Forum Ogrodnicze Oaza

Diano, a ja pamiętam lata, kiedy do szkoły chodziło się w wydrążonych w śniegu tunelach, śniegu było po czubek głowy
Noooo ale wówczas sporo niższa /bo młodsza /byłam, wiec perspektywa jakby zamazana
Teraz zimy są jednak mniej śnieżne

Moi rodzice sprowadzili sie na Mazury w czasie zimy stulecia. Na zewnatrz z pierwszego pietra wychodzilo sie przez okno, tak byl blok zawalony sniegiem. Z dziecinstwa tez pamietam autobusy jezdzace tunelem w sniegu. Wiele razy szkola byla zamknieta
Robienie igloo bylo latwe-wykopywalo sie dziure w zaspie I mnostwo materialu na balwany...

planta wrote: No właśnie
Choć pamiętam także jedną z niedawnych zim, kiedy ogrodzenie przechodziło się śnieżną zaspą

No to jednak masz inną zimę niż my. I chyba jednak wolałabym Twoją.
Dzisiaj usiłowałam porobić coś w ogrodzie, ale tak wieje, że chce głowę urwać. No i temperatura przez to niższa.
Bardzo nieprzyjemne warunki do pracy. Ale i tak się cieszę, że cokolwiek jeszcze można zrobić.

U nas dzis cieplutko, wlasnie wrocilam ze spaceru z psicami. Godzinka spaceru dobrze im ( i mnie) zrobila, a rodzinka mogla w tym czasie troche odespac. Ale niebo wyglada bardzo zimowo





Ja tez jeszcze nie skonczylam na ten rok-musze dokonczyc siding i zrobic belki laczace konstrukcje pod przyszly dach, zeby mi za bardzo slupkow nie powyginalo. Ale dzis mialam lenia, chyba przedobrzylam wczoraj

Witaj Diano, jestem tak zafascynowana twoim wątkiem , ze czytam drugi raz Odkryłam go wczoraj, jestem tu niedawno . Ciekawe zmiany pogody , zima bardziej lżejsza niż u nas.
Będę czekać niecierpliwie na dalsze relacje.

Witam serdecznie, Peonio Na zdjeciu jestes podobna do mojej mamy
Co do zmian pogody, ma byc cieplej niz przez ostanie dwa tygodnie (hip hip, hura! ), wiec moze uda sie poprawcowac na zewnatrz. Amerykanie wpadli w szal zakupow, w nastepny czwartek jest swieto Dziekczynnienia i indyki wylewaja sie z otwartych lodowek w supermarketach A my pojechalismy po pare rzeczy m.in maz umyslil sobie ze znajdziemy dekoracje swiateczna do pokoju malej, ze swiatelkami. Udalo sie , kupilismy twarz Mikolaja ze swiatlowodow (cale 6.95), ladnych pare paczek przylepnych ozdob na szyby (one takie jakby z przezroczystego zelu sa), wypchanego konia wielkosci czterolatka (nie chciala wypuscic, jak tylko zobaczyla) i pacynke renifera. Nie zgodzilismy sie za to na renifery naturalnej wielkosci z podswietlanych kabelkow, takoz sanie, czterometrowego Mikolaja, i Mikolaja kiwajacego sie na traktorze
A ja zaczelam sie zastanawiac, gdzie w tym roku powiesimy lancuchy swietlne-nasza "choinka" kolo wejscia ma ze 30 cm (swierk Acrocona), wiec moze na cyprysowcach od strony drogi...Tym razem mam juz dobry aparat, wiec bede robic zdjecia hamerykanskich domow przybranych na swieta

Co do Dziekczynnienia na razie nie mysle; jakos w mojej swiadomosci to swieto nie moze sie zbytnio zagniezdzic, nie przygotowuje sie psychicznie jak Amerykanie. Maz zaczal dopytywac co przygotujemy do jedzenia-odpowiedz byla-wszystko, kochanie co ugotujesz, z wyjatkiem indyka! . Kiedy ucieklam od ex i bylam w czyms w rodzaju schroniska dla maltrotwanych kobiet, przez dwa tygodnie jedlismy praktycznie wylacznie indyki (ludzie nam dali kilkanascie z dobrego serca). Od tej pory nie moge na nie patrzec, a minelo juz przeciez pare ladnych lat...

Hm... myślałam, że Swięto Dziękczynienia jest latem. Coś mi się poplątało.
Nie dziwię się awersji do indyków.

W Teksasie też tak przystrajają domy, jak to widać na niektórych filmach? Fajnie to wygląda, ale zawsze się zastanawiałam, ile kasy Amerykanom idzie na prąd przez te światełka, no ale pisałaś, że prąd u Was tani.

