Forum Ogrodnicze Oaza

Tak sobie podłubałem w sieci i okazało się, że w sezonie 2018-2019 we Włoszech była największa epidemia grypy od 15 lat. Najwięcej ciężkich przypadków i zgonów było w Lombardii. W Niemczech , w Polsce i innych krajach europejskich było podobnie.U nas było 3mln.chorujących i 143 zgony i nikt jakoś nie zatrzymywał całego świata z tego powodu.
Też jestem w wieku "poborowym" i mam choroby współistniejące ale jakoś nie mogę się pogodzić z tym, że dla kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy schorowanych dziadków , którym i tak już bliżej niż dalej, zrujnowano przyszłość milionom ludzi, którzy już stracili i jeszcze stracą pracę, ogłosili upadłości, pozostali bez źródeł dochodów dla siebie i swoich rodzin.
W niektórych krajach z powodu epidemii więźniowie zostali wypuszczeni z więzień , w innych więzieniach wybuchły krwawe zamieszki.
Kiedyś i to pewnie już niedługo to wszystko pęknie i rozleje się po ulicach. Niech tylko skończą się oszczędności i makaron.

zielonajagoda wrote:
Jak to mówią, dla księdza dziewczynka może mieć i dwanaście lat. Byleby młodo wyglądała

Nasiona otoczkowane czasami kupuje, wygodnie mi się je wysiewa i nie łapią tak różnych zgorzeli. Przeważnie wybieram takie gdy sezon czy dwa coś się nie uda. Albo przez pomyłkę lub braki

Z książek na dziś oczywiście "Bastion", też o pandemii i prawie bez hokus-pokus. Folwark zwierzęcy jest zbyt przygnębiający, podobnie jak 1984r bez względu na to kto akurat rządzi. Choć jak rządzą ludzie TerazKu*aMy-*, to jest nawet depresyjny
Przenicowany Świat, bodaj Strugackich też dobrze oddaje aktualną sytuację - to dla fanów SF.

Hellrisera oglądałem jak był nowością, do dziś nie rozumiem fascynacji tym filmem, może być za bardzo komiksowy?. Trzeba będzie oglądnąć znowu i sprawdzić czy mi się spojrzenie nie zmieniło bo chyba jedyne co pamiętam to jakiś koleś z kolcami. Horrory oglądałem dawno temu, później przestały być straszne. Zaczęli przekombinowywać i powielać scenariusze. Jakimś światełkiem w tunelu był Blair Witch Project. Niestety jak pojawiła się dwójka, to wyszło że to osobowy do Koluszek
Ale chętnie poczytam co warto zobaczyć, żeby po raz kolejny nie musieć wracać do oglądania walki ze śmiercionośną bestią w Graalu wg Monty Pythona

Byłbym zapomniał. Stary film, Brasil. Niby SF, ale nie wiem czy nie proroczy dla Polski

*-motto Kuchcińskiego.

Edit:
KaLo, umierają i tracą zdrowie nie tylko starsi. Wyobrażasz sobie że do duszących się ludzi, starszych lub młodszych można wysłać najwyżej WOT z karabinem by im ulżył? Boris w szpitalu, a tak mu się podobała wizja stadnej odporności.
Gdyby umarł to byłby chichot historii że gość który wyprowadził UK z UE, nie doczeka kryzysu tym spowodowanego.

Owszem, młodzi też ale rzadziej , o wiele rzadziej i pewnie też schorowani. Hiszpanka uśmiercała głównie 20-40 latków, dziec i istaruszkowie chorowali ale lekko. Okazało się , że za tak wysoką śmiertelność odpowiedzialny był silny układ odpornościowy młodych ludzi i to jego nadmierna odpowiedź na wirusa grypy powodowała zgon. Zastanawia mnie dziwna zbieżność zeszłorocznych i tegorocznych zachorowań w Lombardii. Pewnie coś się wykluło sporo wcześniej a w ciągu 2-3 lat dorosło i zmężniało.
Nie uważam, że należy rozstrzeliwać za złapanie wirusa ale to co teraz się dzieje, będzie miało wpływ na gospodarkę przez co najmniej najbliższe 10 lat. Bogaci jeszcze się wzbogacą a biedni zbiednieją.

