Forum Ogrodnicze Oaza

No to na zime Jerry jest zabezpieczony. Przyszly dzis dwa okrycia dla niego:

Temperatura kolo zera i nieco wyzej, 200 g wypelnienia, z mozliwoscia regulowania obwodu karku:






Na mrozy, z kapturem na szyje, 300 g wypelnienia:






Do tego oba konie dostana nakrycia z polaru, ktore stosuje sie pod spodem jako dodatkowe docieplenie, oraz zeby siersc sie nie wycierala, szczegolnie przy szyi i na lopatkach. Dobrze tez wchlaniaja pot.

Mysle tez o kupieniu takiej derki, na zimowe jazdy:

Diano co krzyczy Polak jak się nawet nie uderzy w palec to wiem niestety- mam takiego Polaka w domu ale chciałam wiedzieć w jakim języku odruchowo krzyczysz- w polskim czy angielskim ?
Ale konie będą zabezpieczone przed chłodem to pewne.
Wczoraj u Bastiegi i Pokiego był kowal. Wystrugał chłopakom śliczne podeszwy- ale trochę mnie zmartwił bo powiedział, ze kopyta jednego i drugiego powinny być robione co 6 tyg. U Pokiego strzałka w prawym przednim do podleczenia a u Bastego w prawym tylnym Qrcze to dosyć często chyba nie? a u Ciebie kowalka mówiła co ile Twoje konie powinny mieć kopyta werkowane ?

Moje maja miec robione co 6 tygodni teraz, bo w lecie kopyta szybko rosna. Zreszta kowalka chciala miec na oku kopyta Jerrego, bo totalnie zmienila mu kat podeszwy , sporo zestrugala jego lapcie. Potem bedzie 8 tygodni miedzy sprawdzaniem.
Moj chlop dostal na urodziny wczorajsze butelke plynu do czyszczenia genitaliow.....koni



Nie moge sie doczekac, zeby zobaczyc, jak bedzie czyscil Jerrego

To jest ta tasma z aluminium na wierzchu i smola:



Pol dnia przycinalam stare drzewa u sasiadow Uwielbiam te robote! Az mi sie galezie skonczyly i tylko trawnika nie widac spod konarow Sasiad bedzie mial robote z pocieciem tego na male kawalki do pieca
Skonczylam tez klasc dachowki na tasmie po jednej stronie dachu. Po drugiej na razie jest tylko tasma. Jest 35C i dach parzy nawet przez buty

Linia szczytowa wyszla mi nierowno, bo linka bujala sie caly czas w silnym wietrze. Na szcescie nie widac z ziemi

Gratuluję "prawie" ukończenia dachu

A takiej taśmy jak użyłaś do uszczelnienia ja u siebie użyłem do uszczelnienia dachu na altanie przy kominie. Fachowo taśma ta to "Taśma dekarska bitumiczna uszczelniająca". U nas można ją kupić nawet w kolorze pokrycia dachu by się nie odróżniała od całości.

Przyszlo mi indianskie hackamore /bosal! Za kilkanascie dolarow zrobil mi go facet na rozmiar Babe.



Po nalozeniu z reszta oglowia, wyglada to tak:





Znalazlam ten link www.hipologia.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=2980 dla ciekawych. Wyglada na to, ze w Polsce nie jest czesto spotykane. Moze ktos probowal?
Ma byc dosc lagodny w doswiadczonych rekach. Moze bedzie lepszy niz ten z wedzidlem dla Babe

Mialam zamiar dzis pojezdzic, ale zerwac sie chinook, silny i goracy wiatr z gor. W taka pogode nie chce sie nawet wyjsc, bo zaraz czlowieka zlewa pot, a chloszczacy wiatr doprowadza do szalu. Jutro ma byc zmiana pogody i nawet opady deszczu, co bardzo sie przyda, bo w niektorych regionach Teksasu juz trabia o suszy. Mimo ze dostalismy w tym roku 29 cali opadow, w porownaniu z rokiem przed El Nino-kolo 8 cali, wliczajac w to zime i snieg.
Najwazniejsze ze dach praktycznie skonczony, a przynajmniej pokrycie. Zostal mi jeden-dwa kawalki do przyklejenia i przyciecia na wymiar, na koncu trojkata. W czasie najblizszego deszczu okaze sie, czy odwalilam fuszerke (odpukac ).
A terapeutka powiedziala, ze gdy mialam incydent z Jerrym (przeprowadzajalm go przez brame, przyspieszyl i nastapil mi na noge. Stopie nic, ale bylam w trakcie wykroku i obrotu, zeby otworzyc brame szerzej no i poczulam, ze cialo wykrok zrobilo, ale noga nie) i naciagnelam miesien w biodrze, a takze przemiescilam jedna z koci biodrowych. Tak wiec sesja skupila sie na wyciaganiu, naciaganiu i naprowadzaniu kosci na wlasciwe miejsce, a potem na stymulowaniu owych miesni pradem. To akurat jest najprzyjemniejsza czesc terapii. Mozna sobie poczytac na lezaco ksiazke, a elektrody powoduja lekkie mrowienie.

Za to martwi mnie siodlo Jerrego. Jerry ma bardzo krotki grzbiet, a lawki siodla zachodza mu az na zad, z kolei nie moge posunac za bardzo do przodu, bo wtedy lezy na szczycie lopatek . Znalazlam i zamowilam siodlo bezterlicowe, takie, o:



Bardziej mi sie podobalo niz te, od tego samego sprzedawcy, ale wlasnie ze spodniczka:





Dla niekoniarzy-siodlo ma jakby kregoslup, kontrukcje ktora usztywnia cale siodlo, zwana terlica. Bezterlicowe, jak sama nazwa wskazuje, terlicy nie ma i powinno lepiej dopasowac sie do grzbietu. Druga rzecz, ktora mi sie w tym akurat modelu spodobala, ze spodniczka siodla jest bardzo podcieta jak w angielskim siodle, wiec nie bedzie ocierac mu bokow. Maz na razie nie wie i wiedziec nie bedzie, chyba ze sprawdzi wyciag z konta. Ale moze byc i tak, ze jego drogie, skorzane siodlo bedzie lezec, a bedzie uzywane wlasnie to, tanie

A propos siodel itp. Wczoraj wieczorem mielismy zamiar wybrac sie na spacer z konmi-tak, wedrujemy z nimi na linkach, jak psami
Ale pomyslalam, czemu by nie polaczyc przyjemnego z pozytecznym. Powiedzialam mezowi, zeby osiodlal Jerrego, ze pojdziemy razem, to Jerry bedzie trzymal sie Babe i nie dobiegnie. Po zapieciu wszystkich paskow i popregu, maz postawil stoleczek przy koniu...i bardzo sie zdziwil, ze kon odstapil dwa kroki. Bo przeciez Babe stoi!No to wszedl znowu na stoleczek i czekal , az podprowadze do niego Jerrego i ustawie go tak, zeby mogl wsiasc. No nie ma tak dobrze Jerry nie dal sie ustawic, wiec maz latal wokol niego ze stoleczkiem, az w koncu stanelam przed nim, trzymajac konia za wodze. Maz w koncu wdrapal sie na strzemie, chcial przerzucic noge nad siodlem..i w tym momencie popreg sie przesunal i maz z glosnym hukiem wyladowal na plecach pod koniem. Na stoleczku.
Jerry tylko otworzyl szerzej oczy, a ja pochwalilam go i poklepalam, ze dobry chlopiec, nie sploszyl sie i nie nadepnal na mojego slubnego. Slubny sie wkurzyl ze skupilam sie na koniu a nie na jego bolu plecow i postanowil ze raczej przejdzie sie na spacer pieszo.
Co tez uczynilismy, a Aerwynn pojechala na Babe. Fajne jest to miekkie siodlo-podkladka

Wszyscy spia

Gaby



Xena



i Ralf...

Wlasnie wrocilam z konnej wycieczki. Tym razem dosiadalam Babe, a Jerry zostal uwiazany do leka. I wiekszosc drogi dawal sie ciagnac za leb. Zaczelam sie zastanawiac, czy nie ma w sobie krwi osla przypadkiem Wygladalismy jak lokomotywa z wagonem, bo wisial na koncu linki, prawie na ogonie Babe. Nie zebym je wysilala za bardzo-byla to dwugodzinna przejazdzka stepem, zrobilismy running walk moze przez pol kilometra w sumie. A on chrapal, jakby byl na ostatnich nogach. Bez kondycji, ale bedziemy pracowac nad tym!
Babe lekko sie spocila na szyi, ale caly czas w drodze powrotnej usilowala przejsc na wyzszy bieg

Diano, ale z uwieszonym na ogonie Jerrym ciężko jej było chyba wrzucić szybszy bieg?

