Forum Ogrodnicze Oaza

Klucz gatunkowy czy kolorystyczny? Oto jest pytanie!
Ja podziwiam osoby, które jeżdżą na zakupy z listą albo mają jakiś plan nasadzeń i poszukują konkretnych roślin... U mnie jest inaczej, no nie to, że nie mam listy, mam taką listę iglaków żelazną, która to bardzo dynamicznie się zmienia, ale ja kupuję żywiołowo , co nie znaczy w sposób nieprzemyślany! Po prostu kupuję to, co mi się spodoba, a potem chodzę i myślę, gdzie to posadzić... U mnie jednak klucz gatunkowy zwycięża... Choć ma powstać biała rabata...Ale ona też nie przyjmie wszystkiego, co białe... Wymagania gatunkowe wciąż obowiązują...

Znaczy się - to be or no to be

Zdecydowanie i większości do tej pory kupowałam rośliny żywiołowo. Jednak z czasem jedne "się już ma", inne ma się na liście "chciejstw" i trafiając do szkółki czy sklepu się czegoś szuka lub omija. Zauważyłam, że z czasem staję się coraz wybredniejsza. Mało tego, nawet bywa coś w ofercie, co bym chciała posiadać, ale stan rośliny (i moja świadomość) nie pozwala mi jej kupić. Stałam się wybredna, bo oba ogródki nie są z gumy.
Urządzając na nowo ogródek w Oliwie, przekonałam się, że moja skuteczność w "zazielenianiu" bardzo niebezpiecznie wzrosła. Znaczy się, że coraz szybciej uzyskuję efekty jakie sobie zaplanowałam. Aż się boję, nie tyle o przyszłość, co o wolną przestrzeń.

Też podziwiam osoby z listą na zakupach roślinnych.

Bardzo bym chciała umieć tak kupować Wciąż kupuję ulubione rośliny, ale jest ich tak dużo, że po prostu się nie da. Teraz mnie wzięło na piwonie-latam po sieci i patrzę Kolory lubię wszystkie, ale rabaty nigdy nie są widoczne wszystkie naraz-czerwone rośliny rosną sobie za domem. Razem z żółtymi

Dani
Równo rozprawiasz sie z kolorystyka ogrodowa jestem za
nie mam swobodnej możliwości żonglowania kolorami w ogrodzie "dziewczyna" ma podobny gust wiec "jakoś takoś" nam idzie,lubie spontaniczne inwencje jednak powazne nasadzania wiecej przemyśleń wymagaja jak piszesz


Pozdrawiam Markus

Ewo,
niektóre kompozycje powstają metodą prób i błędów, a najczęściej (u mnie) ciągłego przesadzania. Postanowiłam z tym kolorem niebieskim zaszaleć w tym sezonie, bo bardzo lubię i ciągle mi go mało.

Markus,
ważne, że to "jakoś takoś" fajnie Wam wychodzi, każdy przecież powinien się dobrze czuć w swoim ogrodzie, przez siebie urządzonym.

Danielo , niewiele u mnie niebieskości , bo ja akurat kocham żółte na działce , ale cos by się znalazło dla Ciebie - choćby floks kanadyjski , jeśli nie masz...

Elu,
takiego floksa nie mam. Chętnie wrócę do Twojego pomysłu gdy tylko się zrobi wiosennie.

Danielo dziś jeszcze raz przejrzałam Twój wątek , ogród przepiękny , jestem pod wrażeniem .latem musi być tak pięknie .
Jak sobie dajesz radę z dwoma ogrodami? , ja ledwo daję radę w jednym .

Danielko ja też polecam floks kanadyjski- jest wyższy niż szydlasty a niższy od wiechowatego - i co dla Ciebie ważne absolutnie niebieski Widziałam też dużą ofertę niebieskich bodziszków u naszego ulubionego p.Marka

Geniu,
rzeczywiście jest pięknie, a przede wszystkim dobrze się tam czujemy i spędzamy każdą wolną chwilę. W zeszłym roku z działką LEDWIE wygrała tygodniowa wycieczka do Pragi (i nie tylko). Jak magnes działka nas woła do siebie: Wracajcie!