Przez korona wirus umarło w Polsce dotąd 107 osób, ciekawa jestem ile ludzi przez kwarantannę straci środki do życia i albo zacznie kraść, nie daj Boże mordować aby zdobyć pożywienie, ile oszaleje, ile wyżyje sie na rodzinie, ile bedzie rozwodów. Ile firm zbankrutuje itd...... czy to aby jedyna dobra droga ta kwarantanna ???
Od czasu jak dowiedziałam się, że można mieć koronowirusa i nie zarażać zaczyna do mnie docierać, że to jak chorujemy może mieć związek z innymi schorzeniami i stanem organizmu.
Żona kolegi Sławka choruje, jak zapytałam o objawy jednym tchem wymieniła wszystko to co mnie dolegało na przełomie stycznia i lutego. Czyżbym miała koronowirusa? Do tej pory mówiłam tak tylko żartem. Wszak nie mogłam bo nikogo nie zaraziłam ale Viola, pielęgniarka też nikogo nie zaraziła mimo iż kwarantannę przechodzi w domu z liczną rodziną, włączając w to rodziców po 80tce.
Kwarantanna jest po to by epidemię rozłożyć w czasie i nie doprowadzić do zapaści służby zdrowia, ale tak naprawdę to wszyscy mieliśmy lub będziemy mieć tego koronowirusa.
A jak go przechorujemy zależy od stanu naszego organizmu.

No niestety co najmniej kilka przypadków to ludzie młodzi, zdrowi, bez innych chorób.
Możliwe że złapali nową mutację.
Czy blokada ma sens? Ekonomicznie nie bardzo. Śmierć choćby dwóch czy nawet pięciu procent ludzi to marne 140-350mln istnień.
W Europie stawiałbym ze względu na duży udział osób starszych, na 5%. Co daje nam jakieś 37mln ludzi.
Polska i duży kawałek Słowacji sprzedam lub wynajmę na Lebensraum bądź poligon.
Rozciągnięcie w czasie może pozwoli utrzymać te +- 2%, czyli ratujemy jakieś 15mln+-.

Kryzys będzie. Ten lub inny, teraz lub za dwa/dziesięć lat.
Czy gwałtowne zniknięcie takiej części ludzkości (optymistycznie zakładając że nie mutuje do bardziej śmiercionośnej postaci) nie spowodowałoby kryzysu? W czasie zarazy w Europie która spustoszyła kontynent w bodaj XIVw z jednej strony spowodowała wzrost wynagrodzeń w takich krajach jak Francja, Anglia czy państwa niemieckie, a z drugiej do odebrania resztek wolności chłopstwu i przywiązanie większości ludzi do ziemi i stanu w Polsce, Litwie, księstwach ruskich choć później doszło do tego również tam gdzie wpierw kuszono groszem.
Nie pisałem o rozstrzeliwaniu za złapanie wirusa, tylko o okazaniu miłosierdzia i skrócenie cierpień ludziom którzy toną we własnych płucach. Gwałtowny wzrost chorych oznacza konieczność selekcji kogo podepniemy pod maszynę. Da się to zrobić, nawet to nie lekarze muszą robić selekcję (w warunkach bojowych robi to sanitariusz, lub częściej zwykły żołnierz po krótkim kursie).
Ale ktoś musi. Chyba że metodą Gowina umyjemy ręce i powiemy "kto pierwszy ten lepszy, a kto umrze to buktakchciał".
I będziemy pod respiratorem trzymać stuletnich starców, obserwując jak nastolatki umierają.
A może metoda Korwina? Kto da więcej, ten dostanie respirator! I w sumie pewnie tak się skończy...

Whitedame, oficjalnie i po odjęciu tych których uznali za możliwych do upchnięcia w innej rubryce statystyki, oraz w domach i szpitalach bez testu, wszystko by nie robić paniki. Nie byłbym zdziwiony gdyby zmarło trzy-czterokrotnie więcej...
Pytanie ilu na prawdę zmarło w Chinach, to by dało jakieś pojęcie co może się u nas dziać.
Kryzys NA PEWNO spowoduje wzrost przestępczości. Jeśli armię ludzi uczy się że bez pracy dostaje się pieniądze, to raczej będzie skłonna do szybkiego i łatwego zdobycia środków do życia. Wystarczy że skuteczność milicji spadnie do poziomu z 1990r i wrócą mafie, włamania do samochodów i inne rzeczy o których nie chcemy pamiętać. A przecież do tego dojdą ludzie którzy stracą wszystko i zostaną przestępcami przy przeżyć.

