Forum Ogrodnicze Oaza

Witaj Leszku opuchlaków nie zazdroszczę, wykopałam na jesieni z pod bodziszków mniej więcej też taką samą ilość...tylko były większe. Najgorsze jest to że gryzonie za tym paskudztwem wszędzie ryją. Miodunki od Ciebie zaczynają kwitnąć, pierwiosnek też rośnie...czy zakwitnie, na razie nie widać. Cieszę się ogromnie z roślin, wszystkie się ukorzeniły.

Witaj Leszku,
czy jest jakiś sposób na opuchlaki, czy tylko kopanie?

Zuza, wierz mi że wędkarze biorą do rąk rzeczy dużo bardziej obrzydliwe niż larwy opuchlaków .
I zapraszam częściej do poczytania wątku i napisania czegoś
Aniu, pierwiosnki dopiero zaczynają. W tym sezonie przyrosną trochę i za rok będziesz oglądać piękne kępy kwiatów. Czy jesteś pewna że wykopałaś u siebie larwy opuchlaków ? Bo one większe nie rosną - musiałaś wykopać larwy chrabąszcza majowego - takie od 0,5 do 1cm długości
Sarna, są różne metody walki z opuchlakami i prawdę mówiąc wszystkie nie są łatwe. Są środki chemiczne, ekologiczne i można mechanicznie. Ja wykopuję, ale będę później pryskał biopreparatem z wrotyczem bo ręcznie wszystkiego nie wybiorę z ziemi.
Jest też taki środek jak Larvanem (koszt ok 100zł) ale rzekomo wyjątkowo skuteczny. Osobiście go nie stosowałem bo nie stać mnie na takie koszty, ale kto wie jeśli nic innego nie pomoże ...

Leszku dobrze że napisałeś bo ja wykopałam niedawno ale dużo większe białe larwy /pewnie chrabąszcza / a myślałam że opuchlaka .

Roślinki posadzone ?

Leszku-ale masz tego dziadostwa u siebie brrrrr Jeśli potrzebny Ci wrotycz to mogę się z Tobą podzielić,mam trochę zapasu suszonego wrotyczu i skrzypu.

Zapomniałam, mam trochę wrotyczu w ogrodzie, mogę dać sadzonki.

Gieniu, roślinki posadzone i zasilone. Teraz tylko podziwiać

Romciu, dziękuję serdecznie ale mam preparat z wrotyczem Emma5 - chcę przekopać jednak najbardziej zaatakowane rośliny i co się da wybrać ręcznie, a to co zostanie w nast tyg podleję preparatem.
Przy okazji kopania rozdzielam cebule lilii które to przyrastały w ub sezonach na roślinach matecznych

Krzysiu, dzisiaj może pojadę do rodziców - 5 min spacerem od nich jest stanowisko z wrotyczem więc nakopię i posadzę u siebie.

i trochę jasnych kolorów na pochmurny dzień

Oto pierwiosnek który uważałem za stracony - P. rosea

nabrał dziwnie fioletowego koloru i wmieszał się w pierwiosnki ząbkowane

a tu dla porównania P. rosea 'Grandiflora'

No i długo wyczekiwany - bo prawie 2 lata - P. marginata - dla porównania wielkości kwiatu przyłożyłem zwykły ołówek:

A tu nowo nabyty pierwiosnek, póki co nieoznaczony - dla porównani jego wielkości także ołówek:

I na koniec Korona cesarska czerwona tylko, bo żółta nie zakwitła Ciekawe czy perska zakwitnie

Dziekuję Leszku za odpowiedź. Z tego co piszesz, mam larwy chrabąszcza majowego, bo są dwa razy większe niż te Twoje. Ale dobrze znać sposoby na inne potwory
Pierwiosnki cudownie Ci kwitną. Zastanawiam się, czy wszystkie odmiany są tak bardzo poddatne na zmianę kolorów jak te najzwyklejsze. Widzę, że u Ciebie odmianowy zmienił kolor, więc może to ich cecha?

To nie jest tak że prymule, te najzwyklejsze, są podatne na zmianę kolorów - one są podatne na mieszanie się genów - dlatego mamy tyle odmian barwnych. Bo żółty gdzie nie posadzisz to zawsze będzie żółty, a czerwony zostanie czerwonym, ale już krzyżówka może być dwukolorowa lub pomarańczowa. To samo tyczy się pierwiosnków omszonych - z kolorów można uzyskać fajne krzyżówki.
Generalnie różne kolory można uzyskać w obrębie danego gatunku krzyżując ze sobą różne odmiany danego gatunku.
Dlaczego u mnie z różowatego koloru zrobił się filetowy u tego gatunku- tego nie jestem w stanie wytłumaczyć (może wpływ nawozów które stosuję? )
Zdjęcie z ub roku gdzie był prawidłowo wybarwiony:

Sarna, no i się wyjaśniło - mój rzekomy rosea okazał się być zwykłym ząbkowanym Tylko co się stało z moim pierwiosnkiem różowym ?

Leszku-czy jakoś specjalnie zabezpieczasz pierwiosnki na zimę?

Romciu, nie zabezpieczam wcale. Muszą sobie radzić same. Bawię się w zabezpieczanie różaneczników ale też przestanę chyba.

Ja na zime nie zabezpieczam niczego
W sumie to szkoda, jesli cos zmarznie, ale za to można kupić cos nowego
Ja niestety u siebie mam i opuchlaki i pędraki.
Jak się zrobi cieplej zacznę polowac wieczorami na dorosłe osobniki
A larwy będe niestety truła chemią

Chylę czoła przed twoją umiejętnością uprawy tych maleństw pierwiosnkowych .
Ja dopiero próbuję , kilka lat miałam pierwiosnek Hallera ale zaginał lub wymarzł.
Czy okrywasz maluszki na zimę?

Leszku, opuchlakami zwaliłeś mnie z nóg

Wiesz, że jedna samiczka bez udziału samca może złożyć ok. 1000 jajeczek? One mogą nam zjeść prawie wszystkie smaczne rośliny w ogródku

Niech je szlag trafi

Beato, pierwiosnków ciągle się uczę. Ot, widzisz, nawet ostatnia pomyła ząbkowanego z różowym. Ale ręce dałbym sobie uciąć patrząc na liście że widzę różowego
W kwestii tych maleństw to trudności sprawia fakt ich wielkości i brak nazwy - są po prostu sprzedawane jako pierwiosnek i tyle

Specjalnie dla ciebie prawdziwe maleństwo - i z nazwy, i z wielkości - Primula minima

Wysokość ok 1,5cm, szerokość pojedynczej rozetki ok 1cm.
Przesadziłem do donicy bo w gruncie marniał - teraz odrasta. Może kiedyś zakwitnie

Iwonko, się ciesz że pierwszego wykopu nie pokazałem - na ręku wszystko by się nie pomieściło Niech trafi i to porządnie, bo zniszczyły mi piękne kępy prymul, a Gold lace, Quacer's Bonnet i inne zniszczyły mi zupełnie Będę znów musiał do MIrki się wybrać z łopatką .....

P. veris:

Niepozorne kwiaty Brunnery variegata

Szafirki też już pokazują swą krasę

i kilka narcyzów

Narzyzów nawet nie próbuję nazwać

Leszek, jak oznaczysz już pierwiosnkowego maluszka z Szepietowa, to daj cynk
Minima u mnie też himeryczny był i zdechł.