Forum Ogrodnicze Oaza

rany ale cudeńko takim samochodem to bym chciała jeździć
nic tylko

Jak tez. Tylko nie po Polsce. Toż jakbym przez wieś przejechał, to murowane ze 20 donosów do skarbówki. Następnego dnia.
A samochodzik mi się podoba. Bardzo podoba!.

Fajny czołg Ja bym go przerobiła na gaz, bo pewnie pali jak wściekły

Jaguś nie na gaz, od razu straciłby na przyspieszeniu.

Gosiu, osobiście wolałabym żeby stracił na przyśpieszeniu niż ja miałabym stracić na koncie Jeździmy Oplem Fronterą Sport 4x4 na gazie właśnie. Nie narzekamy na przyśpieszenie Gdyby był tylko w benzynie pewnie dawno byłby sprzedany. Niestety, cena paliw w Polsce jaka jest wszyscy wiedzą... Kupiliśmy go, bo potrzebowaliśmy auta, któremu nie będą straszne śnieżne zaspy i wiejskie drogi.

Piękne auto!Gratuluję spełniania marzeń.Czytam Twój wątek od początku i zazdroszczę Ci teksańskiej wolności. Gdyby nasze władze i przepisy prawa przenieść do was, pozamykali by wam do więzień jakieś 95% społeczeństwa. Pozostałe 5% wykończyłyby rachunki na stacjach benzynowych:-(
Mimo tego, że klimat was nie rozpieszcza (uważam, że w Polsce mamy lepszy dajecie przykład, że pozostawienie ludziom wolności daje dobre rezultaty.

Niedziela, godzina 8 wieczor i juz jestesmy w domciu! Jak to Amerykanie mowia "home, sweet home!" i tak samo sie czulam widzac nasz domeczek
Gnaty bola, po 7 godzinach w samochodzie, nawet na najwygodniejszym siedzeniu. A dokladniej ta czesc, na ktorej sie siedzi Bardzo docenilam odtwarzacz na 4 CD, dzieki czemu nie musialam ciagle zmieniac krazkow. Okazuje sie, ze w trasie, przy prawie 80 milach/godz (120 km?)pali ok 12 mpg (mile na galon paliwa). Z oryginalnych 16 Za to silnjik mruczy jak duzy kot, zamieniajac sie w cichy ryk, jak nadepne mocniej. Duza wysokosc na ktore siedzialam, pozwolila mi tez zaobserwoac ilu facetow w mniejszych samochodach drapie sie w krocze

Za to nikt nie siedzial mi na zderzaku, a nadjezdzajace z naprzeciwka samochody na waskiej drodze grzecznie zjezdzaly na pobocze Parkowac niestety musze na dwoch miejscach, bo siega od linii do linii i nie otworzylabym drzwi.
Sway bar trzymal samochod w rownowadze nawet na kretych gorskich drogach przy duzej szybkosci.

Zdecydowalismy sie na wszelki wypadek jechac na dwa samochody. Dzieki czemu odkrylam, ze mimo obietnic, ludzie z serwisu nie wyregulowali mi licznika i przy wiekszych szybkosciach mialam roznice ok 10 mil (16 km). Nie wyregulowali mi tez nowych swiatel i swiecily sobie a gwiazdom, wiec zdecydowalismy ze powrot bedzie w ciagu dnia, zeby nie musiec ich uzywac.

Tak wiec moj maz mial dziecko w samochodzie, a ja cala reszte, wliczajac kajak na pace

Pierwszy przystanek odbyl sie w Vega, gdzie jest farma wiatrakow. Bylam zaskoczona, ze czynia tak duzy halas, cos w rodzaju swiszczacegu pisku . Nie chcialabym mieszkac w poblizu. Na szczescie wiatraki stawiaja w otwartym polu.





Taki krajobraz ciagnal sie milami...



Preria i krzewy mesquite. Sa prawie niemozliwe do wytepienia, odrastaja od korzeni, w wiekszosci sa odporne na srodki chemiczne i jedyna rzecza jest zaoranie i wyrwanie wszystkiego z ziemi...







I mile i mile takiego krajobrazu, z nudow zaczelam robic slalom po obu pasach..



Z rzadka przerywnik w postaci urzadzen do pompowania ropy

Kiedy wjechalismy w granice Nowego Meksyku, zrobilo sie nieciekawie...





Moje obawy co do chmury okazaly sie uzasadnione. Wjechalismy w burze . Nawalnica byla taka, ze nic nie bylo widac, droga momentalnie zamienila sie w rzeke, a pioruny bily gesto. W koncu musielismy zatrzymac sie w zatoczce, bpo dalsza jazda byla niemozliwa, choc wycieraczki chodzily na maksa. Wlaczylam wszystkie swiatla, wliczajac w to pasek LEDow. Maz nie wytrzymal nerwowo i mimo burzy przybiegl do mojego wozu , ze go oslepiam



Jeden z piorunow walnal kilkadziesiat metrow od nas. Huk nie tylko mnie ogluszyl, ale moim parotonowym autkiem zakolysalo jak zabawka

Kiedy troche sie przejasnilo i przestalo tak padac, ruszylismy znowu w droge. Kilka mil dalej zaczelo sie tworzyc tornado..





Chociaz "przejasnilo" to za duzo powiedziane...





Krajobraz byl bardziej malowniczy niz polnocnego Teksasu





I wulkan...






Uwaga na niedzwiedzie?

Gorki zrobily sie calkiem spore..





Ta gora o charakterystycznym ksztalcie, nazwana zostala Fisher's Peak. Sluzyla jako znak rozpoznawczy dla pionierow podrozujacych szlakiem Santa Fe. Szczyt jest zbudowany z bardzo starej lawy wulkanicznej, ktora oparla sie erozji, podczas gdy mieksze skaly osadowe ponizej zerodowaly pod wplywem wiatru i wody.






i zjezdzamy w doline..





Troche trudno sie robi zdjecia jedna reka trzymajac kierownice, a druga aparat na tej drodze





Widok na druga szose w przeciwna strone




Uwaga na spadajace glazy!







Od zakretow zaczelam dostawac choroby lokomocyjnej...



Ale juz Kolorado!

I domy na horyzoncie. Przez cala podroz widzielismy tylko pare malych miasteczek po kilkaset mieszkancow





Nawet szczyt gorki moze sluzyc jako bilboard



I znowu krajobraz jakby z czasow westernow, tylko szosa zamiast udeptanej drogi



Balam sie ze to zapowiedz nastepnej burzy Te biale pasy na gorze to przecinki pod linie elektryczne.



Blizej Pueblo musialam niestety miec obie rece na kierownicy, ruch samochodowy, duzo skrzyzowan i swiatel. Szczesliwie dotarlismy do hotelu ok 8 wieczorem. Dzicko zazadalo pluskania sie w basenie hotelowym, ktory mial czesc wewnetrzna i zewnetrzna, przedzielona szybami, siegajacymi wody



Poprawka w jacuzzi, w ktorym musialam wylaczyc masaze, bo mala sie ich bala..



Wkrotce jednak zaczelo grzemiec i blyskac, wiec musielismy sie zebrac na szybka kolacje w niedalekiej restauracji specjalizujacej sie w owocach morza, Red Lobster. Cos bylo nieswieze, bo cala noc meczylam sie z bolem zoladka, a rano wstalam z poteznym bolem glowy i padnieta. Maz z dzieckiem o 8 rano wyjechali do Ft Collins po kajak, a ja zadzwonilam do Sue i Eda, moich starych znajomych, z ktorymi mialam plany spedzic dzien. Poprosilam, aby Ed prowadzil samochod, zebym mogla spokojnie pstryknac fotki Pueblo specjalnie dla Was
Ed na poczatku bal sie prowadzic tak duzy samochod, mimo ze kiedys za mlodych czasow byl kierowca ciezarowki. Jechal bardzo ostroznie, ale i tak zaliczyl pare kraweznikow

Zdjecie ciezko przestraszonego Eda z Sue



...i pasace sie niedaleko muly






Najpierw ruszylismy w teren, aby Ed mogl przyzwyczaic sie do prowadzenia, jak to nazwal, ruchomego domu
Typowy krajobraz Kolorado:





Jazda taka droga jest prosta: jechac prosto 300 km a potem skrecic w prawo i jechac prosto nastepne kilkaset kilometrow



Jedyny w okolicy zbiornik wody pitnej dla miasta ok 200 000. O prawa do tej wody walczy tez Denver, ktore bardzo szybko sie rozwija i coraz wiecej stawia domow na zupelnie pustynnych terenach-jedynym wyjsciem jest transportowanie wory rurociagami z daleka. W lecie nawet sa zakazy uzywania wody do podlewania ogrodkow, wylacznie do uzytku domowego i drzewa przy drogach podlewane przez miasto..



I niedaleko miejsce, gdzie mozna legalnie w tym stanie kupic marihuane

Wjechalismy w dzielnice mieszkalna. Pueblo bylo na poczatku fortem, zbudowanym ok 1842r przez osadnikow, zyjacych z bydla i wymiany skor i innych rzeczy z lokalnymi szczepami. Pueblo po hiszpansku znaczy po prostu miasto. Zostalo napadniete przez Indian.Ale nie powstrzymalo to nowych osadnikow, mimo wyjatkowej pustynoosci (srednio 304 mm opadow rocznie).

Stare budynki z tamtego czasu budowane byly z kamieni lub gliny wypalanej w sloncu. Wiekszosc populacji stanowia Meksykanie; ktorzy wrecz wypieraja bialych mieszkancow (legalni i nielegalni imigranci). W niektore dzielnice lepiej sie nie zapuszczac po zmroku, mozna byc zastrzelonym przez lokalne gangi. Kwitnie tez handel narkotykami.

Typowe meksykanskie budownictwo z lat ok 1870tych:



...i ogrodek, ktory nie potrzebuje duzo wody



i taki wlasnie kamienny murek zbudowany z okolicznych skal







W ubogich dzielnicach jest mnostwo sklepow typu wszystko za dolara czy cos kolo tego (Family Dollar, Dollar General itp)...



Wjechalismy do centrum. Budynek sadu:



i z drugiej strony..





Ladne roze






..i kosciol..



Katedra Swietego Serca, w ktorej akurat odbywal sie slub



Typowe stare hiszpanskie/meksykanskie budynki czesto maja fantazyjne zwienczenia frontow.



sklep z alkoholem



Ten z kolei mial wbudowany kwietnik, ktory mi sie spodobal



cdn jutro. Ide spac

planta wrote:
Klasyczny czołg Mruczy i wzbudza respekt
Ty zauważyłaś, że drapią się w krocze ja z kolei zaobserwowałam, że dłubią w nosie
Krajobrazy jak z Easy Ridera - fantastyczne.
Murek bardzo przypadł mi do gustu, moim marzeniem jest taki wokół działki tylko trochę wyższy, taki dwumetrowy... ale na zawsze pozostanie tylko marzeniem

pozdrawiam i dzięki za tak obszerną relacje z podróży zdjęcia piękne

Dzięki za wycieczkę z samego rana

super

Wspaniała fotorelacja, czułam sie jakbym sama tam jechała. Odleglości sa niesamowite. Urzekły mnie muły. Lubię Twoje sprawozdania z podrózy. Samochód ogoromny jak czołg. Zrob tez sobie zdjęcie z samochodem dla porównania wielkości.

Jako ze wlasnie sie zbudzilam i woda na herbatke gotuje mi sie w mikrofali, ciag dalszy
Muly sa bardzo popularne w Stanach; wielu osadnikow uzywalo ich do ciagniecia wozow, jako ze sa bardziej wytrzymale od koni i zadowalaja sie gorsza pasza. Do dzis calkiem sporo kowbojow nadal uzywa ich do pracy przy bydle; w Arkansas widzialam pokaz przygotowywania syropu z trzciny cukrowej starymi metodami, gdzie mul chodzil w kolko nw kolowrocie, a jego sila sluzyla do wyciskania soku z lodyg.

Ta akurat zdaje sie byla mocno ciezarna. Uzekly mnie jej oczy





Oczywiscie Statua Wolnosci przed budynkiem sadu



I widok w gore ulicy, na kosciol i drugi kosciol metodystow, zdobiony tradycyjnie.



Te malowidlo jest bardzo stare; wczesniej byla w tym miejscu chrzescijanska ksiegarnia, stad chyba te biale golebie



I kolejny przyklad architektury z 1870tych, z delikatnymi zdobieniami w gornej czesci





Urzekl mnie balkon




Synagoga..



..i zameczek,z lokalnych ociosanych skal. W tej chwili to jest kompleks budynkow, w jednym z nich jest muzeum. Niestety nie wchodzilismy, bo bylismy bardzo ograniczeni czasem.



Co mi sie podobalo, ze nawet parkingi byly bardzo ladnie urzadzone, z rabatkami wysypanymi czerownymi kamykami, kwitnacymi roslinami i murkami z gliny. Akurat byla pelnia kwitninia katalp; niektore byly jeszcze male, ale czesc miala ponad 100 lat.







I dla porownania zajazd dla karoc i dorozek przy palacyku







I kolejny zajazd dla karet, tyle ze wejscie zagrodzone bo zbyt wielu myslalo, ze mozna tam parkowac samochody

Druga strona



Drugi budynek..



Czyz nie wyglada jak sredniowieczny zamek?




Stary szpital, wiekszosc starszych mieszkancow byla tu urodzona...albo w domu





i napowietrzna kladka, prowadzaca do nowego szpitala. Ponoc dobry z niej widok na miasto, wiec sporo ludzi odiedza w celu ogladania pejzazu i robienia zdjec .



Dom mieszkalny w stylu zamkowym





Stara synagoga:



z oknami witrazowymi. Gorna czesc sciany oblozona klepkami cedrowymi;






Tu z kolei zachwycily mnie malunki nad drzwiami:



...i kiedy zrobilismy kolejne kolko po starej czesci miasta, obok nas stanal ON



Kierowca zauwazyl ze robie zdjecia jego samochodowi i pomachal nam przyjaznie



Usilowalam zrobic zdjecie przodu, ale ze ruszyl wyraznie wolniej niz my, musialam wtym celu uzyc bocznego lusterka. Zaraz za nim jechala policja wiec Ed troche spanikowal, ze moze jedzie za szybko



I kolejny przyklad frontonu w hiszpanskim stylu. Sowja droga niby Pueblo ma niewiele deszczu, co moze usprawiedliwia plaskie dachy, ale w zimie potrafi calkiem nawalic sniegiem. Te dachy musza byc jednak bardzo wytrzymale...