Trzeba też zauważyć rzecz najważniejszą, porównując hiszpankę z covidem, to nie pierwsza ani trzecia fala hiszpanki była najtragiczniejsza ale druga. Już teraz słyszymy że jesienią nastąpi powrót i nasilenie zachorowań, oby to nie był scenariusz jak u hiszpanki.
Na razie jeszcze nie widzę światełka w tunelu, jakkolwiek to dziwnie brzmi.

Córka bawiła się dziś aparatem i dostałem coś w efekcie:

Pszczoły unurzane w brzoskwiniowych kwiatach:
www.fotosik.pl/zdjecie/52546f87aee8395b
www.fotosik.pl/zdjecie/7df6c8b67baad60d
Zauważcie zbiory pyłku na odnóżach.

Gdyby ktoś nie zauważył - dziś jest pełnia:
www.fotosik.pl/zdjecie/b657684032318b21

Mirek dlaczego tych pięknych zdjęć tu nie wstawisz. Tu są bezpieczne, a Fotosik jak Ci się znudzi płacić to i tak je wywali.

Tak Was czytam i naszła mnie dzisiaj pewna refleksja. Od kilku lat na początku roku mniej więcej pod koniec zimy lub z początkiem wiosny, zapadam na dziwne schorzenie i nikt nie wie co to jest. Zaczyna się bólem gardła i gorączką co trwa kilka dni. Potem zaczynają się duszności. Kataru raczej nie ma, ale jest bardzo duża suchość w gardle. Zupełnie inaczej niż przy np.zapaleniu płuc.
Żadne leki nie są skuteczne.
Zaczyna się nagle i tak samo kończy. Dwa lata temu trwało aż 3 msc. i o mały włos było by już po mnie.
Nie zaraziłam tym nikogo z kim miałam kontakt a byli to też starsi ludzie.
W tym roku tylko dwa tygodnie, szybko zaaplikowana dawka końskich sterydów wyciszyła objawy.
Ten rok dopadło mnie dziwnie szybko, między świętami a nowym rokiem.
Czy to aby nie był już okres gdzie szalało w Chinach?
Pewnie to przypadek, ale prześledzę te dane o których pisze Janusz.

Mamma ponieważ obracam się trochę w kręgach ludzi podejrzewanych o szarlatanerię, wiem że pierwsze objawy choroby podobnej do mojej pierwsze osoby przeszły już w grudniu przed świętami.
Zakładali, podobnie jak lekarze ich leczący ciężką chorobę grypopodobną z zapaleniem płuc włącznie.
Niestety antybiotyki i sterydy tylko tłumiły objawy a nie leczyły.
To od nich dowiedziałam się o doustnym leczeniu DMSO i wodą utlenioną.
Zastosowałam to u mojej Babci która po październikowym przeziębieniu dostała końską dawkę antybiotyków i sterydów ( nota bene bo tej kuracji przeszła kolejny udar) a stan się pogarszał.
Początkiem grudnia a dokładnie 4 grudnia lekarka umyła ręce i powiedziała żebym robiła co uważam, bo ona już pomóc nie może.
Około północy wezwaliśmy księdza, tak było źle.
Ale po wyściu lekarki, nie mając nic do stracenia podałam jej pierwszą kroplę wody utlenionej.
Potem drugą i trzecią a potem było już tylko lepiej.
Od czasu jak włączyłam DMSO płuca oczyszczały się w błyskawicznym tempie a dzisiaj jest zdrowa.
23 marca skończyła 99 lat, szkoda tylko że po tym udarze nie może stanąć na nogi i jest leżąca.

A w październiku była jeszcze u mojego syna na urodzinach.

Kiedy więc w styczniu złapało mnie to co złapało nie byłam u lekarza tylko zastosowałam to co u Babci.

