Forum Ogrodnicze Oaza

Te róże też nie za bardzo ten tego
Ale jeśli to bukszpanowe obwódki to trzeba było zapytać czym pryskane

Oj widzę że tam ciekawie się zapowiada....bikini...drinki i te sprawy
już wam zazdroszczę

Tiaaa... a Jola swój basen w bagażniku przywiezie!
Paweł... no przecież po to mamy Wybrzeże... żeby broń Boże za ciepło nie było

Grześ... a kogo tam pytać? Ducha księżnej Daisy?
I czego zazdrościsz? Bikini? Czy drinków? A może gorącego szkółkingu? Też miałeś szansę
Nooo... może oprócz bikini, bo jakoś mi wyobraźni nie starcza!

Gosia tam zalew jakiś, czy staw jest
Wszystko jedno, aby pijawek nie było to się ochłodzimy
Siedzę na tarasie i kawalkadę piorunów oglądam, bokiem przeszła niestety

Poniekąd współczuję
Tak serio, to ja się martwię o nasze łupy szkółkingowe... jak przeżyją w samochodach

Łupy radę dadzą obyśmy my radę dali

Upał ma tylko ten plus, że chwasty słabo kiełkują No w sumie każda roślina słabo kiełkuje więc stąd to. Może więc lepiej niech się nie ochładza Natomiast chwasty już rozwinięte dostają powera wzrostu hehe

Pawle... jakoś słabe kiełkowanie nie stanowi dla mnie problemu: celowo nic nie sieję, a samoistna ekspansja zieleniny, nawet tej szlachetnej, też nie jest mi na rękę, ze względu na mały areał
Więc siać się nie musi!
A co się chwastów tyczy... sprawa nie jest tak jednoznaczna - wszak nie wszystko, z czym walczymy, rozprzestrzenia się drogą siewu
Sen z powiek spędzają mi na przykład powoje, w ciasnym oplocie obejmujące wszystko, co stanie na ich drodze!

Reasumując postuluję ochłodzenie do 24 stopni
I deszcz w nocy... taki w sam raz... nie ulewny...
I nie mówcie mi, że mam za duże wymagania

Jola... ja tam nie wiem, czy po Waszych eskapadach, będą jeszcze jakieś łupy do wzięcia ale zawsze warto coś mieć w portfelu... znając niechęć szkółkarzy do plastikowego pieniądza

Jeszcze parę godzin... i w drogę... na spotkanie z lubelskimi dobrymi duchami...
A dziś czeka na nas... Kazimierz... Dolny ... czy również atrakcyjny? To się okaże!

Ooo widzę korzystacie z nieobecności pociech Kazimierz Dolny pięęękny! A jakie mam z nim związane miłe wspomnienia
Do zobaczenia w sobotę

Szerokiej drogi kochane koleżanki, pięknej bezgradowej pogody
Do zobaczenia
A ja się zastanawiam, czy jakiejś grubej dery nie wrzucić do bagażnika Czytałyście co tam w Bisztynku Miałam już tak autko stluczone, a sąsiad dach dziurawy jak sito

Oj... nie bądźmy fatalistami... już mi ostatnio jedna koleżanka z Lubelszczyzny dzwoniła, że u nas grad... no to się dowiedziałam!

Przed wyjazdem jeszcze wiadomość oczekiwana przez nas bardzo i optymistyczna: Młody dostał się do wymarzonego gimnazjum!
To teraz już mamy wakacje!!!

Gosiu, gratuluję Młodemu i jego rodzicom szkolnego sukcesu!
Macie więc zasłużone wakacje i słyszę, że najbliższy kierunek to Lubelszczyzna. Czyli oprócz zwiedzania, forumkowe spotkania i szkółkingi? Życzę miłej zabawy

Gratuluję Cieszcie się wypoczynkiem

Gosiu ale Wam zazdroszcze ...spotkanie w takim gronie i jeszcze zakupki
Twój ogród fantastyczny

Ja też już zapomniałam, jak to jest poniżej trzydziestki!
A młody ma sukces wpisany w genach! On po prostu nie ma wyjścia!
Gosia, przypominam o naszych entomologicznych wyzwaniach...robimy pojedynek na ćmy? Dawaj Waszego!

Naszego ćma? Malowanego?
Jutro, jutro... jeszcze siedzi sobie w komórce

Proszę o wyrozumiałość... jestem pełna wrażeń... relacja za jakiś czas

Kazimierz Dolny -fantastyczne miejsce! Jedne z naszych najlepszych wakacji, dzieci do dzisiaj wspominają.
Trzeba będzie wrócić -tylko dla nas on tak dziwnie położony -to jeszcze nie góry ,
a jednak od nas daleko

Gratulacje dla SYNA (określenie "młody" w odniesieniu do dzieci nie przechodzi mi przez usta ). U nas z kolei udany start do liceum i zmiana szkoły po 10 latach ! No ,bo
zerówka, podstawówka i gimnazjum były w jednym.

U mnie chwasty rosną sobie bardzo swobodnie i bujnie... No ,oprócz tych potraktowanych roundapem

Moje chwasty również mają za nic niesprzyjające warunki, jakie im serwuję, ale ich dni są policzone!
Dziś opanowana została część "tylna", jutro planuję zabrać się za przód ogrodu...
Niestety... dysponuję tylko popołudniami... ale pod wieczór temperatura wreszcie pozwala przebywać na zewnątrz, bez ryzyka ugotowania się...
Choć dziś... do godzin wczesnopopołudniowych było pochmurno... i nawet kiedy słońce w końcu zaświeciło, nie było więcej niż 29 stopni

Niemniej... nie żałuję, że miniony weekend spędziłam poza domem...
Obiecywałam pochwalić się zakupami... proszę...



Troche bylinkowej drobnicy, bardzo ciekawa szałwia wyszarpana przez Martę z matecznika pewnego szkółkarza...



I róże... róże... róże...

'Bukavu'



'Queen of Sweden'



'Old Port'



'Olympic Palace'



I nie kwitnące w tej chwili 'Nostalgia' i 'Michelangelo'...

A dla Magdy... i nie tylko... atrakcyjny Kazimierz



... nie tylko w wersji cywilizowanej...

Zakorzeniony ten Kazimierz