Oj tak, Norko . Dachy sa ustrojone lancuchami swiatelek lub wezami swietlnymi, na podworku nadmuchiwane Mikolaje, laski cukrowe (swiatla) i balwany, ewentualnie cale sanie i renifery z drutu oplecionego wezami swietlnymi. Co roku mamy frajde z mezem objezdzajac po zmroku rozne okolice, usilujac znalec najbardziej kiczowaty wystroj .
Moim ulubionym z zeszlego roku byly sanie z reniferami i Mikolajem na dachu pietrowgo budynku; z przodu za to byl swietlny krzyz ze 2 m wysokosci...
To szalenstwo juz sie zaczyna-wieczorem wracajac z restauracji, ogladalismy po drodze obwieszone swiatelkami drzewa kolo parkingu; a dzis z kolei po drodze ze sklepu widzielismy malzenstwo zakladajace swiatla na drzewka przy chodniku-nie na ich podworku. Pomyslalam, ze to w sumie fajne, ze ludzie maja taki swiateczny nastroj i inwestuja dla wszystkich-bardziej mi sie to podoba niz kupowanie scietej choinki i stawianie w domu.

Swieo dziekczynnienia bylo kiedy wczesniej, ale ktorys z prezydentow (Lincoln bodajze) zmienil date, aby uczcic weteranow, wiec teraz jest w innym czasie-dla mnie Thanksgiving to indyk i kukurydza, a o tej porze roku dosc trudno o kukurydze w kolbach...

Jak święta i US to tylko Griswold'owie





A u mnie dzisiaj był indyk w jabłuszkach no to się pospieszyłam

Jeszcze jedna taki film z iluminacja na całe miasteczko był, jaki

heh, zapomnialam o nich
Dzieki, pokaze mezowi jak wroci z przebiezki

Jako ze dzis cieplo, postanowilam dalej popracowac nad tarasem. Czesc desek juz mam od dwoch tygodniu kupiona i czekajaca na taka wlasnie pogode, wiec zaczelam robic wiezbe dachowa, czy jak to sie nazywa

Najpierw metalowe mocowania dla desek:



Potem, kosztem ponad godziny czasu, udalo mi sie w koncu polozyc deske i wypoziomowac. Co ja bym dala za dodatkowa pare rak! Moj wlasny patent-petle ze sznurka w ktore wsuwam konce desek, w ten sposob zabezpieczam je przed spadnieciem mi na leb (bardzo boli i potem sie widzi podwojnie, nie wspominajac o takim guzie ze bejsbolowke trudno zalozyc ), poza tym moge wtedy przysunac drabine do jednego konca, podniesc koniec deski i zlapac sciskiem, a potem czynnosc powtorzyc na drugim koncu, poziomujac przy tym.




Po zlapaniu sciskiem wierce dziure i wkrecam czterocalowe wkrety. Wtedy na pewno juz mi deska nie spadnie

Czynnosc powtarzamy przy drugiej belce...



Dla sztywnosci kontrukcja podtrzymujaca dach bedzie zbudowana jak pudelko, boczne deski 2x8"; gorna i dolna 2x4', miedzy nimi beda przyciete kawalki deski 2x4" ktore beda w srodku "pudelka", przykrecone w rownych odstepach.








Ale na dzis musialam skonczyw w tym miescu-juz jest po 4.30 i czas wrocic do domu, zmyc gary, troche ogarnac dom i ugotowac jakas kolacje...

Taras nabiera już kształtów Diano a dlaczego nie dałaś tego w wątku remontowym? byłaby całość w jednym miejscu.
Zawsze łatwiej coś konkretnego odejrzeć

Myslalam o tym, Romo , ale skoro juz zaczelam to dosc dawno temu w tym watku, to juz bede chyba kontynuowac...

Swoja droga wlasnie sprawdzilam doswiadczalnie-maz wrocil z pracy i przeszedl pod belka bez stukniecia glowa . Znaczy, dobra wysokosc

planta wrote: Cóż za malowniczy opis jakbym na własne oczy widziała tego guza wielkiego

I tak sobie myślę, że jak Diana zaczynała o remoncie pisać nikt jeszcze nawet nie myśłał o remontowych wątkach
Pionierka znaczy na forum Oaza

A jak się Dave'wi film podobał

Witaj Siłaczko!
Piękną masz pogodę (cóż za błękit nieba!) - w sam raz na robienie czegoś na dworze. Te wszystkie czynności to dla mnie czarna magia. No trudno - nie ciągnie mnie do takich rzeczy i tyle. Mojego męża też nie i w efekcie musimy bulić kasę fachowcom.
Myślę, że skoro opis dotyczy tarasu, czyli czegoś co przynależy do ogrodu, to może nie ma sensu tego przenosić do drugiego wątku? Tam ma być chyba tylko remont środka domku?

Romuś - po Twoim awatarze widać, że kobietą zmienną jest. No tak, ale i ja zmieniłam.

planta wrote: Dwa lata temu robiliśmy taras przy domku dla gości i jakoś nie pomyśleliśmy o tym, że są ludzie więksi od nas dopiero jak zięć walnął głową w belkę nad wejściem okazało się, że jest za nisko o dobre 20 cm,(nie wzięliśmy pod uwagę spadu) Na przyszłą wiosnę będzie dach robiony od nowa.Teraz wiesz dlaczego tak bardzo jestem zainteresowana tym co Ty obecnie wyprawiasz

Witaj Diano,śledzę dalej twój wątek i kibicuję mocno silnej kobiecie .