Forum Ogrodnicze Oaza

Tumbleweeds. Musialam oczyscic przynajmniej przed brama, zajely calego pickupa

pw wysłane

No to dzis wiosennie!

Zrobilam truskawkowiec-znaczy truskawkowy sernik



Przepis pochodzi ze strony mojewypieki.com

Składniki:

70 dag truskawek (35 dag zmiksowanych i 35 dag pokrojonych w słupki)
2 galaretki truskawkowe
3 łyżeczki żelatyny
pół szklanki śmietanki kremówki lub jogurtu naturalnego
50 dag serka śmietankowego kremowego lub twarożku trzykrotnie mielonego
2 opakowania biszkoptów lub ciastek typu petitki
5 łyżek cukru pudru (to jednak zależy od kwaśności truskawek, wedle uznania)

Dużą tortownicę lub blaszkę 25 x 30 cm wyłożyć ciastkami. Truskawki zmiksować dokładnie blenderem razem z cukrem pudrem. Dodać twarożek, śmietanę (lub jogurt), zmiksować na gładką masę. Galaretki truskawkowe oraz żelatynę rozpuścić w 1,5 szklanki gorącej wody, przestudzić. Ostudzone, dodawać powoli do masy, jednocześnie miksując. Wstawić masę do lodówki. Gdy zaczyna tężeć wymieszać z pokrojonymi truskawkami, wylać na ciasteczkowy spód i wstawić do lodówki.

Na wierzch można wyłożyć truskawki zalane galaretką truskawkową, bitą śmietanę - co kto lubi. Przechowywać w lodówce.


Ja nie dodaje cukru-dla mnie z dwiema galaretkami wychodzi wystarczajaco slodkie-podobnie jak nie dodaje zelatyny, bo kiedy zrobilam pierwszy raz dokladnie wg przepisu, sernik byl za twardy jak na nasz gust

Witaj Diano, jestem dopiero na 106 stronie Twojego wątku i jeżeli nie padnę trupem z wrażenia to nadrobię wszystko. To jest coś niemożliwego. Żebyś się nie ważyła przestać pisać, co Cię Twój wątek to najlepsza lektura i lek na wszystko. Będę się odzywać na bieżąco, jak skończę zaległości. Serdecznie Cię podziwiam; mam nadzieję, że teraz u Ciebie wszystko ok.Wpisywałam się w tym roku, ale co tam, takie wdepnięcie w połowie imprezy. Szanuj zdrowie Wielka bużka, wracam do lektury

Witaj Haniu Oj nie przestane pisac, bo stracilabym kontakt z tyloma wspanialymi ludzmi, ktorych tu poznalam!

A zdrowie szanuje, owszem -dzis na przyklad nie jezdzilam konno-kiedy pojechalam do osrodka, okazalo sie ze konie zrobily wielki skok i uciekly na droge. Cala noc zajelo Sheili ijej synowi lapanie ich; jeden wrocil poraniony, reszta na ostatnich nogach i do jazdy sie nie nadawaly. Ja zreszta po zrobieniu tony cementu-tez nie Tak wiec obie strony byly zadowolone
Za to ucieszyla sie z sernika i dwoch potraw Tex-Mex (czyli kuchni teksansko-meksykanskiej); cos w rodzaju gulaszu z bekonu, czarnej fasoli i sosu pomidorowego oraz chowdera kurczakowego. A na jutro przyprawilam 5 kg udek kurczaka

W ten weekend Sheila ma klinike koni i przyjedzie wielu ludzi. Jej synowa bedzie sprzedawac gotowe jedzenie, aby podreperowac ich rodzinny budzet-Sheila przyznala sie , ze w tej chwili nie wyrabiaja nawet na siano dla koni. Wszystkie ceny poszly drastycznie w gore, jako ze siano z powodu suszy trzeba przywozic z daleka.
No i postanowilam pomoc, choc troche

Mam nadzieje, ze ludziom bedzie smakowalo!

Dzień dobry Diano, u Ciebie ciemna noc, u nas ciemnoszary dzień. Nareszcie pada, jest +5 i bardzo dobrze, bo sucho okropnie. Nie tak sucho, jak u Ciebie. ale za mało wilgoci w glebie o tej porze roku nie wróży dobrze. To nie Ty oszczędzasz zdrowie, tylko mądre konie zwiały biedusie, żebyś odpoczęła, bo nie ma Ciebie innego lekarstwa . Jestem na stronie 111. Przeczytałabym wszystko ciurkiem, ale oczy bardzo się męczą tym białym tłem ekranu. Muszę czytać w odcinkach. Teraz zasiadam z poranną kawusią i gnam na prerie. Czy Tobie się zdarza takie cudowne, słodkie "nicnierobienie", zwisanie z fotela z psiskiem na kolanach, czytanie po obiadku lekkiej lektury (niepraktycznej!), nie wtedy, kiedy nie masz siły się ruszyć, ale tak, dla przyjemności? Ty dla przyjemności rozrabiasz cement

"Tex-Mex (czyli kuchni teksansko-meksykanskiej); cos w rodzaju gulaszu z bekonu, czarnej fasoli i sosu pomidorowego oraz chowdera kurczakowego"
brzmi pysznie

Na tą końską imprezę koniecznie zabierz aparat i zrób fotki

No to mam odpoczynek-przymusowy Zlapalam infekcje gornych drohg oddechowych i rozlozylo mnie. Wczoraj w koncu pojechalam do lekarza i dostalam antybiotyk. Tak wiec wczorajszy dzien spedzilam w lozku, na zmiane spiaci czytajac i pewnie dzis powtorka, choc kartony z meblmai z Ikei kusza, oj kusza...
Na konska impreze wczoraj wyslalam wiec meza z dzieckiem. Nie zrobili zdjec

U nas znowu zimno, ledwie powyzej zera i cala noc i wczorajsze popoludnie mielismy burze piaskowa. Najgorsze, ze nanioslo znowu tych krzakow, az do wysokosci bramy

A moje kanny i hosty rosna







Wczoraj za to dostalam przesylke z kanna odm Kleopatra. Z organicznej farmy! Posadze dzis, jak troche sie lepiej poczuje.

