Forum Ogrodnicze Oaza

Dzisiaj była degustacja sosu paprykowo-śliwkowo-pomidorowo-bakłażanowego wg tego przepisu
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...dem?start=504#729389
Mąż wcinał z chlebem i bardzo mu smakował Później podpiekłam kiełbasę z cebulką i dodałam tego sosu. Pychota. Zjedliśmy zanim pomyślałam o zrobienia zdjęcia
Sos wchodzi na stałe do mojego przepiśnika

I ja dzisiaj przyniosłam z piwnicy ale jeszcze nie otwierałam

Siedzę sobie grzecznie w domu, bo do ogrodu jeszcze dzisiaj nie wychodzę z powodu lekkiego przeziębienia . A że paluszki swędzą, to trochę wysiewów poczyniłam
Do pojemników wysiałam cebule Tropea Rossa Lunga i Da Mazzi. To na rozsadę rwaną. Za tydzień znowu wysieję, ale już do pojedynczych komór w wielodoniczce.
Wysiałam jeszcze do pojemniczków rzodkiewki 18 dniowa i Flamboyant. Po cztery nasionka do pojemniczka. Będzie uprawa gniazdowa.
Jeszcze sałaty Rukola i Modesta, a na koniec cukinie Nie pomyliłam się, wysiałam cukinie Zebra i Вайт Буш /Biały busz?/. Dostałam nasionka i chcę sprawdzić zdolność kiełkowania

Mamy dwuspadowy dach, z połaciami na wschód i zachód. W dachu są tylko dwa przeszklone miejsca. To wyłazy dachowe, więc światło otworu jest niewielkie. Jedyne okno jest w ścianie od północnej strony, ale też nie jest za duże. Między wyłazowymi „okienkami” miałam doświetlaną platformę na rozsady. Żeby coś tam zrobić, musiałam skakać po drabinie, co nie było zbyt wygodne
Teraz to ta platforma zjeżdża do mnie, więc mam luksusy
Tu, odsłonięta z jednej strony, platforma u góry


Żeby światło nie raziło, został powieszony ekran


Tu oświetlenie






Ty platforma wciągnięta


I coraz niżej




I na dole


Wszystko obsługuje wyciągarka samochodowa

Janeczko, jestem w stanie stuporu oglądając te w pełni profesjonalne i innowacyjne urządzenia.
Gdybym miała "ktosia" zapewniającego taki serwis techniczny - kto wie, no co bym się porwała?
A tak - mogę tylko podziwiać - i cicho zazdrościć.

Ja powiem tylko WOW

Następne udogodnienia też powolutku finiszują Parę dni temu było tak


Dwa dni temu tak


A dzisiaj już kontrola z regulatorem temperatury


Jeszcze coś na górę można wkładać do inspektu

Takie działania to ja rozumiem, wespół, zespół

Dzisiaj szykowaliśmy inspekty na przyjęcie podgrzewania. Wyszły nam, , seksownie?


To warstwa styropianu z zewnątrz obłożona drewnem, a wewnątrz jest dibond. To taki konglomerat w środku którego jest warstwa polietylenowa, która pokryta jest cienką warstwą kolorowego aluminium.
Dlaczego czerwony? Bo taki dostaliśmy, a darowanemu....

Dzisiaj ma być ostatnia taka zimna noc, więc sałaty i kapusty jutro powędrują do inspektów. Podgrzewanie jeszcze nie jest podłączone, ale nim w inspektach znajdą się rozsady ciepłolubne, minie jeszcze trochę czasu

Miałam jeszcze pisać o moim nowym nabytku.


To przyrząd do wytyczania odległości między sadzonymi roślinami


Zawsze używałam miarki, lub jakiegoś patyczka. Teraz tylko ustawić i pomykać z robotą

Takie coś mieliśmy dawno temu, gdy pomykaliśmy po polach i bezdrożach jako projektanci linii energetycznych. Moja miarka była nastawiona na 1m, a męża na 2m. Nazywaliśmy to kroczką. Pewnie jeszcze gdzieś leży w piwnicy. Map dokładnych wtedy nie było. Za każdym razem trzeba było przejść trasę osobiście. Nie to co teraz. W starym parku robili nowe ścieżki i prawie żadnej nie wytyczyli po wydeptanych przez dziesięciolecia. Widocznie na mapach geodezyjnych ich nie było. Oczywiście ludzie szybko przywrócili stary porządek.

Kaja wrote:
No właśnie, takie rzeczy nieodmiennie mnie zdumiewają, choć żyję parę dekad.
Coś z cztery lata temu z budżetu obywatelskiego dokonano nasadzeń na alejkach ciągnących się prawie kilometr od mojej miejskiej furtki, głównie narcyzy. W tym celu oddarniono na kilku kwartałach część trawników - niestety, kompletnie nie uwzględniając "skrótów", które ludzie sobie porobili (to m. in. droga w stronę cmentarza).
No dobra, te skróty były wydeptane bezprawnie - ale pewnie dawniej, niż najstarsi górale pamiętają, a praktyczny skutek taki, ze oczywiście cebule wsadzone w miejscach przecięcia się z nimi są bez szans - deptane i niszczone.
Krew kapie z serca gdy się patrzy na narcyzy dosłowne wdeptywane w ziemię.

Bo nasze urzędasy nadal wtórują zasadzie, że jak równo i pod kątem prostym, to wtedy jest ładnie i porządek, co jest kompletną bzdurą. A jeszcze zapomniałam o symetrii

Bo u nas ludzie są dla Państwa, a nie Państwo dla ludzi.

Jeździłam sporo do Czech z psami. Kiedyś przy okazji szkolenia zafundowali nam wycieczkę. Był taki skwerek - posadzone drzewa, krzewy. A cała reszta elegancko zabronowana i nic więcej. Pytam się Czechów, co jest grane? Jak to co - normalnie - zrobili skwerek, posadzili główne nasadzenia, LUDZIE wydepczą ścieżki - to się je wytyczy i utwardzi, a na reszcie kwiaty i trawa. Proste? Logiczne? Ale nie u nas...

Przypomniała mi się scena z filmu "Nie ma róży bez ognia" Pan który z zawodu był dyrektorem, też wprowadził poprawki do planu zagospodarowania przestrzennego Widocznie u Nas jeszcze dużo takich Panów z zawodem

Janinko, "Poszukiwany, poszukiwana"

Oczywiście w parku, oprócz tego że ścieżki nie były wytyczone w miejscach wybranych przez ludzi to oczywiście wszystkie krzyżowały się pod kątem prostym. Większość skrzyżowań poszerzyła się o dodatkowe prawo, lub lewoskręty ponieważ przez ten park rano wiele osób idzie na skróty do podmiejskiego pociągu. Wiadomo, że raczej każdy wychodzi na ostatnią minutę.