Koronowirusa nie lekceważę, stąd całe spektrum wiedźmińskich środków w szafce ale na respirator nie liczę, bo nie mam zaufania do lekarskich praktyk.
Jakiś czas temu to odkryłam, że nie zawsze są skuteczne.
I nie jest to wina lekarzy, jeśli tak kiedyś mówiłam, a mówiłam, to ich przepraszam. To wina tego systemu i procedur.
Uświadomiła mi to lekarka Babci.
Gdyby ona zrobiła to co ja a pacjentowi by się pogorszyło lub zmarł, nie wyszłaby z więzienia.
Jeśli jednak stanie się to po zatosowaniu procedur, włos mu z głowy nie spadnie.
Ciekawe czy wiecie kto i w oparciu o co ustala te procedury, podobnie jak program nauczania na AM.

Moim zdaniem ten wirus mógł powstać samoistnie w Lombardii 2-3 lata temu i przez 100 tys. pracujących tam Chińczyków wywieziony do Chin i tam zmutować. Od początku mówili, że ten włoski to jakiś klon. Niestety badań genetycznych zeszłorocznego wirusa nie robili bo nie było takiej potrzeby i teraz nie wiadomo, który z nich to wirus "0".

whitedame wrote:
Jak to zrobiłaś? Jaką procentowość miała ta woda?

Beatko a ja poproszę o informację jak stosować DMSO.
Wierzę w (jak Ty to nazwałaś) szarlatanerię i wiem, że medycyna ludowa jest często dużo skuteczniejsza niż tradycyjna.


A tak odnośnie wirusów, ja myślę, że trują nas regularnie, zrzucając np.wirusy grypy w określonym terminie. Podobnie jak inne cholerstwem. Testują różne świństwa. Stąd masowe zachorowania w różnych okresach.
Pamiętacie afery z chemistralami.
Teraz zrobili skok na bank i to światowy.
Z tym ,że to nie koronawirus będzie głównym zagrożeniem dla ludzi (to tylko pretekst).
Nie będzie funduszy na leczenie przewlekle i ciężko chorych.
Szumowski już zapowiada, że nie będzie na leczenie chorych onkologicznych itp.
Wyobrażajcie sobie ile ludzi umrze bez leczenia.

Odważnych podziwiam, ale stosowania DMSO wewnętrznie się boję, pozostaję przy ziółkach i bardziej bezpiecznych (poznanych i przebadanych) środkach, msm czy kąpiele w epsom.
A taką ciekawostkę znalazłam dzisiaj
We współczesnych dokumentach farmakopealnych krajów wschodnio-azjatyckich monografia Houttuyniae herba figuruje zarówno w Farmakopei Chińskiej (11), jak i w Farmakopei Japońskiej (13). W 2003 roku ziele pstrolistki zostało zatwierdzone przez Państwową Administrację Medycyny Tradycyjnej Chińskiej Republiki Ludowej jako jeden ze składników w chińskiej mieszance ziołowej do zapobiegania ciężkiemu ostremu zespołowi oddechowemu (ang. severe acute respiratory syndrome – SARS) (14).
W ekstraktach z pstrolistki stwierdzono ponadto obecność kwasu chinowego
Długie ale ciekawe www.czytelniamedyczna.pl/6743,nowe-surow...a-cordata-thunb.html

A mi chyba wymarzła

Hej wykorzystuję chwilkę przerwy
I wysyłam Wam link, który przed chwilką dostałam.
Jest tam wywiad prof Monari bodajże.
Poczytajcie, ja czytam po łebkach bo ruch mamy jak w Rzymie.
Potwierdza po częsci to to o czym pisałam wcześniej.
gloria.tv/post/23LwEAFTVKhnDqAoetUnrMbgZ

Ciekawy wywiad. Doktor wspomina min. w wywiadzie o obligacjach. Sprawdziłam i w 2017r. Zostały wyemitowane 3letnie światowe obligacje na wypadek epidemii/pandemii. Ale celność
W tym roku się kończą i ludziska nie dostaną z tego ani grosza.

zielonajagoda wrote: Pstrolistka bardzo późno daje oznaki życia, nie trać nadziei

A mnie się wydaje, że to nie jest żaden wirus. Tylko tygrys!