Forum Ogrodnicze Oaza

Skopiowałam sobie przepis
Tylko doprecyzuj, proszę: 10-15 łyżek denaturatu i 10-15 łyżek mydła potasowego?

Iwonko.

Po trzy łyżki stołowe mydła potasowego i denaturatu na 1 litr wody.
Mnie baniak 5 litrowy wystarcza na oprysk 100 metrów kwadratowych działki.

waldek727 wrote:
Waldek, to ja się boję czasem zadawać pytania

Bardzo dziękuję Ci za odpowiedź
Moje róże były sadzone wiosną ,więc dam im trochę kompostu (będę musiała go kupić ,bo własnego nie mam jeszcze...)
Widziałam w małym ogrodnictwie taki workowany (małe worki)-mam nadzieję ,że w środku będzie wartościowy produkt...

Przepis też zapisuję

Z przyjemnością przeczytałam sobie Twój wątek jeszcze raz od samego początku
Otworzyłam nowy dokument w Wordzie i nazwałam go "Waldka eko-porady"
Pozostaje wydrukowanie i udanie się do sklepów po zakupy Zima długa i trzeba ją na maksa wykorzystać
Nie ma co odkładać pewnych spraw do wiosny, bo potem w natłoku wiosennych zajęć człowiek z przepracowania rozum traci
PS. Z perspektywy czasu (bo nie podejrzewam o to jednego jasnego pełnego) "pstrokacizna, kamienie i chwasty" zaczynają nawet być zabawne

Waldku- takie łopatologiczne wytłumaczenie to jest to ,co babcie lubią najbardziej Zrobiłam to samo co Iwona(Syberia) założyłam sobie notes i skrzętnie skopiuję Twoje porady.Wiosną jak by znalazł, bez szukania

magdala wrote:
Nie chciałabym wychodzić przed szereg i w wątku Waldka dorzucać swoje trzy grosze, ale jeśli pozwoli to radziłabym tylko przy zakupie kompostu w sklepie sprawdzić na opakowaniu jego skład. Wielu producentów lubi "wzbogacać" kompost w skladniki mineralne, dobrze jeśli ich pochodzenie jest naturalne, gorzej gdy sztuczne. Wielu wykorzystuje do przyspieszenia kompostowania składników mineralnych sztucznego pochodzenia. Taki kompost poza dostarczeniem próchnicy dla ekologicznego ogrodnika jest bezwartościowy ponieważ nie zawiera żywych mikroorganizmów a szkodliwe substancje chemiczne.

waldek727 wrote: Bardzo ciekawe rozwiązanie
Widziałam podobne w naturze zaaranżowane a'la japoński ogród.
Tylko teren znacznie bardziej pochyły zdaje się
Kiedy wiosną znów się wybiorę w te regiony cyknę dla Ciebie specjalnie fotkę

Madziu.
Niczego się nie obawiaj. :hug2:
Ja też w tym temacie miałem kiedyś mętlik w głowie. Wiem, że czasami trudno sobie to wszystko poukładać tak aby przyroda z nas się nie śmiała, ale wszystko przyjdzie z czasem.
Jeżeli nie masz możliwości zakupu świeżego lub przekompostowanego obornika to można go zastąpić suszonym lub granulowanym dostępnym w centrach ogrodniczych.

Iwonko.

Miło mi, że przydadzą Ci się moje porady chociaż wiem, że temat naturalnych ogrodów nie jest Ci obcy.
Jeden z pierwszych moich postów umieszczonych na tym forum zawierał jak się później okazało kontrowersyjne stwierdzenie ,,nie lubię w ogrodach pstrokacizny, polnych kamieni i chwastów".
Uderz w stół a nożyce się odezwą chciałoby się powiedzieć. Nic bardziej mylnego.
Z perspektywy czasu to i ja Ci powiem, że te słowa nie dotyczyły żadnego ogrodu jaki jest prezentowany na tym forum. Wątek Dali był bodajże trzecim po wątku Romy i Eweliny jaki przeglądałem. O pozostałych nie miałem jeszcze zielonego pojęcia. Stwierdzenie to jest ogólne to co widzę na co dzień i to co udało mi się prześledzić w wielu forach na temat ogrodnictwa.
Nie mam nic przeciwko kolorowym ogrodom jeżeli tworzą harmonię barw, ani polnym kamieniom jeżeli tworzą część ogrodowej infrastruktury.
A chwasty? Lubię je mieć ale w kompoście.

