Forum Ogrodnicze Oaza

whitedame wrote:
Mam takie pytanie, czy takie odwodnienie macie zamontowane do kanalizacji czy może do innego miejsca? Jak to wygląda? Czy może samo wsiąka do ziemi gdzie dalej?

Może udało sie już wykonać i powiesz jak wygląda w praktyce?

Niestety, dotąd nie udało się zrobić.
M stwierdził, że najpierw wymiana okienek piwnicznych i obróbka, bo jak rozkopiemy to po miękkiej ziemi ciężko będzie te prace wykonać.
Drenaż mam zamiar połączyć rurą PCV z nieczynnym, wyczyszczonym szambem 10m3.
Będzie rezerwuar deszczówki.

Nie mogę użyć rury drenarskiej bo będzie zbyt blisko fundamentu.

Dzisiaj byłam w Lidlu po dywaniki do sypialni.
Dywaniki okazały się wiotką szmatką, coby mi nie przeszkadzało, bo łatwo taką trzepać i prać, ozdobioną wielgachnymi frędzlami co mogłoby wpędzić mego Roboroka w kłopoty.
No i zobaczyłam je, astry jesienne, niskie, piękne...... i już są moje.

Dzisiaj byłam w Lidlu po dywaniki do sypialni.
Dywaniki okazały się wiotką szmatką, coby mi nie przeszkadzało, bo łatwo taką trzepać i prać, ozdobioną wielgachnymi frędzlami co mogłoby wpędzić mego Roboroka w kłopoty.
No i zobaczyłam je, astry jesienne, niskie, piękne...... i już są moje.

Może te energetyczne panie ożywią ten wątek?

A skąd wiedziałeś, że mnie trzeba ożywić?
W piątek uczyłam się ślizgać na mokrym linoleum.
Nauczyłam się przy tym, że mam coś takiego jak mięsień dwugłowy uda i poczułam jak boli jego naderwanie.
2 dni leżałam plackiem, od wczoraj chodzę.
Problem mam z siedzeniem, jazdą samochodem i schylaniem.

Przyrzekłam sobie solennie koniec pośpiechu.
Druga kontuzja w ciągu dwóch miesięcy musi mnie czegoś nauczyć.
A więc chillout

Skąd wiedziałem? Nie mam pojęcia ale kilka lat temu też ćwicdzyłem jazdę figurowa na mokrym linoleum i naderwałem mięśnie brzucha. Przez 2 miechy aby wstać z łóżka przewracałem się na brzuch, spuszczałem nogi , klękałem i dopiero wstawałem. Jako tako normalnie wstawałem po pół roku a tzw. "brzuszki" mogłem wykonywać dopiero roku z okładem. Już teraz nie pamiętam z czego był okład .

whitedame wrote:
To może dorzucę to....

Przebijam

Całkiem fajna chrypa.

Sosnowski?
Kasiu coś mi się obiło o uszy, czy to o niego chodziło?

Janusz Twoją piosenkę przezornie dosłuchałam rano.
Nie zmylił mnie spokojny wstęp.

whitedame wrote: Tak....wielka szkoda....

Dzień dobry

Dzień dobry







Ech pisać mi się nie chce. Tylko "podczytuję" Forum.
Z robotą jestem tam, gdzie powinnam być na początku czerwca. Czeka mnie kolejny rok na budowie, a tak ładnie "żarło" do maja, ale "zdechło".

Plusem jest, że przechodzę na emeryturę i zawieszam lub kończę działalność. Jeszcze się nie zdecydowałam. Będzie czas pomyśleć.

Piękne widoki Małgosiu.
Trzeba się nimi rozkoszować a roboty i tak nie przerobisz.
U mnie rozkwitła całkowicie tuberoza:



Emerytura i możliwość pracy dorywczej jest dla mnie bardzo kusząca.
O życiu z emerytury musimy zapomnieć.
Trzeba pracować do śmierci.
Ale mam plan jak pracować tylko dla siebie, oszukać system SuperDucka i nie łożyć na Nieład.
Wszystko to jednak pod warunkiem zachowania zdrowia, więc szanujmy zdrowie.

Leczenia c.d.
Okazuje się, że lekarz z Izby wypadkowej był partaczem.
Źle zdiagnozował, nie ujął w swojej diagnozie USG które zlecił.
Wczoraj byłam na kontroli i starszy dochtore jak zobaczył listę zaniedbań kolegi poklął pod nosem.
Dzisiaj byłam na poprawce USG, bo wyniku poprzedniego nie było
Leki zmieniono.
Mam nadzieję, że teraz pomoże.

To i tak miałaś szczęście, że następny się poznał. Mnie 20 kilka temu lekarka dyżurna z tzw. opieki nocnej i świątecznej dała tabletkę pod język i odesłała do domu chociaż miałem ewidentne oznaki zawału a następny partacz zrobił ze mnie inwalidę na całe życie bo zbagatelizował mój upadek w wyniku którego mam zerwany prawy bark i z tego powodu nie mogę wykonywać niektórych ruchów. Po prostu ręka mnie nie słucha.

Oj miałam.
Kilka włókien przerwanych więcej i czekałaby mnie operacja.
Kurcze, czyżby to nadchodziła starość?
Ja jej nie zapraszałam.
Z drugiej strony....

Wszystkie poniższe nazwy zespołów są mi znane i na dodatek lubię ich słuchać.

Nie jest tak źle. "Deep Purple" i "AC piorun DC" koncertują i dzisiaj. Kawałek z najnowszej płyty Australijczyków. "Shot in the Dark"

Nawet ABBA wyszła z krypty.

AC/DC jak zwykle z przytupem, ABBA jeszcze do końca nie ożyła.
Pewnych rzeczy nie da się wskrzesić.
Natomiast film Mamma mia w obu częściach oglądałam z przyjemnością a Cher rewelacyjna.
Nie wiem czy jej Fernando nie lepszy od oryginału.
A na koniec trochę kabaretu co go nasz Romuś odkrył: