Forum Ogrodnicze Oaza

Nie myślałam o wysiewaniu Perovskiej /rany, jak to się odmienia /, ale o wysianiu werbeny patagońskiej jak najbardziej , jest na wiosennej liście, nie wiem, jak mi do tej pory umknęła .

Toć Mag Ci pisze "perowskii"? To co dalej kombinujesz???
Nazwy roślin to rzeczowniki.
Jest perowskia, nie ma perowskii.
Ona ma wymarzać od góry, bo tylko od dołu jest lekko zdrewniała. To podkrzew

Ja kopcuję na zimę perowskię kompostem lub ziemią,
niezbyt to rozgarniam wiosną i dzięki temu mam dwie nowe sadzonki z boku.
Gdyby tak specjalnie zrobić odkłady to pewnie efekt byłby jeszcze lepszy .
Przesadziłam latem dorosłą roślinę - ona tego nie bardzo lubi, pokazała to po sobie.
Rozważam zabranie werbeny patagońskiej na zimę do piwnicy, ale nie wiem, czy warto?
Nabyłam ubiegłej jesieni trzy kolory werbeny hastata,
ale po wiosennym porządkowaniu rabat została tylko fioletowa .
Muszę sprawdzić, czy ma nasiona, bo ona ma tę zaletę, że jest wieloletnia.

Jak masz piwnicę to próbuj Pewnie dużo wcześniej rozkwitnie

U mnie też perowskia się rozmnożyła Mimo że rośnie na bardzo przewiewnym i niezbyt suchym i przepuszczalnym stanowisku

Werbena patagońska koniecznie na tą rabatę musi być. Miałam w tym roku po raz pierwszy i mam nadzieję, ze na stałe zagości w moim ogrodzie.

Oj wiem Siberio, że to nie nazwa własna, ale tak mnie korci , żeby to odmieniać jak nazwisko rodz. żeńskiego na -ska. Może dlatego, że tak ją nazwano na cześć generała rosyjskiego gubernatora orenburskiego Wasilija Perowskiego

Elu też ją kopcowałam; teraz nie rozgarnę, to może i moja się rozrośnie .
Werbena hastata też ciekawa, trochę przypomina któregoś przetacznika. Za bardzo się przyłożyłaś do czyszczenia rabat, widać

Dorotko sadziłaś, siałaś wprost do gruntu, czy na parapet?

Kasiu, piękna naparstnica i inne roślinki w jej towarzystwie.
Kiedyś, tam gdzie poprzednio mieszkałam też miałam, więc dzieci pilnowałam jak oka w głowie, gdyż jest bardzo trująca.

Kasiu piękny masz dom, przepiękne miejsce i jestem pełna podziwu dla ogrodu. Kiedy ty to robisz dziewczyno?! Te dojazdy...

Danusiu, nie tylko ona , trzeba uważać i dzieci pilnować, a jak już rozumne, to nauczyć, których mają się nie tykać.

Beatko, witaj u mnie . Te dojazdy , ta benzyna i nieubłagany czas . Długo wykańczaliśmy dom w środku, bo wymyślałam mało popularne technologie i wiele rzeczy robiliśmy sami. Był czas, że wciągnęło mnie to budowanie . Jedną z takich moich "fanaberii" był tynk gliniany. Dom, to przeniesiona chałupa z bali, które nie wyglądały od wewnątrz najładniej /ta chałupa przed rozbiórką była wewnątrz otynkowana/. Dom ociepliliśmy od środka i na płyty trzcinowe /bo chropowate/ został położony tynk gliniany. Ekipy, dojazdy, budowa na odległość to wyzwanie . Na ogród czasu było bardzo mało. Teraz kończymy ocieplać poddasze, jeszcze wiosną taras i może będzie czas zwodować łódkę
Z tym czasem, to w praktyce, wygląda tak: w Warszawie myślenie, planowanie, siedzenie na forum, kupowanie. A na działce tylko relaks .




Wczoraj zamówiłam na all u Dorotki /stokrotka12311/ z FO nasiona werbeny patagońskiej, przesyłka była u mnie dzisiaj , a jako gratis... perowskia Dorotka - stakrotka raczej nie czyta tego wątku . Przy okazji, jej nasiona wschodzą co do jednego, mówi to Wam noga z wysiewania .

Dziewczyny, robiłam eksperymenty z werbeną patagońską typu siew, czy sadzonka. Rośliny, które wyrosły z nasion rozsianych jesienią na rabacie (muszą złapać mroziku), zakwitły niecały tydzień po sadzonce sadzonej wiosną. Nie warto się bawić w specjalne wysiewy

Może sypnąć część nasion teraz Czy za późno? Jadę w sobotę na kilka dni

Teraz jest idealny moment, bo już raczej nie zdążą wykiełkować

Madziu, super, dzięki za odzew Te nasionka takie drobniutkie, przysypać je trochę ziemią?

Nie trzeba, mróz zrobi za Ciebie cała robotę, a raz wysiane pozostaną w ogrodzie na zawsze, jak koper, czarnuszka, naparstnice...

Podoba mi się taka optymistyczna postawa

Magiczna, to ja się pytam gdzie jest mój koper????????????
Znów musiałam ludzi prosić!

Niektórym to się i astry, i aksamitki, a nawet sałata wysiewają

No tak To chyba wina tej Twojej gliny, piaski są w tym względzie bardziej przyjazne

Za to jak się cudny żółty mniszek wysieje i ukorzeni, to zostaje praktycznie na zawsze
W werbenę zasadniczo wierzę, ale na wszelki wypadek zabrałam też nasiona do domu, bo ja bym bez niej już nie mogła żyć
Ofiarodawczyni biję stokrotne pokłony z wdzięczności itd.