Forum Ogrodnicze Oaza

Beatko, róże też sprawiają wiele radości, no, dopóki nie trzeba wycinać przekwitniętych kwiatostanów , walczyć z plamistościami i innymi przypadłościami, wyrywać kolce z ciała, ale w końcu to są królowe
Co do jeżowek, u mnie zaczynają....








Pozdrawiam Irena

To chyba będzie odpowiednie:

Witaj Mirku,trochę mi Ciebie brakowało .Ładne te pomidorki, ziemia na działce jest b.dobra, trafiony zakup.

Jakoś mi uciekło (pracowałam ), że "humor" został zamknięty.

Ale z tego się uśmiałam, za skojarzenia - sorry, że brzydkie słówko
"Humor sklepowy":

Niezłe, kiedyś zbierałam takie sklepowe wpadki.
A ja uwielbiam żartować, więc wszystkie kawały, żarty, dowcipy przyjmę chętnie.

KaLo wrote:
Dziękuję
Ziemia to ziemia, niemniej liczy się też wieloletnie doświadczenie z upraw ... donicowych

whitedame wrote:
Takie sobie ...

Po wczorajszym całodniowym karmieniu komarów takie życzeni wydaje się jak najbardziej zrozumiałe

Kochani!
Muszę Was ostrzec!
Otóż kilka dni temu kupiłem sobie rower (od Wieśka za cztery mamroty). Dzisiaj siedząc z Mieciem pod sklepem, wykombinowaliśmy sobie, że ja ten rower ubezpieczę jak inni auta, a później zgłoszę kradzież, rower przemaluje i sprzedam Mieciowi, a kasa z ubezpieczenia będzie.
Dzwonię więc do Libertidajrekt czy jakoś tak.
- "Dzień dobry, chciałbym ubezpieczyć mój pojazd"
- "Oczywiście, jaka marka auta?"
- "to rower"
- "Land rower czy rower?"
No i tu po raz pierwszy zgłupiałem, bo o rowerach typu Land jeszcze nie słyszałem :/
- "tylko rower"
- "a jaki rok produkcji?"
Tu mnie znowu zatkało, patrzymy się z Mieciem na siebie, pieniądze mi z konta w telefonie lecą (a mam tylko 5 złotych), a ta o pierdoły pyta. Miecio podpowiada, to mówię
- "2010"
- "czy ma przegląd?" :/ :/ :/
- "nie wiem o co Pani chodzi?"
- "to proszę sprawdzić"
To przeglądnęliśmy z Mieciem cały rower
- "już ma"
- "czy będzie użytkowany poza granicami naszego kraju?"
No i tu mnie rozwaliła... nie no... po makaron sobie do Włoch będę jeździł, może ten AL DENTE dostane...
- "nie, tyle co z chałupy do sklepu i spowrotem"
Taka dziwna cisza nastała, a że akurat zobaczyliśmy Kazia wracającego z sylwestra (trochę im się sylwek przedłużył, bo pili na nim bimber który pędzili w silosie zbożowym), to nie słyszałem co mówi dalej. Pytam:
- "to co, ubezpieczycie?"
- "jeszcze momencik, jaki przebieg?"
No aż mi sznurówki w gumowcach dęba ze zdziwienia stanęły.
- "Pani kochana, on jeździ, ani razu nie przebieg, jedynie ja raz za nim biegłem jak z górki mi sam pojechał"
- "ale ile kilometrów ma przejechane?'
No skąd ja mam qrwa wiedzieć ile Wiesiek na nim jechał :/
Kasa mi się w komórce kończy to strzelam
- "sto pięćdziesiąt"
I słuchajcie teraz idiotkę
- "sto pięćdziesiąt tysięcy, rozumiem..."
Chyba by Wiesiek musiał do Japonii po sake śmigać raz w tygodniu gadaj z głupim to Ci mydło zje, a ona dalej
- "a jaką ma pojemność?"
- "Pani kochana... jak powieszę dwie siatki na kierownicy, z jednej i drugiej strony to wejdzie 12 win, więcej nie bo reklamówka albo pęknie, albo się o kierownicę stłucze, ale na bagażniku mam jeszcze koszyk przymocowany do którego wejdzie kolejne 12 sztuk"
- "o czym Pan mówi? O pojemność auta pytałam"
- "przecież ja auta nie mam tylko rower!!!"
I w tym momencie ta zamotana kobieta się rozłączyła!
Całe moje 5 zł na koncie poszło w pizdu!
Dopiero wtedy do mnie dotarło że oni tylko naciągają na rozmowy telefoniczne, zadają głupie pytania, byle przedłużyć czas rozmowy i nas okraść z karty za 5 zł która zawsze starczała mi na 3 miesiące!!! Ja tego tak nie zostawie!
Nie dawajcie się nabrać tym oszustom!!!
Tak być nie będzie... o nie!!!
Ja nie o taką Polskę walczyłem.

