Witaj Małgosiu! No to zrobim machniom- mam już upatrzoną piękną kępę lnu, która primo po pierwsze rośnie w bardzo niekorzystnym (dla mnie, bo len zadowolony jak nie wiem co
) miejscu tuż przy ścieżce, primo po drugie osiągnęła już rozmiary, które nie pozwalają juz na myślenia " a niech rośnie, jakoś to będzie"... Zapisałam Cię w kajecie "Wymianki", zgłoszę się wiosną.
Wyczytałam, że ta szczeć lubi glinę, bardzo łatwo się rozsiewa, nasinka lubią ptaki i bardzo kolczasta jest. Roślina wymarzona pod mój płot!
U nas ładnie dosypało, więc te rośliny, o których zabezpieczeniu zapomniała głupia ogrodniczka (perowskie- rośliny bezobsługowe, jedyna czynność pielęgnacyjna w roku to usypanie kopca na zimę!), zostały zabezpieczone przez matkę naturę. Zaraz muszę się łapać za łopatę do odśnieżania, jeśli chcę wyjechać z garażu, to je jeszcze podobezpieczam!
Zanim jednak rzucę się na białe szaleństwo, przedstawię Wam kolejny kawałek mojego ogrodu, w którym tkwi spory potencjał
Oto rabata przy północnej elewacji domu, tzn jedyna cienista. Została zagospodarowana jako pierwsza, gdyż musiałam jakoś zabezpieczyć skarpę obsypującą fundament domu. No i teraz wychodzą błędy popełnione przez niedoświadczonego ogrodowo laika. Najgorszym błędem było zlekceważenie przeciwnika, jakim jest perz. Rabata nie została odperzona dokładnie, więc teraz bestia się panoszy, a jej całkowite usunięcie unimożliwiają rosnące rośliny. Drugim błędem było... oczywiście zbytnie zagęszczenie roślin. No i grzech trzeci- dobór gatunków- mocno przypadkowy, z darowizn, bez pomysłu. Wiosną tego roku, po małych poprawkach wyglądało to tak mniej więcej tak:
Latem króluje tu parzydło leśne, które zostanie.
Widok z góry
Tzn zostanie rozsadzone, bo osiągnęło już niezłe rozmiary. Przy okazji chciałabym symetrycznie posadzić je po obu stronach tej tujki. Parzydło pochłonęło ze trzy spore tawułki (2 czerwone, 1 białą), rodgesję, miodunkę i już nie pamiętam, co jeszcze. Ze skarpy zniknęły dwie irgi horyzontalne, które uschły z nieznanych mi przyczyn
Rosły w odległości około 10m od siebie, jednocześnie zaczęły marnieć i w końcu uschły.
Planuję tutaj dosadzić miodunki, brunnery, hosty. Rabata to 15m na 3 m, więc trochę tego wejdzie
Dodatkowo uperzyłam dokładnie kawał skarpy na końcu tej rabaty
W tym miejscu chcę zrobić małe zejście do ogrodu, do okazjonalnego korzystania. Najchętniej z kostki granitowej, ale to raczej kiedyś
Wiosną poprawię rozwiązanie, które wymysliliśmy jesienią. Schodki z plastrów dębowych. Prototyp okazał się bardzo niewygodny i wręcz niebezpieczny, koncepcja przeróbek już jest.
Na tej części zmieści mi się nawet jakis niewielki iglaczek, który zasłoni przyszły taras przed oczasmi sąsiadów. Kolumnowa, niewielka sosenka?