Forum Ogrodnicze Oaza

Fajna muzyka, z rana do kawy pasuje idealnie.
Siedzę i majstruję przy mojej stopce.
Ukochana JaNinka jak zwykle wyciągnęła pomocną dłoń, choć 1 wątek nadal nie chce się zmieścić to i tak jest lepiej.
A propos ona też Ślązaczka jak i Kasia mymysteryy a resztę adoptowaliśmy.
Stopień śląskości się nie liczy, wystarczy zbliżone poczucie humoru.

Dobra wiadomość, po usnunięciu pół tysiąca zdjęć udało mi się bez problemu sparować oba urządzenia.
Tak więc wg mojej opaski tętno mam idealne, sen był jak trzeba a poziom stresu - zrelaksowana.
Idę więc do moich pomidorów, zobaczymy czy mi się poziom stresu nie podniesie.
U mnie od niedzieli non stop pada.
Zresztą wystarczy zobaczyć jak podniosły się poziomy wód naszych potoków, o Brynicy i Przemszy nie wspominając.

whitedame wrote: Chodzi o stopkę czy o stópkę bo coś przeczytałem o kontuzji?

A propos stópek .....to coś na drugą nóżkę do porannej kawy

Pada, szaro, buro i smutno a Jeszcze smucisz. Mało Ci? Coś energetycznego trzeba

Taa, ja nawet z domu nie wyszłam, tak lunęło.
Straż pożarna wyje z każdej strony, potoki wylewają, podsiąkają, ludzi zalewa.
Muzyka prawie na tę pogodę.

Co do mojej " stópki" to faktycznie coś sobie zrobiłam z palcami lewej.
Po nocy, po ciemku idąc do WC uderzyłam o okafelkowaną część brodzika prysznicowego aż zdrowo chrupnęło.
Palce najpierw spuchły a potem przeszły wszystkie barwy tęczy z zielonym.
W piątek będzie trzy tygodnie a noga nadal boli.
Pogoda też nie pomaga bo nie da się chodzić w japonkach.

Co do "stopki" wątku to wygląda tak jakby miał określoną pojemność, bo żeby cokolwiek wsadzić musiałam motto wywalić.

Kawę stawiam może pomoże na ten dzień:




Kuloodporna, jest pyszna odkąd robię ją w blenderze.
Dziś z łychą oleju kokosowego, 2 łychami oleju słonecznikowego ( takiej brunatnej brei od babuszki z węgierskiego straganu), naparu dobrej kawy, kardamonu i cynamonu.

KaLo wrote: Litości!!!! Można energetycznie, ale bez przesady!!

Proszę bardzo, energetycznie/elektrycznie

A widzisz, linki Janusza rozpakowywać trzeba ostrożnie, jak paczkę z Talibanu.
Można rozerwać się za bardzo.
Kiedyś taki link otworzyłam nocą, wszystkich zerwało na równe nogi, z psem i kotem włącznie, a mój pies jest głuchy!

To może coś na rozerwanie się ....

Coś o pogodzie z ostatnich dni lata

Coś jednak w tym jest, choć głuchy to poznał się na dobrej muzyce.

Palce u nóg a szczególnie ten najmniejszy służą do lokalizowania w nocy mebli i różnych przedmiotów. Wiem bo zlokalizowałem po ciemku całą zgrzewkę wody aż się przesunęła kilkanaście centymetrów.Kość poszła wzdłuż na ukos, lekarz po obejrzeniu prześwietlenia zalecił obuwie z twardą podeszwą , najlepiej drewnianą i tyle. Czas leczy rany usłyszałem na do widzenia. Po miesiącu już nawet bardzo nie bolało ale znowu przydzwoniłem tym palcem o jakiś kant i w
jednej chwili przestało boleć zupełnie. Widocznie przy okazji był również zwichnięty i tym uderzeniem został nastawiony.
No to coś lżejszego

Wróciłam jeden tunel oberwany.
1 pojemnik na nasiona, jeden całkiem do gara a dwa na rozdanie i do jedzenia.
Więcej nie przerobię bo za chwilę do pracy.

Teraz na zdjęciu zauważyłam, że dwa są do gara.
Ale jestem rozmemłana przez ten deszcz.

I jeszcze coś zauważyłam czego w tunelu nie dostrzegłam.
Spójrzcie jaka tektura mokra, od tygodnia tunele nie podlewane.

renons wrote: Chciałam się nieśmiało do tej śląskiej grupki dopisać. 80% życia mieszkałam w Świętochłowicach.
I choć za Świonami nie tęsknię wcale, to jednak Ślązaczką w sercu będę zawsze, a w 'antryju na bifyju stoi szklonka tyju'.

Witom piknie kamratko.
Nii byda Ci godała przez Wy bo my wszystkie młode i urodne.

KaLo wrote: No i wlazłem ... jak wlazłem tak ugrzązłem ... to mi się profil do podglądania trafił... życia braknie żeby przerobić grepsy tego całego towarzystwa
No i jeszcze muza, której mi nijak wyminąć, bo albo moje kawałki albo ciekawość co to?... kiedy to ogarnąć?
Ale spróbuję...
Powodzenia proszę mi życzyć... i dłuuugiej zimy

renons wrote: Powodzenia mogę życzyć, ale długiej zimy niestety nie, bo za blisko mieszkasz.

Zima ma być krótka, śnieżna, a po niej piękna wiosna. Trudno, poczytasz sobie na leżaczku, albo hamaczku.

mymysteryy wrote: Ostatnio wszystko wygląda jak na koniec października (po najbliższej niedzieli ranki mają mieć po 7 Celsjuszy). Tak długiej chandry zimowej to chyba nie przeżyję.

renons wrote: Co tam, co Cię nie zabije to Cię wzmocni.

mirek_z wrote: Proszę mi się tu nie mazać!!! Iza Ci znajdzie zajęcie na długie zimowe wieczory i ani się obejrzysz , jak zleci. Akurat do wiosny zdążysz skręcić Tulipana.