Forum Ogrodnicze Oaza

Ano, głodna Wczoraj siedziała na parapecie i pukała dziobem w okno, otworzyłam - i wpakowała się bez pardonu na wewnętrzny parapet, musiałam pilnować, żeby głębiej nie weszła, bo owszem, rozglądała się z ciekawością. Pojadła sobie (również z ręki, bez problemu), posiedziała, pooglądała i poszła.
Łobuzy, pewnie, u mnie regularnie zrywają kwiatowe łebki. Ale i tak wolę zabezpieczać rośliny przed ptakami niż przed ślimorami.

Szkoda że do mnie żadne ptaszki nie chcą wpaść na poczęstunek, choć poczęstunek leży . Może im nie smakuje..choć pewnie nawet nie spróbowały

Ika, podczytałam chyba u Przemka, że będziesz wysiewać Romanesco. Kiedy?

Zuziu, może nie znalazły?

Edytko, właśnie dzisiaj wyłożyłam na waciki Romanesco i Verde di Macerata . Nie wiem, czy to dobry moment, ale zauważyłam, że wszyscy już sieją kapustne...

Kalarepa i kapusta od Przemka już rośnie, został kalafior Romanesco (od Franchi). Wrzucam za moment na wacik

Super, koniecznie daj znać, jak Ci wykiełkują, będę wiedziała, ile dni szansy dać jeszcze moim Są od Legutki i formalnie ciut po terminie, więc w razie czego będę wymieniać na nowe.

Ja mam od Fanchi Sementi. Zdam relację Jesteśmy w "kontakciorze"

Dobra!

Nie chcę Was zniechęcać, ale do gruntu to "kapke za wczas" na te kalafiory. Kapustne do gruntu - pierwsza połowa marca, przy czym kalafior bym koło połowy wysiała, produkcja rozsady odmian wczesnych kapustnych trwa około 8 tygodni. Kalafior lubi ciepłą i parną pogodę, jak zasiejecie teraz, a zimni ogrodnicy będą zimni, to będzie trzeba nakrywać, bo zmarzną.

Alu kochana, za późno . Tyle mam na usprawiedliwienie, że nasiona stare - może być tak, że nie wzejdą i trzeba będzie nowsze wypróbować. Poza tym zapowiadają w tym roku ciepłą i wczesną wiosnę, i taka ma, kurczę, być, a nie jakieś nie-wiadomo-co, jak rok temu.

W ogóle mam dziś melodię na sianie. Poszły do gleby dodatkowe bratki, koleusy, rojniki (tak, wiem, też trochę za wcześnie...), cebula, namoczona nowa partia liliowców... Muszę w pracy zwalić papiery z parapetu i przetrzeć szyby

Wyłożone wczoraj nasionka Verde di Macerata już zaczynają pękać... Ramonesco na razie śpi, zobaczymy, czy aby nie snem wiecznym.

Zieleń Maceraty - piękna nazwa, choć nie wiem, co to jest (kalafior?).

Dlaczego moczysz liliowce. Iko?

Co do wiosny - wczesną już chyba mamy, a o ciepłą też poproszę.

Aniu, chyba raczej Zielony z Maceraty, choć Twoje tłumaczenie jest stanowczo ładniejsze - tak, to kalafior...
Gdzieś czytałam, że namoczone liliowce lepiej kiełkują; w zasadzie powinnam zrobić im kąpiel bardziej "wartościową", np. z dodatkiem nadmanganianu lub chociaż wody utlenionej - ale to może przy następnej partii, bo te już wylądowały w pojemniczku zbiorczym. Gdy tylko pokażą kiełki, dostaną osobne doniczki. I chyba to one pojadą na służbowy parapet .

Oj, tak, wszyscy już wyglądamy ciepełka i słońca - a tymczasem pogoda nam serwuje wichurę za wichurą. Mam nadzieję, że mój płot nie zniszczył za wiele, padając (bo że runął, to więcej niż pewne).

No widzisz - nie przeczytałam Twojego wpisu z należytym zrozumieniem (chyba dlatego, że skrajnie irytuje mnie awantura w innym wątku).
Zakładałam, że moczysz kłącza - a Ty to robisz chyba z nasionami liliowca? W takim razie - kapelusz z głowy i powodzenia w generatywnym pozyskaniu pewnie nowych mieszańców.
A, i dziękuję za uznanie moich (nieużywanych od przejścia na emeryturę) kwalifikacji - choć akurat co do włoskiego, to raczej amatorszczyzna...
Ale jednak 'Zielony z Maceraty' to by było Verde da Macerata, nie di, który to przyimek wprowadza przydawkę dopełniaczową.

Wczoraj wyłożony Romanesko wypuścił kiełki, dziś poszedł do pierścieni. Chętnie się z Tobą podzielę; Franchi nie skąpi nasion.

Dziewczyny, bądzcie tak dobre i powiedzcie mi coś więcej o kąpieli nasionek w wodzie utlenionej i nadmanganianie potasu ... jakieś stężenie? czas moczenia? trzeba je potem suszyć czy można mokre do ziemi? nie zgniją? Do tej pory mieszałam z cynamonem albo jak trafiłam - kupowałam zaprawiane. Wesprzyjcie wiedzą, proszę

Aniu-Łatko - mnie też ta awantura irytuje... Tak, moczę nasiona, zebrałam ich "trochę" zeszłej jesieni i już widzę oczami wyobraźni kolorowe łany mieszańców . To nie są efekty planowych zapyleń, więc rośliny będą bez rodowodów, ale jakoś mi to nie przeszkadza
A widzisz, ja nie jestem językoznawcą, dlatego te wszystkie zawiłości gramatyczne zupełnie do mnie nie przemawiają... Tym niemniej, mówiąc o byciu z jakiegoś miasta, stanowczo używasz "di" - o sobie powiesz przecież "sono di Breslavia", a nie "sono da Breslavia". "Da" użyjesz przy przemieszczeniu się skądś, np. "sono venuta da Breslavia". Nieważne, jak zwał, grunt, że kalafior wschodzi

Edytko, ślicznie dziękuję za ofertę , na szczęście mam jeszcze jedną torebkę Romanesco, świeższą, więc jeszcze nie wszystko stracone!

Malinko, tlen z wody utlenowanej pobudza procesy życiowe w nasionach, a dodatkowo odkaża. Nadmanganian potasu nie pobudza, ale odkaża również, zapobiega chorobom grzybowym. Roztwór jasnoróżowy, wystarczy pomoczyć 15 minut (można i dłużej). Wodę dodaję "na oko", kilka kropel do małego pojemniczka, zwykle zostawiam na noc.
Aha, tak, sieje się od razu po wyjęciu z kąpieli, bez osuszania. Nie zgniją.

Nadmanganian potasu rozkłada się i podczas tego rozkładu wydziela się też tlen może on też pobudza nasiona do wzrostu.Nie wiem czy tak jest nie stosuje tej metody ale tak myśląc analogicznie do wody utlenionej mogłoby to tak wyglądać.