Witaj Leszku !
Jak dobrze odnaleźć Cię i tutaj i towarzyszyć Ci w drodze do kolejnych pięknych powojnikowych odsłon w Twoim ogrodzie, no i co z tego , że czasem ‘odgapionych’? …Niektórzy nazywają to ‘inspiracją’…
Obejrzałam zdjęcia nie tylko roślin, ale dzieci i ptaków. Sposób , w jaki posługujesz się aparatem fotograficznym stwarza wokół mnie nowe przestrzenie . Udało Ci się wzbudzić we mnie to, o czym mówił Don McCullin .Patrząc na Twoje zdjęcia bardziej czuję niż widzę.
To z grudnikiem poruszyło mnie do głębi…Oglądałam je jak fascynujący spektakl .
Nie dawał mi spokoju i w końcu obraz ubrałam w słowa:
on pierwszy spośród trzech uśpionych w nadziei
drgnął, by zdążyć w wyścigu po życie
sunął , pęczniał , nabierał wigoru
z początku nieśmiały oblany rumieńcem
lecz czy niewinności czy też pożądania …?
wiedziony instynktem nic nie rozumiejąc
coraz pewniejszy swojego zwycięstwa
pospiesznie rozchylał płatki niczym skrzydła
w szalonym locie, co nęcił przetrwaniem
przewrotnie pozbawiał go jednak nieskalania,
gdy każdy płatek poderwany do lotu
obnażał to, co w nim najcenniejsze
ukryte na dnie głębokiego kielicha.
Teraz zastygły w sekundzie nadziei
Jestem ! Gotowy !
Kto weźmie życie i da w zamian swoje ?...
zdziwieniem przeszyty umierał w niespełnieniu
...
Pokazuj swój świat, bo jest piękny. Pozdrawiam, Firletka