TEMAT: Początki ogrodu na ugorze

Odp: Początki ogrodu na ugorze 03 Paź 2012 10:31 #74405

  • Roma
  • Roma's Avatar
Robi się coraz ciekawiej :) Ty walczyłaś z gliną a my walczymy z piachem prawie plażowym :angry:
Rezultaty Waszych poczynań są już widoczne, masz bujną i jak sama piszesz zdrowa roślinność a to jest najważniejsze.


Zielone okna z estimeble.pl

Odp: Początki ogrodu na ugorze 03 Paź 2012 13:25 #74453

  • dorota
  • dorota's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 429
  • Otrzymane dziękuję: 111
Ja też ciągle tu zaglądam, czekając na ciąg dalszy . No i się doczekałam kolejnej części opowieści. Lekko się czyta, ale jak sobie człowiek uświadomi, ile ciężkiej pracy to wszystko kosztowało :jeez: tym bardziej wielki szacun , jak to mówią nasze dzieci.
:bravo:
Pozdrawiam- Dorota
Mój ogród- po prostu

Odp: Początki ogrodu na ugorze 04 Paź 2012 19:16 #74883

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
Oj, pociągnęłabym swoja opowieść dalej, ale muszę napisać raport o niemieckim rynku urzadzeń zasilania awaryjnego...

Powiem tylko, że przed ponownym zasianiem mieszanki poplonowej jesienią zastosowałam jeszcze jeden myk na mojej glinie. Mamy we wsi plac zabaw ocieniany przez dwie staaare lipy. Jak te lipy gubią liście, to dzieci zjeżdżalni nie mogą znaleźć... Więc w czynie społecznym udałam się ze swoimi dzieciarami i worami na ten plac, zagrabilismy liście, zapakowaliśmy do worów i zwieźliśmy do domu. A potem Cebullka dzielnie to wszystko przekopała z gliną. Nie bylo łatwo, bo glińsko ciężkie, liście lipowe lekkie, byle podmuszek je wywiewał z bruzdy... Przekopany ugór zostawiłam obsiałam i ... znowu przyszła zima. Tuż przed zimą udało mi się obsadzić rabatę przy południowej ścianie domu. Wczesną wiosną 2010 owa rabata wyglądała tak smętnie: jałowce i dwie róże na patyku. Bo na FO zakochałam się w różach, choc wcześniej zarzekałam się, że róż u mnie nie będzie... No i w tym kamiennym kręgu, zabezpieczającym dom przed zalewaniem wodą płynącą ze stoku postanowiłam zrobić różankę.

DSC01342.JPG


No a jak róże, to lawenda- jak tylko zrobilo się cieplej posadziłam 20 krzaczków lawendy, tej najzwyklejszej

DSC01745.JPG


Obecnie na rózance róz jest 5: dwie Bonica 85, Mr. Lincoln i dwie nn na patyku


DSC03806.JPG


Za tło robi perowskia, która w tym roku ma około 2m :supr:


DSC03026.JPG



Więcej się nie zmieści, bo lawenda trochę się rozszalała :drool:

DSC04015.JPG



DSC03923.JPG



Zapach jest oszałamiający, bzyczenie pszczół i trzmieli zagłusza rozmowy, okoliczna ludnośc pod płotem się gromadzi z opadnięta szczęką... Kocham moją lawendę!
Ostatnio zmieniany: 04 Paź 2012 19:22 przez Cebulla.

Odp: Początki ogrodu na ugorze 04 Paź 2012 19:55 #74900

  • pamelka
  • pamelka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 9346
  • Otrzymane dziękuję: 2381
Daguś prawdziwa Prowansja u Ciebie w ogrodzie :woohoo: :bravo:
Też lovam Twoją lawendę :hearts:

Odp: Początki ogrodu na ugorze 04 Paź 2012 20:02 #74905

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
No bo jak jej nie kochać :woohoo: :hearts:
Tylko róż zza niej nie widać :rotfl1:

Daguś, a po kwitnieniu przycinasz tylko pędy kwiatowe, czy całościowo krzaczki? Bo ja przycięłam tylko kwiaty i jakoś nie wygląda to chyba dobrze :huh:

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 07:05 #75048

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
Nie tylko nie widać róż, ale nawet całkiem sporego modrzewia... W czasie kwitnienia lawendy różyce zrobiły sobie na szczęście przerwę. W tym roku dosadziłam na tyłach żółte, pełne malwy... Te powinny wystawać :happy3:

Marto, ja nie przycinam, ja jadę spalinowymi nożycami do żywopłotu i golę na krótko. To zdjęcie po postrzyżynach


DSC04115.JPG


Bez takiego cięcia lawenda szybko się starzeje
Ostatnio zmieniany: 05 Paź 2012 07:07 przez Cebulla.
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 10:17 #75075

  • Roma
  • Roma's Avatar
Lawenda kwitnie u Ciebie obłędnie :thanks: W jakim terminie ją przycinasz? Gdzieś wyczytałam, że robi się to wiosną ale w tym roku prawie wcale mi nie kwitła.Może mój błąd tkwi w w przycinaniu?