Na ,,Oazę" zawitała koleżanka Gosia która też prowadzi od dawien dawna swój ogród w zgodzie z naturą. Ponadto jest właścicielką pasieki w swoim zielonym azylu. Polecam Jej posty w tym temacie, bo też są skarbnicą wiedzy.

waldek727 wrote:
Waldku - czy ta mikstura może mi pomóc w przegonieniu ślimaków nagich z hostowej grządki? Są moją ogrodową zmorą

Romo.
Myślę, że Twoja wiedza na temat stosowania w ogrodzie naturalnych substancji do zasilania gleby jest już na przyzwoitym poziomie. Wiem, że trudność polega na zrozumieniu zależności jakie zachodzą w ekosystemie. Warto zapamiętać taką zasadę, że na życie jednego organizmu wpływ ma życie innych organizmów.

Gosiu
Cieszę się bardzo, że niebieski motylek znowu się pojawia na serduszku planety Ziemia.
Jesteś w moim wątku wraz z innymi forowiczami którzy mają pomysły na zdrowy ogród zawsze miłym i oczekiwanym gościem.
Twoja praktyczna wiedza dotycząca ogrodów które żyją w zgodzie z naturą niech się roztacza po wszystkie horyzonty na tym forum.
Jolu
Super. Pięknie Ci za to dziękuję.
Wiem, że także w tym temacie nadajemy na jednych falach.
Cenię sobie osoby które mają poczucie piękna zbliżone do mojego.

Małgosiu
Ja u siebie w ogródku sporadycznie się spotykam ze ślimakami. Być może jest to spowodowane tym, że po opryskach wyciągiem z czosnku po prostu tym mięczakom moje rośliny nie smakują.
Do jednego ze sposobów jakie się stosuje do ochrony hostowych rabat przed ślimakami, należy obsypanie powierzchni ziemi poza liśćmi drobnym węglem drzewnym. Niestety nie w każdym przypadku jest to skuteczne

Pozdrawiam. Waldek.

Waldku jakbyś tylko zobaczył to założenie na pochyłej skarpie wyzwanie nie lada, a jako zwieńczenie na górze ogród japoński
Wspaniały człowiek to zbudował i musimy się z nim bliżej zapoznać.
Dość powiedzieć, że po krótkim dosyć wstępie pozwolił nam obejrzeć ogród Poznał w nas widać ogrodnicze dusze.
Dobrze, że udało mi się koleżanki namówić bo ukryty, niewidoczny prawie dla przejeżdżających, cudny ogród, położony jest na zwieńczeniu wzgórza, za zblizonym do japońskiego, ciut nie bambusowym ogrodzeniem

pamelka wrote:
Mówisz może Jolu o ogrodzie japońskim w Jarkowie?
Wiele pochlebnych słów o nim słyszałem, ale będąc kilkanaście razy w Sudetach nigdy nie miałem okazji przyjrzeć mu się z bliska.

Nie Waldku, to jest ogród z terenu Lubelszczyzny

Gosia wrote:
Małgosiu Dziękuję za radę !
Oczywiście ,przeczytam skład tego kompostu
Wypytam dokładnie sprzedających.

Waldek -kupię tez taki granulowany obornik.Mój ogród dopiero się tworzy i nie mam jeszcze swoich cennych dóbr

Witaj Waldku, wpisuję się żeby nie zgubić bo mądre rzeczy piszesz. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z ogrodem, ale jakoś podświadomie staram się nie używać chemi w ogrodzie. Przede wszystkim ze względu na dzieci którę często coś gotują w swojej kuchni na dworzę i często coś zbierają z ogrodu a to do zupki, a to buzi i nie wyobrażam sobię ich ciągłego pilnowania żeby czego nie dotykały bo akurat było pryskane. Dlatego w tym roku były u mnie w użyciu gnojóweczki z pokrzywy, mlecza, skrzypu, a opryski to tylko wywar z czosnku z płynem do naczyń. To tyle na razię będę zaglądać bo w przyszłości chciałabym założyć trawnik na tej mojej lichej ziemi.

Magdo.

Jak będziesz miała wybór pomiędzy obornikiem czy ptasim pomiotem granulowanym a suszonym to ja Ci polecam zakup tego drugiego.
Ponadto przy każdym wzbogacaniu gleby tymi substancjami wprowadzaj także kwasy humusowe zawarte w rosahumusie. Jedno z drugim musi iść w parze.

Sylwio.

Dzięki za odwiedziny mojego wątku.
Ja od samego początku śledzę Twoje poczynania w nowo zakładanym przez Ciebie ogrodzie.
Na razie jestem tylko jego obserwatorem z tego względu, że nie chcę zakłócać sielskiej atmosfery jaka panuje w Twoim wątku.
O ile optymistycznie odbieram tytuł Twojego wątku który brzmi ,,Marzy mi się piękny ogród" o tyle to co w nim widzę i czytam nastraja mnie już bardziej pesymistycznie.

Ja osobiście jakbym był posiadaczem nowej działki to swój wątek na forum zatytułował bym tak: ,,Marzy mi się mieć w swoim ogrodzie glebę z bogatą warstwą próchnicy, o odpowiedniej strukturze i prawidłowym jej odczynie". Wtedy bym wiedział, że jeżeli spełnią mi się wszystkie te marzenia to nie będę musiał już marzyć o pięknym ogrodzie.

Sylwio.
Jest to podstawa do tego aby w przyszłości cieszyć się z pięknego własnego ogrodu. Jeżeli którykolwiek z wymienionych wyżej trzech czynników nie znajdzie miejsca w Twoim ogrodzie to przykro mi o tym pisać, ale nigdy nie będziesz zadowolona z jakości swojego ogrodu. Znam osobiście parę osób które puściły moje słowa mimo uszu i chciały zazielenić swoje nowe ogrody w przeciągu roku. Uwierz mi Sylwio, że ta sztuka jak dotąd nikomu się jeszcze nie udała.
Tylko gleba zawierająca warstwę próchniczą posiada składniki pokarmowe wykorzystywane przez rośliny.

Na dowód tego zamieszczam fotkę która przedstawia fragment ogródka w drugim roku przywracania glebie żyzności.
Następna pryzma obornika przygotowana do przekompostowania. Przez dwa lata zasilałem glebę rosahumusem, roślinnymi gnojówkami, EM-ami a ponadto wykorzystałem jeszcze zawartość z trzech kompostowników. Przez te dwa lata posadziłem parę roślin w miejsca gdzie uznałem, że gleba jest już w odpowiedniej kondycji.
Wiem, że pośpiech w ogrodzie jest złym doradcą i bardzo źle wpływa na zawartość portfela.