Zdziwilabys sie Problem w sumie byl dla mnie, bo mialam go uwiazanego do przedniego leku i kiedy tak ciagnal , sczegolnie z prawej strony, siodlo zaczelo sie lekko przesuwac. Ale dobre dwa kilometry w strone domu Babe ciagle przyspieszala, musialam ja hamowac. I dobrze, ze miala to hackamore z wedzidlem, bo zadarla leb w gore i zaczela ponosic. Mysle o kupnie running martingale

Diano,

kilka dni nieobecności i tyle nowych wpisów
Jesteś niemożliwa!

Dach profesjonalny!
Konne przygody niesamowite.
Ale i tak najbardziej skrada moje serce... Ralf! Cudniś

U mnie czas remontowy.
Pokój pomalowany, tapeta położna, jeszcze kilka drobiazgów i będzie koniec.
Czekam mnie sprzątnie i przeorganizowywanie szaf:)

Diano "running martingale" chodzi o tzw. wypinacze? piątek miałam jazdę i poanglezowałam sobie już bez trzymania się siodła Poki jest kochany jak tylko zauważa, ze mam problemy z utrzymaniem równowagi to zwalnia i ładnie się zatrzymuje. Dlatego objeżdża go Iga, wczoraj jeździła na nim jej koleżanka i od czasu do czasu Pani instruktor, aby nie nabrał złych nawyków pode mną . No bo przede mną jeszcze sporo drogi do zrobienia w kwestii jazdy

Ardiss-i zdjecia poprosze!
Co do Ralfa, powzielismy podejrzenie ze sprzedawca sam nie wiedzial co sprzedaje. Bo na husky Ralf jest za maly, na domieszke wilka tez. W tej chwili jest ciezki, ale nieduzy.
Znalazlam w wikipedii taka rase i jestem pelna podejrzen, ze to moze byc to:
pl.wikipedia.org/wiki/Alaskan_klee_kai
www.mamypsa.pl/rasy_psow_a_alaskan_klee_kai.html

Mosewo-tak, znalazlam te nazwe pozniej, przys studiowaniu polskiech ksiazek o sprzecie jezdzieckim. To wypinacz z kolkami na wodzach. Musze jeszcze pomyslec i zastanowic sie, bo choc niedrogi, ale czy rzeczywiscie sie sprawdza?
Tak kupilam kaweson i go nie uzywam i pare innych rzeczy
Anglezowanie bez siodla to juz wyzsza szkola jazdy!
Ja powtarzam sobie twierdzenie, ktore znalazlam ksiazce o jezdzie westernowej. Dlaczego konie kowbojskie sa takie dobre i sluchaja wodzy i innych pomocy? Bo sa jezdzone codziennie. Im dluzej spedzisz czas na koniu, uczac go-a kazda jazda jest treningiem, tym lepszy sie staje. Tak wiec mam nadzieje pojechaz znowu dzis w teren, ale tym razem bez holowania Jerrego, moze sobie tym razem pobiegamy

Nie nie Diano, ja anglezowałam w siodle tyle tylko, że już się go nie trzymałam - źle mnie zrozumiałaś
i jak poszła dzisiejsza jazda w teren?

Heh, nie wyszlo . Maz zdecydowal sie pracowac dzis nad ogrodzeniem ostatniego kawalka posesji, wiec mieszalam cement pod slupki
Za to czytam sobie konskie forum o grzywach i ogonach i mysle, jak ladnie urosly u Babe przez ten czas. Chociaz nie rosna szybko. A przynajmniej nie tak szybko, jak bym chciala. Za to przy nastepnym czyszczeniu znowu zaaplikuje odzywke dla obu koni

Co do tego anglezowania to wlasnie czytalam sobie wczoraj na forum o facecie, ktory wogole nie uzywa siodla tylko podkladu no i myslalam , ile trzeba sily w nogach, zeby anglezowac bez siodla..

Żądnej siły w nogach nie trzeba. Mięśnie same trzymają. Be z siodła to nie aż taki problem. Jazda bez siodła wyrabia równowagę dosiad. U na s obowiązkowo sa treningi be z strzemion ze skokami.
To potega skoku bez siodła
Robert Whitaker - 2,12 bez siodla











To już w siodle arby. Jestem fanka arabów