Forum Ogrodnicze Oaza

Iwonko, a lubisz zapach kwiatów mahonii? Dla mnie jest on niesamowity! Cały czas chodzę sobie w pobliże mahonii i wącham, wącham...
Te żółte kwiatuszki, to chyba nie nachyłki, a omieg wschodni - u mnie też właśnie kwitnie i pięknie ożywia ogród

Iwa, życzę inteligentnego psa rozumiejącego ludzką mowę! Podobnie jak się życzy stu lat w szczęściu i zdrowiu...
Hiacynty piękne, trawnik wykoszony...A jednak marzenia się spełniają, to może i życzenia?
Moja Susan też jeszcze w pąkach głównie...Na co czeka? Na majowe przymrozki?

Wpadłam szybciutko, żeby odpowiedzieć miłym gościom i pokazać trochę zdjęć z niedzieli, bo w domu już się nie wyrobiłam.

Aniu mahonia od zawsze mnie zachwyca, a kolor żółty jest moim ulubionym kolorem (obok pomarańczowego)


tu z tulipanami w tle

Jadziu dlaczego wszystko co dobre tak szybko się kończy. W poniedziałek wyjeżdżałam z ciężkim sercem i z łezka pod powieką - tak mi ciężko było zostawić Guinnessa i mój rozkwitający w oczach ogród






Anetko za to u nas tego deszczu już raczej za dużo. Susana pachnie kurcze nie wyczułam jej, ale kwitnie zniewalająco.




Jolu u mnie skoczków nie zauważyłam, ale za to niestety już mszyca wlazła na Flamenco – zaraz popryskałam miksturą z czosnku, mydła potasowego i denaturatu – zgodnie z recepturą spisaną z forum. Już wstawiam zdajecie Silberlocka

no i jeszcze moich rocznych pierwiosnków - łuszczaków, żebyś zobaczyła jak wyglada roczna sadzonka u mnie


Martuś byłam wczoraj u Jadzi i ona ma w całym ogrodzie porozwieszane takie żółte kartki z przylepcem - wszystkie skoczki się przyklejają i inne tałatajstwo, ale czy gąsienica będzie chciała na to wejść

Dalu uwielbiam zapach mahoni i przyznam się, że go dopiero w tym roku odkryłam. Poprzednie lata nie wyczuwałam go - nie wiem czy dlatego, że kwiatów było znacznie mniej. No oczywiście, że masz rację, że to omiegi znowu mi się pozajaczkowało. Dla ciebie mój migdałek w pełnej kracie


Marto oby twoje życzenia się spełniły

iwa27 wrote: Może dlatego mamy do czego tęsknić i do czego z chęcią wracać
Podziwiam magnolkę. Taka mała, a tyle kwiatów!

Witaj Pawle, a ja tu jeszcze uzupełniałam wpis bo mi trochę muli komp jak za dużo zdjęć dodaję. Spojrzałbyś na mojego Silberlocka - tak ma być, a może to nie on. Dla ciebie - Pusch i Acrocona




Zakwitła też w tym roku obficie Czeremcha 'Colorat'- zapach też jest zniewalający. Po przekwitnięciu będę ją chciała przyciąć żeby się zagęściła - sugestie mile widziane

iwa27 wrote: To sę zawiązki szyszek, jak nic, tylko .... trochę ich dużo
Przyrosty to te małe kulki na końcach gałązek lub pomiędzy igłami

Już Jola wyjaśniła Silberlocke jest odmianą wyjątkowo bogatą w szyszki i już w młodym wieku ma ich sporo.

Ale aż tyle czy te malutkie gałązki to uniosą, może jednak przerzedzić je jakoś?

Znowu zapowiadają na sobotę opady - to normalnie złośliwość losu jest Pochwalę się jeszcze serduszkami






I papageno tak długo kwitnie


Nowe tulipanki, tyż mom a co


Brunery pięknie się niebieścią


Jutro do domu

Ja tam bym chciała, żeby popadało , u mnie już susza , zaraz idę podlewać

serduszki obie piękne : Pięknie rozkwitnięta magnolka
Tulipanki z kwitnąca mahonia ślicznie się komponują

Iwuś-przedmuchaj trochę deszczu do nas(na północ)codziennie muszę podlewać.Prawie wcale nie padało od kiedy śnieg stopniał Dzisiaj troszkę pokropiło ale to tyle co by kot napłakał.Jak tam oczy księciunia?

Zdjęcia takie słoneczne, jakby deszczu Nowy Las nie widział
Letnia kuchnia skończona? Pewnie pierwsze kucharzenie masz już za sobą?

Marto a u mnie pada drugi dzień. Już w piątek niebo było zachmurzone gdy przyjechałam i wieczorem zaczęło padać i tak pada do teraz

Aniu ta trzecia roślinka to tez serduszka - najnowsza - wsadzona w kwietniu "Burning Hearts"


Oj Romuś gdyby to tylko było możliwe chętnie przegoniłabym te chmurzyska do ciebie. Człowiek cały tydzień czeka na weekend w domu a tu tak leje, że z domu nie można wyjść

Nie Basiu nie wypróbowana, bo co przyjeżdżam to zimno i pada. Słonko zapomniało o Nowym Lesie.

Trochę zdjęć z piątku

Iwonko, ten biały kwitnący krzaczek to jakiś rododendron? Śliczny jest i tak obficie kwitnie
U mnie też od piątku do dzisiejszego popołudnia non-stop lało, a ja musiałam siedzieć w domu zła jak nie wiem co
Na szczęście wieczorkiem już podłubałam w ogrodzie, bo przez ten deszcz chwasty rosną na potęgę!

Wiem, że to przykro, kiedy nie można do ogrodu wyjść z powodu pogody , ale na pocieszenie powiem Ci, że w te ostatnie upały u nas (w słońcu grubo powyżej 30* ) też nie da się pracować . Próbowałam, nabawiłam sie tylko poparzeń słonecznych mimo ochrony i też siedziałam w domu zła jak osa

U mnie to samo,grzeje codziennie,deszczu nie widać,trzeba z konewką biegać
Za to komarków cała masa,,,,zaczyna się ta plaga
Serduszki bardzo ładne

Pięknie, nie dziwię się, że ciężko Ci wyjeżdżać!
Co do mikstur na mszyce i inne paskudy - myślę,że te naturalne opryski trzeba stosować systmatcznie - szkodniki mają swoje fazy rozwoju... No i trzeba uważać - ja spaliłam róże opryskiem z sody... Już w przeszłości pryskałam już sodą, ale teraz uszkodziłam młodziutkie przyrosty.
Pisałaś o kłopotach z Fairy - trzeba zobaczyć, czy gdzieś nisko nie ma uszkodzeń pędów. Takie małe "zadrapania" potrafią z czasem przekształcić się w zamierającą tkankę. Ja po pierwszych upałach docinałam sporo róż - ujawniły się nie widoczne wcześniej uszkodzenia.