Forum Ogrodnicze Oaza

Z racji takich i owakich, moje relacje z przedstawicielami kleru sięgały głębiej niż przeciętnego katolika, tak bliżej podszewki, mam więc własne doświadczenia, do tego moje dziecko o bardzo analitycznym umyśle od maleńkości, zachłyśnięte jak wiele dzieci kościołem, bardzo aktywne w tym temacie, znosiło mi do domu relacje z prywatnych pokoi wikarych, gdzie dziewczynki były zapraszane, jedyny plus to taki, że była za mała, czyli poza zasięgiem zainteresowań, robiła za przyzwoitkę dla szósto-siódmoklasistek, a że jest bardzo spostrzegawcza, to nawet wiedziałam jakimi lekturami zajmują się księża w wolnym czasie. Miałam też wielu fajnych kumpli w sukienkach, co to można było z nimi konie kraść, niejeden kieliszek mocnego trunku wypić, świńskie kawały poopowiadać, dzieci im poniańczyć. Trzymać w tajemnicy związek koleżanki z dojeżdżającym do niej 100km księdzem. I wcale im nie odbieram tego, że robią wiele dobrego, przynajmniej niektórzy z nich, bo Ci z którymi się bratałam, wiele dobrego robili, choć nie wszyscy oczywiście.
Oprócz tego wszystkiego, w naszym mieście było liczne seminarium, było, więc czasy licealne nierozerwalnie łączyły się z imprezowaniem z klerykami .
Dzisiaj uważam że sacrum każdego z nas jest obok, w każdym przedmiocie, roślinie, zwierzęciu czy człowieku, pośredników już nie potrzebuję.
Mam nadzieję że się Wam nie naraziłam za bardzo.
Dobrego dnia.

Dzięki, dam trochę nasion na wilgotny papierowy ręcznik, te inkrustowane nasionka kupiłam przede wszystkim ze względu na marchew, nigdy nie udaje mi się jej dobrze przerwać, albo za gęsto, albo łyse placki.
Widziałam też takie nasionka z ogórków, cukini, rzodkiewki, zastanawiałam się, czy ktoś to kupuje?

Pozdrawiam Irena

Przypadkowo i bezmyślnie kupiłem otoczkową rzodkiewkę Krakowiankę...

Zobaczcie, bo to jest piękne.
demotywatory.pl/4989299/Kwarantanna-dzien-niewiadomoktory

Ale wnioskuję, że ta pani nie ma "fioła na punkcie roślin".

Brawa dla tej pani za kreatywność...

Pani z talentem, artystka
Ja przypominam sobie ostatnio stare, dawno oglądane filmy, z racji zainteresowań nie są to komedie ani romanse. Jestem właśnie po drugiej części "Zamieć stulecia" Stephena Kinga i tak mi się z tą lampą Alladyna skojarzyło:

Jestem dzbanuszkiem do herbaty
oto moja rączka i dzióbek pękaty
gdy buchnę parą i wydam krzyk
napij się herbaty łyk.

Iwona zostaw Ty Kinga na weselsze czasy. Dla zdrowia. Teraz to Márquez może podnieść na duchu, ale jego cudne powieści nie maja tylu adaptacji filmowej co King. Niestety. Jego wyczucie absurdu idealny na komedie w realu, w Polsce. Bo Kafka to jednak zbyt dosłowny.

Silne nerwy masz Iwonko.
Ja po przeczytaniu dziesiątki lat temu "Lśnienia" i "Carrie" straciłam chęć na jakąkolwiek powieść Kinga, horrorów nigdy nie oglądam.

Emalka, " Proces" byłby całkiem na czasie.

Ja na ten czas poleciłabym Orwella, szczególnie "Folwark Zwierzęcy"


Pozdrawiam Irena

Czyżbyś mi chciała Emalko podsunąć do przypomnienia w czasie epidemii "Miłość w czasach zarazy"?
Zarazy tam niewiele, za to wiele miłości ale....
na razie pozostanę w mocniejszych klimatach, bo mam już listę tychże do odhaczenia, później może i na Marqueza przyjdzie czas przypominajek, bo raczej zapowiada się nam dłuższe siedzenie w domu.

Irenko, lubię makabreski
Folwark zwierzęcy powinien być obowiązkowy do przeczytania raz w roku dla każdego kto ma choćby jeden najmniejszy paluszek umoczony w polityce. Myślę że wielu z nas nie miałoby problemu z przypisaniem autentycznych nazwisk, głównym bohaterom folwarku. Dla mnie wstrząsająca lektura podwójnie, jestem zwierzolubem i do tego wege. Jest jeszcze film animowany, dla tych polityków co z czytaniem ze zrozumieniem mają problem, więc chyba dla bardzo wielu...

Dla tych co lubią mocne kino, seria filmowa Hellraiser:Wysłannik piekieł. Angielski horror z 1987 r. Wg mnie najlepszy z filmów tego rodzaju. Znam takich co już odpadli po scenie początkowej a potem było jeszcze fajniej. Szczerze polecam.

A pani rzeczywiście super.

Nie kojarzę, ale ja mam sklerozus totalus, dopiero jak zobaczę urywek to będę mogła stwierdzić czy znam. Wpisuję na listę. Przez tą moją przypadłość czasem trzy razy kupuję tą samą książkę

Akuratnie " Miłość w czasach zarazy " jest typowym romansidłem., ale "100 lat samotności" ma tyle radości życia i optymizmu,magi, ze starcza mi to na dwa trzy lata potem znowu czytam by naładować akumulatory.

Na czytanie ciągle brak czasu, ale już na nic nie narzekam, bo mi się spełnia.
Jak dwa lata temu narzekałam na brak czasu, to choróbsko położyło mnie na 3msc (objawy identyczne jak przy koronawirusie ).
Ostatnio też rozmawialiśmy, że fajnie by było odizolować się od świata a ideałem była by jeszcze praca w domu...no i masz
Pewnie, gdzieś leży taka lampa Alladynki, tylko czemu jest taka złośliwa

Ja korzystam z aktualnej promocji empiku na darmowe audiobooki i dłubię sobie w ogródku ze słuchawkami na uszach.

Wreszcie i robota się posuwa do przodu i równocześnie można nadrobić zaległości czytelnicze. Że też wcześniej nie wpadłam na ten pomysł.
Aktualnie na tapecie Mistrz i Małgorzata. Kolejne będzie to, co się samo wylosuje.


Piękna pogoda, brzoskwinia daje pokaz, pszczółki pracują ...

Niestety na mnie audiobooki działają nasennie, pewnie by mnie śpiącą jak suseł, musiał Połówek szukać po rabatkach.
Kiedyś, chciałam sobie przypomnieć Ferdydurke, początek ambitnie słuchałam z uwagą, a potem się ocknęłam dopiero na: "Koniec i bomba. A kto czytał, ten trąba!" Mimo wszystko coś tam mi się przypomniało

Pięknie rozkwitły ałycze.







W takich pięknych okolicznościach przyrody nawet posłowie PiS zdobyli się na uchylenie rąbka tajemnicy.

twitter.com/i/status/1247504846779006977

Nie wiem czemu ale mnie do teraźniejszej sytuacji pasuje mój ulubiony dzielny wojak.
Chyba zamiast laptopa dzisiaj wezmę sobie pierwszą część i po raz 47 przeczytam, że w trudnych czasach trzeba tak zaczarować rzeczywistość, poudawać durnia żeby można było zrobić z innych idiotów.