Forum Ogrodnicze Oaza

Alu, bardzo się cieszę, że tu zaglądasz Ja sama niestety nie mam na nic ochoty. W kuchni robię jedynie to co muszę , a w ogrodzie, to szkoda gadać


Mam odśnieżać, czy co?
Dobrze, że rozsady rosną, to jest się czym zająć.

Janko, u mnie to samo. Byle do jutra, ma byc słońce, a jak nie to je sobie narysuję...

Znalazłam kolendrę indyjską od Ciebie, kiedyś czytałam co i jak ale nie pamiętam, siać do gruntu prosto czy za delikatna?

Kolendra, to tak jak koperek, rządzi się sama. Najlepiej rosną samosiejki. Wysiewałam ją w zeszłym roku, ale było bardzo kiepsko ze wschodami Co do różnicy w smakach, to w zieleninie różnicy nie wyczuwałam. W nasionach różnica między kolendrą siewną, a indyjską jest spora. Za dużo jednak używam ziaren kolendry, by starczyło mi z upraw. Uprawiam praktycznie tylko na zielone, więc obojętne mi która. Dziękuję za przypomnienie mi o moim ulubionym zielonym Zrobię chyba jednak rozsadę, tak jak kopru. I to już jutro

Pokuszę się o rozsadę i ja, choć coraz więcej wszystkiego a miejsca malutko Dzisiaj skosztowałam do mięsa pieczonego liści sezamowych w zalewie, ojej co za smak, mniam.

JaNina wrote: Tak, u mnie ślimaki też nie widzą różnicy w smaku niestety, nigdy nie zdążyłam się załapać na choćby łodyżkę, więc się nie wypowiem...

Co do ślimaków to tak jak pisałam w pogodowym, wzięłam się w tym roku na sposób. Ja głupia myślałam, że zimują jajeczka i na wiosnę wyłażą małe. Więc wiosną rozglądałam się tylko za większymi sztukami. W zimie wyczytałam, że one zimują takie malutkie Wyszłam raz wieczorem, uzbrojona w latarkę i to był strzał w dziesiątkę . Tysiące. Jedne są długości 10 mm i cienkie jak nitka, inne mają parę milimetrów wzdłuż i w szerz, do wyboru, do koloru. Wczoraj zlikwidowałam między 1500, a 2000 sztuk . Takich większych, było „tylko” w okolicy 100. Jak pomyślę, że każdy z nich mógł złożyć, marnie licząc z 50 jajeczek, to przestaję się dziwić, że wszystko miałam zażarte. Mam nadzieję, że te moje zabiegi, trochę zmniejszą populację.

Wczoraj wyciągałam z prymulek jedna prawie do korzenia ogryziona, hiacynty też z dziurami. I to same maluchy tam buszowały.

Obiecałam kiedyś, że wpisze, jak robię wino ze źdźbeł trawy cytrynowej i oczywiście zapomniałam
Tylko jak zwykle u mnie przepis, to brak przepisu
Źdźbła trawy cytrynowej zalewam wodą z cukrem, dodaję drożdże i fermentuję w „miazdze” przez około dwa tygodnie. Ile cukru i wody. Jak to u mnie, nie za dużo i nie za mało, tak w sam raz
Po tym czasie przelewam to przez sito i wlewam do fermentora. Jak potrzeba, to dodaję wody z cukrem. Ja lubię wina mniej słodkie. Już wtedy z „gerglasa” unosi się bardzo przyjemny aromat. A dalej to już jak z każdym innym winem. Ot i cały przepis

Zapomniałam napisać, że podczas fermentowania trawy /w miazdze/ trzeba przynajmniej dwa razy dziennie to mieszać.

Janinko, robisz rozsadę kopru?
Pojedynczo czy grupkami.
Zawsze koper wsiewam w inne grządki i "sam" sobie rośnie ale w zeszłym roku chyba wysechł.

Robię rozsadę kopru, ale tylko na wiosnę. W zeszłym roku, nawet z rozsady nie pojadłam wiosennego kopru, bo mi go mszyce i ślimaki zezarly W tym roku wysiałam w połowie marca, rzutowo do doniczek. Teraz wygląda tak


Uparcie wojuję ze ślimakami, to może coś se zjem
Natomiast wysiewany rzutowo na grządki w lecie, rośnie bez problemów.

JaNina wrote: Może potem w lecie masz coś atrakcyjniejszego,zdaniem glutów, na grządkach, dlatego kopru nie ruszają W tym roku zaopatrzę się w piwo i będę łapać. Nie chcę granulek ze względu na inne żyjątka...

Zalej wodą psią karmę.
Zobaczysz jak im smakuje.

whitedame wrote: Wiadomo, tylko u mnie Czesiu skusiłby się na "mokrą karmę z mięsną wkładką" Ale może u Janki ten patent da radę

Okoliczne koty czasem zostawiają w naszym ogrodzie coś bardziej konkretnego Zauważyłam, że bezmuszlowe za tym przepadają Pułapki piwne stosowałam, ale mają jeden minus. Trzeba je często „czyścić”. Miałam też wrażenie, że na wyszynk przychodziły z całej okolicy a nie tylko „moje”

Mamy dzisiaj ciężki dzień. Umarł mój Teść. Nie na covid. Był już bardzo schorowany. Z powodu ilości zgonów, pogrzeb dopiero w sobotę. Kiedyś był zapalonym działkowcem, miał zieloną krew

Janinko