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 10:27 #75079

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
Romciu- tnę ją najkrócej jak się da zaraz po kwitnieniu pod koniec sierpnia, to znaczy jak tylko przestają ją nawiedzać pszczoły i bąki. Wiosną podcinam tylko troszeczkę, jeśli "kulki" stracą kształt. Wiosną podsypuję ją jeszcze popiołem z kominka. To wszystkie zabiegi, jakie przy niej wykonuję.
Za tę wiadomość podziękował(a): Roma

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 10:36 #75085

  • Roma
  • Roma's Avatar
W takim bądź razie, zaraz zabieram się za przycinanie moich krzaczków, może w przyszłym roku też zobaczę taki piękny obraz :P

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 10:49 #75092

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
No właśnie, a jak teraz ją przytnę, to nie będzie za późno?

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 11:37 #75114

  • sd-a
  • sd-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 5906
  • Otrzymane dziękuję: 2385
Pozdrawiam, Cebulko, z glinianego ogródka :-)
Praca za nami ciężka, ale i satysfakcja duuuża, prawda?

Romko, w Twoim leśnym ogrodzie gleba jest zbyt kwaśna dla lawendy. Powinnaś podsypywać ją nieustanie skorupkami jaj i od czasu do czasu sypać dolomit, który, podobnie jak siarkę dla azalii, kupisz w ogrodniczym) :-)
Za tę wiadomość podziękował(a): Roma

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 11:52 #75122

  • Joane
  • Joane's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 259
  • Otrzymane dziękuję: 133
Dagmaro witaj :flower1:
dzięki za tą opowieść. A ja myślałam, że mam ciężko i straszną ziemię. :oops: Niesamowite jak przy ciężkiej pracy przeobraziłaś swoje otoczenie. Czytając Twoją opowieść nauczyłam się wiele i zamiast kupować roślinki i sadzić je bezmyślnie będę najpierw przygotowywała podłoże i miejsce dla nich. Czeka mnie wiele pracy, ale jak widzę ile czasu potrzeba to już się nie załamuję tym, że u mnie nic nie idzie.
Wielki szacun dla Ciebie :thanks:

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 12:22 #75133

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
Dziewczyny, teraz to chyba już za późno na przycinanie lawandy... Lepiej chyba ciachnąć ją mocniej na wiosnę, też się rozkrzewi.

Roma- Siberia może mieć rację, co do podłoża i lawendy. Ja nie będę mieć tak pięknego wrzosowiska jak Twoje, bo u mnie pH jest koło 8 i żadno dosypywanie kwaśnego torfu tu nie pomoże :cry3: . A lawenda lubi takie klimaty. Dodatkowo rośnie na miejscu, w którym składowany był Ytong i cement na budowę domu. Do tej pory kawałeczki tego cholerstwa przy pieleniu wyciągam :mad2: Lawenda też to lubi. I jak zauważyłam bergenia też.

Witaj Siberko! Ja u Ciebie jestem częstym gościem, ale bujność przyrody mnie oszałamia i słowem nie jestem w stanie się odezwać... Kombinuję aktualnie utworzenie małego bagienka w najniższym punkcie glinowiska, ale nie wiem jak to pogodzić z położoną obok drewutnią... Zdecydowanie wolę palić suchym drzewem :cool3:

Joasiu- to fakt, nie mam jeszcze roślin, ale po czterech latach walki mam już jako takie podłoże :dance: A podłoże to jednak podstawa. Też na początku kupowałam bezmyślnie, wsadzałam i płakałam nad chorującymi lub umierającymi roślinkami. Te porażki nauczyły mnie jeszcze dwóch innych rzeczy: raz- rośliny MUSZĄ być dostosowane do środowiska, w jakim będą rosły; dwa- nie można na siłę zmieniać warunków środowiskowych. Na początku marzyłam o wielkim wrzosowisku w przedogródku. Zakwaszałam podłoże czym się dało (przekopałam siarkę, trociny, igliwie z lasu znajomych, a pH ciągle było wysokie jak diabli. No i zrezygnowałam z marzenia. Te kilka azalek i dwa rodki mogę dwa razy w sezonie podyspać kwaśnym torfem, ale 100m2 wrzosowiska to byłby już hard core!