Też bym chciała likwidacji komarów. Nie da się ostatnio żyć przez nie.

Udanego poniedziałku

S zakupił jakieś świństwo Pożegnanie z komarem ale nie pozwalam tym pryskać.
Wczoraj obadałam, że jak się nasmaruję olejkiem goździkowym to nasmarowane miejsca omijają.
Za to potrafią użreć przez ubranie.
A na ukąszenia świetnie się sprawdza taki ajurwedyjski balsam z apteki.

Beatko, Twoje dziecko zaczyna "ząbkować"

20 lipca to Dzień czteroocznych czyli okularników, do których też się zaliczam.
Poszukiwanie okularów ( i telefonu) to taka moja cogodzinna tradycja.
Pamiętacie Pana Hilarego:


I współcześniejszy wierszyk:

Nie tylko Twoja tradycja Beatko . Mój drugi telefon komórkowy jest usilnie poszukiwany od kilku miesięcy, wiem że go przed malowaniem pokoju "schowałam" żeby się nie zgubił , mam nadzieję że mi kiedyś wreszcie wpadnie w ręce, a na razie próbują wciąż i na okrągło pobudzić moje szare komórki żeby sobie przypomniały co zapomniały

whitedame wrote: To nie swiństwo tylko rewelacyjny w pełni bezpieczny preparat do odstraszania komarów. Stworzony według sprawdzonej formuły prosto z USA na bazie tylko naturalnych składników stanowi długotrwałą ochronę - nawet do 2 tygodni od zastosowania - przed insektami.Ponadto posiada przyjemny zapach . Skład: geraniol 4,6 g/100 g, sok cytrynowy, sok czosnkowy
(Cytaty zaczerpnięte z reklamy sprzedajacego).

Znowu doba za krótka i nie zdążyłam wczoraj napisać.
Jakoś Janusz nie mam zaufania do tego typu oprysków rozpryskiwanych na wszystko. Do warzywnika też dolecą, zieleninę zjadamy a tu nie wiadomo czy jest i jaka karencja.
Gdyby chodziło o parki i trawniki to może.

Mirku moje Scheherezady rosną w tunelu, może dlatego są większe, ciekawa jestem smaku.




Wczoraj zauważyłam bardzo fajnie wiążącą kozulkę K/104 F1 Kalman x bawole z rynku




Po wielu cierpieniach mam pierwszego melona, na razie to niemowlak, czy dojrzeje zależy od pogody



I biały ogórek od Irenki.
Ledwo 1 owoc ma i już złapał mączniaka prawdziwka, echhhhhh...



Kolacja wczoraj była królewska, to Romowa Baba też od Irenki, mnie smakował.

whitedame wrote: Moja Scheherezada rośnie pod chmurką. Też jestem ciekawa jej smaku. Uprawiałam już kilka owłosionych pomidorów i jak do tej pory najsmaczniejszy był Garden Peach. Zobaczymy, czy Scheherezada wejdzie do stałego repertuaru odmian, bo wygląd krzaka ma intrygujący.

Pomidorowo się zrobiło...