ze mi tez czesto sie nie chce. Wypijam wtedy dodatkowy kubek herbaty i kopie sie w tylek, zeby sie ruszyc z domu
Mysle, ze Jerry jest z nami szczesliwy. Wieczorami z Babe sluzy jako kosiarka do trawnika






Jego siersc pociemniala, biale podkolanowki sa bardziej widoczne, zad stal sie cynamonowy z bialymi plamkami, jak appaloosa






Babe dla mnie wyglada jak fryzyjczyk bez szczotek na pecinach







Babe pod ksiezycem




Dave z Jerrym. Smieje sie, ze Jerry wygladsa przy nim jak pony



Jerry i Ralf

Po prostu teksanskie niebo





Fragment slonecznego halo w chmurach wysokich (tecza po lewej stronie slonca):





Ralf bierze kapiel



A maz griluje udka kurczaka na kolacje. Konie chrupia trawe, psy biegaja wszedzie, bawiac sie i turlajac malego, dziecko rysuje kreda na chodniku. I takich spokojnych wieczorow i Wam zycze

Kolejny dzien przymusowego odpoczynku
Za to pojechalam do sklepu po dwa popregi do siodel meza, ktore tez przyszly dzisiaj!! .

to jest to siodlo do jezdzenia na oklep:








I popreg z welnianych sznureczkow do niego, typowo westernowy. Kowboje uzywaja ich czesto, bo kon sie pod tym tak nie poci, jak pod neoprenowym, wiec nie odparza i nie obciera.

A to drugi popreg, filcowy, do siodla bezterlicowego, ktore sfotografuje na Jerrym, jak go umyje. Oba konie sa brazowe od blotka, w ktorym sie wytarzaly





Piekny zachod slonca dzisiaj

Ralf jest PRZECUDOWNY! przepiękny po prostu!
Ze tak powiem zakochałam się

zachody słońca i Rodziny Relaks również do pozazdroszczenia

Załączam zdjęcie wytapetowanej ściany z nową kanapa:))
Jestem badzoo dumna z efektu!
Choć moja ściana, czy nawet pomalowane ściany i sufit to nic w porównaniu z wyczynami Planty

Z checia zapakowalalabym go w paczke i wyslala....czasemi . Zwlaszcza jak kolejny raz musimy szukac butow na podworku
Pokoj wyglada przeslicznie, zaprasza do odpoczynku. Bardzo mi sie podoba

Wybralam sie dzis na przejazdzke, jako ze slonecznie, lekki wiaterek, ale nie goraco. Po prostu idealna pogoda. Przejechalysmy z 10 km. Babe od czasu do czasu usilowala poniesc, ale kierowalam ja w ciasne koleczko i rezygnowala. Jednak ta kombinacja hackamore z wedzidlem to strzal w dziesiatke. Wiekszosc jazdy wodze zwisaja luzno, tak jak w stylu wwesternowym, a kieruje uciskiem nog i zmiana pozycji.
Po powrocie, bo dalam jej pogalopowac, byla cala spocona, wiec zrobilam jej kapiel. Oczywiscie jak tylko zobaczyla weza, postanowila zwiac. Pociagnela za kantar, a tu nic! Tyle razy udawalo sie jej sie zerwac,, czy kantar, czy lacznik, a tu sie nie udalo. Stulila wiec uszy i reszte kapieli stala grzecznie. Raz tylko stanela na wezu i nie sadze, zeby to byl przypadek

Znowu zaplotlam jej warkoczyki, bo grzywa przez te pare ostatnich miesiecy podrosla znowu i poplatala sie, zas ogon przycielam z bolem serca kilka cali od ziemi, zeby nie zaczela nadeptywac. Podrowlama jej koniec, natarlam odzywka...o wlasne wlosy tak nie dbam jak o jej!

A potem Babe poszla i z cala satysfakcja sie wytarzala w pyle...

Jerry jednak lgnie do meza . Dave robil nowy kawalek ogrodzenia elektrycznego, Jerry podzedl do niego od tylu, polozyl mu pysk na ramieniu i tak "pomagal" pracowac. Co jakis czas prychal i caly czas patrzyl mu na rece. Na koniec wlazl miedzy siatke ogrodzeniowa a sznurek od ogrodzenia elektrycznego i trzeba go bylo cofac. Jak te cwiczenia na padoku , w cofaniu tez, przydaja sie potem w roznych sytuacjach!

Może konie się podzieliły..? Babe jest Twoja a Jeryy Deva?

p.s. Pakuj Ralfa w paczkę! Przyjmę! z Moim Heniem i Lesiem będą stanowili mieszankę wybuchową!

W calosci czy w kawalkach mam pakowac?

Babe jest zdecydowanie moja. Nie podchodzi do obcych, chocby kusili ja najlepszymi przysmakami. Moje dziecko laskawie toleruje, jesli przychodzi z datkiem
Obu koniom pozaplatalam warkoczyki, zeby latwiej bylo utrzymac w czystosci (Babe) i trenowac opadanie na jedna strone (Jerry).








A tu Jerry, ktoremu chcialam zrobic zdjecie karku pochylonego nad miska







Maz dzis rano w szoku, bo oba konie przez noc, po kolacji, wrabaly kostke siana. Zaczyna myslec o kupieniu poltonowej beli..