Forum Ogrodnicze Oaza

Kasiu witaj szalejesz
paniusia
kwiatuchy piękne ,jechałam po wpisach a tam różowo ,różowo i nagle pomarańczowo ,czerwono .aż do warzywek na zielono .
Efektów zazdroszczę ,pracy nie .
Kasiu w jakim miejscu rośnie u Ciebie kamczacka pani ?
Chyba u mnie półcień jej nie służy ,ani jednego owocu .
A kwitła nawet troszkę .
A jak rosła na trawniku w słońcu w ub sezonach były owoce .
Druga sprawa czytałam ,ze lubią te owoce zielone ?ptaki ?
Jak to jest ?nie mam doświadczenia .
Kasiu azalie super .
Nie wiem czy doczytałaś, zaszalalam i kupiłam 5 szt .
A dzisiaj szukałam na wyjazdówce do miasta wojewódzkiego
heliotropu ,ale nie było nawet w Obi ,ale za to był przekrój ogromu
roślin a ceny ?masakra najniższa cena to ok 9 zł za sztukę
,kupiłam tylko jeden rodzaj pachnących goździków ,
bo jak to nic nie kupić ,być i co ?hi hi .
Roślinki żyją ?
Serdecznie pozdrawiam

Aniu, fajna ta złotnica, przypomnę się na pewno
Co do żółtych jeżówek, to dwa lata temu wysiałam nasiona zebrane właśnie z takich. Myślę, że w tym sezonie zakwitną, wtedy okaże się, czy na żółto (obok rośliny matecznej rosły też te w innych kolorach).
Latem coś w innych kolorach niż róż i fiolet też się u mnie pojawia.Wielobarwne liliowce, trochę hortensji bukietowych a w tym roku jeszcze dalie (o dziwo wybierałam też żółte i pomarańczowe )

Bogusiu rosną, rosną
Kamczacka rośnie w pełnym słońcu. Krzewy troszkę zaniedbane, zarośnięte, ale owocują.
Pamiętaj też, że dla lepszego owocowania powinny rosnąć obok siebie co najmniej dwa krzewy różnych odmian (kwitnące w tym samym czasie).

A co do pracy w ogrodzie. Sprawia mi ona po prostu przyjemność.
Pracuję z ludźmi (czasem łatwo nie jest), muszę się czasem zresetować. Jeden idzie do knajpy, drugi na siłownię, a ja do ogródka Pomaga.
A że przy okazji mam zdrowe, smaczne warzywka, to dodatkowy bonus i motywacja.

JaKasiula wrote:
Kasiu, jestem ładnych kilka lat na emeryturze - ale też muszę się zresetować, i to dość często.
Całe zawodowe życie - praca z ludźmi i to w różnym wieku, często w tłumie ludzi, rozumiem doskonale. Choć nie wyobrażam sobie z drugiej strony "przekładania papierów". Papierologia mnie wykańczała.
Dla mnie przecież ogród też nie jest katorgą, tyle, że związuję się emocjonalnie z roślinami i wolę mieć je dłużej.

Teraz o jeżówkach. Niekontrolowane zapylenia w powalającej większości powodują powrót do formy wyjściowej, czyli "dzikiej". Sprawdziłam wielokrotnie. Fakt, czasem - czasem trafia się inny odcień. Ale pełne są pozyskiwane chyba wyłącznie in vitro.
Kiedyś miałam tylko te "botaniczne", całe łany - to Oaza uświadomiła mi, że są i inne, no i wsiąkłam...

Na szczęście mam na tyle spory ogród, że mogłam wydzielić sobie część ozdobną i część użytkową.
Też przywiązuję się do roślin,z niektórymi jestem nawet, jakkolwiek to zabrzmi związana emocjonalnie. Z niektórymi wiążą się jakieś historie, wspomnienia Ale to wszystko w części ozdobnej. A użytkowa, no cóż taka jej rola. Dać plon, który później skończy na talerzu.
Dobrego dnia

JaKasiula wrote:
No proszę, nie tylko ja tak mam.
Powiedziałabym, że co najmniej połowa, albo i "większa połowa" moich roślin to albo wspomnienia z innych czasów, albo zrealizowane po długich dekadach pragnienia z młodości - albo oczywiście tęsknota za śródziemnomorskim słońcem i ciepłem.

Rozwój Twojego ogrodu obserwuję z dużą ciekawością i trzymam kciuki za nowe rośliny.