Waldku miło mi że mi tak szybko odpisałeś, ale szczerze mówiąc to bardzo, ale to bardzo podciąłeś mi skrzydła, a może raczej sprowadziłeś na ziemię.... Tak, marzy mi się piękny ogród i pewnie zdając sobie sprawę z niedoskonałości gleby jaka jest u mnie są to przede wszystkim marzenia....ale marzenia też się przecież spełniają.... i mam nadzieję że za parę lat uda mi się chociaż część tego spełnić.
Do nie dawna nie miałam nawet swoich kwiatków na parapecie w domu a z ziemią miałam kontakt tylko podczas pobytu na wsi u dziadków... Obecnie sama mam teraz dom na wsi, a decydując się na zakup działki jakoś wcale nie braliśmy pod uwagę rodzaju gleby no bo się wcale nie myślało o ogrodzie i to był błąd. Dlatego teraz staram się na ile mi siły pozwalają jakoś wspomagać tą glebę różnorodnymi gnojówkami którymi podlewam co dwa tygodnie... oraz ostatnio zakupiłam dwa worki obornika które też poszły już w mały kawałeczek ziemi....
Z tego co piszesz to nie bardzo widzisz jak na razie ogród u mnie... a co Twoim zdaniem powinnam zrobić?.... zaprzestać sadzenie i kupowanie nowych roślin a skoncentrować się na polepszaniu gleby?... a czy tego nie można jakoś połączyć?

Sylwio.

Wiem co czujesz po zapoznaniu się z treścią mojego postu.
Ogrody są sztucznym tworem wymyślonym przez człowieka. Chcąc odtworzyć środowisko w którym żyją rośliny w naturze nie zrobisz tego przez pół roku a nawet w rok. Napisałem powyżej, że na życie jednego organizmu wpływ ma życie innych organizmów. Jest to zamknięty cykl w którego skład wchodzi także łańcuch pokarmowy. Jeżeli w całym procesie zabraknie chociaż jednego ogniwa to nikt nie ma szans na przetrwanie. To są przemiany fizyczne, chemiczne i biochemiczne których my ludzie nie jesteśmy w stanie zmienić od milionów lat.

Przykład:
Masz w swoim ogrodzie czarnoziem o zawartości próchnicy 6-8%. Sadzisz w nim piękne zdrowe rośliny które w należyty sposób podlewasz wodą deszczową. Odczyn gleby jak najbardziej prawidłowy, dajmy na to pH 6,5. Całe to królestwo okrywasz czarną nieprzepuszczającą promieni słonecznych folią.
Czy w tych warunkach rośliny przeżyją?
Nie!

Zdejmujemy folię i dajemy roślinom dostęp do promieni słonecznych przez pół roku a z tego wszystkiego zabieramy wodę.
Czy nasze piękne rośliny w próchnicznej glebie o prawidłowym pH wytrzymają pół roku bez wody?
Nie!

Zostawiamy wszystko i tym razem zakwaszamy glebę do wartości 4 pH.
W tym wypadku również rośliny które pobierają pokarm w środowisku lekko kwaśnym nie mają szans na przeżycie.
Następne. Nie!

I na koniec wyobraźmy sobie sytuację podobną do Twojej. W nieurodzajną piaszczystą glebę kl VI pozbawioną warstwy próchnicznej i składników odżywczych sadzimy piękne rośliny. Słoneczko przygrzewa, wody im nie żałujemy, pH prawidłowe.
Czy w takich warunkach możemy się spodziewać, że rośliny długo będą takie piękne i zdrowe?
Otóż. Nie!
Roślina wykorzysta tylko to z czym była wysadzona z doniczki. Po paru miesiącach, a może i po roku czy dwóch jej rozrastający się system korzeniowy natrafi na jałową glebę z której włośniki korzeniowe będą pobierać niewystarczającą ilość pożywienia i wody. Będzie miało to wpływ zarówno na ich metabolizm jak i na cały okres wegetacji.

Przedstawiłem te przykłady może zbyt obrazowo ale wydaje mi się, że czytelnie dla tych którzy przygodę ze swoim ogrodem dopiero zaczynają.

Sylwio. To jak postąpisz dalej w swoim ogrodzie zależy tylko od Ciebie. Ja w swoim wątku staram się przybliżyć niektóre mechanizmy jakie zachodzą w przyrodzie a przede wszystkim w glebie która jest żywicielką naszych roślin i stoi na straży ich zdrowia.

Jak ja to mówię: Daj czas czasowi a marzenia się spełnią.