Forum Ogrodnicze Oaza

Dawno mnie tutaj nie było

Widzę piękne zakupy.
Drewniak - świetny pomysł

A ten liliowiec, cudny!
Gdzie go kupiłaś i jak się nazywa?

i49.tinypic.com/8xptn9.jpg

Dawid... miło Cię widzieć
Liliowiec... hmmm... tu mamy problem... pochodzi on bowiem z wiosennych zakupów w Lilypolu... i jak wnioskuję ze zdjęć umieszczonych w katalogu, nie jest żadnym z zamówionych przeze mnie!
Co nie zmienia faktu, że mi się podoba... kolorek ma taki delikatny... nienachalny...
Może Marta będzie wiedziała?

Kocina wrote: O! I to jest konstruktywne podejście do problemu! Martuś! Bravo! A koleżanka Gorzatka się uczy , że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło... zwłaszcza w ogrodzie .

Widzę,że byliscie w Kazimierzu i pobliskim Wąwozie Korzeniowym . Odwiedziłam tamte kąty w ubiegłym roku, napasłam się pierogami z soczewica i drożdżowymi, wszędobylskimi kogutkami , ale przyznam ,ze sam Kazimierz zrobił na mnie niezbyt dobre wrażenie.

gorzata wrote: A dokąd tym razem, dokąd
Ja za dni 10 ale córcia już wylatuje na wyspy
Jeśli będzie to dla Ciebie jakimś pocieszeniem także przespałam popołudnie, a potem zaczęło padać

Witam deszczowo i nieco... chłodno
Nie drążąc tematu ogrodowego przyznam rację Poli... Kazimierz jest... przereklamowany
Bardzo podobał mi się wieczorem, kiedy był rzeczywiście takim lekko sennym miasteczkiem, natomiast poranek... hmmm...
Zasypiałam w domku przu opustoszałym Małym Rynku, a obudziłam się na... targowisku!
Wąwóz Korzeniowy (Marta zareklamowała ) robi wrażenie, podobnie jak zakątki nieco oddalone od ścisłego centrum...

Jolu... ano właśnie... dokąd?
Prawdopodobnie chorwacka Istria, ale plany nie są do końca sprecyzowane...

Hmmmm Istria czyli jakby norma Słońce, słońce ... południowe klimaty
A mnie dzisiaj koleżanka na Turecką Riwierę namawiała usilnie Żadnych zakupów na wyspach i co ja mam biedna teraz robić .... Wstępnie odmówiłam
A ja witam wietrznie, sucho i niezbyt zimno

pamelka wrote: Czyli prawie jak Lubelszczyzna
Właśnie zaczęła się "wylinka" po ubiegłotygodniowym szkółkingu

Istrię "liznęliśmy" dwa lata temu, ale czym są cztery dni? Teraz planujemy zakotwiczyć tam na nieco dłużej...

No popatrz a u mnie żadnej 'wylinki' uczulenie, jak mówiłam
A Lubelszczyzna przyjazna dzisiaj wyjątkowo
Ale Polak to musi, najpierw na upał narzekać, a potem ....

gorzatko, upałów Ci mało?
Ja się cieszę z tego, co teraz. Jest czym oddychać.
Kwestia deszczu zależna jest od nastawienia: wczoraj dał odetchnąć, dziś motywował do pracy (im więcej prze- posadzę, tym więcej konstruktywnie podleje )

Marta nie wie... Ale za to wie, że ten czerwony to Double Firecracker, o ile komuś to potrzebne!
Trzeba przyznać, że całkiem przyjemna ta pomyłka... Choć nie wiem, co miało być... Zwykle "pomyłki" mniej atrakcyjne od tego, co zamawiamy...
A ja nie przechodzę wylinki! A już ze dwie w tym roku przeszłam...

Tęskni, tak po cichutku, że ani słychać...

Drewniak piękny...

Westerplatte po przeprowadzce... to będzie jednak Stonehenge
Hm... ogrodu dla tych o słabszych nerwach bardzo mi przypasowała. Chyba nerwy skołatane...

Pociesze starszej powinszowania proszę złożyć. Młodszej pociesze czułego całusa... na czółko...

Za oknem odnotowane 16 stopni, deszcz co i rusz... Pogoda w sam raz do sadzenia. No, ale kto mnie spod kocyka wygoni? Hm, słoneczna Croatia byłaby nie od rzeczy, zwłaszcza, że temperatury przećwiczone.

Witam poweekendowo...

Do upałów akurat zdążę zatęsknić zanim nadejdzie czas wyjazdu... a na razie pogoda rzeczywiście sprzyja sadzeniu... przesadzaniu...
Co też czyniłam przez kilka popołudniowych godzin, kiedy to niebo łaskawie rozjaśniło się i nic nie kapało na głowę...

Lubelskie łupy w końcu uziemione... ale...
Nie miała baba kłopotu... przeniosła Westerplatte
No dobra... pokazała, gdzie przenieść

W tenże sposób, na środku ogrodu wyrósł krater pospiesznie zasypany ziemią... i czekający na koncepcji ciąg dalszy
Mam dwa wyjścia: albo walczyć z tematem przez cały tydzień... albo... jak na przykładną Matkę - Polkę przystało zająć się przygotowaniami do wyjazdu...
To jak? Mówicie, że co nagle, to po diable?

gorzata wrote: To może chociaż pozamiatać?
Ale jak to tak, my mamy wyrokować na sucho? Żadnych zdjęć, żadnej dokumentacji... A gdzie teraz Westerplatte? I czy już na stałym miejscu, bo Hero szkoda!
Ja nie wiem, ja nie mogłabym chyba tak wyjechać i taki pusty krater zostawić!

Pozamiatałam!
I zagrabiłam pobojowisko...

Westerplatte migrowało na... północny - wschód czyli w kierunku wyjścia (wejścia?)... i chyba pozostanie tam na jakiś czas (nie śmiem pytać o stan mężowych pleców, ale moje, po przetarganiu części pomniejszych kamieni i ponownym ułożeniu ich wokół obelisku dają o sobie znać...)
Oczywiście... mam za mało kamieni

A dokumentacji brak, bo przecież nie będę fotografować bałaganu a kiedy już doprowadziłam ogród do stanu w miarę przyzwoitego... zapadł zmrok

Skoro został jeszcze tydzień, to dołączam się do apelu Marty - nie zostawiać odłogiem
Zrobić zdjęcia dokumentujące stan obecny, jeden wieczór burzy mózgów na forum i do wyjazdu wszystko będzie "pozamiatane"
Wtedy można się udać na zasłużony wypoczynek

Westerplatte to zdecydowana północ, a nie północny-wschód!

artam wrote: A może było zostawić krater
Po powrocie z wakacji, jeśli pogoda się u Was utrzyma byłoby oczko jak znalazł

Paweł... migracja na północ wiązałaby się z wkroczeniem na teren wroga!
Tego, co to wiesz...
Trudno... trzeba się ograniczać

Markitko... ja nie chcę burzy mózgów... ja chcę "siama, siama"
Pokażę dopiero efekt końcowy i będę sama chodzić w glorii chwały... albo wśród gromów

Jola... nie wiesz, o czym mówisz... ja mam BARDZO PRZEPUSZCZALNĄ ziemię...

A poza tym... już tak całkiem serio... muszę się skupić jednak na przedwyjazdowych sprawach... choć wcale mi się nie chce