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 12:57 #75145

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Nie poczekałam na odpowiedź :oops: , ciachnęłam :flower:
O wyniku eksperymentu poinformuję wiosną :P . A gdyby się nie powiódł, to sobie znów wysieję - wszystkie moje lawendy wyhodowałam od nasionka ;)

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 18:01 #75191

  • Mirysek
  • Mirysek's Avatar
  • Offline
  • Junior Boarder
  • Posty: 29
  • Otrzymane dziękuję: 24
Przepiękna lawenda wyrosła Tobie na tej glinie. Muszę przy swojej też trochę wapna, dolomitu i skorupek jaj dosypać. :lol:

Widzę, że różom takie wysokie pH nie zaszkodziło, bo też pięknie rosną :lol:

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 19:15 #75215

  • Roma
  • Roma's Avatar
Instrukcja odczytana, :kiss3: jutro będzie przygotowana (odkwaszona)gleba, lawenda przesadzona, poczekam do wiosny i zobaczę co będzie się działo.

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 19:59 #75251

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
Witaj Mirysku w moich skromnych progach! Różyce u mnie traktowane są po królewsku. Od teścia-górnika dostałam łom, którym mój Małż (ja nie uniosę dziadostwa) dzierga wądoły w glinie, tak na 3 szpadle głębokie. Na dno daję drenaż, potem trochę ziemi, potem wiadro końskiego, przekompostowanego obornika, warstwa ziemi i mix dla róż: duuużo kompostu, ziemia najlepsza, jaką znajdę w warzywniku, trochę przekompostowanej kory, trochę mączki rogowej, trochę popiołu z drzew liściastych. Jak to wszystko mieszam w taczce, to czuję się trochę jak czarownica :happy: Różyce zadowolone są, oj zadowolone i odwdzięczają się pięknym kwitnieniem :dance:

Marta, miejmy nadzieję, że Twojej lawendzie nic nie będzie. Z nasionek masz wszystkie? Mi z nasionek to słabo coś rośliny wychodzą... Chyba, że się same zasieją...

Zmęczyło mnie śledzenie, jak się agregaty prądotwórcze sprzedają, więc pozanudzam Was trochę.

Wiosną 2010, jak tylko zlazł śnieg i ziemia rozmarzła przekopaliśmy poplon. Na zdjęciach wygląda, jakbyśmy w ostrej skibie wszystko zostawili, ale glińsko było tak mokre, że nie dało się tego często od łopaty odkleić. Robota była straszna...

DSC01341.JPG


DSC01340.JPG


Widzicie, jak szerokie rabaty zostawiłam? Po 4 metry od ogrodzenia. A i tak trzeba teraz trawnik zrywać :happy2:

Po zużyciu cegły na ścieżki zostało do zagospodarowania miejsce, które było składem budowlanym przez ostatnie 3 lata. Więc znowu porządeczek i odperzanie.

DSC01409.JPG


Na szczęście podrósł mi pomocnik, więc robota szła szybciej

DSC01671.JPG


Kompost w trzech kompostownikach nadal nie był niestety gotowy. Zabieg z przekopaniem liści i obsianie na zimę poplonem zmieniło jednak glińsko w coś w miarę przyjaznego roślinom. Zaczęliśmy więc sadzić. Nie chciałam żywopłotu z tuj. Wymyśliłam żywopłot nieformowany z różnych drzew i krzewów. Takich, żeby kwitły dla pszczół, i żeby ptaki miały jedzonko. Poszły więc do gruntu pęcherznice, kaliny, derenie, śliwy, jeden lilak, perukowiec podolski, głóg, sosna żółta. Wszystko było malutkie i ginęło na tych wielgaśnych rabatach. Żeby jakoś zazielenić ten ugór i nie wpaść w depresję od widoku gołej gliny posadziłam w lutym do doniczek kanny. Miałam tych kann... 40 doniczek.
DSC01555.JPG


Trzymałam to w jednym nieużywanym pokoju. Potem codzinnie wynosiłam na balkon i wnosiłam na noc do domu. No nienormalna normalnie... Oprócz kann nasiałam tony jednorocznych. Nie miałam się gdzie w domu ruszyć... Efekty tych poczynań wiosennych były jednak nadal mizerne

DSC01673.JPG


DSC01667.JPG


Jednak między moim ugorem, a sąsiednim ugorem powoli było widać różnicę :rotfl1:


DSC01568.JPG

Odp: Początki ogrodu na ugorze 05 Paź 2012 20:29 #75267

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Kolejna bardzo ciekawa odsłona :ohmy: . Ależ się natyraliście, naprawdę jestem pod wrażeniem :thanks:
Ja wciąż sieję tony jednorocznych :rotfl1: i nie mam się wiosną jak ruszyć w domu :rotfl1:
Lawenda z nasionek wyszła bardzo ładna, tylko w pierwszym roku prawie nie kwitła, za to w drugim :eek3:
No i wiadomo, satysfakcja - bezcenna ;)


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.641 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum