Grzesiu, na altanie akurat nie mam
Veilchenblau, ale jest kilka innych różanych potworów:
Perennial Blue, Iceberg Lykkefund, Bobbie James i Rambling Rector. Wszystkie z zapędami na pochłonięcie altany
Ale takie też było zamierzenie - kupując altanę od razu zakładaliśmy, że to podpora pod róże, więc nawet nie zakładaliśmy dachu z materiału, który był w zestawie. Zawsze marzyło mi się takie różane sklepienie…
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie!
Aguś, bardzo mi schlebia Twój komentarz, dziękuję! To dla mnie bardzo cenne słowa, jestem wdzięczna i zaszczycona
Wiesz, że jestem beznadziejnie zakochana w angielskich ogrodach i choć daleko mi do takiego kunsztu, czerpię całymi garściami z angielskich wzorców i bardzo cieszy mnie efekt, jaki udało się osiągnąć w stosunkowo krótkim czasie. Szczerze mówiąc jednak…rozpędziłam się z tymi różami i zadanie utrzymania całości trochę mnie przerasta, ale staram się
Jeszcze układam w głowie plany na jesienne korekty, ale zanim podejmę ostateczne decyzję będę się z Wami radzić i liczę jak zwykle na Twój konstruktywny głos w dyskusji
Mam nadzieję, że po tym roku intensywnej nauki i zgłębiania tajników projektowania będziesz mogła podsunąć mi jakieś cenne wskazówki
Dalu, zestawienia kolorów to oczywiście rzecz gustu i absolutnie nie chcę Cię zniechęcać. U mnie RU "gryzie się" trochę z ND na łukach, ale to wynika też z dysproporcji całości - RU jest tylko jedna i ten kolor zbyt mocno się wyróżnia na tle całego szpaleru
New Dawn. Cały różany tunel na froncie i nasadzenia pod różami są utrzymane w delikatnych pastelach.
Rosarium Uetersen ma malinowy, ciepły odcień, podczas gdy
New Dawn - zimny, porcelanowo-biały. Mam w innym miejscu zestawioną RU z
Edenem i ten duet mi się podoba, mimo że to też blady róż, ale trochę inny odcień.
Takie mam przemyślenia, ale najważniejsze, żeby w Twoim ogrodzie róże w wybranym zestawieniu podobały się przede wszystkim Tobie
Dla Ciebie, malinowa RU:
Jonatanko, Eva mnie też zauroczyła, wyjątkowo udany debiut. Na razie zostaje w donicy, celowo dałam jej sporą skorupę, żeby mogła się tam rozbujać.
Powinna być dostępna jesienią w Rosarium, widziałam, że mieli ją w ofercie na ten rok podczas tegorocznej Gardenii.
Sweety, widziałam Twój busz i tak mi się nasunęło, że jak na drugi rok różanki to gęsto masz
Jak wiesz, sama lubię gęste nasadzenia, kaskadowe rabaty i bujne rośliny kipiące kolorami
W kwestii chorób napisałam już wszystko, nie chcę się powtarzać. Jeszcze nigdy nie miałam tylu chorych róż w ogrodzie w maju, co w tym roku i niestety te same chorują ponownie. Mączniaka rzekomego bardzo ciężko zwalczyć. Tylko ja wiem, ile oberwałam liści…a zbliżeń nie robię celowo, bo nie chcę się dołować
Póki kwitną zostawiam je w spokoju, ale po kwitnieniu zrobię radykalne cięcie i będę liczyć, że nowe pędy będą zdrowe. Niestety, te które były przycięte w maju i odbiły..ponownie zachorowały. Taki rok…
Daisy, Ty masz takie olbrzymy, że się dwoją i troją w oczach
Ja nadrabiam ilością
O chorobach pisałam Sweety…zdrowiutkie nie są, ale kwitną i to cieszy
Aga, ostatnio za zimno na dłuższe leżenie w hamaku, ale można się pobujać w kocyku
Dzięki!
Marta, dzięki!
Ina, postaram się zrzucić zaraz fotki i pokażę nowości kowala. Większość to obręcze - podpory pod hortensje i ostróżki, więc nic efektownego, ale mam jeden smaczek
Ewa, u mnie z ND wspinają się powojniki i na razie sobie radzą, ale jeszcze się rozkręcają. Może za rok, dwa będzie efekt, na razie to młodziaki.
Monika, masz
Eskimo? Fajnie, a gdzie kupowałaś? Chciałam ją dokupić jesienią i nigdzie nie znalazłam. Po prawej stronie na altanie jest Iceberg. Z bliska straszy, bo liście ma całe w plamach i jakby miał chlorozę
Ale póki kwitnie to go zostawiam, nawet nie obcinam kwiatów. Ciachnę go za tydzień
Aniu, na grzyba w tym roku nie mam rady. Pryskałam wiosną bioseptem i zapobiegawczo grzybobójczym, ale to nie powstrzymało chorób…pogoda niestety im sprzyja ponownie, u mnie znowu zaraza się panoszy
Ewa, dzięki
Jeszcze kilka zdjęć z zeszłego tygodnia zanim wrzucę dzisiejsze. Pogody nie było, więc nie poszalałam z aparatem, ale coś tam zrobiłam
Long John Silver - historyczna róża pnąca, która zauroczyła mnie w Rosarium Europa w zeszłym roku. Posadziłam ją ubiegłej wiosny, nieświadoma jaki mam skarb
Ma zatem rok z hakiem, a urosła na 4 metry i wspina się nad tarasem. Kwitnie po raz pierwszy
Pączki ma jak kulki lodów śmietankowych…
I bukiecik z Chippendale'a na koniec