Co do pracy w dwóch ogródkach - ten przydomowy jest malutki i tak zorganizowany, że nie wymaga wiele pracy.
Na działce pracujemy bardzo dużo, oboje. Praktycznie tylko przerwy na posiłki i noc na spanie, poza tym kręcimy się jak mróweczki. No i często mamy gości. Lubimy być w ruchu. Mnie to chwasty wołają: Tu jestem, rusz dupsko i mnie wyrwij!

Danielo fanie że tak piszesz .tez się staram mieć zawsze pięknie wypielone , ale z roku na rok coraz mi trudniej , a ogród tez nie duży .

Dziewczęta- chwastami nie należy się zbytnio przejmować.Zbyt dokładne ich pielenie niszczy nasze ogrody

Daniela wrote:
Danielo , to właśnie kwitnący w maju floks kanadyjski

Geniu,
no ja też coraz gorzej znoszę pielenie, ale sprytnie sadzę roślinność, większe podsadzam mniejszymi by zadarniły, wtedy chwasty nie mają wielkiego pola do popisu. Poza tym i wzrok coraz słabszy , czasem się gorzej widzi U mnie efekty są przeważnie z powodu systematyczności, a także umiejętnego robienia zdjęć żeby chwaściorów widać nie było.

Romo, ja już trochę odpuszczam pielenie i są efekty, nawet mam siewki roślin - bo wcześniej chyba też wypieliłam.

Elu,
on jest prześliczny! Wygląda tak sielsko i tworzy ładne tło, że ja go wcześniej nie spotkałam jakoś?

Znowu wspomnieniowo i kolorowo.

Zawilec japoński


Kryptomeria japońska


Hortenska ogrodowa


Jukka i róża Jarocin


Języczka


Motyl na smotrawie


Liatrie


Jabłoń Genewa


Smotrawa


Hortensja piłkowana Bluebird

Piękne zdjęcie zawilca Mam kilka, a żadnemu takiego ładnego nie zrobiłam.

Zdjęcia smotrawy przypomniały mi lato w moim ogrodzie Telekia to moja ulubiona roślina. Nawet kiedy nie kwitnie jej wielkie liście ozdabiają rabatę.

Ewo,
bardzo lubię zawilce, ale u mnie nie miały do tej pory dobrego miejsca (brakowało cienia). Udało mi się jednak je rozmnożyć i w strefie cienia, za domkiem poczekam na większą kępkę. Mam nadzieję, że to w końcu nastąpi.

Margolciu,
bardzo lubię smotrawę, dostałam ją kiedyś od koleżanki. Teraz jest w miejscu z odrobiną cienia i chyba lepiej jest, bo nie omdlewa w upały tak jak kiedyś. Bardzo je lubię ze względu na jasnozielone, duże liście, no i za to że na jej kwiatach - niczym przy stoliczkach - przesiadują motyle.

Dzisiaj pojechaliśmy na działkę, aparatu w ramach buntu i depresji nie wzięłam. No bo co mam focić? Śnieg?!
Postrząsaliśmy czapy śnieżne ze wszystkiego co mogło się ugiąć, czy złamać. Pierzynka niczego sobie, 20-30 cm. Niestety przez niskie ogrodzenie z jednym sąsiadem znowu pełno śladów, chyba jakieś stadko jeleniowate wskoczyło do nas. Wszystko spenetrowały, ale przy drzewkach owocowych nie było śladów zatrzymania, więc może nie objadły mi tym razem.
Oczywiście omówiliśmy z Tadziem sprawę dosztukowania palików sąsiada i wymianę siatki na wyższą. W innych ogrodach jednak nie było śladów, a sąsiad ma płocik ok. 50-60 cm tylko...
Do czasu jak leży śnieg nie ma się co bać o przemarzanie. Co ciekawe w tym roku, jak dotąd wiciokrzew zimozielony przy furtce, ma tylko listki zwinięte (podobnie jak rododendron), ale są zielone!
I jeszcze wiadomość z Oliwy, Aukuba japońska 'Variegata' mieszka w donicy w wiatrołapie (pomieszczenie nieogrzewane, widne), jest co jakiś czas podlewana i żyje. To jej pierwsza zima i ciekawa jestem czy przetrwa. Wygląda zupełnie jak wtedy, gdy była z ogrodu zabierana do domu.