Forum Ogrodnicze Oaza

JaNina - cudowny kawałek ogrodu. Pięknie zadbany i pewnie nieźle produktywny. Wszystko o do cm zagospodarowane. Uwielbiam takie trochę wiejskie warzywniki - długie zagony pełne różnorodnych warzyw. A tu jeszcze podlewanie kropelkowe! Teraz można sobie leżeć na leżaczku i patrzeć jak rośnie ew. można po ogródku gości oprowadzać.
BRAWO!!!

Dzisiaj trochę o moim nowym nabytku. Taki prezent sobie zamówiłam na zbliżające się urodziny Jak już wielokrotnie pisałam z powodu kłopotów z kolanami, dużo robię zgięta w pół, a z tego powodu cierpi znowu kręgosłup Jak nie urok, to serial w telewizji
Drogą zakupu, nabyłam taki czterokołowiec


Wygląda na potężny, ale szyty prawie na moją miarę


No chyba, że moja miara jest potężna
Jadę sobie powolutku między grządkami, jak mam potrzebę, to się prostuję, jednak dalej sobie siedzę.
Te zdjęcie jest „poglądowe”, nie plewię bowiem bez rękawiczek.


Mam minimalnie za wąskie ścieżki, ale tylko te ograniczone linkami, więc na drugi rok te parę centymetrów przesunę. Natomiast ścieżki z kamyczkami są odpowiedniej szerokości.


Siedzisko jest na gwincie więc skrętne i można regulować wysokość. Ja mam je trochę za wysokie, bo jestem niewysoką osobą, ale Mąż obiecał, że coś się wymyśli i siedzenie obniży
Jestem tylko ciekawa jak zjadą Wnuki, co to będzie

No popatrz, czego to nie wymyślą!
W dodatku napęd całkowicie ekologiczny, zero śladu węglowego chyba
Gdybym miała takie porządne, równiutkie grządki do plewienia - już bym pytała o źródło zakupu.
No niestety, najwięcej do plewienia mam w karkonoskim rododendronowie, skarpa nachylona pod kątem ponad 30 stopni, w dodatku kamienie i trawa, jak to na górskiej łące.
W miejskim ogrodzie chwastów niewiele, nie mają szans wśród moich roślin.

Janko ciekawa jestem jak sprawdzi się w praktyce, czy będzie Pani zadowolona.
Aniu, jak pod górę to mniej się schylasz

Janinko pojazd super Z powodu areału muszę zadowolić się pojazem typu traktor

Latko w Polsce prąd mamy głównie ze spalania węgla (ponad 70%), o ekologii raczej możemy zapomnieć

Babcia Ala wrote: Pani jest bardzo zadowolona. Wczoraj majtnęłam cały warzywnik. Po tej ulewie ziemia była ubita, że hej. Wszystko przeleciałem pazurkami i powyciągałem chwasty. I nic mnie nie bolało. No prawie nic

Babcia Ala wrote:
Ano, nie schylam się, posuwam się pod górkę na klęczkach - inaczej się nie da, już kiedyś podczas wykonywania "skłonów" straciłam na najstromszym kawałku równowagę, poleciałam w dół i nadziałam na sztachetki płotka, szczęśliwie ramieniem, a nie twarzą na przykład czy - broń Boże - okularami.
Tak myślę, że przydałby mi się może taki pojazd, ale gąsienicowy, i to na kolczastych gąsienicach
Mamma wrote:
No niekoniecznie - ja akurat mam prąd z dachu. I stopniowo rezygnuję z innych źródeł energii.

Janeczko, fajne ułatwienie, gratuluję i wybacz moje wtręty.

Janinko jestem pod wrażeniem super pojazd
mega
Mam pytanie ,a jak się ma kręgosłup jak pupa siedzi prosto a trzeba się
skręcić ? pochylać siedząc? bo pielenie będzie cały czas na prosto ?
Nie wiem czy rozumiesz moje zawikłane pytania

Mamma wrote:
No niekoniecznie - ja akurat mam prąd z dachu. I stopniowo rezygnuję z innych źródeł energii.[/quote]

70% energii w CAŁEJ Polsce pozyskuje się z węgla. Rozumiem, że masz niezależne od energetyki magazyny energii i nie jesteś do niej podłączona? Bo tylko wtedy jesteś samowystarczalna energetycznie i faktycznie nie korzystasz z tego węgla. Niestety większość ludzi jest zależna i spala się węgiel, żeby mieli prąd. Samochody elektryczne też są niby ekologiczne, tylko nikt nie przelicza oficjalnie ile poszło węgla, żeby je doładować.

Bogusiu, pojazd jedzie tylko prosto i to dobrze, bo nie skręcam nieświadomie. Natomiast siedzenie obraca się o 360*, więc ja żadnych skrętów ciałem nie muszę robić. Siedzi się wygodnie, bo siedzisko wyprofilowane akurat na moją tylną część ciała Schylanie też jest dużo łatwiejsze niż z pozycji stojącej. Muszę tylko wyścielić sobie siedzisko jakimś materiałem, bo jak plewiłam w spodniach, to było ok. Wczoraj jednak było bardzo ciepło i plewiłam w dosyć krótkich spodenkach i trochę przyklejałam się do siedzenia

To świetny pomysł Janinko z zakupem .
Niech służy Tobie jak najlepiej
i niech się nie psuje ,ale wygląda na dość
masywny

Tam na szczęście nie ma się co popsuć. A nawet gdyby, to serwisanta mam w domu

pojazd faktycznie świetny,
ja mam taką plastikową szpulę, mniej poręczna ale też daje radę i co dla mnie najważniejsze to się nie zapada w ziemi. U mnie ścieżki nie są stałe w ogrodzie, robię je co roku tam gdzie mi akurat pasuje, po deszczu raczej bym nie wjechał, chyba że pod koniec sezonu jak już wszystko pożądnie ubite.

Udało mi się zebrać aż jedną główkę kapusty pekińskiej z uprawy wiosennej. Przytargałem więc jeszcze główkę kapusty białej i poczyniłam sobie kimchi.


Mąż powiada, że jak nie ma kimchi w lodówce, to się źle czuje
Z pekińską na wiosnę to taka loteria. Jednak jak mówił bohater pewnej kultowej komedii - „Jutro znów Wam uciekniemy”, to ja mogę śmiało powiedzieć - „W przyszłym roku znów wysieję”

Janinko też poniosłam porażkę z pekinką. Wysiałam jeszcze raz (ponoć letnią) zobaczymy. Na razie rośnie.
Zastanawiam się czy można zrobić kimchi z mizuny. Wysiało mi się trochę tego wszędzie.

Ja pekińską wysieję, jak co roku, dopiero w lipcu.
Kiedyś zrobiłam kimchi z rzymskiej. Się zjadło

Jak się nazywają takie stołeczki na kółkach?

Siedzisko na kółkach-ogrodowe-150kg