Ciepłe noce, trochę deszczu sprawiły, że rośliny rosną z dnia na dzień(te niepożądane też )
Już niebawem ogród zacznie być jednym, wielkim bukietem.
Na kilku liliowcach pojawiły się pąki kwiatowe

Pąki ma też dalia, która jako pierwsza ruszyła w gruncie.

Hortensja drzewkowata White Dome

Nawet moje dwie hortensje ogrodowe zakwitną co najmniej jednym kwiatem
Po raz pierwszy zakwitł kilkuletni, biedronkowy wiciokrzew

Kwitną czosnki ozdobne






I trochę innych roślin










W warzywniku też się dzieje.
Do kwitnienia szykuje się nowość, pomidor kolczasty

Mimo tego, że w warzywniku z pracami jestem bardzo spóźniona , zbieram pierwsze plony

A przekąska prosto z krzaczka smakuje najlepiej

Kasiu, sądząc po moich, dla hortensji szykuje się fantastyczny sezon. Jeśli Twoje postanowiły kwitnąć, to z roku na rok będą silniejsze, tak sądzę. Większe krzaki jakoś mniej przemarzają - chyba.
Ale moje oko przyciąga najbardziej niebieskie. Urocze iryski, popatrz, takie syberyjskie-gatunek sadziłam kilka razy, ofiarowane i kupione i kicha.

Aniu, syberyjskie to jedyne irysy, które u mnie rosną i kwitną bez problemu.W cieniu, w słońcu, nie dbam o nie wcale, a one nic sobie z tego nie robią
Jeżeli chciałabyś jeszcze raz z nimi spróbować, chętnie się podzielę

Natomiast inne irysy nie chcą ze mną współpracować
Mam kilkuletnie w pięknym kolorze, "gencjanowym" (dostałam je od pielęgniarki, więc kolor nazwany trafnie). Kwitły może raz, jednym kwiatem
Może złe miejsce, zbyt dużo cienia. Jesienią spróbuję znaleźć im inną miejscówkę.
Wczoraj też dostałam kłącze pieknej, pełnej odmiany.Muszę o nią właściwie zadbać.Tej nie chciałabym stracić.

W trakcie przedpołudniowej kawki zrobiłam sobie spacerek po Twoim ogrodzie, Kasiu.
Podoba się dużo miejsca i urządzanie od nowa (co nie było mi dane przy obu ogrodach - zawsze po kimś, trzeba było dostosować się do istniejącej roślinności ), no i podziwiam Twój zapał, tytaniczną wręcz pracę zarówno przy ozdobnych, jak i warzywach .

Trafiłam na ten problem:JaKasiula wrote:
Jako że sama lubię żółć w ogrodzie, która bardzo go rozświetla, może skorzystasz z podpowiedzi...
W okresie V/VI są żółte :

1) liliowce - i te wczesne botaniczne i nieco późniejsze, mocno pachnące Hemerocallis lilioasphodelus:



2) czosnki Moly/ południowe/ złociste:



3) no i teraz uwaga, bo to nic szlachetnego, ale dłuugo utrzymuje żółte, rozświetlające plamy w ogrodzie. Są też fajnym tłem dla innych kwiatów.
Teraz juz się ich pozbyłam z tych bardziej eksponowanych miejsc, ale ileś lat temu - gdy skasowałam warzywa - bardzo się przydawały do wypełnienia luk :



Trzeba niestety je kontrolować, bo lubią się szybko rozłazić - ale są do upilnowania - nie tak jak np. podagrycznik wrrr...

Obecnie tojeść kropkowaną zepchnęłam w ciemniejsze kątki ogrodu - szczególnie w tych wilgotnych kwitną bardzo długo.
I muszę stwierdzić, że spełniają swoją roję całkiem, całkiem

Aniu, dziękuję za miłe słowa
Co do żółtych kwiatów. Liliowce jak najbardziej, muszę tylko postarać się o odmiany wcześnie kwitnące.
A tojeść kropkowaną nawet miałam, ale u mnie nie myślała się rozrastać, nawet rosnąć nie chciała.
W miejscu, gdzie mam rabaty, ziemia jest chyba najslabsza. Piach, sasiedztwo sosen i brzóz. Nie każda roślina to wytrzymuje.
Mam długi weekend, więc nadrabiam zaległości ogrodowe.
Trochę zdjęć z dzisiaj

Tojeść kropkowana zdecydowanie pasuje do takiego wiejskiego ogrodu. To dziwne, że nie chciała rosnąć.
Do wiejskiego ogrodu pasują żółte: nagietki, aksamitki, nasturcje, kosmosy siarkowe, słoneczniczki szorstkie, słoneczniki, omiegi, złocienie, rudbekie, wiesiołki, dziewanny, nachyłki. Wybór jest bardzo duży

Piękny jest Twój ogród. Uwielbiam taki "styl" ogrodu, nie pod linijkę, a taki naturalny. Trochę okiełznanej natury, podporządkowanej własnym celom. To jest miejsce, w którym można dobrze się czuć i nie trzeba latać z gracką cały czas.

Witaj Ewciu w moim ogrodzie
Cieszę się bardzo, że przypadł Ci do gustu.
Nagietki, aksamitki, nasturcje i słoneczniki rosną u mnie w warzywniku. Na rabatach nie przemawiają do mnie (przynajmniej na razie).
Jeszcze troszkę i zrobi się kolorowo. Wiele bylin za chwilę zacznie kwitnąć. Liliowce i dalie w różnych kolorach. Czekam na nie z niecierpliwością, bo wiele z nich to u mnie nowości.
A z gracką powinnam trochę pobiegać zielsko rośnie jak wściekłe
Rabaty poczekają, a warzywnik ogarnę jak tylko zrobi się chłodniej
Brakuje mi też trochę czasu, żeby wszystko ogarnąć Może to pesel, może coraz więcej spraw na głowie Z drugiej strony, bardzo mnie te sprawy cieszą. Coraz bliżej tego, żebym mogła codziennie bywać w ogrodzie, poranną kawkę pić na ganeczku

Dobrego, nadchodzącego tygodnia

W takie deszczowe popołudnie jak dzisiaj w ogrodzie nie popracuję, ale spacer sobie zrobiłam .

Kilka fotek też


















Czyż nie jest pięknie?

Jest pięknie. Ładne zdjęcia robisz,a te maki po prostu urokliwe.

Kasiu, sielsko anielsko ! Miło zobaczyć takie widoki !

Na przedostatnim zdjęciu poprzedniego postu, poznaję morwę. Kiedyś też mi się marzyła... A jaka to, czarna czy biała?

Dziewczyny, dziękuję
Roślinki trochę wymęczone przez wiatr i deszcz, ale ciągle piękne. A takie pole ze zbożem lekko zachwaszczone to widok teraz raczej rzadko spotykany.
Strasznie zauroczyły mnie te maki, chabry, kąkole.
Rzadko je teraz widuję, a przywołały wspomnienia z dzieciństwa.
Wakacje na wsi...
Bukiety i wianki z polnych kwiatów zbieranych na polu ze zbożem, które znajdowało się tuż obok domu...
To były beztroskie czasy

Aniu, to morwa biała.
Rośnie u mnie od kilku lat. Nie stwarza żadnych problemów. Kiedy była młodsza, zdarzyło się, że przemarzały pojedyńcze gałązki. Teraz już radzi sobie lepiej, a i zimy coraz łagodniejsze.
Morwa to też wspomnienie. Na wsi u Babci rosło kilka dużych drzew mających przepyszne owoce.
Chciałam do nich wrócić, dlatego posadziłam ją u siebie.

Taaak Niestety "To se ne vrati..."

Ostatnie upalne, suche dni nie sprzyjały pracom w ogrodzie.
Udało mi się jedynie wypielić rabatę daliową i z liliowcami od Ewy.
Pierwsza dalia nn

i liliowiec Destined to See

nie mogą przecież rosnąć wśród chwaściorów
One są uprzywilejowane, inne rośliny muszą sobie poradzić












Posadziłam dzisiaj kilka roślinek, prezencik od Forumki.
Dzięki innej niebieści się

Kochane

W warzywniku pracy co nie miara, ale to dopiero po weekendzie. Ma się trochę ochłodzic i może trochę deszczu spadnie.
Kwitnie późno wysiany groszek

Arbuzy

Pomidor kolczasty zawiązał pierwszy owoc

Pierwsze papryki

Kwitną też i zawiązują pierwsze owoce pomidory, ogórki, bakłażany.Niebawem dołączą cukinie.
Mimo opóźnienia, jestem zadowolona z moich warzywek

Za radą Babci Ali zostawiam nagietki i ogorecznik. Zawsze lepiej, żeby rosły one niż chwasty

A nad wszystkim czuwa on