Diano-współczuję choroby i przymusowego "zalegiwania",które też ma swoje plusy-zwłaszcza w twoim przypadku-masz wreszcie trochę czasu dla siebie
Serniczki owocowe też robię często,uwielbiamy je zwłaszcza latem mniammm Ja robię ze śmietany kremówki ubitej na pianę z cukrem pudrem i z serków waniliowych.A na wierzch sezonowe owoce zalane galaretką. Pycha ! Tylko nie wiem dlaczego jedząc taki serniczek ciągle mam na myśli kalorie i cholesterol ?

Hosteczkie piękne ! Już nie mogę doczekać się ich widoku. Codziennie sprawdzam w ogrodzie,czy już wychodzą i faktycznie niektóre już pokazują kiełki. Ale do takich liści jak Twoje,jeszcze trochę czasu upłynie..

Cześć Diana, przykro, że chorujesz. Nie o takim powodzie 'niecnierobienia' myślałam. Wróci słoneczko i ciepełko to i lepiej się poczujesz. Przeczytałam wszystko! Wspaniała lektura, piszesz tak, że człowiek ma wrażenie, że Cię po prostu zna Jakoś mi umknęło, jakie wyszły wyniki badań hormonalnych-pamiętam, że miały być robione w związku z Twoim złym samopoczuciem: nadpobudliwością, niepokojem, kłopotami ze snem. A może Ciebie tak nakręca ulubiona herbata? Chyba forumowicze mają rację, że Ty chodzisz na baterie słoneczne Bardzo polubiłam Ciebie i Twoją rodzinkę. Mała jest super pędrak, będzie z Niej niezła kobietka, z charakterem Teraz czekam na Twoje wiosenne akcje w ogrodzie i początki realizacji "końskiej" części planów.Odpoczywaj i zbieraj siły. Meble z Ikei poczekają!!! Serdeczne

Puk,puk,czy już lepiej ze zdrowiem? i samopoczuciem?

Witam no i teraz wychodzi mieszanie betonu na podest Koleżanko kuruj się i wracaj do aktywności bo takich kobiet Ameryka potrzebuje

Elu-kto sie przejmuje kaloriami? W koncu nie je sie takiego serniczka codziennie, czyz nie? Hosty w ogrodzie musze sprawdzic-dawno do nich nie zagladalam. A Twojego przepisu na sernik sprobuje!

Haniu-z hormonami wszystko OK, to raczej sezonowe depresje mi dokuczaja. A jako ze juz jest cieplej i mozna cos zaczac w ogrodzie i wokol domu robic, od razu jest lepiej! Chyba tez uzaleznilam sie od endorfin po fizycznej pracy!
Dzieki za wszystkie mile slowa

Romo-dalej jestem zdechla. Wybralismy sie do sklepu po nawilzacz powietrza, bo moj padl i wrocilam do domu od razu do lozka Ale bedzie lepiej. Za duzo rzeczy mam do roboty, by wylegiwac sie w lozku!

Tomku-lekarz powiedzial ze teraz sa tlumy przychodzace z tym samym-chyba przez ciagle skoki temperatury i silne wiatry, ktore przynosza alergeny-jak rozne takie z tzw feed lots, gdzie sa tysiace krow, a ich odchody sa skladowane pod golym niebem

dobrze że zdrowiejesz

Juz mi lepiej, a jeszcze lepiej zrobila mi umiarkowana praca w ogrodzie
Odbilam wiec deski od cementu i ulozylam krawezniki:



Zwir w czesciog rodzonej mam zamiar zebrac i wymienic na kore. Zeszlym latem swierk Acrocona troche ucierpial, mysle ze od rozgrzanego w sloncu zriru-to strona poludniowa domu. Nie chce zeby stracil dolne galezie. Kore juz mam-pojechalam po nia wieczorem.

Przy tym zastanawiam sie, czy nie zamienic tgeo na wyzszy murek, ktory lukiem zejdzie nizej , do czesci ogrodowej. Material w sumie mam


Oprocz tego posadzilam kanny, skrecilam dwie sosnowe szafki nocne z Ikei i polakierowalam. Co za piekny dzien!


To znaczy bylby piekny, gdybym przy okazji nie nadziala sien a galaz wisterii, ktora malo mi nie wybila oka. A teraz mam piekne "kuku" na gornej powiece Ehhh...gdyby ktos pytal, powiem, ze zupa byla za slona...

No wreszcie jesteś! Tak się przyzwyczaiłam do czytania Twojego wątku w ilościach dowolnych, że teraz bardzo mi tego brakuje. Chyba zacznę od początku Pisałam, że ulubiona lektura i lek na wszystko Umiarkowanie w Twoim pojęciu to dla mnie ekstrema wysiłku. Święci Pańscy, chyba nie chcesz zbierać tych ton żwiru Mam nadzieję, że żle rozumiem część "ogrodzoną". Wiem, że jesteś bardzo rozsądna ehm..i na pewno używasz maseczki do lakierowania mebli Wielka bużka, Gałąż wisetrii zasłużyła na sekator bo rzuciła się na Pańcię

O tu tu byl ten zwir. Kilka (nascie) taczek



Teraz przerwa na herbatke i zobaczymy ile procent powierzchni pokryje osiem worow kory

Ehem,..maseczka? w garazu byl przeciag i wszystko od razu wywiewalo

Haniu-