Forum Ogrodnicze Oaza

Mój urlop dobiega końca . Jutro do pracy. Czuję się wypoczeta i pełna energii i trochę przerażona , co jutro zastane na swoim biurku
Byliśmy na długim spacerze w lesie . I tak, donoszę że :
- wrzosy już kwitną
- jagody jeszcze są
- jeżyny już są
- grzyby będą , bo pachnie grzybami
Zapraszam na domową szarlotkę z jabłkami zebranymi spod jablonki . Miłego wieczoru

Wrzosy kupiłam








Moje ogrodkowe jeszcze nie kwitną.
Pięknie jest, słońce świeci, ale nie pali. Kwiaty kwitną, spokój , cisza. Jak ja lubię tą moją wieś

Witaj Aniu, jak wrzosy w sprzedazy, już podchodzi pod jesień! Piękne te twoje wrzosy, trzeba się za nimi rozejrzeć.

Aniu, to już pozamiatane, jesień
A wrzosy piękne ja niestety nie umiem ich utrzymać, u mnie typowo jednoroczne.
A na wsi najcudowniej. Nie mogę się doczekać, kiedy ja na dobre przeprowadzę się na swoją. I pomyśleć, że jakiś czas mieszkałam w wielkim mieście, a grzebanie w ziemi było dla mnie abstrakcją

Wrzosy to już taki przedsmak jesieni, u mnie faktycznie w tym roku wyjątkowo ładne i duży wybór . Były jeszcze białe, fioletowe, ciemno- zielone. Jutro jadę mamie kupić, bo jej się bardzo spodobały moje, a ma u siebie trójkę wnuków ( w tym jednego mojego synusia) , więc nie ma jak się wybrać.
Kasiu, a kiedy planowana przeprowadzka?
Ja od zawsze na wsi mieszkam, tylko po ślubie zamieniłam jedną wieś na drugą

Przeszła wieczorem burza , potężnie przylalo i właśnie znów zaczęło lać. Jutro mąż chcial zbierać zboże, chyba żniw nie będzie

Aniu, do przeprowadzki jeszcze trochę. Powoli, krok za kroczkiem :wink4:Na dniach kończymy kolejny etap. Ciągnie nam się trochę ta budowa, ale już widać światełko w tunelu
Ta pokręcona pogoda strasznie krzyżuje plany.
Noc też nie zapowiada się dobrze, zbliża się kolejna burza

Aniu, ja tu od swego początku bytowania, podglądam twój wątek, dla wspaniałych różyczek.

Paulino, różyczki to moja miłość czekam na powtórne kwitnienia
Kasiu, my też w trakcie budowy, a raczej rozbudowy, więc wiem, jak wolno to idzie. Ważne, że powoli do przodu.
Byłam dziś mamie po wrzosy i już były wykupione , jakieś marne resztki zostały

Aniu, sezon dopiero się rozpoczyna.Fantastyczne okazy wrzosów na pewno będą jeszcze w sprzedaży.
Też będę musiała sobie zakupić

Sunny Boys - tegoroczna nowość




Inne








Florek wśród wrzosow




Wczoraj ładna, słoneczna pogoda , dziś się zapowiada podobnie .
W pracy się nie mogę wygrzebac z roboty życzę Wam i sobie spokojnego i owocnego dnia

No i klamka zapadła, w przyszłym sezonie sadzę dalie
Florek słodziak.
Ani, niestety mam to samo. Zarobiona jestem w pracy tak, że później już nie bardzo mam chęć na grzebanie w ziemi Byle do emerytury
Dobrego dnia

Nie był dobry , ani spokojny .
Mam w pracy osobę, delikatnie mówiąc niemiłą, która potrafi tak wszystkim dopiec. Dziś padło na mnie. A o co mi się oberwało? O sprawę z lutego. Nie ważne, że ja w lutym nawet tu nie pracowałam.

Dalie to dobra decyzja będziesz zadowolona

Aniu
W takich sytuacjach ogród ratuje moje zdrowie psychiczne. Im cięższa praca, tym lepiej. A jak już ciało obolałe , wtedy na duszy od razu lepiej

Upiekłam ciasto jogurtowe z białą czekoladą i żurawiną na poprawę nastroju. A i sąsiad przyniósł ciasto weselne, bo jutro jego córka wychodzi za mąż.

O tak, ciasto też poprawia nastrój
Nawet takie kupione - byle dobre.
Aniu, w takiej sytuacji, jak opisałaś, warto usiąść na chwilę i zadać sobie pytania: co jest dla mnie naprawdę ważne? Czy JA mam sobie coś do zarzucenia? a jeśli nie - to czy bezsensowne, aroganckie a może i ordynarne zachowanie drugiej osoby oma obniżać poczucie mojej wartości?
To trochę tak, jakby brać do serca bluzgi kierowane w naszą stronę przez mijanego pijaka... Miłe to jest, ale najsensowniej wzruszyć ramionami i iść dalej.

Wiem to Aniu kochana, ale i tak mi przykro. Mam ciężkie sprawy, staram się ,jak najlepiej potrafię, a ona i tak ciągle rzuca kłody pod nogi. I jak się nie mogła doczepić do mojej pracy, to się doczepila do czegoś, czego ja nie robiłam. Aaa szkoda gadać. Jeszcze dziś ostatni dzień muszę się z nią męczyć , bo od poniedziałku wraca z urlopu mój Anioł i bardzo pomocna i życzliwa osoba.
Mnie najbardziej poprawia humor robienie ciasta, jedzenie jest na kolejnych miejscach

To przykre, Aniu, ale naprawdę powinnaś postarać się nie przejmować. Gdzieś na początku mojej drogi zawodowej ktoś mądry mi powiedział: praca (rozumiana jako zatrudnienie) jest po to, żeby mieć z czego żyć, a nie po to, żeby nią żyć. Samorealizacji, satysfakcji i docenienia warto szukać gdzieś indziej.
Jeśli to nie jest Twoja szefowa, po prostu kiedyś jej wygarnij, co o tym myślisz - a nuż się opamięta, bo może jest taka czepliwa tylko do tych, co siedzą cicho. No, byle do poniedziałku, w takim razie

Dziewczyny, jesteście kochane
Dziękuję za Wasze wsparcie.
To jest taka osoba, która wszystkich się czepia, nie ma do nikogo szacunku, nawet do starszych i z większym stażem pracy i doświadczeniem tak się odnosi.
Chyba jej troszkę nosa przytarlam, bo cały tydzień mi blokowała różne sprawy, że niby źle , a ja zrobiłam po swojemu, a wczoraj upewniłam się u pani prawnik, że dobrze i ona musiała już wszystko podpisać bez gadania.

Ika, to bardzo trafne - żeby nie żyć pracą. W punkt!


Ale już nie gadajmy o tym. Jest weekend , ładna pogoda , trzeba się cieszyć latem, póki jest. Jakie plany na weekend? Nie mam, zrobię dziś pizzę, a tak to odpoczynek.

Potem fotki z ogrodu